Jak rozpoznać przemoc emocjonalną w związku i odzyskać kontrolę nad swoim życiem?
Piotr

Emilia Jędryka
Panie Piotrze,
To, co Pan opisuje, jest trudne i wymaga dużej odwagi, by to zauważyć i nazwać. Przede wszystkim chciałbym powiedzieć, że Pana uczucia i wątpliwości są ważne – to, jak Pan się czuje, nigdy nie jest "przesadą".
Rozpoznanie przekraczania granic może być łatwiejsze, gdy zacznie Pan obserwować, jak często Pana potrzeby i emocje są ignorowane lub kwestionowane. Warto spisać sytuacje, w których czuje się Pan zraniony lub zmanipulowany – pomoże to zauważyć schematy i upewnić się, że Pana odczucia są realne.
Jeśli myśli Pan o zakończeniu związku, warto spróbować skupić się na tym, co Pan zyska: przestrzeń do odbudowy pewności siebie i możliwość życia w zgodzie ze sobą. Wzmacnianie swojej samooceny proszę zacząć od drobnych kroków: otaczać się ludźmi, którzy Pana wspierają, i przypominaj Panu o Pana mocnych stronach. Proszę rozważyć także rozmowę z psychologiem – takie wsparcie może być bardzo pomocne w tej drodze.
Najważniejsze jest, żeby pamiętał Pan: masz prawo do szczęścia i szacunku.
Trzymam kciuki za Pana siłę!
Pozdrawiam,
psycholog
Emilia Jędryka

Dorota Żurek
Decyzja o zakończeniu związku zawsze jest trudna. To proces wymagający odwagi i wsparcia. Zdrowa relacja powinna być oparta na wzajemnym szacunku, zaufaniu i szczerości. Dlatego zachęcam do otwartej rozmowy z partnerem i powiedzeniu mu o Pana odczuciach i chęci zakończenia związku, jeśli jego zachowanie nie ulegnie zmianie. Każda relacja przechodzi czasem kryzys, trudniejszy czas i może się okazać, że szczera rozmowa jest szansą na uratowanie tego związku. Proszę pamiętać, że jeśli związek jest dla nas toksyczny to mamy prawo go zakończyć i odciąć się od przemocowego partnera.
Budowanie pewności siebie wymaga czasu, systematyczności i cierpliwości. Czasem skorzystanie ze wsparcia psychologa lub terapeuty może być bardzo pomocne w budowaniu poczucia własnej wartości. Profesjonalista pomoże zrozumieć źródła niskiego poczucia wartości i da narzędzia do pracy nad sobą. Może Pan zacząć od rozpoznawania swoich wartości i mocnych stron, pracy nad wewnętrznym dialogiem, by dodawać sobie siły i motywacji, a nie krytykować się na każdym kroku oraz zadbać o swoje ciało i umysł.
Pozdrawiam,
Dorota Żurek psycholog

Irena Kalużna-Stasik
Dzień dobry panie Piotrze!
Bardzo mi przykro, że pan doświadcza w relacji z partnerem brak szacunku i brak zrozumienia. Chciałabym podkreślić, że to, co Pan opisuje, brzmi jak klasyczne mechanizmy przemocy emocjonalnej, w tym gaslighting, czyli manipulacja mająca na celu podważenie Pana pewności siebie i postrzegania rzeczywistości. Już samo zauważenie problemu to ważny krok naprzód – oznacza, że ma Pan świadomość sytuacji. Proszę pamiętać, że każdy ma prawo do szczęścia i szacunku w związku. Toksyczne relacje nigdy nie powinny definiować Pana poczucia wartości. Jeśli Pan zdecyduje się odejść, to akt odwagi i miłości do samego siebie. Jeżeli jednak Pan potrzebuje wsparcia w tej trudnej sytuacji zachęcam do zapisania się do specjalisty.
Spokojnego dnia!
Irena Kalużna-Stasik - psycholog

Małgorzata Gaś
Dzień dobry Panie Piotrze.
Zakończenie relacji zawsze jest trudne, ale ważne jest dbanie o swoje potrzeby, emocje i szczęście. Zauważyłam ,że pisze Pan ,że będzie czuł się winny za zakończenie relacji. Na relacje wpływ ma dwie osoby, ale przejmowanie odpowiedzialności za postępowanie partnera nie jest Pana udziałem. Zatroszczenie się o swoje dobre samopoczucie w relacji z drugim człowiekiem jak najbardziej. Zachęcam do dobrych wyborów w zgodzie ze sobą i wyrażania swoich potrzeb i emocji.
Pozdrawiam Psycholog Malgorzata Gaś

Anastazja Zawiślak
Dzień dobry,
Panie Piotrze, to, co Pan opisuje, jest bardzo trudną sytuacją, ale już samo zauważenie problemu i poszukiwanie pomocy to ważny krok. Przemoc emocjonalna, jak kwestionowanie Pana uczuć, krytyka czy manipulacja, może prowadzić do osłabienia samooceny i poczucia zagubienia.
Aby lepiej zrozumieć sytuację, warto zacząć od obserwacji powtarzających się wzorców zachowań partnera i określenie swoich potrzeb, oczekiwań w tej relacji - czym jest dla mnie relacja? czego w niej potrzebuje? jak chce żeby wyglądała moja relacja? czego oczekuje od partnera w relacji? a dalej czego jest w niej za mało a czego za dużo?
Kluczowe jest, aby zadbać o siebie. Jasno określać swoje granice, inwestować czas w aktywności, które budują Pana samoocenę, i szukać wsparcia u bliskich lub specjalisty np. psychologa który wesprze Pana w tej sytuacji. Decyzja o odejściu z takiej relacji (jak Pan opisuje) nie jest błędem ani oznaką porażki, ale aktem troski o siebie. Uczucie winy może się pojawić, ale to partner jest odpowiedzialny za swoje zachowanie, nie Pan.
Proszę pamiętać, że ma Pan prawo do życia w relacji opartej na szacunku i wsparciu. Trzymam kciuki, by udało się Panu odzyskać kontrolę nad swoim życiem i poczuciem własnej wartości 😊
Pozdrawiam,
Anastazja Zawiślak
Psycholog

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Dobierz psychologaZobacz podobne
Witam,
od paru miesięcy jestem w związku, który się formalnie zakończył, ale dalej go z partnerką kontynuuję.
Partnerka doszukiwał się u mnie zdrady, a jak jej nie znalazła, to ją wymyśliła i myślę, że w to wierzy.
Od tego czasu (a nie raz wcześniej) przyłapałem ją na kłamstwie i spotykaniu się z innymi facetami (niby tylko znajomi). Teraz wiem, że mnie zdradza, mimo to nie daje mi odejść. Co chwile od nowa daje mi miłość i nadzieję na odratowanie relacji (uwielbiamy ze sobą przebywać), a jak się wkręcam, to okazuje brak szacunku przy innych ludziach, nie jest lojalna, czasem innym źle o mnie mówi i zdradza nasze sekrety. Ma kolegę, z którym non stop przebywa i na pewno coś między nimi jest. Wiem, że mam jakiś problem ze sobą, bo nie mogę odpuścić, co chwilę wracam, a potem odczuwam, jak mnie to niszczy, jaki załamany chodzę.
Czasem moja ex dopuszcza się prowokacji, żeby mnie zdenerwować, a potem obwinia mnie o moje reakcje.
Moja ex dopuszcza się rękoczynów w stosunku do mnie.
Ma dwa oblicza, raz kochana, a raz wyrachowana i zawistna osoba.
Jak mam się uwolnić od tej relacji?
Co mam robić i gdzie szukać ratunku, żeby już nie wracać. Czuję się bez niej jak narkoman na głodzie.
Dodam, że jestem młodym, dobrze zbudowanym, energicznym i kontaktowym człowiekiem z dobrą posadą.
Wszystkie moje związki to tragedia...
Od pewnego czasu przeżywam trudności w moim związku.
Mój partner ma stwierdzone zaburzenia osobowości, co sprawia, że nasza relacja stała się trochę toksyczna.
Często czuję się manipulowany i obwiniany za sytuacje, na które nie mam wpływu. Z jednej strony bardzo mi na nim zależy, ale z drugiej coraz bardziej odczuwam, że tracę siebie.
Konflikty między nami są intensywne i wyczerpujące, a ja coraz częściej zastanawiam się, czy jestem w stanie to znosić dalej. Tego typu toksyczne zachowania zaczynają wpływać na moje poczucie wartości i samoocenę. Często czuję się zagubiony i przytłoczony, nie wiedząc, jaką decyzję podjąć.
Czy w takiej sytuacji lepiej skupić się na wsparciu partnera, czy raczej na ochronie własnego zdrowia psychicznego? Jakie działania mogę podjąć, by poradzić sobie z tą sytuacją, nie pogarszając naszej relacji?
hej, mam teraz kłopot w związku i potrzebuję rady. Zaczęło mnie niepokoić, że mój partner mnie manipuluję emocjonalnie. Najgorsze, że coraz częściej wątpię w to, co czuję i myślę.
Często słyszę, że jestem przewrażliwiony albo przesadzam, przez co zaczynam kwestionować swoje reakcje i uczucia. Te ciągłe ataki krytyki i manipulacji mocno osłabiają moją samoocenę. Czytałem trochę o toksycznych związkach i wiem, że pierwszy krok to stopniowe uświadomienie sobie problemu, ale w rzeczywistości jest to trudniejsze, niż się wydaje.
Jak mogę skutecznie rozpoznać, kiedy granica została przekroczona? Obawiam się, że mimo wszystko poczuję się winny za decyzję o rozstaniu. Dzięki za wszelką pomoc.
Pozdrawiam, Piotr
Moje emocje przejmują nade mną kontrolę. Czasami coś mnie tak wyprowadza z równowagi, że zanim zdążę pomyśleć, już reaguję — często za ostro, za szybko, a potem są konflikty.
I to nie tylko w pracy czy z obcymi, ale z bliskimi, których wcale nie chcę ranić. Czuję się, jakbym ciągle stąpał po cienkim lodzie, gotowy do wybuchu, nawet jeśli tego nie chcę.
Kiedyś usłyszałem diagnozę zaburzenia osobowości antyspołecznej i teraz próbuję zrozumieć, jak sobie z tym radzić, ale jest cholernie ciężko. Naprawdę chciałbym, żeby relacje z ludźmi były normalne, żeby emocje mnie tak nie pochłaniały.
Jak to opanować? Jak nie dawać się ponosić każdej frustracji czy złości? Czy ktoś wie, jak można się tego nauczyć, jak zmieniać swoje reakcje? Czuję się zmęczony tym, że wszystko psuję i chciałbym w końcu zapanować nad sobą.
Witam. Około od roku czasu już nie jestem z byłym partnerem, jednak ze względu na dziecko oraz inne wiążące nas sprawy (kredyty), musimy mieć jakikolwiek kontakt. Kontakt jest rzadki. Rozwód był z winy obu stron. Czasem da się dogadać z byłym partnerem na spokojnie, a czasem czuję się atakowana. Pisze rzeczy typu, że ja mam się ogarnąć, że jestem nienormalna, że był moim sponsorem, wypomina mi rzeczy, które kupił, lub remont mieszkania, który zrobił, kiedy byliśmy razem. Dodam, że sama pracowałam, poza czasem w części ciąży i po ciąży.
Czuję się atakowana, czuję, że nie szanuje mnie jako człowieka, jako matkę jego dziecka, które wychowuje właściwie samodzielnie. Pozwala swojej aktualnej partnerce obrażać mnie i oskarżać na przykład o buntowanie syna przeciwko ojcu, a to wszystko zdarzyło się nawet na oczach mojego syna. Czuję się umniejszana jak podczas naszego związku, gdzie zawsze jego zdaniem miałam lekką pracę, a on ciężką. Nieważne czy to była praca za biurkiem, czy fizyczna, moja praca zawsze była łatwiejsza. Dodam, że w tamtym roku groził mi też przez kilka miesięcy wyjawieniem prywatnych naszych spraw mojej najbliższej rodzinie. Czułam się wtedy zastraszona. Mam taki problem, że gdy dochodzi do sytuacji, kiedy czuję się atakowana, bardzo emocjonalnie reaguje, zanoszę się płaczem, analizuje jego słowa, biorę je strasznie do siebie. Sytuacja taka zabiera mi od godziny do kilku następnych godzin z dnia, w którym się to wydarzyło. Zamraża mnie tak, że nie mogę nic zrobić. Szukam w sobie problemu i tłumaczę, że jestem wrażliwa i emocjonalna oraz że potrzebuje czasu, żeby zacząć to olewać. Dopiero wczoraj pomyślałam, czy czasem to nie podchodzi pod przemoc psychiczną. Męczą mnie takie sytuacje, a najgorsze, że nigdy nie wiem, kiedy to nadejdzie. Mam 7-letniego syna z diagnozą autyzmu. Muszę być dla niego w pełni zdrowa psychicznie, aby móc go wspierać na co dzień. A takie sytuacje z moim byłym partnerem zabierają mi bardzo dużo energii i podejrzewam, że zdrowia też. Nie wiem, co mam robić w takiej sytuacji. Marzę o tym, żebym nie musiała się z nim wgl kontaktować, ale to niemożliwe.