Left ArrowWstecz

Jestem na pełnej abstynencji od alkoholu, przyjmuję leki. Towarzyszy mi w życiu lęk, nerwy, zazdrość i ogromny brak siły do życia.

Dzień dobry, Jestem trzeźwą alkoholiczką. Przyjmuje 600 egzysta i 2 tabl. Kwetaplex na noc. Mam straszne problemy z tym,że się boję. Boję się o wszystko. Nie potrafię panować nad zazdrością i nerwami. A sił do życia coraz mniej... Zła jestem o to wszystko na siebie. Chcę być normalna. Mieć siły na obowiązki domowe.. Dać sobie spokój z zazdrością i iść przez życie bez tego zaciśnięcia na sercu. Uśmiechać się i umieć się cieszyć... Już niczego nie umiem. Czuję, że to życie jest gdzieś obok mnie.
User Forum

Natalia

1 rok temu
Zofia Kardasz

Zofia Kardasz

Dzień dobry,

sama farmakoterapie nie rozwiąże problemu. Moim zdaniem potrzebuje Pani pomocy psychoterapeuty, razem z którym będzie łatwiej uporać się z wszechogarniającym lękiem i złością na siebie.

Z przyjmowanych leków wnioskuję, że zmaga się Pani z zaburzeniami depresyjnym - najskuteczniejszą formą leczenia ich jest połączenie laków i terapii.

 

Pozdrawiam serdecznie

Zofia Kardasz

1 rok temu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Katarzyna Waszak

Katarzyna Waszak

Dzień dobry!

Z lękiem warto popracować w procesie psychoterapeutycznym. Z czego on wynika, co jest źródłem? Napisała Pani, że boryka się z zazdrością, być może to m.in. myśli powodują stany lękowe. Wiadomość jest zbyt krótka, aby można było przyjrzeć się bodźcom wywołującym stany lękowe. Uwagę zwraca Pani stwierdzenie, że ,,o wszystko jest na siebie zła". Skąd w Pani tyle złości na siebie? A za co Pani siebie lubi, ceni, podziwia? Warto popracować nad relacją z samą sobą. 

Pozdrawiam

Katarzyna Waszak

mniej niż godzinę temu
Agnieszka Stetkiewicz-Lewandowicz

Agnieszka Stetkiewicz-Lewandowicz

Dzień dobry,

bardzo ważne, że podjęła Pani leczenie. Mimo to, z tego co Pani pisze, pojawią się trudności natury emocjonalnej. Przy leczeniu uzależnienia od alkoholu oraz często współwystępujących problemów depresyjnych czy lękowych ważna jest psychoedukacja i psychoterapia indywidualna czy grupowa. Zachęcam Panią do takich spotkań, wtedy otrzymuje Pani wiedzę nie tylko o fazach zdrowienia z choroby ale również o sposobach jak sobie pomóc w momentach kryzysowych.

Pozdrawiam

1 rok temu
Katarzyna Rosenbajger

Katarzyna Rosenbajger

Witam,

Widzę, że przechodzi pani ciężki okres w życiu. Z pani listu wynika, że odczuwa pani dużo lęków, zazdrość oraz brak motywacji do działania. Często choroba alkoholowa idzie w parze z lękami, ale nie jest to podstawą do zaprzestania działania i poproszenia o pomoc specjalitę. 

Nie piszę pani czy ma pani podstawy do  bycia zazdrosną, czy jest to uczucie odczuwane bezpodstawnie. Zazdrość jest uczuciem skompliwkowanym i często blisko zbliżonym do niskiej samooceny. Dobrze by było gdyby pani skontaktowała się ze specjalistą, który pomoże pani przepracować te emocje oraz lęki. 

K Rosenbajger

Psycholog
 


 

1 rok temu
pracoholizm

Darmowy test na uzależnienie od pracy (aut. Bryan E. Robinson)

Zobacz podobne

Od 2004 roku choruję na schizofrenię paranoidalną. Mam problem ze znalezieniem pracy, jestem rencistką i nie bardzo odnajduję się w społeczeństwie.
Witam. Od 2004 roku choruję na schizofrenię paranoidalną. Mam problem ze znalezieniem pracy, jestem rencistką i nie bardzo odnajduję się w społeczeństwie. Jestem pod opieką poradni psychologicznej i lekarza psychiatry. Byłam sześciokrotnie hospitalizowana. W tej chwili jest w miarę stabilnie, ale moim głównym problemem jest strach przed ludźmi, boję się, że jestem obserwowana, że ktoś opowiada na mnie do innych znajomych i stawia mnie w złym świetle, że mnie obgaduje i spiskuje przeciwko mnie. Jest to taki lęk przed tym co ludzie powiedzą i czasem nawet jak ktoś się do mnie uśmiechnie, to mam przeświadczenie że się ze mnie śmieje i ma mnie za wariata. Ostatnio wybudzam się w nocy, bo mam wrażenie, że ktoś zamontował w moim domu kamery. Martwię się, że po prostu nie poradzę sobie z kolejnym epizodem choroby. W mojej rodzinie są osoby uzależnione od alkoholu i nie mam właściwie wsparcia od osób bliskich. W momencie gdy zaczęła się jesień (jest szaro i deszczowo za oknem) mam złe samopoczucie. Często długo śpię i sen jest dla mnie jak wybawienie. Nie mam ochoty wtedy wychodzić z domu i najchętniej przespałabym tą jesień. Zmuszam się do jakiejkolwiek aktywności, chodzę z psem na spacery, kupiłam nawet rower. Lekarz powiedział że to depresja, jednak stwierdził, że leki antydepresyjne mogą mnie dodatkowo "napędzić" i po raz kolejny mogę trafić do szpitala. W wolnym czasie korzystam z form arteterapii. Staram się żyć i funkcjonować jak normalny człowiek. Boję się jednak, że choroba wróci i cały czas o tym myślę. Nie wiem jak ją wtedy rozpoznam, by w porę zgłosić się po pomoc. Przez podjadanie słodyczy mam tez problem ze zbyt wysoką wagą. Do tego dochodzą problemy z pamięcią, notuję sobie na kartce, co mam w danym dniu do zrobienia, bo zwyczajnie o wielu sprawach zapominam. Wiem, że nie zachowuję się tak jak kiedyś, mam problem z wyrażaniem emocji, szybko się denerwuję, czasem ciężko mi poprawnie się wysłowić. Proszę o odpowiedź, jak mogę pomóc sobie i jak walczyć z tymi zaburzeniami? Czuję, że tkwię w martwym punkcie i życie ucieka mi przez palce.
Fobia społeczna czy nieśmiałość i przeżycia dorastania?
Czy mogę powiedzieć, że mam fobię społeczną od zawsze, jeśli jedyne co pamiętam to fakt, że moja siostra od razu załapała kontakt z kuzynką, gdy po raz pierwszy ją spotkała a ja (byłam wtedy jeszcze przed przedszkolem) miałam z tym problemy i nie chciałam się ruszyć na podwórko bez mamy (mieszkałyśmy z kuzynką w jednym domu na wsi)? Potem pewnego dnia się otworzyłam i od tamtej pory normalnie się bawiłyśmy z kuzynką. I jeszcze pamiętam, że pierwszego dnia przedszkola jako jedyna płakałam i nie chciałam, żeby mama mnie tam zostawiła, ale już drugiego dnia normalnie wsiadłam sama w autobus i tam pojechałam, tylko że całe przedszkole byłam na uboczu, nie chciałam się bawić na placu zabaw z innymi dziećmi i nie jadłam obiadów, jak wszyscy inni. Czy to była tylko nieśmiałość czy już początki fobii społecznej? Potem z biegiem lat to mi się pogarszało, głównie przez wyśmiewanie mojego szkolnego tyrana, a z czasem za jego przykładem też innych.
Mam niską samoocenę, dodatkowo mam wrażenie, że partner już mnie nie kocha, przy mnie odwraca się za innymi kobietami.
Nie umiem poradzić sobie z tym, że partner patrzy na inne kobiety i obserwuje kobietę, potem jak, np. ona też się spojrzy to zaraz poprawia włosy itd. Kiedyś była sytuacja, że byliśmy w kościele, biała niedziela naszej córki, a on ciągle przez całą msze patrzył i odwracał się na moją dobrą koleżankę, której nie znał, było mi cholernie przykro i wtedy zaczęło się sypać, bo zrozumiałam, że raczej mnie już nie kocha, on na nią patrzył jak kiedyś na mnie, ja się wyszykowałam, a on nawet na mnie nie spojrzał, tylko patrzył na nią tak inaczej przez całą mszę, nawet jak klękał to odwracał głowę. Jeździ ciężarówkami, nie ufam mu w ogóle, parę drobnych kłamstw w czasie naszego małżeństwa sprawiły, że przestałam mu ufać. Nie umiem odgonić myśli takich jak ; już pewnie za jakąś się ugania, bo jak się odwraca w mojej obecności to co robi jak mnie nie ma , zadręczam się strasznie, dodam, że mam bardzo niską samoocenę, nie umiem dostrzec w sobie nic dobrego, chociaż nie powiem -faceci zwracają na mnie uwagę często. Jak walczyć z niską samooceną? Jak pracować nad sobą, bo te myśli mnie wykończą.
Myśli samobójcze podczas odczuwania lęku
Jak sobie poradzić z myślami samobójczymi w momencie odczuwania lęku przed wysokością i prędkością?
Jak radzić sobie z lękiem społecznym i strachem przed byciem ocenianym?
Powiem wprost- boję sie ludzi. W zasadzie to wszystkich, nawet poniekąd najbliższych. Mam wrazenie ze panicznie boję sie przy ludziach być sobą, dostosowuje sie często do nich, staram sie być w 100%,,poprawny" w relacjach z nimi. Boję sie, ze gdybym stał sie w całości soba to zostałbym odrzucony, w tym przes najbliższych znajomych, ze uznaliby mnie za dziwaka. Nie lubie zabierać głosu w towarzystwie bo boję sie ze ktoś w takim wypadku mnie wysmieje, skrytykuje, zazartuje ze mnie albo wejdzie w dyskusje, która na 100% przegram. Do dziewczyn boje sie zagadywać bo nie chce zeby uznały ze sie im narzucam. Jakakolwiek negatywna opinia na mój temat potrafi mi totalnie podciąć skrzydła, zepsuć, i tak kiepski permanentnie humor, na długi czas. Z jakimiś inicjatywami, pomysłami boje sie wychodzić bo obawiam sie ze sa głupie, ze nie poradzę sobie z ich realizacja. Boję sie tego co ludzie o mnie myślą, panicznie boję się, ze za moimi plecami mowia o mnie źle. Najciekawsze jest to, ze ja wiem, ze wewnątrz mnie, gdybym sie tak nie przejmował innymi, tkwi bardzo sympatyczny i równy gość, ale nie wiem jak tego prawdziwego mnie,,wydobyć" z siebie, ciagle mi towarzyszy takie wrażenie. Czy to moze byc jakaś fobia społeczna? Pozdrawiam serdecznie
Depression Hero

Depresja – przyczyny, objawy i skuteczne leczenie

Depresja to poważne zaburzenie psychiczne, które może dotknąć każdego. Wczesna diagnoza i leczenie są kluczowe – poznaj objawy, metody leczenia i sposoby wsparcia chorych. Pamiętaj, depresję można skutecznie leczyć!