Left ArrowWstecz

Mama po latach dalej krytykuje mojego męża, mam dosyć.

Nie wiem czy dobrze opisze mój problem. Mam 54 lata , od 34 jestem mężatką , mieszkałam w Łodzi ,ale po ślubie przeniosłam się do domu teściowej i tam zamieszkałam z mężem. Pojawiły się dzieci , mąż pracował w delegacji, ale był bardzo przywiązany do swojej matki, zawsze na jej zawołanie , potem dopiero na moje , teściowa nic nie pomagała przy dzieciach , moi rodzice za to dość często mi pomagali , jak dzieci były małe . Po kilkunastu latach mąż zmienił pracę i mogę powiedzieć, że było lepiej , chociaż życie z teściową dało się w znaki , a i to że moja mama nie mogła przeboleć mojej przeprowadzki i nie lubiła mojego męża też nie było łatwo. Obecnie tj od około 4 lat jest ok. Dzieci się wyprowadziły , mamy psa , po śmierci teściowej mąż się zmienił, ale mam problem z moją mamą . Od początku narzeka na męża i ma mi za złe moja przeprowadzkę , czasu nie cofnę , staram się żyć spokojnie pomimo kilku problemów w życiu prywatnym tzn. strata pracy i poważna choroba męża , nie mogę tylko poradzić sobie z narzekaniem matki , nie ma dnia, żeby nie skrytykowała męża , a to leń , a to że siedzi przy komputerze , a to że nic nie robi w domu ( chociaż, to akurat nie jest prawdą ) że lubi zjeść , że głupi , że gdyby nie jego nawyki żywieniowe ( pije dużo kawy , lubi słodycze i dodatkowo pali ) to moglibyśmy mieć nie wiadomo co , że brudas , że nie ma szacunku do teściowej , po prostu wszystko jej nie pasuje , słyszę to kilka razy dziennie i proszę żeby już przestała bo mam dość takich narzekań , ba pewno przy tym podnoszę głos , bo się denerwuje , ale to nie pomaga , ma jeszcze pretensje że jak kłótnia to po stronie męża soję a nie bronie matki , a ja mam już serdecznie dość wiecznego narzekania . Wiem że jest osobą starszą i już dużo rzeczy ha boli , mało chodzi , ma swój pokój , chodzę z nią do kościoła , ale ona wymaga żeby być z nią cały czas , jest zła że wychodzimy z psem na spacer , nawet jak do sąsiadów pójdę to źle ( chyba że do tych co lubi to ok ) ja jestem osobą cicha , spokojna , ostatnio bez pracy, więc dużo czasu wolnego , nawet jak układam puzzle dla zabicia czasu to zła, bo to dla starych ludzi mówi . Ja po prostu chce żyć w miarę spokojnie ale z mężem i mama się nie da , bo nie ma dnia bez narzekań, marudzenia , a że mąż też czasem coś wtrąci to często są klutnie i potem mana zamyka się w swoim pokoju nie je jakiś czas i do nikogo się nie odzywa . W ogóle jak jej coś nie pasuje , albo zrobię inaczej niż ona to Krytykuje , i mówi że i a by tu nie mieszkała , że nie byłaby z takim mężem , i by się rozwiodła . Słyszę to już od kilkunastu lat , mąż też , tylko mężowi łatwiej to puszczać mimo uszu , chociaż i on reaguje i wiadomo jak się to kończy . Ja po prostu nie mam już cierpliwości i nie wiem co mogę jeszcze zrobić . Tłumaczenie że mnie denerwuje swoim gadaniem, że podnosi mi ciśnienie , nic nie pomaga , ona uważa że jestem praczka , sprzątaczka i służąca i powinnam trafić lepiej . Co powinnam zrobić ?
Katarzyna Kania-Bzdyl

Katarzyna Kania-Bzdyl

Dzień dobry Pani Anno,

rozwiązanie jest dość proste, choć skutki mogą być uciążliwe. 

Po 1. biorąc ślub to mężowi, a nie matce, ślubowała Pani wierność, miłość i szacunek. Pani główną i pierwszorzędną rodziną jest ta stworzona z mężem, a nie ta, z której Pani pochodzi. 

Po 2. To Pani żyje ze swoim mężem, a nie matka, więc jeśli jest Pani dobrze w tym małżeństwie to nikt nie ma prawa do ingerowania bez Pani zgody w ten związek. 

Po 3. Pani zadaniem jest stanąć w obronie męża. Na wszystkie ataki ze strony Pani matki należy odpowiadać stanowczym i chłodnym głosem, np. “Nie życzę sobie takich komentarzy. To mój mąż. Jeśli będzie się to powtarzać, będę musiała wyciągnąć z tego konsekwencje i podjąć pewne decyzje”. 

Zastanawiające jest to, że pomimo tego, że nie mieszka Pani ze swoją matką, to ma Pani z nią bardzo częsty kontakt. W pewien sposób dała jej Pani dużą władzę nad Pani życiem. Pępowina powinna być już dawno odcięta. 

Pozdrawiam :)

1 rok temu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Katarzyna Waszak

Katarzyna Waszak

Dzień dobry!

Z tego, co Pani napisała wynika, że na początku nie postawiła Pani granic, właściwie oboje. Nikt nie ma prawa wtrącać się do Waszego małżeństwa. A to, co robi Pani mama, jest formą przemocy psychicznej. To do Pani należy, aby ją przerwać. Jak to się stało, że matka decyduje, co ma Pani robić, kogo odwiedzać, w jaki sposób spędzać czas wolny? Czytam i interpretauję wypowiedź, jakby Pani ciągle była przy mamie małą dziewczynką, pozwalającą ingerować w swoje małżeństwo. Jest Pani dorosłą kobietą, która ma prawo stanowczo stanąć po stronie męża i swojej, przeciwstawiając się krytykowaniu mężczyzny, z którym wzięła Pani ślub.

Zachęcam do skorzystania z psychoterapii, aby odnaleźć swoje mocne strony, wartości, nauczyć się stawiać granice. Powodzenia

 

1 rok temu
dobrostan

Darmowy test na dobrostan psychiczny (WHO-5)

Zobacz podobne

Od 8 lat trwa beznadziejna passa życiowa. Czuję się bezradna i bezwartościowa.

Od 8 lat mam bardzo trudną sytuacje życiową. 

Dużo się działo negatywnych zdarzeń, zdrady mojego ex męża, również podczas mojej ciąży. Kupno domu, w którym nadal mieszkam z córkami. Ale jest niewykończony, a ja nawet nie wiem czy będę mogła w nim zostać. Podczas tych 8 lat były też lepsze momenty, ale przeważał ogólny stres i poczucie osamotnienia. Małżeństwo skończyło się tym, że dowiedziałam się o ciąży kochanki męża. Dzieci miały wtedy 2,5 roku i 7 ( pierwsza klasa). Szczerze mówiąc było mi ciężko po rozwodzie, ale bardzo szybko i dobrze sobie poradziłam. 

Minęły już 3 lata. Po półtora roku związałam się z partnerem, który był niedostępny emocjonalnie, dawał mi ciepło - zimno. Rozstaliśmy się trzy miesiące temu po półtora roku związku, po tym jak odkryłam, że mnie również zdradzał. 

Jestem strasznie rozbita, bo nie mam sił zaczynać wszystko od nowa. Moje marzenie o ciepłej, kochającej rodzinie ( której też nie miałam w dzieciństwie) pękło jak bańka mydlana. Czuję się bardzo samotna i pusta w środku. Nie wiem jak poradzę sobie z domem. Czuje, że nie ma w nim życia takie jakie miało być. Jest wciąż nieskończony, nie umiem zapewnić córką, wszystkiego, czego one potrzebują i co ja bym im chciała dać. 

Czuję się bardzo bezwartościowa. Zaczęłam zbierać się po nieudanym związku i tłumaczyć sobie, że tak jest lepiej, że powinnam skupić się na dzieciach to wydarzyła się kolejna tragedia. Dwa tygodnie temu zmarła nagle najlepsza przyjaciółka mojej starszej córki. Rozbiło mnie to doszczętnie. Jestem bardzo rozbita i boję się, że to wszystko za bardzo odbije się na moich córkach. Szukam zawsze jakiś pozytywów każdej sytuacji, ale już nie widzę ich, nie umiem sobie wytłumaczyć, że to kiedyś się zmieni, bo zła passa trwa zbyt długo.

Mąż nie chce poznać mnie ze swoimi dziećmi.
Witam serdecznie. Od 6 lat jestem w związku, po ślubie 3 lata. Oboje z mężem mamy dzieci z poprzednich związków. Ja dwóch synów i mąż też, obecnie mamy jeszcze 5 miesięczną córkę. Mieszkamy z moimi dziećmi, relacje w domu są bardzo dobre, problem jest w tym, że mąż nie poznał mnie ze swoimi dziećmi, coraz częściej myślę o rozwodzie. Nie umiem sobie z tym poradzić, każda próba rozmowy kończy się na niczym. Bardzo mnie to rani, czuję się jak człowiek gorszej kategorii. Teraz mąż chciał zabrać naszą córkę na spotkanie ze swoimi dziećmi jednak nie zgodziłam się. W tej sytuacji jest to dla mnie nie do przejścia. Jak powinnam zachować się w takim układzie?
Córka martwi się tematem aborcji - jak mogę jej pomóc?

Mam trochę nietypową sprawę. Zauważyłam, że moja córka, choć jest jeszcze młoda, zaczyna martwić się tematem aborcji i praw kobiet. Nie wiem, skąd dokładnie wzięły się te obawy, ale widzę, że wpływa to na jej nastrój. Unika rozmów o ciąży, a jak tylko w mediach pojawiają się te tematy, robi się niespokojna albo szybko zmienia temat.

Nie chcę jej zbytnio naciskać, ale jednocześnie czuję, że powinnam jakoś zareagować, żeby jej pomóc. Zastanawiam się, czy rozmawiać z nią wprost o tych sprawach, czy może lepiej unikać tego tematu, żeby nie dokładać stresu. Może ktoś miał podobną sytuację? Czy to dobry moment, żeby wprowadzić takie tematy do naszych rozmów w rodzinie, czy raczej powinnam poczekać, aż sama będzie gotowa?

Myślałam też, czy nie porozmawiać o tym z psychologiem dziecięcym, żeby dowiedzieć się, jak to ugryźć i skąd mogą się brać takie lęki. Ale z drugiej strony boję się, że to może sprawić, że jeszcze bardziej zacznie się tym martwić. Co Państwo myślą? Jak mogę najlepiej wspierać córkę w takim momencie? 

Boję się poruszyć tematu dzieci z partnerem
Boję się poruszyć tematu dzieci z partnerem. Sama nie jestem do końca zdecydowana, ale raczej chciałabym zostać kiedyś mamą. Co, jeśli partner kategorycznie nie chce mieć dzieci? Czy to oznacza koniec związku? Jesteśmy ze sobą dwa lata, ale nie poruszaliśmy jeszcze tego tematu na poważnie.
Jak poradzić sobie po poronieniu?
Nie radzę sobie że stratą dziecka, wciąż nie mogę się z tym pogodzić. Poroniłam je w listopadzie ubiegłego roku. Jak sobie radzić z napływającymi emocjami, powodującymi płacz, wręcz histerię, w najmniej odpowiednich momentach (w pracy, w kościele, na spotkaniach z rodziną/znajomymi) ?
dysleksja

Dysleksja - przyczyny, objawy, diagnostyka i wsparcie

Dysleksja to zaburzenie wpływające na czytanie i pisanie, ale nie na inteligencję. Jeśli Ty lub ktoś bliski ma trudności w nauce, warto poznać objawy dysleksji, jej przyczyny i metody wsparcia. Odpowiednia pomoc może znacząco poprawić jakość życia i nauki.