Left ArrowWstecz

Trudności z niepełnosprawnością, świadczeniami, pracą i brakiem wsparcia.

I tak pewnie nikt mi nie pomoże, bo mi nie da się pomóc i na pomoc nie zasługuję, ale: - Mam Zespół Aspergera i zaburzenia depresyjno-lękowe, - Od ok. 8 lat jestem w stałej terapii psychiatrycznej, - Przez 6 lat miałam rentę, w zeszłym roku mi ją zabrali. Od tego czasu się sądzę z ZUSem. Wykańcza mnie to psychicznie. - Mam orzeczenie o umiarkowanym stopniu niepełnosprawności, ale kończy się 30.09.2024, czyli wtedy co wszystkim, którzy mieli przedłużone w pandemii, więc na pewno będą problemy z terminowym przedłużeniem orzeczenia i na pewno będą wymyślać powody byle tylko nie dać umiarkowanego stopnia, - Przez 4 lata pracowałam, z dofinansowaniem pfron (pracę znalazła mi fundacja zajmująca się aktywizacją osób niepełnosprawnych), z roku na rok w biurze było coraz mniej osób, w zeszłym roku zostałam sama ze stażystami i złożyłam wypowiedzenie, bo nie dawałam rady, ale zabrano mi rentę, więc wycofałam wypowiedzenie, teraz jestem któryś miesiąc na L4, bo zostałam w biurze kompletnie sama (rok samotności i użeranie się z rozzłoszczonymi brakiem obsługi klientami doszczętnie mnie straumatyzował, myślę o pozwaniu mojej szefowej o wywołanie uszczerbku na zdrowiu przez zatrudnianie osoby niepełnosprawnej bez "racjonalnych adaptacji", ale nie mam siły tego zrobić), do tego doszła jeszcze moja sprawa o rentę i wysiadłam nerwowo, - ZUS ciąga mnie po komisjach zmuszając do udowadniania, że nie symuluję L4, co mnie wyprowadza z równowagi i doprowadza do myśli samobójczych, - Sąd nie wysyła żadnych informacji na jakim etapie jest sprawa, ostatnią wiadomością była informacja, że biegły uznał, że nie jestem całkowicie niezdolna do pracy i moja odpowiedź na nią wysłana w marcu, - Nie moge składać kolejnego wniosku o rentę bo sprawa o rentę jest w trakcie, nie wiadomo kiedy się skończy, może trwać to dwa lata, jak żyć? - Złożyłam wniosek o świadczenie rehabilitacyjne, ale lekarz napisał, że "rokowania niepewne" ,więc prawdopodobnie mi świadczenia rehabilitacyjnego nie przyznają, bo świadczenie rehabilitacyjne z założenia przyznawane są osobom, które rokują powrót do zdrowia, - Przez ostatnie 2 lata stałam się wrakiem samej siebie, stałam się osobą, której bym nie polubiła, wiecznie narzekającą, nerwową, pesymistyczną, której nic się nie chce, - Nie mam wsparcia społecznego, nie mam znajomych, przyjaciół, - Pomagało mi uczestnictwo w zajęciach organizowanych przez program aktywności lokalnej ale tamte zajęcia się skończyły a nowych nie otwierają bo nie ma funduszy. Ogólnie mam dość tego życia, jestem zmęczona. Odnoszę wrażenie, że wszystkim przeszkadzam. Dziś prosiłam mamę, żeby zadzwoniła za mnie do ZUS powiedzieć, że nie jestem w stanie się stawić na komisji kontrolującej L4, bo lało jak z cebra, a ja mam nadwrażliwość sensoryczną to się mama na mnie wydarła, że ona jest teraz w pracy i mam iść. Teraz po komisji jestem zła, wściekła, przeciążona, mam myśli samobójcze i nie wiem co ze sobą zrobić. Mama zadzwoniła do mnie ponownie i nakrzyczała na mnie, żebym jej więcej nie zawracała głowy jak jest w pracy, bo się nie może przeze mnie skupić w pracy i "musiała się przeze mnie napić melisy". Czuję się opuszczona przez wszystkich, ignorowana. Nie mam już dla kogo żyć. Kiedyś przed samobójstwem powstrzymywało mnie to, że zranię mamę, ale chyba na dłuższą metę przyniosłoby jej to ulgę, bo nie musiałaby się już ze mną użerać, sprawiam jej same problemy. Skoro ranię bliskich i przeszkadzam im w pracy to nie powinnam żyć. Nie mam jednak sił, by popełnić samobójstwo. Nie chcę wylądować w szpitalu gdyby próba się nie udała, więc nie mam zamiaru próbować, bo znając mój pech nie wykonam tego skutecznie. Pewnie jutro będzie trochę lepiej jak się wyśpię (dziś się nie wyspałam, bo nie dość, że musiałam wstać wcześniej niż zwykle to na dodatek we śnie przeszkadzał mi hałas deszczu bębniącego o metalowy parapet). Ale potrzebowałam się wygadać.
Anna Gwoździewicz-Krzewica

Anna Gwoździewicz-Krzewica

Droga Kiri,
to, co przechodzisz, brzmi naprawdę ciężko. Rozumiem, że czujesz się przytłoczona i Twoja sytuacja wydaje Ci się beznadziejna. Zespół Aspergera, depresja, walka z ZUS-em i urzędami, problemy w pracy, brak wsparcia społecznego – to wszystko to ogromne wyzwania, z którymi nikt nie powinien mierzyć się sam. Chcę, żebyś wiedziała, że nie jesteś sama i że zasługujesz na pomoc. Jeśli Ty jesteś gotowa ją przyjąć, są ludzie, którzy chcą Ci pomóc. Gdy myśli samobójcze pojawiają się w głowie coraz częściej, wymagają zdecydowanych działań. Nie wahaj się skorzystać z bezpłatnego i całodobowego Telefonu Zaufania dla Osób Dorosłych w Kryzysie Emocjonalnym: 116 123, tam możesz się wygadać i uzyskać wsparcie emocjonalne. W większości powiatów działają bezpłatne punkty interwencji kryzysowej, gdzie możesz uzyskać bezpłatną pomoc psychologiczną i prawną. Nie wahaj się dzwonić pod numer alarmowy 112, jeśli czujesz, że możesz coś sobie zrobić. Pamiętaj, obecny okres to tylko jedna z wielu chwil w życiu. Teraz czujesz się okropnie, ale spora część Twojego życia jest jeszcze nieznana i to od Ciebie zależy, co się tam wydarzy. 

Najważniejsze, abyś o wszystkich tu opisanych swoich problemach i trudnościach rozmawiała również ze swoim psychiatrą. On jest lekarzem, który ma wiedzę i doświadczenie w leczeniu zaburzeń psychicznych. Może pomóc Ci w doborze odpowiednich leków, terapii i innych form wsparcia. Im więcej powiesz psychiatrze, tym lepiej będzie on mógł Ci pomóc. Nie bój się zadawać pytań. Jeśli czegoś nie rozumiesz, poproś psychiatrę o wyjaśnienie. Ale mam poczucie, że potrzebujesz też dodatkowego wsparcia psychologicznego/psychoterapeutycznego. Psychiatra i psycholog to dwie różne osoby. Psychiatra jest lekarzem, który diagnozuje i leczy choroby psychiczne przede wszystkim lekami. Psycholog natomiast nie jest lekarzem, ale posiada wykształcenie i umiejętności niezbędne do prowadzenia terapii psychologicznej, która może pomóc Ci w zrozumieniu Twoich emocji i zachowań, nauczyć Cię radzenia sobie z trudnościami i rozwijać umiejętności interpersonalne. 

Pamiętaj, że jesteś wartościową osobą. Masz swoje mocne strony, talenty i zasługujesz na szczęście, jak każdy z nas. Nie jesteś nikomu ciężarem. To, że prosisz o pomoc, jest oznaką siły, a nie słabości. Możliwe, że Twoi bliscy nie do końca rozumieją, przez co przechodzisz. Zespół Aspergera i depresja to skomplikowane schorzenia, które bez wątpienia utrudniają codzienne funkcjonowanie i relacje z innymi. Być może nie wiedzą, jak Ci pomóc albo nie są gotowi na to, aby sobie uświadomić wagę Twoich trudności. Dlatego tak ważne jest, żebyś o swoich potrzebach otwarcie z nimi rozmawiała. Wyjaśnij im, co Cię trapi, jak się czujesz i czego potrzebujesz od nich. Możesz powiedzieć (lub napisać lis, jeśli ciężko Ci rozmawiać z rodzicami): „Czuję się bardzo źle i potrzebuję Waszej pomocy. Od dłuższego czasu mam myśli samobójcze i coraz trudniej mi sobie z nimi radzić. Czuję się przytłoczona, beznadziejna i samotna. Próbuję sobie poradzić z tymi myślami na własną rękę, ale to nie działa. Potrzebuję Waszego wsparcia i zrozumienia. Chciałabym, żebyście wysłuchali mnie bez osądzania i pomogli mi znaleźć sposób na wyjście z tej sytuacji. Potrzebuję Waszej miłości i opieki. Nie wiem, co dalej robić i bardzo się boję. Proszę, pomóżcie mi.”

W sprawie renty najlepiej skonsultować się z prawnikiem (tak jak wyżej pisałam w punkcie interwencji kryzysowej lub przy starostwach czy Powiatowych Centrach Pomocy Rodzinie działają punkty nieodpłatnej pomocy prawnej). Zabierz wszystkie dokumenty i opisz mu dokładnie sytuację. Złóż wniosek o ponowne orzeczenie o niepełnosprawności jak najszybciej. Możesz to zrobić online lub w najbliższym oddziale ZUS. Takie sprawy trochę trwają, ale myślę, że nie 2 lata. Istnieje też wiele organizacji, które oferują bezpłatną pomoc w zakresie doradztwa zawodowego dla osób z niepełnosprawnością. Możesz je znaleźć online lub skontaktować się z lokalnym ośrodkiem pomocy społecznej. Doradca zawodowy pomoże w określeniu Twoich umiejętności, zainteresowań, mocnych i słabych stron, przygotuje Cię do rozmowy kwalifikacyjnej i pomoże w napisaniu nowego CV. Dobierze oferty pracy pod Twoje potrzeby, ograniczenia i mocne strony. 

I nie zapomnij w tym wszystkim zadbać o siebie. Znajdź coś, co sprawia Ci radość i pozwala Ci się zrelaksować. Może to być czytanie, słuchanie muzyki, malowanie, rysowanie, uprawianie sportu, spędzanie czasu w naturze, prowadzenie dziennika, relaksacja (wiele dostępnych na YouTube) itp. Przypomnij sobie, co kiedyś sprawiało Ci radość, co kiedyś pomagało przetrwać gorszy okres. Poświęcaj na to czas każdego dnia, nawet jeśli jest to tylko 15-30 minut. Regularnie śpij 7-8 godzin na dobę. Sen jest niezbędny dla zdrowia psychicznego i fizycznego. Godzinę lub przynajmniej pół godziny przed snem wyłącz urządzenia elektroniczne i stwórz w sypialni spokojną atmosferę. Jedz zdrowe i regularne posiłki. Pij dużo wody. Może spróbuj dołączyć do jakiejś grupy wsparcia dla osób z Zespołem Aspergera lub depresją. Znajdź online fora i grupy wsparcia dla osób z podobnymi problemami. Pamiętaj, że dbanie o siebie to proces. Nie oczekuj, że poczujesz się lepiej z dnia na dzień. Bądź cierpliwa i konsekwentna w swoich działaniach.

Masz prawo do pomocy i zasługujesz na to, by czuć się lepiej! Trzymam za Ciebie kciuki i pozdrawiam serdecznie,
psycholog Anna Gwoździewicz 

 

mniej niż godzinę temu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

kryzys

Czy doświadczasz kryzysu psychicznego?

Zobacz podobne

Kryzys w małżeństwie: zwiększona liczba kłótni i obojętność żony po 15 latach

Dzień dobry. Mamy trójkę dzieci, jesteśmy 15 lat po ślubie. Od pewnego czasu (około 6–8 miesięcy) kłócimy się więcej i bardziej. Ostatnio jeszcze częściej — nasze małżeńskie kłótnie są kilka razy w tygodniu. Nie są to kłótnie temperamentne, tylko raczej obrażalskie. Od tych kilku miesięcy czuję, że moja żona się mną nie interesuje, nie zwraca na mnie uwagi, nie jest jak było kiedyś — jest bardzo obojętna na wszystko. Po kłótni to ja zawsze staram się załagodzić sytuację i doprowadzić do zgody. W ostatnim tygodniu po kłótni poprosiłem żonę o głęboką rozmowę, którą ona szybko skończyła. Wczoraj znowu małe nieporozumienie i kłótnia odpalona. Porozmawialiśmy na moją prośbę — rozmowa trwała długo. Żona powiedziała, że nie wie, co do mnie czuje. Zarzuca mi, że ze wszystkim jest sama, a jak już coś zacznę robić, to mówi, że to zryw po kłótni, i nie chodzi o to, żebym coś robił, tylko żebym wiedział, że jest coś do zrobienia i wykazywał większą inicjatywę w domu. Gdzie ja naprawdę bardzo dużo robię w domu: sprzątam, gotuję, piorę, zajmuję się naszymi samochodami, ogarniam ogródek, ubezpieczenia, organizuję wakacje. Wiadomo, moja żona też gotuje, sprząta, pierze, robi zakupy. Jak zapytałem, o co jej chodzi i jeżeli czegoś nie robię, to żeby powiedziała mi, co jest do zrobienia, to wysłała mi filmik z Instagrama, jak koleś mówi o tym, żeby wspierać żony i że one nie chcą być menadżerami domu i mówić, co trzeba zrobić. Wracając do moich odczuć — czuję, że ona jest daleko. Kiedy próbuję ją pocałować, odwraca głowę lub właśnie jest coś innego ważniejszego do zrobienia. Kiedy ją przytulam, jest spięta i odsuwa się ode mnie. Kiedy chwytam ją za rękę, zabiera ją. W łóżku jesteśmy jeden, dwa razy w miesiącu lub wcale — najczęściej związane to jest z owulacją. Od dawna już nie próbuję, bo dostałem tyle razy łóżkowego kosza, że wolę się nie nakręcać, tylko grzecznie czekać na tych kilka dni. I właśnie w tych kilka dni tuż po miesiączce jest normalnie. Najgorzej jest na tydzień przed. Wcześniej zazwyczaj braliśmy wspólną kąpiel codziennie, teraz żona wyniosła się do innej łazienki. Wcześniej spaliśmy pod jedną kołdrą, teraz śpimy pod oddzielnymi. Kiedyś, jak pierwsza wstała i wiedziała, że ja również zaraz wstaję, zrobiła mi kawę lub chociaż włączyła ekspres i wiele innych takich drobnych gestów, ale dla mnie tak bardzo istotnych. Oczywiście staram się zachowywać i robić te drobne gesty w stronę mojej żony, ale nawet jak zapytam, czy zrobić jej herbatę, i ona nie usłyszy i zapyta, co mówiłem, to robi to w taki sposób i z taką miną, jakbym był najgorszym człowiekiem świata. Nawet jak podaruję jej kwiaty, to albo nie doleje wody i uschną, a jak uschną, to stoją tak w wazonie, dopóki ja ich nie wywalę. Jestem totalnie załamany i nie wiem, jak mam się zachowywać i co mam robić.

Dzień dobry, jestem w takim momencie życia że w zasadzie nie wiem co mam zrobić. Jestem pracującą studentką i ostatnio wiele sytuacji z życia codziennego mnie przytłacza. Miałam już załamanie nerwowe, po którym na następny dzień nie było śladu. Nie potrafię przyznać się, że potrzebuję pomocy dlatego trzymam wszystko w sobie i to mnie niszczy od środka, do tego jeszcze odbija się to na moim zdrowiu. Byłam niedawno u kardiologa z podejrzeniem nadciśnienia, jednak kardiologicznie wszystko jest w porządku. Zdaję sobie sprawę z tego, że to efekt nadmiernego stresu i przepracowania. Mimo negatywnych myśli (że jestem winna wszystkim niepowodzeniom i że ludzie wokół mnie oceniają i tępią) jestem w stanie pozornie realizować postawione sobie cele, choć nie sprawia mi to radości a jedynie wzbudza presję, że muszę to zrobić. Momentem kulminacyjnym było to jak miałam lekkie wstrząśnienie mózgu spowodowane wejściem w drzwi. Poczułam odcięcie na chwilę od świata i stąd nie widziałam ich, a po całym zajściu poszłam na uczelnię, po kolokwiun dopiero zaczęłam krwawić i wtedy dopiero zainteresowałam się swoim stanem. Byłam u lekarza i dostałam skierowanie do psychologa, ale nie mam ani czasu się zapisać ( codziennie pracuję po 9 h) ani odwagi (co pewnie przeważa dlaczego jestem bierna). Do tego jeszcze zdaję sobie sprawę że zanim się zapiszę no to sporo czasu minie, a na terapię prywatną nie mogę sobie pozwolić. Mam wrażenie, że świat biegnie za szybko a ja obecnie nie mam sił w nim się realizować, choć utrzymuję bardzo dobre pozory aby nie pokazać swojej słabości. Pracę planuję zakończyć za dwa tygodnie i postarać się wycofać z niektórych aktywności, aby w końcu znaleźć czas dla siebie a nie tylko i wyłącznie dla innych. Czasem mam momenty w których ogarnia mnie panika i ogromny stres związany z obowiązkam, ale biorę wtedy doraźnie Xanax. Nie chciałabym takiego rozwiązania jednak na ten moment wydaje mi się być nieuniknione, aby jakkolwiek przeżyć i nie zamęczyć się psychicznie. Wiem, że najprawdopodobniej nie dostanę jednoznacznej odpowiedzi, ale co powinnam zrobić? Zaczynam już tracić poczucie stabilności i chciałabym, aby osoba trzecia powiedziała mi czy jeszcze racjonalnie podchodzę do swojego problemu?
Chaos w głowie, chcę spokoju i zadowolenia z tego, co mam, ale nie mogę tego osiągnąć.
Chaos w głowie, chcę spokoju i zadowolenia z tego, co mam, ale nie mogę tego osiągnąć. Ciągle mi się wydaje, że jestem nie w tym miejscu, co powinnam. Czy to już początek depresji?
Proszę mi pomóc, nie potrafię sobie poradzić,
Proszę mi pomóc, nie potrafię sobie poradzić, z czym co mnie męczy od dłuższego czasu. Wyobrażam sobie w głowie sytuację, której nie ma i na pewno nie będzie. Dyskutuje sama ze sobą na dany temat i sytuację. Np. bardzo bym chciała, żeby ktoś do mnie zadzwonił, napisał, chociaż wiem, że tak nie będzie, to układam sobie rozmowę. Bardzo mnie to męczy i nie potrafię się tego pozbyć z głowy
Źle funkcjonuję od momentu agresji Rosji na Ukrainę. W jaki sposób mogę zredukować lęk, zaadaptować i uzyskać opinię dla zmiany kat. wojskowej?
Dzień dobry! Kilka lat temu, jeszcze w okresie licealnym, podczas komisji wojskowej otrzymałem kategorię A. Wtedy niezbyt przywiązywałem do tego wagę, ponieważ sytuacja bezpieczeństwa na świecie była zupełnie inna. Wydawało się, że pokój będzie trwał wiecznie. Jednak od czasu agresji Rosji na Ukrainę, a szczególnie w ostatnim czasie, widmo konfliktu zbrojnego stało się realne. Od tego momentu moja optyka zupełnie się zmieniła, a stan psychiczny pogorszył. Cały czas towarzyszy mi stres i lęk związany z tym, co się może zdarzyć w przyszłości, choć jego natężenie zmienia się w zależności od czynników, takich jak, np. to, co aktualnie podają media. Codziennie przeglądam różne wiadomości i analizy dotyczące sytuacji globalnej, żeby jakoś poukładać to sobie w głowie. Nie wyobrażam sobie tego, że miałbym uczestniczyć w jakichkolwiek działaniach przemocowych czy też wojennych. Panicznie wręcz boję się wszystkiego, co związane jest z szeroko pojętą militaryzacją. Nie mam absolutnie żadnych predyspozycji w tym kierunku, biorąc pod uwagę brak wytrzymałości psychicznej. Stąd też moje pytanie, do kogo powinienem się zgłosić. Po pierwsze, aby popracować nad redukcją stresu i nauczyć się funkcjonować w obecnej rzeczywistości, a po drugie, by uzyskać opinię, która mogłaby stanowić podstawę do zmiany kategorii wojskowej, gdyby doszło do jakiejś niebezpiecznej sytuacji. Będę wdzięczny za wszelkie wskazówki.
Depression Hero

Depresja – przyczyny, objawy i skuteczne leczenie

Depresja to poważne zaburzenie psychiczne, które może dotknąć każdego. Wczesna diagnoza i leczenie są kluczowe – poznaj objawy, metody leczenia i sposoby wsparcia chorych. Pamiętaj, depresję można skutecznie leczyć!