Left ArrowWstecz

Witam serdecznie, mam obawy co do sąsiadów

Witam serdecznie, mam obawy co do sąsiadów, ponieważ upatrzyli sobie moją córkę 3-latkę i chcą pokazać światu, że oni by byli lepszymi rodzicami. Ode mnie słyszała od sąsiada, jak mówił do córki, jak chciał ją zabrać do siebie, a córką nie chciał iść, że ja to nie jej mamą, tylko za ścianą jest mama, czyli jego żona. Co zrobić.
User Forum

Wioleta

2 lata temu
Lidia Kotarba

Lidia Kotarba

Dzień dobry Pani Wioletto, 

bardzo niepokojące są te zachowania sąsiada. o których Pani pisze. Najważniejsze to zadbać o bezpieczeństwo Pani i córeczki. Zastanowiłabym się nad zgłoszeniem takiego zachowania na policję, jeśli czuje się Pani zagrożona. Nikt nie ma prawa wmawiać dziecku, że jego mamą jest ktoś inny niż w realności, nikt nie może “zabierać dziecka” bez Pani pozwolenia, jest to niezgodne z prawem. Takie zachowania powinny być zgłaszane. Rozmawia Pani z córką, jak się czuje? Czy boi się tych sąsiadów? Warto zadbać o jej samopoczucie, a także nauczyć ją reagowania w takich sytuacjach, są też bajki edukacyjne do czytania dzieciom, które pomagają wpajać zachowania, które pozwolą dobrze zareagować, radzić sobie z emocjami itp. A czy rozmawia Pani z tymi sąsiadami, mówi Pani wprost, że ich zachowania są nie ok? I ostatnia rzecz, to, czy jest ktoś bliski, partner, przyjaciółka, przyjaciel? Ktoś do kogo może Pani zadzwonić z prośbą o pomoc, czy wsparcie? 

Pozdrawiam,

Lidia

2 lata temu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Magdalena Bilińska-Zakrzewicz

Magdalena Bilińska-Zakrzewicz

To, co Pani opisuje jest bardzo niepokojące. Przede wszystkim należy zadbać o bezpieczeństwo dziecka i ograniczać do minimum sytuacje, w których może mieć kontakt bezpośredni z sasiadami. Nie może go mieć poza Pani kontrola. Może Pani bardzo stanowczo zaprotestować w stosunku do sasiadow i wyrazić swoją niezgodę na takie postępowanie. Rozsądnym wyjściem byloby zgłoszenie sprawy na Policję - może poczuje się Pani bezpieczniej lub/i interwencja Policji zatrzyma zachowanie sasiadow. Warto również abyscie Pani i córka nie zostawały same z ta sytuacja i szukały oparcia u bliskich. powodzenia Magdalena Bilinska Zakrzewicz 

2 lata temu
Magdalena Bilińska-Zakrzewicz

Magdalena Bilińska-Zakrzewicz

To, co Pani opisuje jest bardzo niepokojące. Przede wszystkim należy zadbać o bezpieczeństwo dziecka i ograniczać do minimum sytuacje, w których może mieć kontakt bezpośredni z sasiadami. Nie może go mieć poza Pani kontrola. Może Pani bardzo stanowczo zaprotestować w stosunku do sasiadow i wyrazić swoją niezgodę na takie postępowanie. Rozsądnym wyjściem byloby zgłoszenie sprawy na Policję - może poczuje się Pani bezpieczniej lub/i interwencja Policji zatrzyma zachowanie sasiadow. Warto również abyscie Pani i córka nie zostawały same z ta sytuacja i szukały oparcia u bliskich. powodzenia Magdalena Bilinska Zakrzewicz 

2 lata temu
dobrostan

Darmowy test na dobrostan psychiczny (WHO-5)

Zobacz podobne

Jak radzić sobie z docinkami rodziny i znajomych jako samotny mężczyzna po trzydziestce?

Ludzie mi dokuczają. Znajomym i rodzinie nie podoba się mój "stan matrymonialny", jestem samotnym mężczyzną po trzydziestce. Wszyscy mnie dobijają, zawsze słyszę jakieś głupie docinki i chamstwo w moją stronę. Zdecydowałem się na samotność, bo jestem brzydki i do tego oszpecony (blizny po wypadku). Pracując, czuję się dobrze, jedynie rozmowy ze współpracownikami powodują u mnie dyskomfort. Rzadko wychodzę z domu, tylko do pracy i na zakupy. Chcę żyć po swojemu, ale ludzie mi nie pozwalają. Samemu jestem szczęśliwy, ale to szczęście ginie, gdy tylko muszę się z kimś spotkać. Czy jakakolwiek terapia ma sens w moim przypadku? Czy to coś w ogóle da? Ja chce tylko spokojnie doczekać śmierci, nie oczekuję nic więcej od życia.

Mam trudności z nazywaniem emocji. Czuję je bardziej fizycznie.

Witam, odkąd pamiętam łapie się na tym, że nie potrafię powiedzieć co czuję, nazwać emocji może poza podstawowymi. Jedynie wiem, że czuje jakieś czysto fizyczne objawy, ale ciężko mi powiedzieć co to za uczucie czy emocja. Jednocześnie jestem osobą dość empatyczną, ale bardziej dlatego, że gdy widzę cierpiące zwierzę, to czuję w środku ścisk i jak mu pomogę, to przestanie. Jednocześnie jestem osobą wrażliwą, czy jest ewentualność być jednocześnie osoba wysokowrażliwą i mieć problemy z odczuwaniem uczuć?

Nudzę się na psychoterapii. Ciągle poruszamy te same obszary, a ja chciałabym móc rozwinąć się i zaangażować w nowe.
Hej, Chodzę na terapie poznawczo-behawioralną od 5 miesięcy. Od pewnego czasu czuję się strasznie znudzona terapią. Nudzi mnie ciągłe gadanie i słuchanie o tym samym. Nie czuję, że się rozwijam. Ciągle robię to samo. Poruszamy ciągle te same tematy. To mnie zniechęca i mam ochotę zrezygnować.Lubię nasze spotkania. Dużo z nich wynoszę. Terapeuta jest bardzo fajny i konkretny. Po prostu ja potrzebuje, aby od czasu do czasu był powiew świeżości, aby coś nowego się wydarzyło, abym mogła się rozwinąć i czegoś nowego nauczyć. A tu ciągle gadamy o tym samym, zajmujemy się tym samym obszarem i stoimy w miejscu. Nudzi mnie to. Potrzebowałabym skupić się na czymś nowym. Na razie odpuścić te tematy i zająć się czymś innym. Inaczej moja motywacja spada i robi się to monotonne. Wtedy nie chce mi się w to angażować. Chodzę, bo chodzę. Z poczucia obowiązku oraz no zobowiązałam się, ale robię to coraz mniej chętnie. Zmęczona nią jestem. Jak tę nudę zabić? Nie chciałabym rezygnować z terapii, ale no naprawdę się nic nie dzieje. Ja to wolę jednak dosyć praktyczne zajęcia/ warszatowe :)
Zmiana terapii z CBT na psychodynamiczną - czy brak empatii terapeuty jest normalny?

Od paru lat byłam w terapii poznawczo-behawioralnej. 

Uważam, że co mogłam, to z niej zaczerpnęłam, natomiast nie czuję się całkiem spełniona w swoim procesie zdrowienia i zapisałam się na terapię psychodynamiczną. Czuje się dziwnie, a na pewno inaczej, może i gorzej, niż w CBT. Zastanawiam się, czy tak powinno być, czy to jest moje przeniesienie, które się zadziało, czy może jednak nieodpowiedni dla mnie specjalista. 

Nie poczułam żadnej empatii, „zaopiekowania się”, żadnego ciepła, niczego, z czym dotychczas kojarzył mi się terapeuta. Zaznaczę, że było to pierwsze spotkanie. Czy jest to okej? 

Czy możliwe, że we mnie już się zadział jakiś głębszy proces, czy może jest to kwestia niedopasowania pacjent-terapeuta? 

Mija kolejna godzina, a ja siedzę i zastanawiam się, co się właściwie wydarzyło i dlaczego tak mocno mnie to dotknęło i mam problem sobie z tym poradzić. Mimo że na końcowe pytanie terapeuty o to, jak się czuję, odpowiedziałam, że dziwnie/inaczej/ciężko, nie uzyskałam żadnej informacji zwrotnej czy jest to okej, czy rady jak się w tym odnaleźć. Dodam, że jestem ciekawa pracy w tym nurcie i kładę w nim głębokie nadzieje dla siebie, więc nie chcę się zrażać, jeżeli mam czuć te emocje to okej, tylko nie chciałabym być w błędzie, że jednak nie tak powinien zachowywać się terapeuta i nie chciałabym opłacać pracę niekompetentnej osoby, a że nie mam pojęcia jak to powinno wyglądać, to proszę o wskazówki…

Mój brat ma poważne zaburzenia psychiczne.
Mój brat ma poważne zaburzenia psychiczne. Czy mogę umówić się najpierw z psychoterapeutą, do którego chce go skierować (jeśli się zgodzi), opowiedzieć psychoterapeucie/psychologowi, z czym brat się zmaga, żeby specjalista wiedział, jak podejść do sytuacji? Wiem, że brat będzie miał ogromny problem z przedstawieniem swoich problemów, które wypiera, których nie widzi.
problemy wychowawcze

Problemy wychowawcze - jak je rozpoznawać i skutecznie rozwiązywać?

Problemy wychowawcze to powszechne wyzwanie dla rodziców. Zrozumienie ich przyczyn i skutecznych metod rozwiązywania jest kluczowe dla rozwoju dziecka. Oto praktyczne wskazówki pomagające radzić sobie z trudnościami wychowawczymi.