Rodzina, która postąpiła źle, odwróciła się ode mnie, nie rozumiem dlaczego.
Ula

Dominik Kupczyk
Znalezienie się w skomplikowanej sytuacji rodzinnej, w której decyzja o nieobecności na ślubie matki i teścia, motywowana wsparciem dla partnera, prowadzi do odrzucenia przez rodzinę, jest niewątpliwie trudne i bolesne. Ważne jest, aby Pani zrozumiała i zaakceptowała swoją decyzję jako wyraz lojalności wobec partnera, mimo że miała ona negatywne konsekwencje w relacjach z rodziną matki. Choć sytuacja wydaje się obecnie zamknięta, z czasem może pojawić się możliwość otwartej rozmowy z rodziną w celu wyjaśnienia motywów Pani decyzji. W międzyczasie, szukanie wsparcia, zarówno emocjonalnego, jak i profesjonalnego, jest kluczowe dla przetworzenia tych emocji. Ważne jest również utrzymanie wsparcia w relacji z partnerem, który również doświadcza trudności w relacji z własnym ojcem.

Aleksandra Działo
Zgaduję, że rodzina od strony matki utrzymuje z nią częsty kontakt i że Pani matka miała czas z nimi porozmawiać. Pewnie już podczas ślubu Pani nieobecność była ważnym tematem. Jeśli bliskie Pani osoby znają perspektywę tylko Pani matki, prawdopodobnie przeżywają emocje, które wzbudziła w nich jej historia. Trudno powiedzieć co w takiej sytuacji należałoby zrobić. Mogę się tylko domyślać na podstawie Pani zapytania, że zależy Pani na kontakcie z tą stroną rodziny i że to trudne i uciążliwe przeżywać tę blokadę komunikacyjną, bycie wykluczoną, bez możliwości przedstawienia swojej perspektywy. Jeśli te wydarzenia są świeże, to pewnie trudno będzie od razu zareagować. Takie emocje jak złość czy poczucie krzywdy, kiedy są wywołane niedawnymi sytuacjami, wywołują zazwyczaj dość gwałtowne reakcje. Być może jest ktoś wśród Pani rodziny od strony matki, kto umiałby zrozumieć Pani sytuację? Jakaś osoba, z którą się Pani rozumiała i ma Pani u niej większą szansę na akceptację Pani punktu widzenia? Jeśli opisywane wydarzenia działy się niedawno, wstrzymałabym się na Pani miejscu z próbami kontaktu. Warto poświęcić czas na wzmocnienie siebie i przemyślenie własnych powodów, dla których chce Pani podtrzymać kontakty z rodziną od strony matki. W przyszłości mogą się jeszcze pojawić wydarzenia, które naruszą Pani równowagę i warto wtedy wiedzieć dla jakich wartości poświęca Pani swój spokój. Proszę dbać teraz o siebie, dbać o te relacje, w których czuje się Pani komfortowo, gdzie może Pani znaleźć wsparcie i zrozumienie. Życzę cierpliwości i wytrzymałości :)

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Dobierz psychologaZobacz podobne
Przepraszam, że mój tekst będzie dosyć długi. Napisałam tak jak czuje.
Sytuacja wygląda tak. Mam dwie starsze siostry. Jedna ma rodzinę i ja też mam już swoją rodzinę. Przez lata najstarsza siostra (obecnie przed 40-stką) zarzekała się, że ona nikogo nie chce mieć przy swoim boku tzn.mężczyzny. Ponieważ boi się po doświadczeniach z dzieciństwa - jesteśmy DDA. Mimo że jesteśmy rodzeństwem to każda z nas ma zupełnie różne od siebie charaktery. Z tą najstarszą jest bardzo ciężko w jakikolwiek sposób się dogadać, zawsze tak było. Kiedy jedna z nas wyszła za mąż w domu rodzinnym zostałam ja i najstarsza siostra z mamą. Po kilku latach od ślubu naszej siostry, spotkało mnie szczęście, poznałam kogoś. Kiedy zaczęliśmy się spotykać, moja siostra bardzo mi zazdrościła, wręcz nie mogła znieść, że ja kogoś mam. Wciąż miała nadzieję, że mój związek prędzej czy później i tak się nie uda i nadal będzie mieszkać ze mną i z mamą.
Po dłuższym czasie zamieszkałam razem z moim partnerem no i później wzięliśmy ślub. Od tego czasu siostra jakby z desperacji zaczęła szukać kogoś na siłę. Wydaje się, jakby miała mocne postanowienie, by jako jedyna z rodzeństwa nie zostać singielką. Ma kolegę, w którym się zauroczyła czy może nawet zakochała. Pojawił się u niej też problem z piciem. Odkąd pamiętam ciągnęło ją do alkoholu, no i widze, że tak trafiła, że jej kolega też lubi wypić. Z tego co da się zauważyć jej to odpowiada. Wydaje mi się niestety, że chciałaby stworzyć z kimś takim związek. Dobrych znajomych, którzy nieszczególnie lubią pić, odrzuca. Twierdzi, że są za nudni. Zwierzyła mi się kiedyś, że jej kolega nie wykazuje chęci bycia z nią. Powiedział, że może być jedynie jego koleżanką, że on nie chce nic poważnego. Mówił to jej podobno już wielokrotnie. Wiem, że raz jej powiedział "My już jesteśmy razem", by później wrócić do pierwszej wersji kolega - koleżanka. Mimo tego spotyka się z nią i ją zwodzi. Może on po prostu potrzebuje jej towarzystwa tylko do picia, a ona jest na to podatna.
Siostra zaczęła coraz więcej pić i wraca do domu nad ranem. Kiedy my jako rodzina zwracamy jej uwagę, że tak nie można, ona krzyczy, że przecież jest dorosła. Tylko powinna liczyć się też z mamą, z którą nadal mieszka. Po czym mówi, że to rozumie i już nie będzie. Tylko nadal nic się nie zmienia z jej strony. Od zawsze ma ciężki charakter. Kiedyś zasugerowałam jej nawet wizytę np. u psychologa, jeśli sobie z czymś sama nie radzi. Stwierdziła, że ona tego nie potrzebuje. Martwię się o mamę, bo ciężko znosi to psychicznie. Moim zdaniem wystarczy, że kiedyś musiała znosić mojego ojca alkoholika i ja nie chcę, by teraz przechodziła znów przez ten sam nałóg. Siostra nie daje sobie pomóc, ona wszystko wie najlepiej.
Zauważam u siebie, że nie mogę znieść tej myśli, że mama jest w takiej beznadziejnej sytuacji, bardzo mnie to dotyka. Dużo znajomych osób mówi mi, że żeby coś się zmieniło, siostra sama musi tego chcieć,bo ja na siłę tego nie zrobię, choćbym chciała. Mimo że mam męża i swoje życie, żyje tą sytuacją. Czy powinnam odpuścić tak częste zadręczanie się tym i skupić się na swoim życiu czy próbować zmieniać kogoś ? Za wszystkie odpowiedzi z góry dziękuję. Pozdrawiam.
Hej, mój ojciec bił mamę cały życie, rozwiodła się z nim.
Ojciec ma nową rodzinę i staram się go odwiedzać, lecz za każdym razem jak go widzę, czuje wstręt i nienawiść.
Ojciec chciał się pozbyć młodszej siostry z domu w wieku 12 lat, a teraz jak jest dorosła i wyszła za bogatego chłopaka, to odwiedza ją i udaje super dziadka.
Mam ochotę go zabić za ból, jaki sprawił mojej mamie, pomóżcie mi, bo stanie coś złego.
Siedzi to we mnie i nie umiem z tym dalej żyć.
Daro z Wałbrzycha
Mam 20lat. Boję się czegoś w życiu podjąć, bo nie mam i niestety nigdy nie miałam bezpiecznego ,,zaplecza" w postaci domu i rodziny. Wiem, że gdyby coś mi się nie udało, to zostanę z tym sama, dlatego tak trudno od lat jest mi spróbować w życiu czegoś nowego. Zawsze towarzyszy mi lęk. Czuję, że chciałabym się z tym zwrócić do psychologa, ale zwyczajnie nie mam na to pieniędzy. Niby pracuje, ale u mnie w rodzinie nigdy się nie przelewało i szkoda mi pieniędzy na wszystko.
Jestem po 3 nieudanych związkach. Moja mama twierdzi, że powinnam być sama, ja jednak chcę ułożyć sobie życie — próbować i wierzyć w to, że w końcu mi się uda.
Jak mam z nią rozmawiać? Dla niej to wstyd, bo co ludzie powiedzą.