Obawy przed rozmową z psychologiem o problemach z ojczymem i narkotykami
Dzień dobry,
od jakiego czasu chciałam zacząć chodzić do psychologa, ponieważ problemy w rodzinie mnie przytłaczają, ale mam obawy. Mam 17 lat, mój ojczym ma problemy z narkotykami, ale normalnie pracuje, nie wykazuje żadnej agresji itd.
Zdarzają się jednak sytuacje, w których musiałam się nim zajmować, kiedy wracał i był pod wpływem, a ja byłam sama w domu. Mama oczywiście starała się jak najszybciej wracać z pracy i zdejmować ze mnie ten obowiązek, który w ogóle nie powinien mieć miejsca. Mama nie ma żadnego kontaktu z substancjami takimi jak narkotyki, alkohol itd.
Chciałabym porozmawiać o tym z psychologiem, ale boję się, że może uznać przebywanie przy ojczymie w takim stanie za zagrożenie mojego zdrowia i życia, i zgłosić to na policję.
Czy na spokojnie mogę powiedzieć o tym psychologowi, czy on może to zgłosić?
Anonimowo

Joanna Łucka
Dzień dobry,
bardzo przykro mi, że mierzysz się z takimi zadaniami i rozterkami. Wyobrażam sobie, że może być to bardzo obciążające.
Jak najbardziej rozumiem Twoje obawy. Sama pracuję także w szkole w roli psychologa. Będąc zupełnie uczciwą, muszę przyznać, że podejścia do zagadnienia są różne.
Są osoby, które mogą uznać to za zagrożenie przemocą (np. w postaci zaniedbywania czy nadużywania w zakresie obowiązków), są osoby, które skupią się na pomocy Tobie i rozmowie z Twoją mamą. Nie ma tu sztywnej i jednoznacznej postawy. W takich sytuacjach psycholog powinien zadać sobie pytanie, co będzie dla Ciebie w tym momencie konieczniejsze - wsparcie Ciebie, czy zajęcie się kryzysową sytuacją w domu.
Myślę, że jak najbardziej możesz rozważyć wizytę u psychologa i wybadać nieco grunt, z jaką osobą masz do czynienia, czy macie dobry kontakt, czy ufasz tej osobie. Nie musisz od razu opowiadać o sytuacji, o której napisałaś.
Jeśli byłoby to dla Ciebie pomocne, możesz rozważyć pójście na spotkanie razem z mamą, by przedstawić sytuację także od strony osoby dorosłej, która potwierdzi brak nadużyć.
To zrozumiałe, że potrzebujesz wsparcia w tak trudnej sytuacji i myślę, że dobrze byłoby, gdybyś z niego skorzystała.
Nie robisz NIC złego, prosząc o pomoc. Za to robieniem czegoś złego jest stawianie Cię w takiej roli i przed takimi dylematami. Trudności, z których powodu chcesz zgłosić się do psychologa, nie są w żaden sposób Twoją winą czy odpowiedzialnością i myślę, że najwyższa pora, aby konsekwencje swoich działań ponieśli dorośli, którzy mają możliwości i zasoby do zmiany sytuacji - natomiast Ty ich nie masz.
Zatem chroń siebie i pozwól sobie pomóc, nie powinnaś dźwigać tego sama.
Trzymam za Ciebie kciuki, a Ty trzymaj się ciepło!
Pozdrawiam serdecznie
Joanna Łucka
psycholożka

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Dobierz psychologaZobacz podobne
TW samookaleczanie.
Nie wiem, jak mam porozmawiać z moimi rodzicami o tym, że się tnę.
Robię to od 2 lat, zaczęłam robić to z ciekawości i zakończyło się na tym, że gdy jestem czymś bardzo przytłoczona, zaczynam to robić. Nie robię tego jakoś często, ale teraz zdarza się to częściej. Nie robię tego też jakoś głęboko, ale obawiam się, że na jakimś prześwietleniu czy jakiś badaniach w końcu któreś z rodziców się dowie. Boję się zacząć o tym rozmowy, bo mój tata miał sam ciężkie dzieciństwo i stwierdziłby, że robię to po nic i on miał gorzej.
Z moją mamą różnie albo się na mnie wkurzy, albo mnie wysłucha, ewentualnie zleje mnie jak tata.
Kocham ich, ale nie potrafię z nimi o tym porozmawiać.
Boję się tego. Nie wiem, co mam z tym zrobić, bardzo bym chciała w końcu ściągnąć po pomoc.
Mówiłam o tym siostrze, ale ona nic z tym nie zrobi, pomimo że jest pełnoletnia. Przecież nie poproszę jej, aby za mnie o tym z nimi porozmawiała, a ja wole unikać takich tematów.
Co mam robić?
TW. Samookaleczanie
Mam duży problem.
Miałam pogadać z moją mamą o samookaleczaniu wczoraj i przy tym miała pomoc mi siostra. Niestety jak wróciłam ze szkoły mama dostała wyniki badań, które nie wyszły najlepiej, bo ma podejrzenie szpiczaka.
Nie wiem teraz, czy rzeczywiście powinnam o tym pogadać.
Moje rany są płytkie i nie powinna przez to się zamartwiać, ale nie jestem pewna, bo ostatnio robię to coraz częściej.
Nie wiem, ile mam poczekać z tą rozmową, bo wiem, że moja mama to bardzo przeżywa.
Mam problem.
Umówiłam się do psychologa, bo już nie radzę sobie z sobą. Rodzina nie akceptuje psychologów dla osób dorosłych.
Rodzina - to mąż, moja mama i tata, z którymi mieszkamy. Uważają, że powinnam sama radzić sobie z problemami, w końcu jestem dorosła i znaleźć powody swojego zachowania i sama to przepracować. Jednak mi się nie udaje i chcę zasięgnąć pomocy, bo widzę, że robi się coraz gorzej.
Jednak jak gdzieś jadę, to wszyscy mnie się pytają, gdzie jadę i po co, w tym mąż. Nie wiem, co im odpowiadać, najchętniej bym skłamała, że na zakupy, ale zakupy tak długo nie trwają.
Znów by było na jakie zakupy i gdzie od męża pytania.
Nie wiem, co w takiej sytuacji zrobić.