Już dostępna aplikacja mobilna Twój Psycholog
  • Wygodnie zarządzaj swoimi wizytami
  • Bądź w kontakcie ze swoim terapeutą
  • Twórz zdrowe nawyki z asystentem AI
Aplikacja mobilna
Dostępne w Google PlayPobierz w App Store
Left ArrowWstecz

Jak poradzić sobie z kompleksami i niskim poczuciem własnej wartości w wieku 16 lat?

Mam 16 lat, ogromne kompleksy na punkcie wyglądu, wydaję setki złotych na ubrania, ponieważ wszystko, co na siebie założę, wydaje mi się, że źle na mnie leży, pomimo że inni mówią, że wszystko jest ok, cały czas czuję, że ktoś mnie obserwuje i wyszydza, znajomi wytykają mi, że użalam się na sobą, jestem egoistyczny i nie potrafię się kłócić, przez co zawszę przegrywam kłótnie, nigdy nie byłem jakoś lubiany, wszędzie spada na mnie krytyka i hejt, że jestem leniwy, że nie spełniam oczekiwań innych, nigdy nie miałem relacji z żadną dziewczyną, czego dramatycznie pragnę, większość czasu spędzam sam w domu, ponieważ mieszkam na zadupiu bez żadnych dzieci. Uciekam w świat muzyki, co wprowadza mnie w pewien trans, wyobrażam sobie, że żyje życiem, jakim chciałbym żyć. Czasami chce mi się płakać, ale wiem, że wtedy byłbym zwykłą ciotą i użalał się nad sobą, bo przecież inni mają gorzej. Pieniędzy w moim życiu mi nie brakuje. Nie umiem skończyć żadnej rzeczy, wszystko tylko napoczynam, nie potrafię nawiązać normalnej relacji z kimkolwiek, jak tylko to zrobię, zachowuję się dziwnie, bo boję się, że go stracę. Czuję, że nie zasługuję, żeby żyć, bo jestem złą osobą. W podstawówce dokuczałem jednej z osób z klasy, było to chyba równomierne z tym, jak moi rodzice się rozwodzili. Zawsze byłem tym dziwnym, mniej więcej do czasu 1 klasy liceum, gdzie w końcu znalazłem normalnych znajomych, ale tu też czuję się wyalienowany. Każdy wokół mnie ma już doświadczenie z dziewczynami, ja nigdy nie miałem, zacząłem już wątpić, że kiedykolwiek to nastąpi, bo wiem, kim jestem, próbowałem się zmienić wiele razy, ale nie mogę. Już wiele osób się ode mnie odwraca. Już nie daję rady. Nawet w jedynej rzeczy dla której żyję - grze na gitarze, nie wychodzi mi satysfakcjonująco. Mam wiele kompleksów na punkcie swojego wyglądu. Nie potrafię ich przemóc. Mówią, że mam duże ego i niskie poczucie własnej wartości. Chyba to wszystko mi się należy, bo przecież złych ludzi spotyka kara.

User Forum

Anonimowy

7 miesięcy temu
Martyna Jarosz

Martyna Jarosz

Trudne doświadczenia, krytyka z otoczenia oraz samotność mogą prowadzić do głębokiego poczucia niskiej wartości i wyobcowania, ale to nie oznacza, że jesteś „złą” osobą czy że „należy Ci się” cierpienie.

Brak akceptacji siebie, ciągła potrzeba dopasowania się do oczekiwań innych i przejmowanie się tym, jak jesteś postrzegany, to częste mechanizmy obronne u osób, które mierzą się z niepewnością oraz wewnętrznym konfliktem. To, jak postrzegasz siebie i swoje relacje, nie jest czymś stałym—można nad tym pracować.

Nie musisz sam zmagać się z tymi uczuciami. Rozmowa z psychologiem mogłaby pomóc Ci przepracować trudne emocje, zrozumieć ich źródło i znaleźć zdrowsze sposoby radzenia sobie z presją oraz krytyką. Możesz też spróbować małych kroków w kierunku budowania pozytywnego obrazu siebie—spojrzeć na siebie bardziej łagodnie, nie oceniać się tak surowo i dać sobie przestrzeń do odczuwania emocji bez poczucia winy.

Masz prawo do szczęścia i spokoju, nawet jeśli teraz wydaje Ci się to odległe. Nie jesteś sam i to, co czujesz, można zmienić, jeśli znajdziesz dla siebie odpowiednie wsparcie.

Trzymam mocno kciuki!

7 miesięcy temu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Marta Lewandowska-Orzoł

Marta Lewandowska-Orzoł

Z Twojego opisu można wywnioskować, że przeżywasz teraz naprawdę trudny czas. Dużo napięcia, emocji i myśli, które potrafią przytłoczyć i odebrać radość z codziennych rzeczy.

To uczucie odstawania od innych, nielubienia siebie, osamotnienia – może być sygnałem, że potrzebujesz zmiany lub wsparcia ze strony innych.

To, że uciekasz w muzykę, że grasz na gitarze, że masz wyobraźnię i marzenia – to bardzo ważne. To coś, co może dawać Ci oparcie i pokazywać, że masz w sobie siłę i wrażliwość.

Może warto spróbować porozmawiać z kimś, kto będzie miał przestrzeń, żeby Cię wysłuchać. Może to być znaczący dorosły z Twojego otoczenia – ktoś, komu ufasz. Może to być ktoś ze szkoły, a może ktoś zupełnie obcy – jak psycholog lub specjalista z telefonu zaufania.

Zachęcam Cię też do tego, by spróbować poszukać w sobie jednej rzeczy, cechy albo wspomnienia, które lubisz – coś, co było miłe, nawet jeśli drobne. Na początku może być trudno, ale z czasem warto łapać te najmniejsze rzeczy: „lubię swój kolor włosów”, „pani w sklepie się do mnie uśmiechnęła”, „pogadałem z kimś nowym w klasie”.

Powodzenia! 

Marta Lewandowska-Orzoł

7 miesięcy temu
komunikacja w zwiazku

Darmowy test na jakość komunikacji w związku

Zobacz podobne

Ojciec córki powiedział jej nagle o nowej partnerce, zanim zdążyłam ją przygotować.
Moja córka ma prawie 5 lat. Ja z mężem rozpoczynamy batalie rozwodowe. Mąż zostawił nas i w trybie niemal natychmiastowym wyprowadził sie do innej kobiety, pomimo próśb, by nie przedstawiał córce jeszcze nowej kobiety, zrobił to zanim zdążyłam z córką porozmawiać . Jest to dla mnie bardzo trudne. Martwię się o konsekwencje dla przyszłego podejścia do związków mojej córki, traumy jakie dostaje teraz w pakiecie. Czy jest możliwość konsultacji indywidualnej w tej sprawie? Czy jest ktoś z Państwa z okolic Zielonej Góry czy Poznania? Czy lepiej wizyta osobista czy online wystarczy?
Witam, jak radzić sobie z dzieckiem, u którego stwierdzono zaburzenia emocjonalne i brak radzenia sobie z nimi oraz nadruchliwość.
Witam, jak radzić sobie z dzieckiem, u którego stwierdzono zaburzenia emocjonalne i brak radzenia sobie z nimi oraz nadruchliwość. Ciągle swoje emocje wylewa na mnie, bije mnie, okłada pięściami i na koniec chce się przytulić, kiedy ja sama nie jestem w stanie, bo potrzebuję czasu, żeby również się uspokoić wewnętrznie. Wymusza na mnie w trakcie histerii wiele rzeczy i udaje, że mdleje i bardzo w tym czasie to przeżywam, a później on się śmieje z tego, nie zdając sobie sprawy, że ja się martwię. Dziś wymyśliłam, że siadamy razem na łóżku, liczymy do dziesięciu, bierzemy kilka głębokich oddechów i potem, jak nam przejdzie, przytulamy się, ale po kilku minutach znowu dochodzi do podobnych sytuacji i to trwa zazwyczaj od godziny 11:00- 15:00. Syn ma prawie siedem lat, jak mam pomóc jemu i sobie. Zapisałam go do psychiatry i psychologa a termin dopiero za trzy miesiące, boję się, co będzie w szkole. Tłumaczę starszym moim dzieciom od niego, żeby nas w tym czasie wsparli i rozmawiali z nim, natomiast trzylatek widząc tę histerię robi mi podobnie, szczypie, bije, drze za włosy i ciężko go uspokoić i dopiero po 15-20 minutach przechodzi i się przytula i zachowuje, jakby nic się nie stało. Co powinnam robić w tym czasie, kiedy on mnie bije, zazwyczaj przeczekuję to i proszę o uspokojenie się albo tłumaczę, że tak nie można mamie robić, bo mama jest tylko jedna.
Czuję, że jestem tak wrażliwa, że obniża to moje funkcjonowanie i bardzo cierpię. Empatia jest u mnie na ogromną skalę, sprawia mi ból.
Za bardzo martwie sie innymi. Nie wiem jak to prościej opisać w jednym zdaniu. Mam tak od małego, lecz kiedy dokładnie się to zaczęło, to nie mam pojęcia. Najstarszą sytuację, jaką pamietam to jako 6 latka popłakałam sie przez reklame, "tygrysy są zagrożone wyginięciem". Mogłoby się wydawać, że to nic takiego "wrażliwe dziecko". Z wiekiem okazuje się, że dochodzą inne sytuacje. Osobiście nie znosze używek. Żadnych w każdej ilości. Mimo to jak zobacze kogoś, kto pali zioło, jest bardzo pijany, pali papierosa to odrazu psuje mi sie nastrój. Robi mi sie przykro i czuję zirytowanie na tę osobę "czemu ona sobie to robi?". Potrafię sie popłakać, bo ktoś kogo nawet nie znam to robi. Tak samo jest jak ktoś mówi, że sie źle czuje. Już wyrobiłam sobie nawyk, żeby nie wczuwać sie w emocje, nie sluchać, nie myśleć o tym, ale prawda jest taka, że wtedy nie jestem pomocna tej osobie. Jak nie skorzystam z tego sposobu to płaczę i przeżywam to tak samo, jak nie bardziej jak ta osoba. Dochodzi też czasami do tego, że mam ochote wymiotować ze stresu, strachu? (Sama nie wiem). Zobacze kotka, pieska bezdomnego, wychudzonego. Zrzutke dla jakiejś osoby. Jest to męczące. Jak mówie innym(np najbliższym), że jestem wrażliwa i sie przejmuje to nie zdają sobie sprawy, na jaką to jest skale. Mówię, że widziałam martwego pieska. "No cóż bywa". Ktoś palił zioło "Co z tego?". Dla mnie jest to taka skala problemu. Czasami ponad moimi problemami. Chciałabym widzieć co to mniej więcej jest. Z góry dziekuje za odpowiedź.
Martwię się o córkę i opiekę nad nią. Po rozwodzie mieszka z matką, jednak widzę zaniedbania
Witam, ma 5 letnią córkę, rozstałem się z jej matką, teraz córkę widuję na weekendy, gdy córka przyjechała do mnie ostatnio, było to w godzinach około 18, ja w tych godzinach jadam obiad, gdyż pracuję do 17, zauważyłem u córki apetyt, jakby była głodna, więc zapytałem czy jadła obiad u mamy, usłyszałem od córki, że mama nie gotuje obiadów, więc z ciekawości zapytałem - to co jesz - odpowiedziała, że serki, ale nie byłem jedynym, któremu tak powiedziała, gdy poszliśmy do znajomych, bo moja córka lubi się z ich dziećmi, znajomi byli w porze obiadowej, gdy zapytali mojej córki, co lubi, jak mama gotuje, usłyszeli tą samą odpowiedź, co ja teraz zamartwiam się czy moje dziecko nie chodzi głodne, nie wiem, gdzie to zgłosić, najchętniej zabrałbym córkę i sam się nią zaopiekował- wiem, że w sądzie ciężko jest wygrać taką sprawę z matką, co zrobić? córka nie raz okazuje, że nie chce wracać do mamy tak, jakby się czegoś bała.
Jak często odwiedzać 4-latka jako ciocia? Zasady zdrowego kontaktu i równowaga w relacjach rodzinnych

Dzień dobry, Jestem Ciocią cudownego 4 latka. 

Mam z Nim ogromną więź. Gdy się urodził, aż do ukończenia 2 latek, widywałam się z nim prawie codziennie od rana do wieczora. Jak miał roczek, leżałam z Nim kilka dni w szpitalu /jego Rodzice byli wtedy chorzy i nie mogli być na Oddziale/. Teraz widujemy się rzadziej, mimo że mieszkamy blisko. 

Od 2 lat jestem Mężatką i nie mogę już codziennie być u Chrześniaka. Staram się być u Niego często i poświęcam Mu wtedy całą swoją uwagę, bawimy się razem. Czasami z powodu mojego gorszego samopoczucia fizycznego /np. przeziębienie/ lub psychicznego/przemęczenie, złe samopoczucie/ nie widzimy się tydzień lub max. do dwóch tygodni. Mam wtedy bardzo wyrzuty sumienia. Czuję, że Maluszek bardzo mnie kocha i lubi moją obecność. Mąż nie bardzo lubi jak często bywam u Siostrzeńca /czasami jestem tam kilka razy w tygodniu/. 

Jak to pogodzić? Maluszek zawsze jest smutny, jak odchodzę. Bardzo Go kocham. Jak częsty kontakt jest "zdrowy" dla dziecka? Czy powinno to być systematyczne np. 2 lub 3 razy w tygodniu? Ile godzin powinna trwać taką wizyta? 

Nie mam własnych dzieci, nie chciałabym zaszkodzić Małemu. Może takie nieregularne odwiedziny szkodzą dziecku? [że czasami codziennie /jak Mąż pracuje do późna/, czasami w ogóle /jak chora/, czasami dwa razy w tyg, a czasami przez dużo czasu /np. Do późna w weekend]. 

Będę wdzięczna za odpowiedź.

kryzys w związku

Kryzys w związku – jak go przetrwać i odbudować relację?

Twój związek w kryzysie? To naturalny etap, który może wzmocnić relację. Poznaj sprawdzone strategie i porady ekspertów, by skutecznie przez niego przejść i odbudować więź. Czytaj dalej!