
Stres i konflikty z powodu przeprowadzki siostry z rodziną do wspólnego mieszkania
Z dnia na dzień czuję coraz większy stres. Matka podjęła decyzję, by siostra z dwójką dzieci i mężem wprowadzili się do naszego małego mieszkania. Będą wręcz wszyscy na kupię bez chwili spokoju z tymi dzieciakami. Jej syn 4-letni potrafi mnie bić. Mam takie zdanie, ponieważ zabrano mi swój pokój, który miałam, nie mam własnego kąta, mało miejsca na swoje rzeczy. Mam wrażenie, że po ich wyprowadzce się odmieni na gorsze. Siostra i szwagier zaczną mnie ustawiać. Są oni, gdy są razem bardzo opryskliwi i chamscy. Matka jeszcze ich broni. Kolejną rzeczą, która mnie martwi jest to, że wszyscy będą zawsze przebywać w jednym pokoju, na głowie sobie, biegające krzyczące dzieci. Mimo, że mając swoje. Siostra jest bardzo nerwowa osoba, robi to już teraz, mam obawy ze będzie próbowała się na mnie wyzywać coraz częściej, rzucać głupie teksty, czuć się lepszą. Matka zawsze pokazywała, że z rodzeństwa to siostra jest jej priorytetem. Jak sobie z tym poradzić? By nie zniszczyli mnie? Tak naprawdę jakby 3 osoby teraz będą przeciwko mnie?
Anonimowo

Karolina Bobrowska
Dzień dobry, masz przed sobą naprawdę trudną sytuację. Masz prawo czuć się źle, bo sytuacja jest napięta, a Ty jesteś zmuszona do zmiany i życia w tłoku i chaosie. Warto pomyśleć o wsparciu - ważne jest to, abyś nie musiała przechodzić przez to sama. Może rozmowa z kimś, kto naprawdę Cię wysłucha? Może ktoś z zewnątrz, kto pomoże Ci wyznaczyć granice? Pamiętaj, że masz prawo do swojego miejsca, do spokoju, do bycia szanowaną. Jeśli sytuacja zacznie Cię przerastać, szukaj pomocy u psychologa. Takie momenty się zdarzają, ale wsparcie pozwala wyjść z nich silniejszym, a nie zniszczonym.
Pozdrawiam
Karolina Bobrowska
psycholog
Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Yolanda Bolívar-Wardas
Dzień dobry,
To, co opisujesz, brzmi jak sytuacja dużego przeciążenia – fizycznie, psychicznie, emocjonalnie. Zabrano Ci przestrzeń, której potrzebujesz, a dodatkowo czujesz się osamotniona i pomijana. To bardzo trudne i naturalne, że pojawia się napięcie, złość i bezsilność.
W takich momentach łatwo mieć wrażenie, że wszystko i wszyscy są przeciwko Tobie – to ludzka reakcja na przeciążenie. Warto jednak spróbować się przy tym zatrzymać, nie dokładać sobie cierpienia przez to wewnętrzne „nakręcanie się”. Twoje emocje są ważne i mają sens, ale nie muszą kierować wszystkim, co dalej się wydarzy.
Pomocne bywają drobne, codzienne rzeczy, które obniżają napięcie – spacer, przejażdżka na rowerze, coś znajomego, spokojny rytuał, kilka świadomych oddechów. W takich warunkach łatwiej też usłyszeć siebie i zacząć mówić wprost o swoich granicach. A jeśli czujesz się na siłach – warto porozmawiać z rodziną. Czasem spokojne, konkretne wyrażenie swoich potrzeb („potrzebuję więcej ciszy”, „nie zgadzam się na to, żeby mnie poniżać”) może coś poruszyć.
Asertywność to nie wojna – to spokojne i stanowcze mówienie: „to mi nie służy”, „nie zgadzam się na to” z równoczesnym uwzględnieniem potrzeb innych. Czasem warto zacząć od małych kroków – od rzeczy, na które masz wpływ tu i teraz.
Może warto też poszukać wsparcia z zewnątrz - kogoś, kto spojrzy z boku, bez emocjonalnego uwikłania. Nie musisz być w tym sama.
Pozdrawiam
Yolanda Bolivar-Wardas
Psycholog/Psychoterapeuta

Justyna Bejmert
Dzień dobry,
To, w jakiej jesteś sytuacji, jest naprawdę trudne. Masz prawo czuć się przytłoczona, zraniona, zła i bezsilna. Twoja przestrzeń została naruszona, straciłaś miejsce, które było Twoim schronieniem, a przed Tobą wizja codziennego funkcjonowania w chaosie i napięciu. Do tego dochodzą trudne relacje rodzinne i poczucie, że nie masz wsparcia. To zrozumiałe, że czujesz się osamotniona i przeciążona.
W tej sytuacji ważne jest, żebyś zatroszczyła się o siebie – psychicznie i emocjonalnie. Choć nie masz wpływu na decyzje mamy, możesz próbować odzyskać wpływ na to, co się dzieje z Tobą.
Warto zadbać o swoje granice – nawet jeśli to będzie tylko wyznaczenie swojego kąta, sygnalizowanie, że nie życzysz sobie określonych komentarzy czy unikanie konfliktów, które nie prowadzą do niczego dobrego.
Pamiętaj, że masz prawo czuć, co czujesz. I nie jesteś z tym wszystkim sama. To może być dobry moment, żeby porozmawiać z psychologiem – nie dlatego, że coś z Tobą jest nie tak, tylko dlatego, że masz za dużo na swoich barkach i zasługujesz na wsparcie.
Zastanów się też, co daje Ci chwilę wytchnienia – nawet małe rzeczy mogą pomóc złapać oddech: spacer, muzyka, kontakt z kimś życzliwym, pisanie tego, co w Tobie siedzi. Zadbaj o siebie – bo w tym wszystkim Ty też jesteś ważna.
Pozdrawiam Cię ciepło,
Justyna Bejmert
Psycholog

Monika Włodarkiewicz
Dzień dobry, to, co opisujesz, to bardzo trudna i przytłaczająca sytuacja. Czy podejmowałaś/podejmowałeś próbę rozmowy z mamą (spokojnie, bez krzyku) o tym, jak się czujesz? Nie atakuj, ale pokaż, że to dla Ciebie ogromnie trudne i że potrzebujesz wsparcia, nie marginalizacji. Nie wiem, w jakim jesteś wieku, ale może warto zastanowić się nad planem wyprowadzki. Może tymczasowo do kogoś zaufanego? Albo podjęcie pracy i odkładanie pieniędzy, by wynająć choćby pokój? Zastanów się nad skorzystaniem z pomocy psychologa lub terapeuty. Nawet kilka rozmów może pomóc Ci zbudować wewnętrzne granice i strategię działania.

Zobacz podobne

Dysleksja - przyczyny, objawy, diagnostyka i wsparcie
Dysleksja to zaburzenie wpływające na czytanie i pisanie, ale nie na inteligencję. Jeśli Ty lub ktoś bliski ma trudności w nauce, warto poznać objawy dysleksji, jej przyczyny i metody wsparcia. Odpowiednia pomoc może znacząco poprawić jakość życia i nauki.