Left ArrowWstecz

Zaburzenia lękowe w nowej szkole: Jak radzić sobie z trudnościami w nawiązywaniu relacji?

Dzień dobry, zazwyczaj rozwiązuję swoje problemy sama, ale ten bardzo mnie męczy. Niedawno zaczęłam nową szkołę, co było dla mnie bardzo stresujące głównie pod względem znajomości, ponieważ przez zaburzenia lękowe oraz typ osoby, jaką jestem, poznawanie nowych osób jest dla mnie bardzo trudne. Boję się przelotnych znajomości i chciałabym znaleźć od razu kogoś, komu łatwo zaufać.

Pozytywnie zaskoczyło mnie to, że już pierwszego dnia usiadła ze mną wyglądająca dość miło dziewczyna. Już wcześniej pisałam ze swoją klasą, ale jednak wrażenia na żywo są najważniejsze. Siedziałyśmy tak większość tygodnia, z innymi osobami też rozmawiałam i naprawdę czułam, że uda mi się zaaklimatyzować. Niestety, dzisiaj bez żadnego konkretnego powodu wszystkie dziewczyny niechętnie ze mną rozmawiały… Większość lekcji siedziałam sama, a wcześniej przecież byłam z jedną osobą. Nie wiedziałam, co się nagle zmieniło.

Przez tę sytuację moje silne mechanizmy lękowe dotyczące relacji z innymi się odpaliły i resztę dnia czułam się bardzo źle. Ze stresu wróciłam do takich nawyków jak drapanie rąk, gryzienie policzka itp. Wiem, że jest to słabe zachowanie, ale poczułam się strasznie nieważna. Nic, co by wpłynęło na jakąś niechęć innych do mnie, się nie stało, więc co jest ze mną nie tak??

Najgorsze jest to, że jak próbowałam rozmawiać dzisiaj z kimkolwiek, to kończyło się od razu brakiem zainteresowania po jakiejś minucie… Najboleśniej jednak było w momencie, gdy rozmawiałam z dwiema dziewczynami, idąc przy okazji na wspólny dla naszej trójki przystanek, i po 2 minutach drogi zostałam wykluczona kompletnie z rozmowy. Nawet nie zauważyły, że nie idę już za nimi…

Zdaję sobie sprawę, że do nowego miejsca trzeba się przyzwyczaić, ale nie rozumiem, czemu po tygodniu zostałam sama. Żadna inna dziewczyna nie ma takiego problemu i niestety jest nas nieparzyście, co utrudnia całą sytuację… Chciałam przez to iść do swojego psychologa, niestety z godziny na godzinę moja wizyta została bez wytłumaczenia odwołana i przez to zaczęłam się czuć jeszcze gorzej. Bardzo dzisiaj potrzebowałam tego wsparcia. :((

W następnym tygodniu mam z klasą wycieczkę na kilka dni. Bardzo nie chcę tam jechać, ale nie mam wyboru… Bardzo się boję na niej jeszcze większego odrzucenia albo tego, że ktoś mi coś zrobi, jak będę spała czy odpoczywała… :/

Wiadomo, czas pomaga, lecz jestem osobą tak wrażliwą na punkcie znajomości, że dzisiaj czułam się jak najgorszy człowiek na świecie. Próbuję wyglądać jak najlepiej, codziennie się maluję, co przerwę się poprawiam przed lustrem i odświeżam, jestem miła i życzliwa dla wszystkich, a i tak zostałam sama…

Ta adaptacja mnie męczy. Chciałabym, aby znajomości stworzyły się łatwiej, a na razie wszystko się psuje… Bardzo proszę o pomoc, nie mam teraz czasu szukać kolejnej wizyty u terapeuty, bo po weekendzie wyjeżdżam. Mam irracjonalny żal nawet do psychologa, bo zostałam sama w potrzebie, która i tak pewnie jest moimi przewidzeniami…

User Forum

Anonimowo

3 miesiące temu
Justyna Bejmert

Justyna Bejmert

Dzień dobry, 
pamiętaj, że w pierwszych tygodniach relacje mogą być zmienne, ludzie się poznają i podejmują różne interakcje. To nie znaczy, że coś jest z Tobą nie tak, chociaż rozumiem, że Twój wewnętrzny głos i myśli podpowiadają coś innego. Żal, który odczuwasz do psychologa jest zrozumiały. Poszukiwałaś wsparcia, a wizyta została odwołana na ostatnią chwilę, co mogło spotęgować uczucie odrzucenia i osamotnienia. Co do zbliżającej się wycieczki, rozumiem Twoją niechęć i opory. Może warto do tego podejść bez oczekiwań, że musisz od razu znaleźć kogoś bliskiego i zbudować trwałe relacje. Czasem wystarczy życzliwość i krótkie interakcje, by od czegoś zacząć.

 

Trzymam za Ciebie kciuki,

Justyna Bejmert 

Psycholog

3 miesiące temu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Sylwia Harbacz-Mbengue

Sylwia Harbacz-Mbengue

Witaj,

rozumiem jak wiele trudnych emocji przeżywasz i jak ważne jest dla Ciebie zaaklimatyzowanie i zdobycie nowych znajomości. 

To, że powróciłaś do autodestrukcyjnych nawyków, świadczy o stresie i próbie radzenia sobie z nim. Złość, lęk, poczucie bezradności to aktualna reakcja w kryzysie.

Spróbuj dać przestrzeń sobie i innym, bądź otwarta ale nie nachalna. To, że ktoś przestał się nagle odzywać może wynikać z wielu powodów, które nie są Twoja winą. To początek roku szkolnego i ludzie poznają się, czasem jedne grupki znikają a tworzą się inne.

Doceń siebie za wszystkie próby, które już poczyniłaś i spróbuj myśleć o sobie dobrze.

 

Pozdrawiam

Sylwia Harbacz-Mbengue 

Psycholog 

3 miesiące temu
Oliwia Lipińska

Oliwia Lipińska

Bardzo mi przykro, że doświadczyła Pani takich sytuacji. Przede wszystkim, proszę pamiętać, że nie jest Pani ani najgorszym człowiekiem świata ani nic nie jest z Panią nie tak. Nawiązywanie przyjaźni czasem nie jest łatwym zadaniem i rozumiem Pani rozczarowanie z tego powodu. Każdy z nas pragnie bliskości i kontaktu z drugim człowiekiem, więc Pani potrzeba jest jak najbardziej zrozumiała i brak jej spełnienia może powodować u Pani wzrost lęku. Zwłaszcza w takiej sytuacji jak rozpoczęcie nowej szkoły - brawo dla Pani, że pomimo lęku próbuje się Pani przełamywać w kontaktach. Sam fakt, że Pani koleżanki nie wyjaśniły powodu takiego zachowania na pewno jest dla Pani bolesny i trudny. Bardzo ciężko dostosować się do sytuacji, gdzie nie ma Pani kontroli, wpływu ani zrozumienia skąd dane zachowanie osób trzecich się bierze. Proszę pamiętać, że nie odpowiada Pani za myśli, uczucia czy zachowania osób trzecich - „gdybanie” w tej sytuacji na pewno nie wyjaśni sprawy. Proszę także pamiętać, że na wycieczce jest wychowawca i zapewne opiekun - jeśli Pani będzie czuć, że Pani granice są przekraczane proszę nie bać się o tym im powiedzieć. Życzę Pani wszystkiego dobrego :)

3 miesiące temu
Karolina Walczyk

Karolina Walczyk

Rozumiem, że sytuacja, w której jesteś, mocno Cię porusza. Twoja wrażliwość sprawia, że mocniej odczuwasz niż inni, ale to nie znaczy, że w Tobie coś jest nie w porządku. Jeśli chodzi o wycieczkę to spróbuj potraktować ją jako okazję do spędzenia dobrego czasu w dowolny dla Ciebie sposób i być  może relacje same się ułożą.
Daj sobie prawo do swoich uczuć, dbaj o siebie i pamiętaj, że to, jak się teraz czujesz, nie definiuje Ciebie ani Twojej wartości. 💙

Serdecznie pozdrawiam,
Karolina Walczyk,

Psycholog, Psychoterapeuta

3 miesiące temu
Katarzyna Świdzińska

Katarzyna Świdzińska

W nowym środowisku ludzie często tworzą różne konfiguracje znajomości, czasem przypadkowe i chwilowe, i to nie musi mieć nic wspólnego z Twoją wartością czy sympatią innych do Ciebie.

Wcale nie jesteś w tym sama. Wiele osób w nowej szkole czuje podobnie, choć rzadko się tym otwarcie dzieli.

Na wycieczce spróbuj podejść do tego jak do okazji do spokojnej obserwacji i małych kroków. Nie musisz od razu znaleźć „najbliższej osoby”, wystarczy drobna rozmowa, wspólny śmiech, albo chociaż bycie obok. Czasem relacje rozwijają się wolniej, niż byśmy chcieli.

A jeśli znów wróci poczucie odrzucenia, spróbuj nazwać swoje uczucia: „jest mi smutno, bo chciałabym być zauważona”. Samo zauważenie tego, co w Tobie się dzieje, może trochę ulżyć.

 

Pozdrawiam, 

Katarzyna Świdzińska, Psycholog

3 miesiące temu
komunikacja w zwiazku

Darmowy test na jakość komunikacji w związku

Zobacz podobne

Dlaczego odczuwam presję bycia wszędzie? Jak radzić sobie z poczuciem, że coś mnie omija?
Nie ogarniam, czemu tak mam, ale serio, jak widzę, że inni gdzieś są, bawią się, śmieją, to w środku aż mnie skręca. Przecież miałem plan – chill, serial, nic wielkiego – i było mi z tym dobrze, a teraz? Teraz nagle mam wrażenie, że coś mnie omija, że powinienem tam być, że zaraz będzie jakaś historia, o której wszyscy będą mówić, a ja? Ja nawet nie będę wiedział, o co chodzi. Czemu to tak działa? Jak przestać się tym zadręczać?
Jak radzić sobie z lękiem przed obgadywaniem i strachem przed rozmowami o mnie

Od pewnego czasu zmagam się z pewnym problemem. W sumie to jestem osobą dość wrażliwą, zawsze brałam wszystko do siebie – taki mam charakter. Od dłuższego czasu mam już tak, że jeżeli jest sytuacja, że np. siostra rozmawia z mamą przez telefon i jest w pokoju obok, rodzi się we mnie jakiś strach, niepokój, że rozmawiają właśnie o mnie i mówią coś złego. Za każdym razem, jeżeli jest połączenie, siostra odbiera od mamy czy swojego partnera – ja muszę w ukryciu posłuchać tematu rozmowy. Jeżeli mi się nie uda, to przez resztę dnia potrafię rozmyślać, czy to na pewno nie była rozmowa na mój temat. Są też podobne sytuacje, gdy np. wychodzę do toalety, mama z siostrą rozmawiają – załatwiam się bardzo szybko, staram się zachować ciszę w toalecie, aby usłyszeć, na jaki temat jest właśnie ich rozmowa. Ogarnia mnie spory lęk w sytuacji, gdy nagle zaczynają mówić ciszej lub dzieci hałasują i nie jestem w stanie nic zrozumieć. Ciągle są we mnie te obawy, że będą mnie obmawiać. Dodam, że kilka razy usłyszałam, jak mama z siostrą o mnie mówiły, gdy ja np. w tym czasie byłam w toalecie – mama coś tłumaczyła siostrze, że zrobiła coś lepiej ode mnie itp. Poczułam wtedy przykrość. Od tego czasu nie umiem opanować strachu przed tym, że będę obgadywana, gdy wyjdę. Jak sobie z tym poradzić, by nie odczuwać aż tak silnego lęku za każdym razem?

Muszę podjąć jakieś kroki, tylko mam problem, w którą stronę zacząć diagnozę
Od dłuższego czasu borykam się z poniższymi objawami... Muszę podjąć jakieś kroki, tylko mam problem, w którą stronę zacząć diagnozę... Nie pamiętam nic i zapominam na bieżąco. Uświadamiając sobie amnezję, okazało się, że nie pamiętałam nigdy. Żyję w odrealnionych świecie. Myśli: - nie wiem nic, przerastają mnie najprostsze działania matematyczne, nie posiadam wiedzy szkolnej (wg mnie nie miałam jej nigdy) szkołę skończyłam, ale moja edukacja zakończyła się na maturze. - nie zapamiętuję nic, nie mogę nauczyć się nic nowego. Nie zdane studia, prawo jazdy, wiedza, która potrzebna jest mi do pracy (współpracownicy zauważają spadek mojej wiedzy, koncentracji- gorszą pracę) - czuję się coraz głupsza - moja wiedza nigdy nie była na odpowiednim poziomie (wydaje mi się, że znam powód tego stanu) - zawsze byłam osobą bojaźliwą, wstydliwą, zawsze miałam problemy z występami publicznymi, koncentracją, nauką - koncentracja na poziomie 2 (w skali 1-10) – byle co mnie rozprasza - odkładam prace na później (licząc, że zniknie), po czym „wraca” i moje nerwy wrastają przez to, że mam mniej czasu na jej wykonanie - w głowie kłębią mi się różne myśli niepozwalające mi normalnie funkcjonować. Myśli są różne- w momencie, gdy przychodzi myśl, że nic nie pamiętam, oblewa mnie zimny pot i przypominam sobie rzeczy, które nie mają związku z obecną sytuacją (wakacje, wyjazd sprzed 2 lat, jakaś sytuacja z dzieciństwa- baaardzo różne rzeczy). Wydaje mi się, że od dłuższego czasu borykam się z fobią społeczną - unikam kontaktu osobistego, wolę załatwić przez telefon/maila, wszystkie wystąpienia publiczne (szkoła/matura ustna/praca- czerwienię się, nie mogę z siebie wydusić słowa, stres na maxa- blokada organizmu) Być może na mój stan ma wpływ wychowanie przez matkę z nerwicą (niezdiagnozowaną i nieleczoną). „Nerwowe” myśli sprawiają, że mam problem z wymową (zdarza się zapominać słów, seplenić) , mam problem z pisaniem na klawiaturze (mylę przyciski). Mało się odzywam (ubogie słownictwo, przez brak pamięci nie jestem w stanie porozmawiać o książkach, filmach, wspomnieniach, wydarzeniach…). Oprócz tego: - Często wieczorem napady lęku (drętwienie rąk, ból głowy, kręcenie w głowie, podwyższony puls…) - obojętność - ogólnie gorsze samopoczucie - częste bóle głowy - rozdrażnienie - nie mogę zorganizować sobie pracy - problem z czytaniem instrukcji - brak nadpobudliwości ruchowej - nie mogę się skupić na jednej rzeczy(odkładam jedno, robię drugie co skutkuje „zawalaniem tematów i problemami) - zapominam wszystko od razu po wykonaniu - w czasach szkolnych problem z nauką języków, nauki wiersza na pamięć, nauki do egzaminów, sprawdzianów. Praktycznie moja edukacja się „ jakoś ślizgała” poza jedną poprawką zakończyłam i jakimś cudem zdałam maturę. Studiów niestety mimo 3 prób nie udało się. Wiedza dotycząca zdania prawa jazdy- również zakończona niepowodzeniem… Dotarło do mnie dopiero niedawno, że to nie moja wina – moim zdaniem to brak wsparcia i diagnozy w dzieciństwie co „zaowocowało” moim stanem w dorosłości. - mam wrażenie, że mój stan z dnia na dzień się pogorsza
Jak pokonać lęk przed nowymi wyzwaniami bez wsparcia rodziny i środków na terapię?

Mam 20lat. Boję się czegoś w życiu podjąć, bo nie mam i niestety nigdy nie miałam bezpiecznego ,,zaplecza" w postaci domu i rodziny. Wiem, że gdyby coś mi się nie udało, to zostanę z tym sama, dlatego tak trudno od lat jest mi spróbować w życiu czegoś nowego. Zawsze towarzyszy mi lęk. Czuję, że chciałabym się z tym zwrócić do psychologa, ale zwyczajnie nie mam na to pieniędzy. Niby pracuje, ale u mnie w rodzinie nigdy się nie przelewało i szkoda mi pieniędzy na wszystko.

Myślę, że choruję, badam się, martwię się - hipochondria.
Dzień dobry, chciałbym uzyskać porady, mianowicie od jakiegoś czasu mam duszności, cały czas czarne myśli. że jestem na coś chory, że umieram, zero uśmiechu na twarzy. zrobiłem nawet podstawowe badania krwi, wszystko jest w normie, proszę o jakąś poradę, wskazówkę, co robić, aby wyjść z tego stanu. Pozdrawiam
zdrada

Zdrada – przyczyny, skutki i jak sobie z nią radzić?

Zdrada to głębokie naruszenie zaufania w związku, występujące w formie fizycznej lub emocjonalnej. Powoduje trwałe rany psychiczne u obu partnerów. Analizujemy przyczyny zdrad, ich konsekwencje oraz metody odbudowy relacji po takim doświadczeniu.