
Jak wspierać osobę z zaburzeniami odżywiania w procesie zdrowienia?
Anna
Wiktoria Pela
Cześć! To bardzo ważne i wrażliwe pytanie — wsparcie osoby zmagającej się z zaburzeniami odżywiania lub wychodzącej z nich wymaga dużo empatii, cierpliwości i odpowiedniej wiedzy. Myślę sobie, że to kilka istotnych informacji:
Słuchaj uważnie i bez oceniania — daj osobie przestrzeń, by mogła otwarcie mówić o swoich uczuciach i trudnościach. Unikaj krytyki czy powierzchownych rad typu „po prostu jedz więcej” — to może wywołać opór.
Okazuj wsparcie i zrozumienie — podkreślaj, że jesteś przy niej i chcesz pomóc, ale nie próbuj przejmować kontroli nad jej leczeniem.
Zachęcaj do profesjonalnej pomocy — zaburzenia odżywiania to poważne schorzenia, które wymagają wsparcia specjalistów: psychologa, psychiatry, dietetyka. Pomoc terapeutyczna i medyczna jest kluczowa.
Unikaj skupiania się na wyglądzie czy wadze — rozmawiaj o uczuciach, emocjach, potrzebach i innych aspektach życia.
Bądź cierpliwy/a — proces zdrowienia jest często długi i pełen wzlotów i upadków. Ważne, by osoba nie czuła się osamotniona w tym trudnym czasie.
Zadbaj też o siebie — wspieranie kogoś z zaburzeniami odżywiania może być emocjonalnie wymagające. Pamiętaj, by także Ty miał/a wsparcie, granice i czas na regenerację.
Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Marta Lotysh
Witam,
Podejścia do wsparcia są uzależnione od konkretnego rodzaju zaburzenia odżywiania. W zależności od tego, czy to anoreksja, bulimia czy kompulsywne objadanie się (lub inne rodzaje zaburzeń) stosuje się różne formy wsparcia.
Katarzyna Kania-Bzdyl
Droga Aniu,
zasugeruj tej osobie, aby sięgnęła po specjalistyczną pomoc (psychiatra, psycholog/psychoterapeuta). Jest to bardzo istotne w tego typu trudnościach.
Pozdrawiam,
Katarzyna Kania-Bzdyl
Martyna Jarosz
Osobie wychodzącej z zaburzeń odżywiania warto zapewnić wsparcie emocjonalne, cierpliwość i brak oceniania. Unikaj presji związanej z jedzeniem i wyglądem. Zachęcaj do terapii i dbania o zdrowie. Twórz bezpieczną przestrzeń do rozmowy i zrozumienia. Wspieraj budowanie pozytywnej relacji z jedzeniem i ciałem.
Pozdrawiam
Martyna Jarosz
Sylwia Kozub-Szewczyk
Trudno jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Jeśli sprawa dotyczy nastolatka, konieczna jest współpraca z rodzicami, bo bez ich zgody, chociażby niemożliwe będzie podjęcie terapii.
W przypadku zaburzeń odżywiania często konieczna jest także współpraca z lekarzem, który kontrolowałby stan zdrowia pacjenta.
Myślę, że warto zacząć od konsultacji z psychoterapeutą, który po przeprowadzeniu wywiadu będzie mógł zaproponować możliwe formy wsparcia.
Jak w każdej innej terapii, także i w przypadku zaburzeń odżywiania poza ogólnymi zasadami pracy niezwykle istotne jest indywidualne podejście.
Pozdrawiam serdecznie
Sylwia Kozub-Szewczyk
psychoterapeutka systemowo-psychodynamiczna
Kacper Urbanek
Dzień dobry
Pomoc osobie z zaburzeniami odżywiania lub wychodzącej z nich wymaga ogromnej delikatności, cierpliwości i zrozumienia. Przede wszystkim trzeba pamiętać, że taka osoba toczy wewnętrzną walkę, nie tylko o jedzenie, ale o własne emocje, samoocenę i poczucie wartości. Jedzenie często jest tu tylko objawem głębszych problemów. Najważniejsze jest, by dawać jej poczucie bezpieczeństwa, a nie presji. Unikać ocen, porównań czy uwag o wadze, sylwetce, wyglądzie. Takie komentarze, nawet w dobrej wierze, mogą pogłębiać napięcie i lęki. Zamiast tego warto skupić się na wsparciu emocjonalnym: zapewniać, że jest się obok, że może na Ciebie liczyć, że jej uczucia i trudności są ważne. Warto uczyć się słuchać: dawać przestrzeń do mówienia o emocjach, bez doradzania na siłę czy pocieszania na zasadzie „nie przesadzaj”. Dla osoby w procesie zdrowienia to ważne, by czuła, że jej emocje są słyszane i akceptowane takie, jakie są. Jeśli ma terapię, dobrze ją w tym wspierać, nie kontrolować. Dopytywanie o to, ile zjadła, czy „wszystko w porządku” po każdym posiłku często buduje dodatkowe napięcie. Lepiej wspierać ją w budowaniu codziennej równowagi: pomagać w organizacji dnia, zachęcać do drobnych przyjemności niezwiązanych z jedzeniem, dbać o wspólny czas, który nie koncentruje się wokół posiłków. Czasami osoba zdrowiejąca będzie miała wahania, raz będzie silniejsza, raz słabsza. To naturalny element wychodzenia z zaburzeń odżywiania. Twoja cierpliwość i spokój w tych momentach są dla niej ogromnym oparciem. Nie musisz też wszystkiego wiedzieć, czasem najlepszym wsparciem jest powiedzenie: „Nie wiem, przez co dokładnie przechodzisz, ale jestem i będę obok.” Taka postawa buduje zaufanie i daje jej siłę do dalszego zdrowienia.
I warto, byś Ty też miał(a) kogoś, z kim możesz o tym rozmawiać, bo wspieranie osoby w kryzysie potrafi być wyczerpujące emocjonalnie. Czasem kilka spotkań z psychologiem daje bliskim ogromną ulgę i lepsze narzędzia do codziennej pomocy.
Z pozdrowieniami
Kacper Urbanek
Psycholog, diagnosta

Zobacz podobne
Dzień dobry. Jestem żoną, mama jak radzić sobie z emocjami, gdy po powrocie z pracy zastaje syna w tv a obowiązki, które ma są niewykonane . Np. niezrobione łóżko, niewyciągniętą śniadaniówka, rozrzucony plecak itp. jak zwracam uwagę, to syn mówi, że się czepiam i robię ciągle hałas, bo mu się zapomniało. Synowi codziennie się zapomina o zrobieniu łóżka. Czasami odnoszę wrażenie, że syn jest przez nas kierowany jak robót, nic sam nie pomyśli, tylko pyta się, kiedy komputer. Uczy się bardzo dobrze, ale jeżeli jest sprawdzian, to krzyczy, że umie, umie, a potem są efekty umienia ze słaba ocena płacz i poprawianie
Chodziłam do szkoły w latach 90. Pamiętam tylko, że nauczycielki zadzierały nosy i popisywały się jedna przed drugą (jak np. krzyczą na dzieci). Do tego było szarpanie, ośmieszanie, a nawet bicie... Tak było wszedzie - w mniejszym lub większym natężeniu. Jak wytłumaczyć tamta agresje ze strony nauczycieli, czy pielęgniarek? Ludzie byli głupsi, czy masowo chorzy psychicznie? Nie potrafię wyjaśnić sobie tego, bo ja jestem ddd i nigdy nie przejawiałam przemocy. Nikt z mojej klasy nie wyrósł na patola, chociaż każdy był prany. Rozumiem efekt tłumu i poczucie "władzy", ale to prymitywne, bo Ci ludzie byli nikim i przecież mało co osiągnęli... Pamiętam, jak najulubieńsza nauczycielka przywiązywała sznurkami uczniów do krzeseł albo śmiała się, jak ktoś się zesikał. Przecież to powinno być karalne!!
Jakiś czas temu spotkałam jedna z tych bab i powiedziałam, czy jej nie wstyd, no i wiązankę jej puściłam. Była zdziwiona i wyparła się, zaczęła z agresją wyjeżdżać, że kłamie. Absurd
