Left ArrowWstecz

Kontrola złości i agresji - jak sobie radzić?

Kontrola złości i agresji - jak sobie radzić?
User Forum

Anonimowo

2 lata temu
Anna Martyniuk-Białecka

Anna Martyniuk-Białecka

Dzień dobry, 

Najlepiej zacząć od źródła, czyli przyjrzeć się głębiej temu, co jest powodem nieradzenia sobie ze złością? Od kiedy? Dlaczego właśnie teraz, pojawia się chęć pracy nad tym tematem? 

Pozdrawiam serdecznie,

psycholog A. Białecka

2 lata temu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Justyna Czerniawska (Karkus)

Justyna Czerniawska (Karkus)

Dzień dobry,

kontrola złości i agresji jest bardzo ogólnym pojęciem. Myślę, że warto doprecyzować jakiego obszaru dotyczy wspomniana złość i agresja - jest ona kierowana ku drugiej osobie, czy może ku sobie (autoagresja)? W jakich sytuacjach pojawia się brak kontroli nad wspomnianymi emocjami? 
Myślę, że takim “standardowym” początkiem pracy nad złością i agresją będzie nauka rozpoznawania wyzwalaczy/sygnałów złości lub agresji (sama świadomość sygnałów pozwoli na szybsze hamowanie czynności związanych ze złością i agresją). Jeżeli pojawia się poczucie, że wspomniane emocje utrudniają codzienne funkcjonowanie warto umówić się na konsultacje do psychologa lub psychoterapeuty. 

Pozdrawiam serdecznie,

Justyna Karkus - psycholog, psychoterapeuta 

2 lata temu
Anna Gwoździewicz-Krzewica

Anna Gwoździewicz-Krzewica

Dzień dobry,

Jak powyżej opisały mojej poprzedniczki, kontrola złości i agresji jest bardzo ogólnym pojęciem, nie wiemy nic na temat kontekstu sytuacyjnego ani czasu trwania problemu. Warto jednak skupić się na tym, czy odczuwane nieprzyjemne emocje wynikają z rzeczywistego zdarzenia czy z interpretacji zdarzenia. Nauka rozpoznawania wyzwalaczy/sygnałów złości lub agresji jest więc rzeczywiście tym, od czego warto zacząć. Należy także pamiętać o konstruktywnym wyrażeniu złości – powiedzieć, co spowodowało gniew, że źle się z tym czujemy, nie oskarżając przy tym drugiej osoby, powiedzieć wprost „jestem zły”. Można także napisać list (bez wysyłania i przekazywania) do osób/zwierząt/rzeczy, wobec których odczuwana jest złość i chęć dokonania aktu agresji. Po napisaniu takiego listu można z nim zrobić wszystko (wyrzucić, pognieść, potargać, spalić, napluć, schować), byle by przyniosło to ulgę i obniżenie nieprzyjemnych emocji. Dzięki wyrażeniu złości nie zostaje ona odłożona i nie narasta, dzięki czemu można uniknąć jej nagłego wybuchu w postaci zachowania agresywnego. Natomiast czując nadchodzący atak złości, warto (w miarę możliwości) wycofać się, odejść na 10 minut, pójść na krótki spacer. Chwilowe oderwanie się może nieco złagodzić emocje i ułatwić wyrażenie (a nie wyładowanie!) agresji. W sytuacji kiedy czujemy, że złość coraz bardziej się kumuluje i zaraz może dojść do jej eskalacji, można spróbować odliczać od 100 w dół co 7 (100, 93, 86…), aby odwrócić swoją uwagę i skupić się na liczeniu lub też skorzystać z techniki “5-4-3” – zauważ pięć rzeczy, które widzisz, cztery, które słyszysz, trzy, które wyczuwasz na powierzchni ciała (np. pasek, siedzisko krzesła pod pupą, but na stopie, zegarek na ręce), co również odwróci uwagę od sytuacji wywołującej złość lub myśli o chęci dokonania aktu agresji. Oczywiście w razie jakichkolwiek wątpliwości i narastania problemu, zalecana jest konsultacja psychologiczna.

Pozdrawiam serdecznie,
psycholog Anna Gwoździewicz 

1 rok temu

Zobacz podobne

Hej mam brak chęci, do wszystkiego się zmuszam, cokolwiek robię jest dla mnie bardzo męczące. Mam na myśli codzienne czynności. Mam problemy z podejmowaniem decyzji, również tych najdrobniejszych. Mam nerwicę leczę się, mialam 7 lat psychoterapii, wszystko potrafię logicznie qytłumaczyć, ale w praktyce no po prostu mam taki stan jakby zatwardzenia umysłowego. Bardzo mi to przeszkadza. Dodatkowo wszystko wydaje mi się takie bezcelowe (skoro i tak umrzemy). Co robić? Da się zmienić stan niechęci, braku sił do działania inaczej niż terapią, czy lekami?
Czy można całkowicie wyleczyć się z choroby dwubiegunowej?
Czy można całkowicie wyleczyć się z choroby dwubiegunowej?
Dzień dobry, wiem że potrzebuję pomocy, jednak brakuje odwagi. Problemy mam od lat, prawdopodobnie spowodowane trudnym dzieciństwem. Jestem osobą bardzo emocjonalną, niestety pojawiają się wybuchy agresji, ponieważ nie radzę sobie z problemami, zdarzają się także niebezpieczne zachowania np. gdy się denerwuję potrafię wsiąść do samochodu i jechać jak opętana, a najgorsze w tym wszystkim jest to, ze później tego nie pamiętam lub pamiętam jak przez mgłę. Często też uciekam w używki, gdy nazbiera się wenie zbyt dużo emocji sięgam po alkohol i narkotyki. Jest lepiej niż było, jednak wciąż mam wrażenie, ze nie kontroluje w pełni nad tym co robię w nerwach czy smutku. Nie potrafię żyć sama, nienawidzę własnej osoby i uważam, że jestem osobą bezwartościową. Nie widzę przyszłości, żyje przeszłością i teraźniejszością. Jest ktoś komu bardzo chciałabym pomoc, a mianowicie mój partner, ale boję się że go zranie lub stracę przez swoje zachowanie... Boję się pójść do lekarza, ponieważ jestem uzależniona od leków. Nie wiem już co robić, mam wrażenie że straciłam życie, że po prostu przegrałam.
Mąż twierdzi, że nauczyłam go okazywania uczuć i agresji – czy to ja jestem winna?
Sprawa dosyć dziwna. Mąż zawsze bedac w pracy nie napisze nie powie mi nic innego jak zawsze cyt,, mam na ciebie ochotę ,, nie zapyta sie jak ja sie czuje chociaż twierdzi iz mi to mówi, cwany bo niedosłyszę a on wie i aby sie wybielić powie ze bie raz tak mówi pyta sie yhyy....jako tako słyszę ale słyszę. Mąż potrafi mi powiedzieć ze ja go tego nauczyłam, to pytam sie czego niby nauczyłam??? Mówienia np zes na mnie ochotę słowa kocham cie tęsknie brakuje mi ciebie przytuelnia czy pocałunku pieszczot złapania za rękę??? Znakiem tego ja przez 20 lat wszystkiego go uczyłam bo on sam z siebie z uczuc nie potrafi powiedzieć i nie mówi tylko ja go prowadzę za rączkę jak małe dziecko??? Jak to odbierać on uważa ze ja go nauczyłam mówić mam na ciebie ochotę, tak samo ja go nauczyłam byc agresywny nie panować nad emocjami czy krytykować mnie poniżać itp??? Wszystkiego go ucze??? Jak mam to odbierać dla mnie to chore co on mówi wydaje mi sie ze choroba osychiczna brzmi w mężu. W pracy jest powie kocham cie tęsknie to co ja nauczyłam go wypowiadać te słowa w koja stronę??? Bo on sam z siebie nie piwie z uczuc ??? Jestem załamana totalnie
TW. Samookaleczanie się - nie wiem z czego wynika, nie uważam, że mam powody ku temu. Przekłada się to też na moje zdrowie seksualne.
Chciałam się więcej dowiedzieć na temat moich zachowań, które zaraz opiszę. Nie wiem czy coś ze mną nie tak i czy powinnam cokolwiek zmieniać w sobie. Od 3 lat zdarzało mi się CZASEM pociąć, gdy byłam zła. 12 grudnia 2023 roku po prostu się pocięłam (piszę to 15 lutego 2024 roku). Mówię "po prostu", bo naprawdę nie miałam do tego powodu (nikt mnie nie namawiał). Nie było mi źle, czułam się neutralnie, więc naprawdę do końca nie rozumiem swoich działań. Od tamtego dnia tnę się 2-4 razy w tygodniu. Nie robię tego dla atencji, specjalnie wybieram niewidoczne miejsca. Robię to tak po prostu lub dla uczucia wyluzowania, choć nie mam żadnych problemów. Ten widok jest zwyczajnie satysfakcjonujący. Mam nadzieję, że teraz każdy kto to czyta rozumie, że nie mam mocniejszych powodów do cięcia się. Mimo to nie mogłabym tak po prostu przestać, bo po pierwsze nie chcę, a po drugie raczej nie dałabym rady. Druga sprawa. Powiem wprost, podniecił mnie fakt, że pewien chłopak masturbował się do zdjęć moich ran zrobionych żyletką (od razu mówię, że on nie jest dla mnie kimś bliskim. Przez dwa dni utrzymywałam z nim kontakt w internecie i to tyle z naszej "znajomości"). Ta sama osoba także robiła sobie dobrze do moich zwyczajnych zdjęć, ale to akurat dla mnie jest bardziej odpychające niż podniecające. Oprócz tego wyobrażam sobie pocięcie się na oczach dwóch chłopaków, jeden z nich mi się podoba, drugi to mój znajomy. Ten scenariusz sprawia, że staję się pobudzona i podekscytowana. Czy to jakiś fetysz czy już zaburzenie? Od wcześniej wspomnianej sytuacji zaczęłam się zastanawiać nad sobą. Jak dawno temu przekroczyłam granicę normalności? Z czego to wynika? Czy tak powinno być? Nie jest łatwo mi o tym mówić, chciałabym siebie zrozumieć. Nie wiem czy to coś ma do rzeczy, ale nie mam żadnych traum. Mama zawsze była przy mnie obecna fizycznie i psychicznie, to naprawdę wspaniała kobieta! Mam tatę, ale moja więź z nim jest słaba. Widzę go jakoś 4 dni w miesiącu (tak jest od 8 lat i szczerze to nie mam z tym problemu). Oprócz tego jestem nastolatką.
komunikacja

Umiejętności komunikacyjne – klucz do skutecznej komunikacji

Skuteczna komunikacja to klucz do sukcesu w życiu osobistym i zawodowym. W tym artykule przyjrzymy się bliżej temu, czym są umiejętności komunikacyjne, jaką rolę odgrywają w naszym życiu i jak możemy je rozwijać.