
Agresywny mąż wobec mnie i dzieci. Czy terapia w ogóle ma szansę pomóc?
A
Iwona Ostrowska
Witaj A,
Z tego, co piszesz, postawa Twojego męża zmieniła się, gdy zagroziłaś, że wezwiesz policję i zażądasz rozwodu. Nie brzmi to jak pewna i przemyslana głęboko decyzja o potrzebie zmiany. Działania terapeutyczne mają w takich sytuacjach ograniczoną skuteczność. Warto spróbować i sprawdzić. Na pewno wiele Was łączy i być może żałowałabyś, gdybyś nie próbowała ratować Waszej relacji. Zadbaj także o siebie i dzieci. Wasze potrzeby są ważne, a chęć stworzenia bezpiecznego i spokojnego domu jest w Tobie bardzo silna. Słusznie piszesz, że na tym powinnaś się skupić.
Pozdrawiam serdecznie
Iwona Ostrowska
Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Monika Wodnicka
dzień dobry,
nikt nie zagwarantuje zmiany Pani męża, ale jest ona możliwa, jeśli będzie uczciwie pracował w trakcie terapii i trafi do dobrego specjalisty. Czasem skutecznym rozwiązaniem jest odseparowanie się. działa to co najmniej dwutorowo - zabezpiecza Panią i dzieci przed przemocą, z drugiej strony jest informacją dla męża, że słowa o rozstaniu traktuje Pani poważnie. Uważam, że były bardzo ważne, a i reakcja męża była pozytywna. Wiem jednak, że nie zawsze deklaracje mają odzwierciedlenie w rzeczywistości. Ale zawsze, zawsze warto podjąć wysiłek. Uważam, że należy skorzystać z tej obietnicy. Wiem też, że nie zawsze wyprowadzka jest możliwa. Można wówczas stawiać granice, których dotychczas nie było.
Wybrałam Pani pytanie do skomentowania, bo dotyczy przemocy, Pani i dzieci. Mam pełną świadomość, jaki wpływ ma atmosfera domowa na kształtowanie się dzieci i ich przyszłe życie. Wiem, że Pani ma ją także, ale to nasz obowiązek, by o nie dbać. Nie ma wyższego dobra nad dobro Pani i Pani dzieci. Dlatego także zachęcam Panią do skorzystania z pomocy profesjonalisty, bo Pani siła jest im potrzebna.
Jarosław Szopa
Witam. Rozumiem Pani wątpliwości. Można zadać wiele pytań i o wiele rzeczy . Ale jedno jest najważniejsze , czy Pani jest gotowa do własnej zmiany , do podjęcia własnej psychoterapii . W sytuacji przemocy i uzależnienia "chora" jest cała rodzina . Nie polegałbym na psychoterapii partnera, tylko na własnej . Pani psychoterapia jest ważniejsza - to Pani jest świadoma problemu i być może Pani jest bardziej sprawcza do tego, by dokonać zmiany , dla siebie - zdecydowanie . I jeszcze jedno - bardzo ważne - nie ma mowy tutaj o winie , w kontekście mojej odpowiedzi dla Pani . Niewątpliwie jest problem .
Katarzyna Kania-Bzdyl
Dzień dobry,
"wyleczenie" z przemocy jest możliwe jeśli tylko osoba, która dokonuje takiej przemocy podejmie pracę nad sobą. Ponadto wspomniany alkohol może potęgować agresję. My, jako dorośli ludzie, powinniśmy posiąść już w tym wieku zdolność panowania nad swoimi emocjami a przede wszystkim radzenia sobie z nimi. Wiadomo, zdarzają się sytuację, kiedy jesteśmy wyprowadzani z równowagi, ale jeśli takie zachowania pojawiają się nagminnie to oznacza to, iż powinniśmy zacząć pracować nad tymi trudnościami. Z Pani wypowiedzi wywnioskowałam, iż mamy tutaj problem z 2 rzeczami: nadmiernym spożywaniem alkoholu i przemocą.
Nikt nie będzie w stanie Pani odpowiedzieć na pytanie, czy agresja męża powróci, ponieważ ciężko to przewidzieć. Propozycja męża dot. terapii jest dobrym pomysłem, o ile ta obietnica będzie się przekładała na rzeczywistość, czyli mąż realnie podejmie takie spotkania. W takim przypadku proszę nie oczekiwać szybkich efektów, ponieważ taka terapia to długotrwały proces. Proszę wtedy uzbroić się w cierpliwość.
Niezależnie od tego jaką decyzję Pani podejmie, proszę również zadbać o swój dobrostan, o zdrowie psychiczne. Proszę nie zapominać w tym wszystkim o sobie.
pozdrawiam,
Katarzyna Kania-Bzdyl

Zobacz podobne
Dzień dobry, piszę nie w swojej sprawie, a w sprawie mojego partnera, jest naprawdę cudownym człowiekiem z bardzo dobrym sercem, szczerze chce pomagać każdemu, jak tylko może, a mnie traktuje jak księżniczkę. Jest wyrozumiały, gdy nie mam siły nic zrobić i miewam gorsze dni czy tygodnie, ale jest jeden problem… jego agresja, choć bardzo dużo rozmawialiśmy na ten temat i jest trochę lepiej, to wciąż obawiam się o niego, bo widzę, że go to niszczy i męczy, a dokładnie wygląda to tak, że jeśli coś się spóźnia dajmy na przykład kurier z jedzeniem zaczyna się denerwować coś pójdzie nie po jego myśli nagłe zmiany planów również sprawiają, że zaczyna się denerwować kiedyś było gorzej leciały obelgi w moją stronę takie, których wolę nie wspominać kilka razy wtedy myślałam, żeby go zostawić jednak nie zrobiłam tego w tym momencie jesteśmy naprawdę szczęśliwi jednak obawiam się że znów coś się stanie i znów będą ogromne nerwy, kiedyś rozmawialiśmy o terapii jednak przyznał mi się wtedy że często chodził do psychologów kiedyś nie raz płakał nawet w gabinecie, ale nikt nic nie mógł zrobić i ponoć po prostu ma taki charakter i pytanie moje brzmi czy naprawdę nie da się z tym nic zrobić? Czy w złym miejscu szukał pomocy ? Czy istnieje jakaś terapia, która pomoże mu ujarzmić agresję do końca ? Podejrzewam, że jego agresja jest związana z jego przeszłością, gdy był mały, nie pochodzi z najbogatszej rodziny ma tylko mamę brata i młodszą siostrę, na której wiem, że kiedyś się wyzywał… teraz są jak najlepsi przyjaciele, ale przeżył też dwa pożary własnego domu, ojca też nie było w jego życiu pojawiał się sporadycznie był alkoholikiem i żył na ulicy
Witam serdecznie! Od pewnego czasu nurtują mnie pytania dotyczące mojego w związku z moim mężem i jego relacji z naszymi dziećmi. Mieszkamy 17 lat za granicą, mój mąż chce bardzo wrócić do Polski, ale ja nie jestem pewna czy też tego chce. Są takie dni, że mój mąż czasami musi wylądować na mnie swoje emocje i też na dzieciach. Bardzo mi się to nie podoba, czasami ma stany depresyjne, np. siedząc w przedpokoju w ciemności, pokazuje bardzo, że jest tutaj nieszczęśliwy albo pójście wcześniej spać do łóżka, a ja mam wtedy cały dom na głowie. Szkoda mi dzieci, że muszą na to wszystko patrzeć. On ma też różne traumy z dzieciństwa, ma też niską samoocenę. Mówi, że jak wrócimy do Polski, to będzie inaczej, prosiłam, żeby porozmawiał z psychologiem, ale on nie chce.
Czy jego zachowania podlegają leczeniu?
