Left ArrowWstecz

Matka po operacji oczekuje pomocy od córki, nie od specjalistycznej pomocy. Dodatkowo, mama może robić postępy wg lekarza, ale nie chce.

Witam Co począć z nie chcacą zacząć chodzić mamą po operacji, ( jest opinia, że może )wysługującą się ewidentnie swoją córką, która mieszka ponad 100 km dalej . Przyjeżdża dwa razy w miesiącu. Matce targa siaty z jedzeniem, wynosi tony pieluch ,bo matulka woli używać pieluch niż iść do WC, bo przecież nie umie. Matka woli córkę od kogokolwiek, a ona zaczyna odczuwać coś w rodzaju złośliwości lub chęci wykorzystania , gdzie też motywacja córki spadła do tego, widząc wygodnictwo matki i niechęci do zrobienia jakiegokolwiek postępu. Matka ta w ogóle nie potrafi zrozumieć, że sprawia córce przykrość, zniechęca ja do wszystkiego i że tak latami być nie może. A obcej pomocy sobie matka nie życzy, bo ma córę. Otóż ta córka zdecydowała się iść do opieki społecznej po pomoc w opiece, no skoro nie ma postępu to robota jest dla specjalisty. Czy to nie zakrawa na jakąś parodię ze strony tej matki?
Irena Kalużna-Stasik

Irena Kalużna-Stasik

Pani Olu, z opisanej sytuacji, gdzie córka opiekuje się matką a matka zaczęła przekraczać granicę córki, jest trudną sytuacją. Jak najbardziej córka może opiekować się matką, ale powinna pamiętać, że ma prawo do swojego życia i wyznaczenie swoich granic. Do tego potrzebny jest czas i wypracowanie asertywnej komunikacji. Może warto też, aby córka mogła sobie szybciej poradzić z tą sytuacją udać się po wsparcie dla siebie do psychologa lub terapeuty. Dobrze, że córka szuka różnych rozwiązań tej sutyacji, bo obarczenie przez matkę- córkę, musi być bardzo frustrujące i stresujące.

1 rok temu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Agnieszka Wloka

Agnieszka Wloka

Pani Olu,

rozumiem, że to Pani jest ta córką?

Widzę w Pani wpisie bardzo dużo trudnych emocji i żalu do mamy. Jak najbardziej ma Pani prawo szukać i prosić, organizować pomoc przy opiece nad mamą. Wtedy tez Wasza relacja ma szansę sie poprawić i ma Pani szansę pozbyć się tego poczucia wykorzystania. Czuję jak Pani ciężko, jednak zachęcam do spojrzenia na mamę troche jak na dziecko, którym trzeba sie opiekować, a którego buntownicze zachowania nie sa “na złość” nam, ale wynikają z frustracji/nieświadomości.

1 rok temu
Katarzyna Kania-Bzdyl

Katarzyna Kania-Bzdyl

Rozumiem sytuację i położenie córki. Jeśli córka jest tego wszystkiego świadoma, co Pani wyżej napisała to jest to duży plus do zmiany. Przede wszystkim jeśli matka ciągle czuje, że może się wyręczać swoim dzieckiem to jest mniejsza szansa na to, że zapragnie samodzielności. W przypadku, gdyby córka zdecydowała się jasno postawić sprawę, czyli powiedzieć dość, to trzeba będzie nastawić się na lamenty, przerzucanie winy i pretensje ze strony rodzica. Trzeba jednak zadać sobie pytanie: Co wolę: pomagać matce a tym samym wpadać w coraz większą wściekłość na nią i na siebie CZY powiedzieć stop  licząc się ze skutkami a przy tym zacząć w końcu żyć swoim życiem? Pomagać warto. Dawać się wykorzystywać - już nie.

Pozdrawiam :)

1 rok temu
Anna Martyniuk-Białecka

Anna Martyniuk-Białecka

Też się właśnie zastanawiam, czy pisze Pani o kimś czy o sobie- jako o tej córce z historii? 
W tej opowieści dla mnie nagromadziło się wiele frustracji. Zauważam też potrzebę dystansu i przestrzeni dla siebie. . 
Jak również widać, że ta córka dostrzega w matce potencjał do zmiany. Co by mogło się wydarzyć, aby Wasze relacje zaczęły lepiej się układać? 

Pozdrawiam serdecznie,
Anna Martyniuk-Białecka
psycholog, terapeutka EMDR

1 rok temu
Anna Gwoździewicz-Krzewica

Anna Gwoździewicz-Krzewica

Witam, 
to brzmi na bardzo trudną sytuację, w której córka odczuwa duży ciężar odpowiedzialności za opiekę nad matką, ale jednocześnie czuje się ograniczona w swoich możliwościach, zwłaszcza gdy matka nie chce przyjąć obcej pomocy. Podejrzewam też naturalne rozczarowanie córki brakiem jakiejkolwiek wdzięczności i doceniania za włożony wysiłek ze strony matki. 

Zastanówmy się, co może powodować takie zachowanie matki. Jest to dla niej na pewno trudny czas. Starość przynosi fizyczne ograniczenia i obniżenie sprawności, co prowadzi do utraty samodzielności i wzrostu potrzeby opieki. Jeśli matka mieszka daleko od innych krewnych i przyjaciół, może odczuwać samotność i pragnienie bliskości z córką jako swoim jedynym wsparciem, więc może podświadomie wykorzystywać swoją chorobę jako sposób na zatrzymanie jej przy sobie. Matka może być zaniepokojona lub nieufna wobec obcej pomocy, co może prowadzić do odmowy przyjęcia wsparcia z zewnątrz. Opór wobec zmian i nowych obcych osób, to żadna nowość wśród starszych ludzi, szczególnie jeśli czują się bezpiecznie w swoim obecnym otoczeniu i rutynie. W niektórych przypadkach, pacjenci mogą używać swojej choroby jako formy manipulacji, aby uzyskać to, czego pragną, w tym uwagę, opiekę lub poczucie kontroli. Możliwe też, że matka nie potrafi radzić sobie ze swoimi emocjami lub sytuacją życiową, więc wykorzystuje swoją chorobę jako sposób na uzyskanie pomocy i wsparcia. Warto podkreślić, że wykorzystywanie choroby jako narzędzia manipulacji może być skomplikowaną kwestią i wymaga delikatnego podejścia. Ważne jest, aby córka starannie analizowała sytuację i próbowała zrozumieć, co dokładnie motywuje zachowanie matki, zanim podejmie jakiekolwiek działania. 

Może warto spróbować jeszcze raz porozmawiać z matką, wyrażając swoje uczucia i obawy. Można wyrazić swoją troskę o jej zdrowie i dobrostan, jednocześnie podkreślając, że własne możliwości są ograniczone i córka sama potrzebuje wsparcia. Zaproponuję przykład komunikatów córki do matki: 
- „Chciałabym porozmawiać z Tobą o czymś, co bardzo mnie trapi. Ostatnio czuję, że potrzebuję więcej czasu dla siebie i więcej wsparcia w zarządzaniu naszą sytuacją. Rozumiem, że jestem dla Ciebie ważna i chcę Tobie pomóc, ale coraz bardziej czuję, że moje własne potrzeby są ignorowane. Czuję, że potrzebuję większej współpracy z Twojej strony, ponieważ muszę też zadbać o swoje własne zdrowie i dobrostan."
- “Rozumiem, że chcesz, abyśmy były razem i chciałabym Cię uspokoić, że nadal będę Cię regularnie odwiedzać. Jednakże, abyśmy obie mogły czuć się lepiej i bardziej niezależnie, postanowiłam zorganizować pomoc z zewnątrz. Dlatego też zdecydowałam się na zatrudnienie pielęgniarki/opiekunki, która będzie Cię wspierać i pomagać w codziennych czynnościach.”
- “Wiem, że ostatnio zauważyłaś poprawę w swoim samopoczuciu i możesz już korzystać sama z toalety. Jednakże z nieznanych powodów wciąż nie chcesz tego robić. Rozumiem, że mogą to być trudne zmiany, ale wierzę, że możesz to zrobić. Przejście z pieluch na korzystanie z toalety poprawi Twój komfort i godność.”
- "Nie oznacza to, że Cię porzucam. Wręcz przeciwnie, chcę, abyś miała najlepszą opiekę możliwą, abyś mogła wrócić do siebie i odzyskać swoją niezależność. Jestem tu, aby Cię wspierać i kochać, ale myślę, że ta zmiana może być dla nas obu korzystna. Dajmy jej szansę, a ja nadal będę tutaj, aby Cię odwiedzać i być Twoim wsparciem na każdym kroku.”

Ważne, aby córka zadbała o swoje własne zdrowie i dobrostan psychiczny w tym trudnym czasie. Niech nie boi się prosić o pomoc i wsparcie od przyjaciół, rodziny, a także psychologa. Domyślam się, że wiele osób może kierować komunikaty oskarżające córkę, ponieważ ta “chce pozbyć się ciężaru”, “ma gdzieś chorą matkę”, itp. Dlatego warto skorzystać nawet z jednorazowej rozmowy z psychologiem, który nie oceni, a wysłucha z empatią i pomoże w poszukiwaniu rozwiązań.

Pozdrawiam serdecznie,
psycholog Anna Gwoździewicz 

1 rok temu
dobrostan

Darmowy test na dobrostan psychiczny (WHO-5)

Zobacz podobne

Czy powinnam się martwić gdy 11-miesięczne dziecko celowo się uderza i płacze?
Witam, Czy powinnam się martwić zachowaniem 11-miesięcznego dziecka, które eksplorując otoczenie podchodzi np. do nogi od stołu czy czegoś twardego (futryny, stolika), uderzy się, po czym płacze, jednak niepokoi mnie, że po pierwszym niecelowym uderzeniu się, kolejne robi już celowo w to samo miejsce i oczywiście kontynuuje płacz. Jak to interpretować? Czy powinnam konsultować takie zachowanie u specjalisty czy jest to frustracja na zadany ból, poznawanie związków przyczynowo-skutkowych. Z góry dziękuję.
Problemy w małżeństwie: mąż mnie niszczy, a ja chcę odejść. Jak sobie poradzić?
Witam jestem żoną i matką r dzieci . W moim małżeństwie jest już od jakiegoś czasu źle najpierw walczyłam z teściową i mężem kiedy teściowa zmarła myślałam że wszystko się zmieni ale to bylo tylko marzenie on nigdy się nie zmieni tylko jeszcze bardziej mnie niszczę psychicznie ciągle cię awanturuje wyrzuca mnie z domu już mam dość wszystkie rachunki ja płacę on nie dokłada się nawet grosza to co zarobi trzyma dla siebie ja ciągle jestem wyzywana i ciągle mi powtarza że jestem dla matką z nerwów nie jem bo się boje ze znów zrobię coś nie tak o dzieci dbam sama karmię ubieram kształcę jego one nie obchodzą ale od jakiegoś czasu zauważyłam że muj organizm zaczyna inaczej reagować na stres mam.omdlenia i to nie tylko przy kłótniach ale jakim kolejek stresie jestem w tym związku już prawie 20 lat chciała bym odejść ale nie mam gdzie proszę pomóżcie mi co mam robić ...
Brak emocji po śmierci bliskich, narcyzm czy coś innego? Problemy z rodziną i traumą

Gdy umierają moi znajomi lub ludzie z rodziny, to nic nie czuję. 

Nie chodzę nawet na ich pogrzeby. Czy powinnam mieć w sobie żal, rozpacz itp.? Czy to ten słynny narcyzm? Dodam, że nie lubię większości ciotek, kuzynów i powody mam do tego słuszne. Bardzo często wspominam kolegę, który umarł za czasów szkolnych i jest mi przykro. Albo gdy umarła Pani, która mi pomogła... Natomiast gdyby moi rodzice umarli, to z jednej strony na pewno byłoby mi ciężko, ale bardziej bym czuła ulgę i wolność. Z nimi kojarzy mi się tylko wstyd i pas. Podobnie mam z siostrą, która znęcała się nade mną od małego i zrujnowała psychikę. Mając 30 lat, potrafiła mnie bluzgać i wyśmiewać się. Wiele osób pozwalała sobie na takie traktowanie mnie, bo trochę niedomagań po wypadku. Ale jestem w pełni sprawna umysłowo. 

Gdy zaczęłam się mocniej rehabilitować sama i stawiać granice, to przestałam być workiem treningowym dla wszystkich i mam wrażenie, że przypisują mi swoje cechy! Wmawiają, że mam urojenia, że nikt mnie nie bił, że to ja jestem chamska, opryskliwa, źle się odnoszę.... A wręcz powinnam leczyć psychiatrycznie. Ludzie, którzy gnoili mnie latami, mają amnezję. 

Proszę tylko nie usprawiedliwiać przemocy, bo ja pochodzę z domu przemocowego i pomagam ludziom, nie obrażam nikogo.

Problemy w małżeństwie: zmienne zachowanie męża, agresja i brak wsparcia

Z mężem sex magia, codzienność piękne słówka, czułości - kochanie, skarbie zaczepki z jego strony.. 

Może przejdę do rzeczy, miał kiedyś bardzo bliskie relacje z koleżanką z pracy, aż miesiąc poza pracą spotykali się w ustronnych miejscach, co o tym nawet nie wiedziałam. Dowiedziałam się przypadkiem, kiedy do mnie zadzwoniła koleżanka, że mój mąż jest z jakąś babą pod sklepem około godz. 18.00, tego dnia miał pracować do 21.00 okłamał mnie, nie przyznał się do tego. Po około 8 miesiącach wyszło szydło z worka, sam wyznał prawdę, po czym zablokował kobietę, nie ma z nią kontaktów, twierdząc, że to było na stopie koleżanka kolega. W pracy zaczęli plotkować o nich, że miał z nią romans, dalej razem pracują. Wybaczyłam mężowi, zaufałam a on nagle do mnie od dnia 6 stycznia 2025r zachowuje się bardzo nie stosownie, nie wiem, jak mam to odebrać. 

Mówi mi od 3 dni teksty cyt,, jak oddasz psa, to się rozejdziemy, wypierdalaj, jestem złym człowiekiem''. 

Zaczęłam te słowa odbierać, jakby mi podpowiadał, że chce, abym to ja jego zostawiła. Nie wiem, co przez to chciał mi powiedzieć??? Obawiam się, bo pomimo wszystko kupuje kwiaty, biżuterię, megaaa sex, mówi mi, że tylko ja, że jestem najważniejsza w jego życiu. Pomimo to rani mnie słowami. Powiedziałam mu otwarcie, że takimi słowami odpycha mnie od siebie, bo żadna kobieta, słysząc od mężczyzny takie słowa, nie będzie chętna być w takim związku. 

Co ja mam myśleć, robić??? 

Dziś był sex z rana magia, mąż napisał mi na messenger, tak stwierdził, że nawet nie byłam zadowolona, że rano był sex, napisałam, że oczywiście, że jestem zadowolona, bo uwielbiam z nim sex, na co akurat nie mam co narzekać. 

Nie wiem, czy uczucia są z męża strony szczere, czy to podpucha???? Zazwyczaj chodzi o głupie sprzeczki, że ja tylko wszytko robię w domu on tak naprawdę nic. 

Kupił mi pod choinkę psa york, nie kwapi się wychodzić z nim na spacery, ale zapewnia za każdym razem, że rano z nim wyjdzie, co do czego wyręcza się dziećmi. 

Byłam zła. Zaczęłam mu wbijać, wrzucać na głowę, a ten do mnie ataki, że 8 miesięcy temu byłaś inna, ładniejsza, a teraz zobacz, jak się zmarnowałaś. Tłumaczę mężowi, że to tylko dlatego, że wszytko w domu jest na mojej głowie. 

Nie dociera co chce mu przekazać, nie wiem, co ja mam myśleć, co robić???? Będąc w pracy, potrafi wysyłać nagie zdjęcia, również w domu robić mi moje nagie zdjęcia co nawet mi nie przeszkadza, ale zastanawia mnie po co??? 

Zapytując męża, stwierdził, że po prostu lubi i chce mieć, bo go jaram, podniecam. Mąż nigdy taki nie był, ileś lat do tyłu też mieliśmy psy, nie było problemów, aby wyszedł - teraz o cokolwiek poproszę, krzyczy na mnie, potrafi wpaść w ataki furii, chce z pięści walić w drzwi, wyzywa mnie, doprowadza do łez, co w ogóle nie ruszają go tak jak kiedyś. 

Tak kiedyś ocierał łzy, łagodził sytuację, teraz to niestety ja, ponieważ bardzo go kocham, on o tym wie. 

Była nawet sytuacja, że od godz 10.00 aż do 20.00 zaparty był, olewał mnie, odpychał, nie chciał rozmawiać, po prostu jakbym była powietrzem. Potrafi być agresywny, choć mnie nie uderzy. Co, do czego potrafi napisać, że pomoże mi on i sobie naprawić moja jak swoją psychikę, choć tak naprawdę ją psuje. 

Proszę o porady, co ja mam myśleć, robić. 

Mi mówi, jesteś moją na zawsze, nie pozwolę Ci odejść i sam tego nie chce. Więc po co to wszystko ?? 

Dlaczego on mi to robi???? 

Zabija tylko moje uczucia do siebie i on tego nie widzi. 

Nigdy nie widział swoich błędów, o wszytko obwiniał mnie. Często potrafi w nerwach mnie krytykować, a sądzi, że ja krytykuje jego, że wbijam mu na łeb. Nie wierze tak szczerze w jego uczucia myślę, że to jest coś na rzeczy, iż prowadzi podwójne życie, mi zamydla oczy.

Obserwuje jego codziennie, nawet mogę w telefonie poszperać, nie ma nic takiego podejrzliwego. Ciągle mówi mi, że z niczym mnie nie kłamie, nie oszukuje, bo mnie bardzo kocha więc czemu takie nagle zmiany słów.???? 

Czy ja robię coś złego???.czy on jest toksyczny???. 

Upadam z sił. Nie mam gdzie odejść, on ma mieszkanie od swej mamy, ma gdzie mieszkać. Czasami wydaje mi się, że on może mnie niszczyć psychicznie i to robi, bo wie, że nie mam gdzie pójść i to jego alibi, choć może się mylę?? 

Może to ja za dużo od niego żądam??? Nie umie on rozmawiać logicznie, wszystko, co ja nie powiem, odbiera jako atak jego osoby, że się czepiam. Byliśmy 4 razy razem na terapii małżeńskiej. Stwierdził, że nie powinniśmy chodzić, a razem między sobą wszystko poukładać, choć z jego strony widzę, że to nie wyjdzie. Kiedy proponuję, aby sam ze sobą poszedł do psychologa czy psychiatry, potrafi mi powiedzieć, że to ja jestem psychicznie chora. Z niczego nic sobie nie robi.

Potem jakby nigdy nic przeprasza, sądzi, że żałuję, kupuje kwiaty, chce sexu.

Proszę o konkretne wypowiedzi, załamuje ręce kocham go, ale dłużej tego nie zniosę.

1,5 roku temu zakończyłam swoje 17 letnie małżeństwo. Zostałam sama z dwójką dzieci
1,5 roku temu zakończyłam swoje 17 letnie małżeństwo. Byłam silna i zdecydowana bo powodem były zdrady i używki z jego strony. Wyrok przyjęłam z ulgą. Zostałam sama z dwójką dzieci i zdecydowałam, że podejmę drugi etat żeby nie być zależną od kogokolwiek. I tu zaczynają się moje schody.. Pracuje od 7-24. Mam wrażenie, że jestem sama w świecie. Moje życie kręci się wokół pracy. Dzieci mają mnie w 100 % tylko w weekendy. Często jest tak, że nie mam ochoty na spacer czy kino bo wolę zostać w łóżku. Snuje się jak cień po domu. Brakuje mi tej iskry szaleństwa która zawsze miałam. Nie potrafię utrzymać nowych związków bo gdy zaczyna się "poważnie" to uciekam. I teraz moje pytanie.. Czy to zwykłe zmęczenie czy już depresja. Nieraz wpadają mi do głowy głupie pomysły żeby się poddać i skończyć ze sobą ale fakt posiadania dzieci mnie powstrzymuje.
dysleksja

Dysleksja - przyczyny, objawy, diagnostyka i wsparcie

Dysleksja to zaburzenie wpływające na czytanie i pisanie, ale nie na inteligencję. Jeśli Ty lub ktoś bliski ma trudności w nauce, warto poznać objawy dysleksji, jej przyczyny i metody wsparcia. Odpowiednia pomoc może znacząco poprawić jakość życia i nauki.