Wstecz

Od dzieciństwa zmagam się z nadwagą

Dzień dobry Od dzieciństwa zmagam się z nadwagą. Wszystkie moje próby utraty wagi zawsze kończą się na tym samym, efekt jojo. Czy może to mieć podłoże psychologiczne, że nie akceptuję siebie, mam niskie poczucie własnej wartości, niską samoocenę, w dzieciństwie byłam strofowana przez rodziców, rówieśnicy śmiali się ze mnie, że jestem gruba. Usłyszałam nawet od rodziców, że z tego powodu się mnie wstydzą. Chodzę sfrustrowana i nerwowa co odbija się na moim 3-letnim synku i relacji z mężem (chociaż on twierdzi, że nie przeszkadza mu mój wygląd). Czy właśnie problemy natury psychologicznej i własnej samooceny nie pomagają mi schudnąć i być szczęśliwą?
w zeszłym tygodniu
Małgorzata Korba-Sobczyk

Małgorzata Korba-Sobczyk

 Witam 

 

 Jak najbardziej może to mieć wptyw.  Polecam konsultację z psychodietetykiem lub psychologiem .  Psychodietetyk pomaga skupić się na procesie zmiany schematów żywieniowych oraz stylu życia w drodze do osiągnięcia wymarzonego celu.  Psychodietetyk pomoże w  poznaniu przyczyny zaburzeń odżywiania oraz pomoże w zaprojektowaniu i przejściu zmiany Twojego nastawienia. Pomoże  również w wypracowaniu właściwego stylu odżywiania, ustaleniu celu, wytyczeniu właściwej drogi oraz pokaże jak odnaleźć siłę i motywację . 

  Na  pewno  będzie dużo pracy u podstaw  Pani problemów, więc najlepszym  rozwiązaniem byłaby praca  z osobą , która jest psychologiem i równocześnie psychodietetykiem. 

 pozdrawiam 

Małgorzat Korba-Sobczyk

 

w zeszłym tygodniu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Zobacz podobne

Czy wcześniejsze problemy z odżywianiem (zaburzenia odżywiania, anoreksja), może być powodem rozpadu związku.
Dzień dobry, czy wcześniejsze problemy z odżywianiem (zaburzenia odżywiania, anoreksja), może być powodem rozpadu związku. Partnerka wiele lat temu miała problem z anoreksją, z którym sobie "teoretycznie" poradziła. Od jakiegoś czasu problem wagi niestety powraca (162cm/45kg), jest to jednak tłumaczone gorszym okresem, stresem (osobiście nie widzę problemu z głodzeniem się, ale porcje jedzenia zmalały). Jednym z tych powodów jest pogorszenie i rozpad naszego związku, który dla mnie nie do końca jest zrozumiały. Partnerka tłumaczy go wygaśnięciem uczucia (przez różnicę odległości nie mieszkaliśmy razem, co było głównym powodem), obawami co będzie, odpowiedzialnością za mnie (przeprowadziłem się do niej, rezygnując z pracy). W związku zaczęła odczuwać duszność, ograniczenia, zawłaszczenie przestrzeni (nigdy się wzajemnie nie ograniczaliśmy i po zamieszkaniu razem pod tym względem nic się nie zmieniło), strach. Ze swojej strony odczułem u partnerki zmiany nastroju, złe samopoczucie, smutek. W związku byliśmy zgodni, mieliśmy wspólne pasje i zainteresowania i fajnie się rozumieliśmy a 'jedyne' konflikty były ze względu na to, że mieszkaliśmy zbyt długo oddzielnie (4 lata - i to była moja wina). Ponieważ bardzo martwię się o swoją "byłą" partnerkę, to czy cała ta sytuacja może mieć coś wspólnego z wcześniejszymi problemami odżywiania, strachem przed zmianami, przed wejściem w stały związek?