
Mężczyzna oznajmił mi, że nic do mnie nie czuje i jestem mu obojętna - nie wiem jak zareagować...
Magda

Iga Rakowska
Dzień dobry.
Rozumiem, że znajduje się Pani w trudnej sytuacji i zastanawia się, jak zareagować na ostatnie oświadczenie partnera. Proszę dać sobie czas i przestrzeń na rozpoznanie i przetworzenie własnych emocji i uczuć w związku z tym, co się wydarzyło. Poczucie smutku, rozczarowania czy zdezorientowania są naturalne. Jeżeli czuje się Pani gotowa, można podjąć dialog ze swoim partnerem na temat słów, które padły - proszę wyrazić swoje uczucia i spróbować zadawać otwarte pytania, aby lepiej zrozumieć, co się dzieje po jego stronie.
Przy okazji warto spojrzeć na swoje potrzeby emocjonalne i ocenić, czy są one spełniane w tej relacji. Czy towarzyszy Pani poczucie bezpieczeństwa, stabilności i bliskości? Czy istnieje wzajemne zrozumienie i akceptacja? Czy występuje przestrzeń na spokojne omówienie wszelkich konfliktów, trudności?
Jeżeli po rozmowie z partnerem nadal będzie odczuwała Pani niepewność i niezadowolenie, warto rozważyć, czy relacja spełnia Pani potrzeby. Czasami, mimo uczuć i podobieństw, w konflikcie stawiają się różne oczekiwania i wartości, które nie są zgodne. W takiej sytuacji rozważenie możliwości terapii może pomóc w lepszym zrozumieniu siebie (terapia indywidualna) lub relacji (terapia par).
Pozdrawiam, Iga Rakowska

Zobacz podobne
Jestem w związku parterem od 1.5 roku. Nie zgadzamy się w kwestii posiadania dzieci. Ja chcę , on nie. On jest po rozwodzie ( żona go zdradziła i zostawiła go po 10 latach, on był w szoku bo myślał, że wszystko u nich gra), nie miał dzieci, bo , jak to na początku naszej znajomości przedstawił - była żona nie chciała mieć, on chciał, ale zgodził się na jej warunki.
Po paru miesiącach znajomości mi powiedział, że on jednak nie chce mieć dzieci. Miałam pretensje, że wprowadził mnie w błąd , on na to, że wcale nie mówił mi, że teraz chce dzieci, tylko, że kiedyś chciał. Pytałam dlaczego nie chce, bo przecież lubi dzieci, on na to, że jest za stary (38 lat) i nie chce być biedny.
Przez parę miesięcy zwodził mnie mówiąc, że teraz nie chce, ale może mu się zmieni. Ustaliliśmy razem, że pójdzie do psychologa porozmawiać, z czego wynika jego niechęć do posiadania dzieci i czy można jakoś nad tym popracować. Poszedł, po 2 wizytach powiedział, że pani psycholog powiedziała, że jego niechęć do posiadania dzieci nie wynika z żadnych lęków i jest świadomą i przemyślaną decyzją i nie ma sensu, żeby dłużej o tym rozmawiać. I tak mi to oznajmił.
Miał łzy w oczach, kiedy powiedziałam mu, że w takim razie to koniec. Jednak stwierdziłam, że spróbuję trochę pobyć z taką myślą i zobaczyć czy to dla mnie okej.
No, ale wraca to do mnie co jakiś czas, nie umiem się z tym pogodzić. Mam 39 lat i czuję, że marnuje ostatnia chwilę na to, żeby założyć rodzinę. Mam też żal do partnera o to, że mnie wprowadził w błąd, że mnie zwodził, nie wiem też czy wierzyć w to, że był u tej psycholog, bo jak dla mnie powinien przynajmniej przerobić temat swojego taty, który był antyprzykładem ojca. Boje się, że będę żałować, że z nim zostałam, w momencie, w którym miałam jeszcze szansę założyć rodzinę z kimś innym. A z drugiej strony dobrze się dogadujemy i ciągle liczę na to, że on zmieni zdanie. Mam też taką myśl, że jestem dla niego niewystarcząca skoro kiedyś z byłą żoną chciał mieć dzieci, a teraz ze mną nie chce.