Mama cały czas mnie oskarża za sprawę, która po prostu nie wyszła.
Mieszkamy w jednym domu z moją mamą - mama mieszka na parterze, a ja z mężem i dziećmi na piętrze. Gdy się wprowadzaliśmy około 8 lat temu, wymieniliśmy stary piec, na piec na ekogroszek. Około rok temu mama stwierdziła, że ekogroszek ją truje, że przez niego źle się czuje, że w powietrzu są wolne rodniki, przez które choruje (mama od lat leczy się na rzs).
Wszystkie rozmowy z nią sprowadzają się do tematu palenia ekogroszkiem i źle działającej wentylacji w domu (kominiarz stwierdził że działa prawidłowo). Nie wiem już jak mam z nią rozmawiać, cały czas czuję się oskarżana o to, że przeze mnie i męża choruje (bo to my kupiliśmy taki piec). W najbliższym czasie będziemy zmieniać ten piec na gazowy, ale mama mówi, że nie wytrzyma nawet miesiąca, że woli iść spać pod most. Ja wpadam w coraz większe poczucie winy i jednocześnie coraz rzadziej się z nią spotykam, aby uniknąć kolejnych sporów. Sytuacja coraz bardziej mnie przytłacza i nie wiem w jaki sposób przywrócić normalne relacje
Akb

Asia Zioło
Relacje to zawsze sprawa interpersonalna, jednak można zakładać, że jak jeden element systemu się zmieni - pozostałe zaczną się adaptować. Jeśli nie zmieni Pani mamy, a jak słyszę - zależy Pani na relacji, to co jest osiągalne? Co może Pani zrobić w swoim obszarze? Na czym zależy mamie? Pojawia się wiele pytań, które - myślę - warto z kimś przedyskutować i zyskać zewnętrzną perspektywę. Powodzenia!

Marta Knycińska
Skąd wynika poczucie winy z Pani strony? Nie jest Pani przyczyną niezadowolenia mamy - przyczyną ewentualnych zanieczyszczeń jest piec, nie Pani. Czy zarzuty kierowane są bezpośrednio - mama mówi "jestem chora, bo wymieniliście piec na nowy"?
Dodatkowo mama jest osobą dorosłą i jeżeli jest w pełni sprawna i niezależna, posiada wszystkie zasoby potrzebne do zadbanie o swój komfort i bezpieczeństwo, więc nie powinna Pani także czuć się zobowiązana, do opieki nad rodzicem. Mama jest w stanie samodzielnie zlecić sprawdzenie pieca, potwierdzić odebranie takiej kontroli i wprowadzić ewentualne zmiany. Jeżeli nie, może poprosić Państwa o pomoc.
Kwestia poczucia winy i powinności wynika z uwarunkowań kulturowych i środowiskowych. Są to przekonania i jak każde, jeżeli są nie wspierające, warto zmienić.

Justyna Papurzyńska-Parab
Witam serdecznie,
Pytanie do tej opowieści brzmi, czy to rzeczywiście o ten nieszczęsny piec chodzi? ;) Szczególnie, że na horyzoncie pojawia się rozwiązanie problemu tego akurat pieca, ale z tego, co Pani pisze, mama nie jest skłonna do wyciągnięcia ręki ze swojej strony na zgodę. Dadatkowo badanie kontrolne nie wykazało żadnych nieprawidłowości w działaniu obecnego sprzętu. Być może problem leży więc gdzie indziej.
Pytania, jakie dodatkowo bym zadała do tej historii są następujące: czy to pierwsza tak bardzo konfliktowa sytuacja w rodzinie? Czy zdarzały się już takie nieporozumienia wcześniej, może na mniejszą skalę? I drugie: jaki mama ma stosunek do swojej choroby- w jakim jest stanie, jak silny jest ból, jak go znosi? Jak choroba wpływa na jej funkcjonowanie, codzienne życie? Jak choroba wpływa na relacje w rodzinie? Być może nie chodzi o ten ekogroszek, ale o to, jak mama sie czuje i czy np. obwinianie innych o jej złe samopoczucie nie ma jakiegoś znaczenia w jej mierzeniu się z chorobą.
Warto spojrzeć na problem głębiej i podejść do kwestii poprawy relacji z innej strony. Jeśli relacje są (były) wystarczająco dobre, jest potencjał na szczerą rozmowę i próbę dojścia do prawdy. Natomiast Pani w rozmowie z psychologiem może zaopiekować się sobą, skonfrontować z poczuciem winy i poznać techniki dotarcia do mamy i być może rzeczywistego jej problemu.
Pozdrawiam,
Justyna Papurzyńska- Parab

Aleksandra Działo
Niepokojąco brzmi to, że mama skupia się na tym aspekcie trucia pomimo opinii specjalisty, który zapewnia, że wentylacja jest dobra. RZS jest chorobą przewlekłą i może powodować u osoby chorującej różne objawy psychiczne, np. wzmożony niepokój. Potraktowałabym treści wypowiadane przez mamę, jako objaw silnego stresu i niepokoju, reagowałabym na te emocje, które mama ujawnia, ale nie na same treści, jako takie. Kiedy mama mówi te trudne dla Pani rzeczy, proszę spróbować usłyszeć jakie emocje zgłasza, można o to wprost zapytać: Jak się teraz czujesz? Co czujesz? Niepokój, lek? Złość? I dalej można pytać czego by potrzebowała, poza zmianą pieca, która jest już umówiona na konkretny termin.
Poczucie winy, które Pani czuje w tej sytuacji, jest zrozumiałe, ale może Pani spróbować myśleć o nim bardziej jako o dowodzie tego, że jest Pani zaangażowana w relacje z mamą, że Pani zależy. Nie ma potrzeby w nim szukać czegoś więcej, skoro podjęła Pani dużo działań, żeby mamie pomóc.
Życzę dużo siły, pozdrawiam serdecznie, Aleksandra Działo

Mariia Sirizinska
Dla podtrzymania "normalnych" (mi bardziej podoba się wyraz "bliskich albo przyjemnych") relacji ważnym jest rozumieć emocje innej osoby. Mama Pani odczuwa strach za swoje zdrowie i ta emocja jest ważna.
Przyczyn RZS w pełni nie poznano. Najprawdopodobniej do rozwoju choroby konieczne jest współistnienie wielu czynników. Najważniejsze z nich to: obciążenie dziedziczne, defekt układu odpornościowego, płeć (kobiety chorują około 3 razy częściej niż mężczyźni), zakażenie (podejrzewa się rolę niektórych bakterii i wirusów w inicjowaniu odpowiedzi zapalnej), palenie papierosów (zwiększa ryzyko zachorowania i powoduje jego cięższy przebieg), stres.
Skąd biorą się wolne rodniki? W trakcie procesu przetwarzania tlenu na energię pewna część cząsteczek tlenu (ok. 5 proc.) uwalnia się w postaci wolnych rodników tlenowych. Przy takiej ilości nie dochodzi do zaburzeń funkcjonowania organizmu, który potrafi przeciwdziałać ich negatywnym skutkom. Problem zaczyna być niebezpieczny, kiedy wolne rodniki powstają w nadmiarze. Przewaga wolnych rodników zdecydowanie zmniejsza funkcje obronne organizmu, co może doprowadzić do uszkodzenia białka, lipidów lub cząsteczek DNA. Brak równowagi pomiędzy wolnymi rodnikami a antyoksydantami wywołuje zatem wiele negatywnych konsekwencji. Zdrowy tryb życia pozwala zachować równowagę pomiędzy oksydantami a antyoksydantami. Jakie czynniki sprzyjają rozwojowi nieprawidłowości? Oto przykłady: nadużywanie alkoholu,
długie i intensywne przebywanie na słońcu, silny stres, systematyczne przyjmowanie leków w dużych ilościach, nieprawidłowa higiena snu (mała ilość i zła jakość), niezdrowa dieta, obfita w smażone, grillowane i wędzone produkty,
narażenie na działanie zanieczyszczonego środowiska, brak odpoczynku, zbyt intensywne treningi fizyczne, a szczególnie niewłaściwie wykonywane ćwiczenia, ultradźwięki, promieniowanie nadfioletowe, promieniowanie jonizujące, nawracające infekcje wirusowe lub bakteryjne.
Czyli zanieczyszczone środowisko (chyba tak myśli pani mama o paleniu groszkiem i złe pracującej wentylacji) może powodować brak równowagi pomiędzy wolnymi rodnikami a antyoksydantami. Ale ten proces nie jest wspomniany jak jeden z przyczyn RZS.
Czyli z jednej strony, podejrzewam, ze Pani jest świadoma tego o czym napisałam wyżej - dlatego może pani odczuwać niesprawiedliwość w słowach mamy, a z drugiej strony jakaś cześć Pani zgadza się z mamo i przyjmuje tą złość na siebie co powoduje u Pani poczucie winy. Wina to złość na siebie.
Z mojego punktu widzenia, Pani może szczerze porozmawiać z mamą o jej uczucia - strachu i złości, wyrazić współczucie i powiedzie o swoich uczuciach. Z Pani komunikatu widać, ze Pani jest wspaniałą córką, która chce dobra dla mamy. Pod czas rozmowy może Pani zapytać jak pani mama widzi rozwiązanie tej sytuacji i ze swojej strony zaproponować jakieś warianty dla zmiany.
W razie potrzeby wsparcia w tym procesie zapraszam do współpracy.

Katarzyna Panasiuk-Kalinowska
Dzień dobry.
Czytając pytanie wyobraziłam sobie, że jest to konflikt, który jest bardzo trudny zarówno dla Pani, jak i dla mamy. A piec to temat, dzięki któremu można nie rozmawiać o innych, ważnych sprawach. Np. o rozliczeniach, samotności czy żalu. Pojawiło mi się wiele pytań o zdrowie mamy i inne sprawy dotyczące relacji? Dlatego proponuję spotkanie z psychologiem indywidualne lub z mamą, aby zrozumieć lepiej to, co się dzieje między Paniami.
Powodzenia
Katarzyna Panasiuk

Jarosław Orzechowski
Dzień dobry,
bardzo często za taką czy inną treścią sporów między rodzicami i dziećmi kryją się niezaspokojone potrzeby i niewyrażone emocje. A może mamie brakuje Pani w jej życiu i stara się zwrócić Pani uwagę na siebie? Oczywiście piec, wentylacja i zdrowie też są ważne, ale to może być tylko pretekst. Unikanie jest rozwiązaniem, ale jest trudne, jeśli mieszka się pod jednym dachem, a co najgorsze - nie pomaga w przywróceniu normalnych relacji. Trzeba rozmawiać.
Powodzenia!

Agata Jeżow
Jest Pani w trudnej sytuacji i jednocześnie widać, że robi Pani co może, żeby ją zmienić, wymienia Pani piec, rozmawiacie o tym. Słychać też, że argumenty mamy nie dopasowują się do realności sytuacji - choćby terminów wymiany i opinii kominiarza jako specjalisty, dlatego wydaje się, że problem leży gdzieś indziej. Skupiłabym się na przyjrzeniu się relacji z mamą, co się dzieje takiego, że straszy wyprowadzką pod most, ale tego nie robi, a kontakt nawiązuje w sposób obwiniający, Pani natomiast stara się ją zadowolić ponad swoje możliwości i bierze winę na siebie - domyślam się, że taka dynamika powstała już wcześniej, albo zmieniło się coś, co do niej doprowadziło. Polecałabym porozmawiać o tym z terapeutą, zobaczyć szerszy obraz relacji. Pozdrawiam i życzę powodzenia.

Małgorzata Gaś
Dzień dobry.
Moim zdaniem, Pani mama nie radzi sobie ze swoimi problemami zdrowotnymi, przerzuca odpowiedzialność na zewnątrz. Może warto zaproponować mamie skorzystanie z pomocy profesjonalisty. Pani mama jest dorosła i może sama załatwić swoje potrzeby i rozwiązać tą sytuację. Wprowadzanie w poczucie winy jest manipulacją. Proszę spojrzeć z szerszej perspektywy na waszą relację i zaufać sobie i swoim uczuciom oraz podjąć słuszną decyzję.
Pozdrawiam serdecznie Psycholog Małgorzata Gaś

Beata Matys Wasilewska
Dzień dobry
Wymiana pieca pewnie w jakiś sposób może załagodzić temat jednakże niekoniecznie piec jest tu problemem.
Warto byłoby się przyjrzeć co w ostatnim 1,5 roku zmieniło się w waszym wspólnym życiu. Czy dla mamy może być czegoś za dużo, czy atmosfera np. nieporozumienia, konflikt zaczęły narastać i niekoniecznie tematem pierwszym konfliktów był temat pieca.
U mamy mogło narosnąć przekonanie, że nie ma wpływu na aktualne życie, że "dusi czy wręcz truje atmosfera", że jej zdrowie podupada czyli poczucie wartości obniża się. Jednocześnie lęk i złość może powodować przybieranie sztywnej postawy wobec życia czy was. Prawdopodobnie jej poczucie bezpieczeństwa i wpływu na życie w jej odczuciu zostało naruszone.
Warto, by spróbowała pani na spokojnie i życzliwie porozmawiała pani z mamą o tym jak się czuje w tym domu, czego jej brakuje, czym się czuje skrzywdzona czy zawiedziona czy czego się obawia. Jak wyobrażacie sobie dalsze lata w tym domu jeśli mielibyście wspólnie dalej mieszkać. Jeśli taka rozmowa byłaby trudna do przeprowadzenia warto umówić się wspólnie z mamą na spotkanie z psychoterapeutą, który pomoże wam przejść przez ten moment kryzysowy.
RZS jest chorobą autoimmunologiczną, gdzie psychika ma ogromny wpływ na przebieg choroby i samopoczucie chorego. Dlatego warto by mama była pod stałą opieką psychologiczną i psychiatryczną.
Polecam artykuły w tym temacie https://www.czytelniamedyczna.pl/3960,problemy-psychologiczne-w-chorobach-reumatycznych.html
Pozdrawiam
Beata Matys Wasilewska
www.holistycznaterapia.pl

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Dobierz psychologaZobacz podobne
Mam 23 lata i czuję się samotna. Mieszkam z mamą, która już się starzeje i rozmawia głośno na cały dom, a kiedy ja uciszam, mówi, że to jest jej dom, a potem po 2 dniach mówi, że jak bardzo musimy się wspierać jako rodzina. Ojciec, który przez całe życie wraca na weekendy do domu i robi nam wojsko z bratem za dzieciaka. Jest małomówny, jak coś mu nie pasuje to głośno krzyczy, sam jego wygląd jest straszny. Rodzice się zawsze kłócili głośno przy nas, dzieciach. Studiuję, ale na studiach nie mam żadnej kumpeli, jedna, z którą rozmawiałam, poszła sobie do innej grupy, do innych znajomych zostawiając mnie samą z osobami z hermetycznej grupy. I ciężko mi na wiązać jakiś kontakt z innymi osobami. Moje wszystkie bliższe kumpele studiują w innych miastach, mają ciężkie studia i chłopaków i mało co to one piszą do mnie pytając się jak tam. Jestem osobą zawsze uśmiechniętą, pełną energii, jeżdżę konno, chodzę na siłkę, jestem też mocno waleczna, asertywna i nie wszyscy mnie polubią, bo mam liderskie cechy, jeżdżę na wymiany młodzieżowe z erasmusa, poznaje ludzi. Jestem strasznie wrażliwą osobą, przywiązująca się. Marzę o rodzinie i swoich dzieciach, bardzo. Bo chciałabym tworzyć prawdziwy dom, chociaż z moją rodziną. Ciężko mi się separować od mamy, bo to jednak moja mama, która do końca jest przy mnie, ale ona zaczyna nie widzieć żadnej swojej winy w zachowaniu. Mam zdiagnozowane adhd, osobowość anankastyczną. Mam ORKIESTRĘ w głowie codziennie i nie wytrzymuje tego i jestem sama z tym wszystkim na co dzień, bo nie mam nikogo, kto mógłby po prostu mnie przytulić.