Left ArrowWstecz

Jak mówić przekonująco? Psychologiczne podstawy efektywnej komunikacji

W jaki sposób mówić aby być przekonującym ? Czy istnieją jakieś psychologiczne podstawy komunikacji ?
User Forum

Mateusz

5 miesięcy temu
Martyna Jarosz

Martyna Jarosz

Panie Mateuszu,

Przekonująca komunikacja opiera się na jasności, pewności siebie i dostosowaniu przekazu do rozmówcy. Kluczowe jest logiczne argumentowanie, empatia oraz aktywne słuchanie. Jednym z najważniejszych aspektów jest jasność i precyzja wypowiedzi – konkretne, dobrze uporządkowane argumenty sprawiają, że rozmówca łatwiej je przyswaja i akceptuje. Ważną rolę odgrywa również ton głosu, który powinien być spokojny, pewny siebie, ale jednocześnie dostosowany do sytuacji i emocji rozmówcy. Ważne są też techniki retoryczne, np. analogie czy storytelling.

Nie można pominąć roli mowy ciała. Utrzymywanie kontaktu wzrokowego, otwarta postawa ciała i gestykulacja zgodna z treścią wypowiedzi wzmacniają przekaz. Ludzie bardziej ufają tym, którzy wykazują zgodność między komunikacją werbalną a niewerbalną. Oprócz tego psychologowie wskazują na tzw. efekt pierwszeństwa i świeżości – informacje przedstawione na początku i końcu wypowiedzi są najlepiej zapamiętywane, warto więc w tych momentach umieszczać najistotniejsze argumenty.

Kluczowe jest także budowanie relacji poprzez aktywne słuchanie. Powtarzanie kluczowych informacji, okazywanie zainteresowania i zadawanie pytań sprawiają, że rozmówca czuje się wysłuchany i bardziej skłonny do akceptacji przekazu. W psychologii istnieje również zasada wzajemności – ludzie mają tendencję do odwzajemniania gestów, więc okazywanie zrozumienia i życzliwości często prowadzi do pozytywnej reakcji.

Umiejętne łączenie tych elementów sprawia, że komunikacja staje się skuteczna i wpływowa.


Pozdrawiam
Martyna Jarosz

5 miesięcy temu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Katarzyna Kania-Bzdyl

Katarzyna Kania-Bzdyl

Dzień dobry Mateuszu,

 

proszę, wyjaśnij, w jakich sytuacjach albo względem kogo chcesz być przekonywujący? Czy masz na myśli większą pewność siebie? Bo bycie przekonywującym dla mnie oznacza wpływ na drugą osobę, aby ta zgadzała się ze mną (nawet w przypadkach, kiedy nie mam racji). 

 

Pozdrawiam,

 

Katarzyna Kania-Bzdyl

5 miesięcy temu
Fala Wsparcia

Fala Wsparcia

Dzień dobry,

Jest wiele sposobów na to, by mówić bardziej przekonująco. Po pierwsze, warto pamiętać o komunikacji niewerbalnej: postawa ciała, kontakt wzrokowy. To właśnie komunikacja niewerbalna odpowiada w większości za to, jak jesteśmy odbierani!:)

Warto poćwiczyć przed lustrem dokładnie to, co chcemy powiedzieć. Albo, co lepsze, nagrać się na wideo i zobaczyć: czy dla siebie brzmię przekonywująco? Co warto zmienić w sposobie mówienia? Może ton głosu? Może za dużo proszę, przepraszam, a nie wyrażam swoją prośbę?

Jeśli chcemy coś negocjować, kogoś o coś poprosić, warto również już wcześniej przygotować sobie strategie, by nie dać się zaskoczyć (a to na pewno też pomoże w byciu bardziej przekonywującym!). Na jakie ustępstwa się zgadzam? Na jakie nie? Co mogę zaproponować drugiej stronie?

W terapii dialektyczno-behawioralnej (DBT), a zwłaszcza podczas treningu DBT możemy przećwiczyć konkretne umiejętności, by brzmieć bardziej przekonywująco. Te umiejętności nazywają się: DEAR MAN, GIVE I FAST. 

 

Pozdrawiamy ciepło,

Zespół Fali Wsparcia

5 miesięcy temu
Kacper Urbanek

Kacper Urbanek

Dzień dobry, 

Tak, istnieją dobrze udokumentowane psychologiczne podstawy skutecznej i przekonującej komunikacji. Przede wszystkim, kluczowa jest spójność między tym, co się mówi, jak się mówi i jak się zachowuje, ludzie są bardzo wyczuleni na niespójność komunikacyjną. Aby być przekonującym, warto mówić jasno, konkretnie i unikać nadmiaru ogólników. Istotna jest też mowa ciała, kontakt wzrokowy, otwarta postawa, spokojny ton głosu wszystko to zwiększa wiarygodność i buduje zaufanie. Z psychologicznego punktu widzenia duże znaczenie ma tzw. efekt autorytetu, kiedy jesteśmy bardziej skłonni wierzyć osobom, które postrzegamy jako kompetentne, pewne siebie i dobrze poinformowane. Ważna jest też znajomość perspektywy drugiej strony, ludzie chętniej słuchają tych, którzy pokazują zrozumienie ich potrzeb i przekazują informacje w sposób zbliżony do ich stylu myślenia. Istnieje też zjawisko zwane „ramowaniem” (framing) to sposób, w jaki formułujemy przekaz, może całkowicie zmienić jego odbiór. Ten sam fakt przedstawiony jako szansa, a nie jako zagrożenie, może znacząco zwiększyć siłę oddziaływania. Bycie przekonującym to nie tylko argumentacja to również umiejętność budowania relacji i emocjonalnego rezonansu.

 

Z pozdrowieniami 

Kacper Urbanek 

Psycholog, diagnosta 

 

5 miesięcy temu
Karolina Żmudzka

Karolina Żmudzka

Dzień dobry Panie Mateuszu. 

W Pana wpisie zabrakło mi konkretnych informacji nt. kogo i do czego chce Pan przekonać - czy są to sytuacje osobiste, czy zawodowe (np. rozmowa rekrutacyna, sprzedaż, autoprezentacja, komunikacja menadżer - zespół, storytelling)?

 

Jako wstęp do zdobywania wiedzy o komunikacji rekomendowałabym poczytać ogólnodostępną literaturę nt. komunikacji interpersonalnej, mowy ciała (można znaleźć w Empiku). 
Warto także wziąć udział w warsztatach grupowych dot. komunikacji interpersonalnej, NCV, asertywności, sztuki argumentowania, autoprezentacji dostępnych na rynku w formie stacjonarnej lub zdalnej. Praca z grupą podczas szkolenia dostarczy wielu cennych informacji zwrotnych od uczestników spotkania, a także możliwość przećwiczenia umiejętności w kontakcie z innymi osobami. 
Można także wykonać diagnozę testem psychometrycznym, który określi Pana naturalny styl komunikacji - jego mocne strony i obszary do rozwoju.

 

Jeśli to nie wystarczy, rekomendowałabym indywidualną pracę dedykowaną Pana wyzwaniom w komunikacji z psychologiem lub coachem, który równocześnie prowadzi szkolenia z komunikacji.

 

Pozdrawiam - Karolina Żmudzka, psycholog, terapeuta, trener i coach.

4 miesiące temu

Zobacz podobne

Różnice pokoleniowe w zespole - jak je zmniejszyć, by pracowało się lepiej?

hej wszystkim, potrzebuję rady dotyczącej problemu, z którym zmagam się w pracy. Pracuję w zespole, gdzie mamy mix pokoleniowy – są przedstawiciele pokolenia X, Y i Z. coraz częściej widzę, że te różnice prowadzą do konfliktów, szczególnie w podejściu do pracy i komunikacji. Jako osoba z pokolenia Y, często czuję się jak pomiędzy młodymi współpracownikami, którzy uwielbiają elastyczność i nowe tech, a starszymi, co wolą tradycyjne metody działania i hierarchię. Napięcia pojawiają się głównie przy podejmowaniu decyzji i wprowadzaniu nowinek. Starsi koledzy bywają dość sceptyczni w stosunku do technologii, którą młodzi traktują jako coś oczywistego. Czasem czuję, że gram rolę mediatora, szukając kompromisu, ale sam też nie zawsze wiem, jak najlepiej rozgryźć temat. Różnice w stylach komunikacji i oczekiwania dotyczące równowagi między pracą a życiem też dają o sobie znać. Zastanawiam się, jak mogę pomóc nam wszystkim, by ta praca była przyjemniejsza, ponieważ szczerze powiem, że wracając teraz do domu, czuję niezwykłe zmęczenie. 

Myślę, że te ciągłe spięcia na to mocno wpływają.

Jak odnaleźć się w życiu towarzyskim i rozwinąć relacje osobiste, mieszkając w niechcianym mieście

Nie wiem, jak rozwinąć na nowo moje życie prywatne, towarzyskie. Byłam na kilku konsultacjach u psychologa i Pani mi powiedziała, że praca to dobre miejsce na poznanie ludzi. Jestem bardzo młoda i nie wiem, gdzie poznawać ludzi. W dodatku nie mam pracy i nie lubię miasta, w którym mieszkam. W zasadzie to nie wiem też, jak spędzać tutaj wolny czas, ponieważ lubię aktywne formy, nie lubię przesiadywać w kawiarniach/restauracjach, nie znoszę oglądać filmów czy chodzić do muzeów. Lubię chodzić po wzgórzach we Włoszech czy Francji, sporty wodne, marzy mi się wyprawa do lasu i rozpalenie ogniska, chodzenie po wulkanach. Tutaj w Warszawie życie jest bardzo konsumpcyjne i ludzie chodzą wiecznie na kawę albo na zakupy ubraniowe, bądź zabiegi kosmetyczne, ewentualnie na spacer. Sam spacer to za mało dla mnie. Tyle, że zajęcia tego typu są drogie i tu pojawia się problem. Sytuację tę mocno zmienił mężczyzna, którego poznałam 2 miesiące temu, widujemy się regularnie, ale dlatego, bo mieszkamy blisko siebie i czasami zamienimy słowo. Nie zaprosił mnie jeszcze, więc raczej nic z tego nie wyjdzie. Jednak ja się zauroczyłam i od jakiegoś czasu poczułam, jakby on zdjął ze mnie pewną blokadę. Od kiedy o nim tak myślę, nie mam ochoty na wyszukane sposoby spędzania czasu, poczułam bezpieczeństwo i poczucie "utulenia". Nadal jednak pozostaje problem w postaci tego, że nie lubię miasta, w którym mieszkam i potrzebuję poznać ludzi. Myślałam sporo ostatnio o wyprowadzce nad morze, bo mam taką możliwość, jednak nie mam tam żadnych znajomych i mam dosyć tego, że życie, którego pragnę, jest w mojej głowie i ja jestem gotowa, jednak okoliczności mi nie sprzyjają. Na razie wszędzie gdzie jeżdżę, jestem w odosobnieniu i mam tego dosyć.

Witam, chciałabym skorzystać z pomocy specjalisty lub po prostu przestawić klarownie mój problem
Witam, chciałabym skorzystać z pomocy specjalisty lub po prostu przestawić klarownie mój problem, z którym sama nie potrafię sobie poradzić i byłabym wdzięczna za ocenę, radę ze strony drugiej osoby, które po prostu byłaby w stanie spojrzeć na mnie z boku. Zacznę może od tego, że osobą ambitną byłam od zawsze, byłam ciekawa świata, otwarta na nowe doświadczenia, ciekawiło mnie zawsze mnóstwo rzeczy, w szkole spędzałam dużo czasu na nauce i przykładałam się do każdego przedmiotu. Niestety jestem perfekcjonistką i wszystko muszę mieć dobrze zaplanowane, czuje lęk i niepokój, gdy czegoś nie zdążę zrobić lub mam wyrzuty sumienia, gdy pozwolę sobie na mały luz. Tego typu stan towarzyszył mi przez wszystkie lata szkoły, aż do teraz. Aktualnie mam 21 lat. Liceum skończyłam 2 lata temu, byłam na profilu humanistycznym (polski, historia), oprócz tego bardzo lubiłam uczyć się języków obcych (angielski, niemiecki). W klasie maturalnej zaczęłam zastanawiać się nad wyborem studiów (wtedy ten czas wydawał mi się bardzo odległy), ja oczywiście z wielką wizją na siebie i chęcią rozwoju bardzo chciałam połączyć razem moje zainteresowania. Marzyłam od gimnazjum o wymianie zagranicznej, jednak moje liceum nie umożliwiało takich wyjazdów. Wpadłam na pomysł, że może fajnie byłoby studiować za granicą. Początkowo była to Anglia, ale z powodów finansowych z niej zrezygnowałam i padło na Holandię. W czasie wyborów przedmiotów na maturze dowiedziałam się więcej na temat wymogów na wyjazd na studia i okazało się, że matura nie jest tak istotna. Pomyślałam, że w takim razie będę pisała tylko maturę rozszerzoną języka angielskiego. Przez pryzmat wcześniejszych doświadczeń, w skrócie (egzaminy, przygotowanie, bardzo mnie stresowało na poprzednich etapach edukacji, często stres mnie paraliżował, przez co wyniki nie odzwierciedlały mojej wiedzy i niestety były niskie, przez co nie dostałam do wymarzonej szkoły). Uznałam, że będę pisać maturę tylko z rozszerzonego angielskiego (chciałam oszczędzić sobie stresu) dodatkowo miałam w planach zdać egzamin językowy w czasie wakacji. Po maturze podjęłam pracę zarobkową, by zapłacić za certyfikat. Kiedy w lipcu otrzymałam wyniki, było mi przykro, bo nie były one zbyt wysokie, były bardzo niskie. Jednak starałam się tym nie przejmować, bo wierzyłam, że mam szansę wyjechać za granicę. Po liceum wszystkie moje znajomości się posypały, nie miałam żadnego wsparcia, moi rodzice nie brali mnie na poważnie, a rówieśnicy mieli inne plany i ambicje, przez co czułam się bardzo niezrozumiana, opierałam się tylko na wsparciu i pomocy z internetu no. Słuchając historii osób o podobnym doświadczeniu. Wierzyłam w to bardzo mocno, że mi się uda, podjęłam pracę zarobkową i przygotowywałam się do egzaminu (zrobiłam sobie rok przerwy). To był trudny dla mnie okres, czułam się samotna, w pewnym momencie uznałam, że to nie ma sensu, że nie dam sobie rady, sama, to za dużo, utrzymać się samemu za granicą, daleko od domu i studiować. Uznałam, że nie jestem na to gotowa. Wpadłam natomiast na inny pomysł, że spróbuje w Polsce, oferują wymiany studenckie (Erasmus). Wiązało się to z tym, że musiałam poprawić maturę i tak też zrobiłam. Pisałam rozszerzenia z języka polskiego, historii i poprawiłam angielski. W wakacje otrzymałam wyniki i były one średnie, ale wierzyłam, że mam szanse dostać się na studia. Wybrałam psychologię lub anglistykę. Jednak udało mi się dostać tylko na psychologię (zaocznie). Stwierdziłam, że spróbuje. W czasie roku akademickiego pracowałam, a weekendami się uczyłam, poznałam dużo ciekawych osób i wszystko było w porządku, czułam się szczęśliwa i zadowolona, udało mi się zdać pierwszy semestr i naprawdę marze o tym, by zostać kiedyś terapeutą. Jednak, od pewnego czasu dręczy mnie pewna myśl. Aktualnie mieszkam z rodzicami, na studia dojeżdżam, w tygodniu pracuje na produkcji i działam w ciągu dnia jak robot, to znaczy: praca, nauka, trening i tak końcu się mój dzień, z nikim się nie spotkam, nie mam przyjaciółki, ani chłopaka codziennie wstaje o 5 rano. Zastanawiam się, czy to wszystko ma sens, czuje, że będę żałować, że nie skorzystałam z młodości, pójść na studia dzienne, gdzie w ciągu tygodnia więcej dzieje się na uczelni, za które nie muszę płacić i wyprowadzić się do akademika. Chciałabym zakosztować trochę tego życia studenckiego, bo boję się, że już nigdy więcej nie będę miała takiej okazji. Myślałam i podjęciu drugiego kierunku np. anglistyki i połączyć go z psychologią, ale wtedy raczej z pracą byłoby ciężko. Bez pracy raczej słabo, bo muszę opłacić studia, a moi rodzice nie są w stanie wesprzeć mnie finansowo, gdy wiedzą, że sama pracuję i zarabiam. Moi rodzice też bardzo cenią sobie prace i myślę, że do końca odpowiadałoby im to gdybym z tej pracy całkowicie zrezygnowała. Uznają, że jest okej, dużo zarabiam, naukę mam w weekend. Jednak mnie pieniądze nie bardzo uszczęśliwiają, bardziej chciałabym się rozwijać i korzystać z życia, póki jestem młoda, bo boję się że za chwile będzie za późno. Nie wiem, co mam robić, czy rzucić psychologię, mimo że wiąże z nią przyszłość i pójść na studia dzienne z anglistyki (ale dopiero za rok, bo pewnie będę musiała poprawić maturę) i zostać na drugim roku psychologii i wtedy zdecydować. Czy zostać na psychologii i pracować? Nie mam pojęcia do kogo się zgłosić, strasznie mi ciężko, bywa, że przez natłok myśli, nie potrafię spać w nocy, obgryzam paznokcie albo rzucam się na jedzenie. Ciągle analizuje i wszystko traci dla mnie sens, czuje, że tyle razy mi nie wyszło, a ja próbuje i próbuje i nie poddaje się, a nigdy nie wychodzi tak jak w moich wyobrażeniach…
Jestem od roku osobą bezrobotną, wcześniej miałam rentę socjalną.
Jestem od roku osobą bezrobotną, wcześniej miałam rentę socjalną. Teraz szukam pracy, a przyznam szczerze, to we mnie wywołuje lęk. Po pierwsze mieszkam na wsi i nie mam czym dojeżdżać do miast. Po drugie nie wiem, czy sobie poradzę, jak już znajdę pracę. Moje życie to teraz same problemy i zmartwienia. Mam dość, chciałabym zniknąć z tego świata. Nie wiem, co u mnie wywołuje te lęki?
Jak pomóc pracoholikowi z wypaleniem, który chce zmiany, ale ma wyrzuty sumienia?

Dzień dobry, 

mój mąż jest pracoholikiem (na szczęście zdaje sobie z tego sprawę) i osiągnął ostatnio etap wypalenia z tego powodu. Chciałby to pokonać, ma duże chęci, ale nie jest w stanie zrobić pierwszych kroków z powodu wyrzutów sumienia, że robi coś innego niż praca. 

Jak można mu pomóc? Jakie kroki można podjąć, aby stopniowo wyprowadzić go z problemu? 

Z powodu jego pracoholizmu cierpi nasza relacja, on nie ma czasu dla naszego maleńkiego dziecka, choć widzę, że bardzo by chciał. Problem wynika wg mnie z dużej potrzeby udowadniania swojej wartości - jego sposobem na podbudowanie ego jest praca ponad miarę (od 9 rano do 22-23 w tygodniu, w weekendy minimum po 8h dziennie). Chciałabym mu pomóc, choć mnie już też ta sytuacja męczy, a do tego nie wiem jak. 

Dużo rozmawiamy, ale chciałabym znaleźć jakiś sposób na wdrożenie zmian w życie, a nie tylko rozmawianie o nich. Dodatkowo chętnie bym poczytała jakieś dobre książki na temat tego zjawiska, żeby lepiej je zrozumieć i pomóc mu to zrozumieć, ale trudno znaleźć wartościową pozycję - może mogliby Państwo coś podpowiedzieć. 

Z góry bardzo dziękuję za wszelkie podpowiedzi.

Rozwój osobisty

Rozwój osobisty - jak skutecznie rozwijać siebie i osiągać cele

Chcesz skutecznie rozwijać siebie i osiągać cele? Poznaj kluczowe aspekty rozwoju osobistego, które pomogą Ci w realizacji Twoich ambicji. Dowiedz się, jak wykorzystać swój potencjał i stać się najlepszą wersją siebie!