
Czuję ból funkcjonując z ojcem, który wiecznie mi uniża, uważa się za nie wiadomo kogo. Siostra zawsze była traktowana inaczej.
Anonim
Patrycja Kozłowska
Zachowania ojca, które Pani opisuje są zachowaniami przemocowymi. Jest to bardzo trudna i przykra sytuacja. Rozumiem Pani ból i poczucie niesprawiedliwości oraz chęć zrozumienia skąd te różnice w traktowaniu Pani i Pani siostry. Obawiam się niestety, że odpowiedzi na to pytanie nie jest w stanie Pani nikt udzielić. Co więcej nie istnieje żaden racjonalny powód ani uzasadnienie takiego zachowania. Wiedza na ten temat nie sprawiłaby, że poczułaby się Pani lepiej. Ważne jest to by znała Pani swoją wartość, granice i wiedziała, że nikt nie ma Pani prawa tak traktować.
Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Agnieszka Stetkiewicz-Lewandowicz
Dzień dobry,
z Pani opisu wynika, że bardzo źle się Pani czuje w relacji z ojcem. Mimo terapii psychologicznej odczuwa Pani smutek, żal, ma poczucie niesprawiedliwości, co wydaje się zrozumiałe w tej sytuacji. Myślę, że odpowiedź na pytanie dlaczego ojciec w ten sposób postępuje jest trudna, zważywszy, że w stosunku do Pani siostry jego zachowanie jest kompletnie inne. Z tego co Pani pisze, mimo faktów takich jak ukończenie studiów czy radzenie sobie ogólnie w życiu, stosunek ojca do Pani się nie zmienił i chyba można przypuszczać, że to nie nastąpi. Natomiast może Pani zmienić swoje zachowanie , a przede wszystkim myślenie. Jak rozumiem nie chce Pani całkowicie zerwać relacji z ojcem ale może Pani np. zadbać o siebie, o swoje potrzeby, nie zwracać uwagi na obraźliwe słowa lub wręcz przeciwnie spróbować przekazać spokojnie prawdę, że skończyła Pani studia itp.
Życzę wszystkiego dobrego
Pozdrawiam

Zobacz podobne
Mieszkamy w jednym domu z moją mamą - mama mieszka na parterze, a ja z mężem i dziećmi na piętrze. Gdy się wprowadzaliśmy około 8 lat temu, wymieniliśmy stary piec, na piec na ekogroszek. Około rok temu mama stwierdziła, że ekogroszek ją truje, że przez niego źle się czuje, że w powietrzu są wolne rodniki, przez które choruje (mama od lat leczy się na rzs).
Wszystkie rozmowy z nią sprowadzają się do tematu palenia ekogroszkiem i źle działającej wentylacji w domu (kominiarz stwierdził że działa prawidłowo). Nie wiem już jak mam z nią rozmawiać, cały czas czuję się oskarżana o to, że przeze mnie i męża choruje (bo to my kupiliśmy taki piec). W najbliższym czasie będziemy zmieniać ten piec na gazowy, ale mama mówi, że nie wytrzyma nawet miesiąca, że woli iść spać pod most. Ja wpadam w coraz większe poczucie winy i jednocześnie coraz rzadziej się z nią spotykam, aby uniknąć kolejnych sporów. Sytuacja coraz bardziej mnie przytłacza i nie wiem w jaki sposób przywrócić normalne relacje
Moja córka w lipcu skończy 3 lata. Od jakiegoś czasu zaczęła bać się bujaczek, trampolin. Sama z nich korzysta, ale gdy widzi starsze dzieci mocno bujające się na bujaczce lub wysoko skaczące na trampolinie to zaczyna bardzo płakać, prosi mnie "mamo powiedz dzieciom, żeby się tak wysoko nie bujały/nie skakały" i ostatecznie najczęściej musimy opuścić plac zabaw lub bawialnię, bo woła, że chce do domu. Czasami uda mi się odwrócić jej uwagę, ale widzę, że nie ma już przyjemności z zabawy i tylko patrzy czy ktoś się nie buja. Ostatnio, nawet kiedy przejeżdżamy obok placu zabaw, a ktoś się buja to strasznie płacze. W rezultacie unikamy obecnie takich miejsc. Sama ma bujaczke na podwórku i z niej korzysta, ale nie lubi mocnego bujania. Wiem, że się boi, ale nie umiem jej pomóc, zachęcać czy póki co unikać, a może to oznaka jakiegoś większego problemu?
