Myśl, że partner mnie okłamuje jest nie do zniesienia - co robić?
Orchidea

Marta Knapik
Dzień dobry,
została Pani bardzo zraniona przez partnera. Fakt, że unieważnia on Pani uczucia, omija odpowiadanie na pytania tylko nasila Pani obawy dotyczące tej relacji. Warto było by przyjrzeć się Pani umiejętności stawiania granic, dbaniu o siebie w relacji. To partner jest tą osobą, która naruszyła zaufanie w związku, nie Pani.
Jeśli partner wyraża chęć pracy nad związkiem, możecie Państwo skorzystać z terapii partnerskiej i zobaczyć co Was od siebie oddala. Jeśli partner nie będzie chętny, to warto zaopiekować się sobą w terapii indywidualnej.
Pozdrawiam serdecznie i życzę ułożenia się spraw po Pani myśli.
Marta Knapik

Iwona Lassota
Witam, pewnie w zaistniałej sytuacji każdy z Was ma jakiś swój udział. Czy będziecie w stanie sami go przeanalizować, tego nie wiem, od tego jest terapia par, z której możecie skorzystać jeśli chcecie swój związek podtrzymać.
To od Was zależy i od Waszego wyboru czy chcecie nadal być parą. Bycie w relacji, w której pojawiają się kłamstwa, czy niedomówienia jest niszczące dla Was obojga, ponieważ podważa zaufanie do drugiej osoby lub siebie samego.
Pozdrawiam

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Dobierz psychologaZobacz podobne
Witam, od jakiegoś czasu rozmawiałem z dziewczyną ona i ja o rozstaniu, ale dawaliśmy sobie czas na zaakceptowanie tego w związku (dodam, że o rozstaniu gadaliśmy już od 6 miesięcy), ale pojawiały się wspólne wypady, rozmowy i intymność i to tak sobie trwało, ale dalej ze świadomością, że to za jakiś czas trzeba będzie pokojowo się rozejść. Wyjechaliśmy na majówkę razem gdzie dość mocno (alkohol itp) się pokłóciliśmy jednak całą majówkę spędziliśmy super. Tylko po powrocie oznajmiła mi, że to definitywny koniec i tu pojawia się problem, przed wyjazdem moja głowa to akceptowała, czekała na ten moment, nagle po wypowiedzeniu tych słów uderzył we mnie atak panik, płacz, nieprzespane noce, proszenie i pozostanie jeszcze na jakiś czas. I wręcz film z samymi dobrymi chwilami, dziewczyna zmieniła do mnie podejście tak nagle o 180 stopni, i w tym momencie to ja jestem tym proszącym o kontakt, a moja głowa oszalała coś z tym już się zmierzyłem, czyli wizją rozstania i spokojem nagle poszło w piach. Naprawdę ciężko to przeżywam, wręcz boję się o siebie. Dodam, że moja 2 połówka od czasu powrotu dość mocno popala sobie marihuanę, ja stwierdzam, że to wina tej używki i to nagłe zachowanie i gdy przestanie, zdoła podjąć rozmowę i ewentualne "przedłużenie" tego okresu rozstania, aby moja głowa znów się uspokoiła. Miał ktoś podobny przypadek ? Co jest z moją głową ?
Mam pytanie. Moja 19-letnia córka jest zakochana po uszy w swoim chłopaku, od 5 miesięcy. Tuz przed ich związkiem, chłopak miał kontakt fizyczny ze swoją koleżanką. O czym córka dowiedziała się, będąc z nim w związku. Gdy się dowiedziała, zrobiła mu awanturę, po której ma teraz wyrzuty sumienia. Chłopak jest bardzo grzeczny i widać, że mu na mojej córce zależy, bardzo ja kocha a ona jego. Czy powinno się "rozgrzebywać" co chwile stare historie z byłymi???
Jest przez to w strasznej rozsypce psychicznej, a ja nie wiem, co jej poradzić.
10 miesięcy temu mój 5-letni związek się zakończył, nie z mojej inicjatywy. Przyczyna? Dobre pytanie, aczkolwiek najprawdopodobniej osoba trzecia (po chwili od zerwania dodawane były zdjęcia z inną dziewczyną, więc nie ciężko mi się domyślić, że był to powód). Nasz związek nie był idealny, byłam, chociażby zdradzana, ale ja kochałam szczerze i prawdziwie.
Ale mniejsza już o to, wiedziałam, że coś się psuło, że się odsunął i mimo moich starań, nic nie potrafiłam już zrobić.
Odpuściłam i mimo płaczu przy zerwaniu, bo jednak były emocje, to nie prosiłam, żeby został, wiedziałam, że tak będzie lepiej. Pierwszy raz od pięciu lat poczułam może nawet lekką ulgę. Problem jest w tym, że ja wiem, że ma nową dziewczynę, że wszędzie się sobą chwalą i nie rozumiem, jak od razu po zerwaniu potrafił wejść w nowy związek. Czy jego „Kocham Cię” mówione do mnie było kłamstwem przez te 5 lat? Bo jak można tak szybko mówić to komuś innemu? U mnie minęło tyle miesięcy, a ja nie potrafię się zakochać, nawet zauroczyć się nie miałam okazji i boję się, że już nigdy nie będę umiała. Czuję, że mnie to zniszczyło, mimo świadomości, że tak jest mi lepiej i naprawdę masa dobrych rzeczy się wydarzyła. Spełniam marzenia, to ciągła myśl o tym, że on „ jest szczęśliwy” z kimś innym, a ja mimo wielu możliwości wielu spotkań i mężczyzn wokół, nie czuję nic do nikogo. Próbowałam, ale nie umiem sobie wmówić, że kogoś kocham, bo to trzeba czuć. Nie wiem, ile czasu to potrwa, chciałabym po prostu potrafić jeszcze obdarzyć kogoś tak wielką miłością, jaką dawałam mu. No jak na razie stałam się zupełnym przeciwieństwem siebie. Może to przez lęk, że znowu się poświęcę i ktoś mnie zostawi. Powiedziałabym, że może to przez to, że naprawdę był miłością mojego życia, ale z drugiej strony wiem, że nie mógł nią być. Był agresywny, zdradzał, więc to nie mógł być on. Ale ciągle mam go w głowie i to, że on o mnie zapomniał, jakbym nic dla niego nigdy nie znaczyła, to nie kwestia mojej tęsknoty a bardziej wściekłość na brak szacunku, jakim uważam, że mnie potraktował.
Jak uwierzyć po czymś takim w miłość i jak na nowo nauczyć się ufać ludziom w ich intencje? Czy da się zapomnieć o kimś, kto naprawdę był dla nas tak ważny? Zmieliłam całe moje życie, ale tych myśli nie potrafię nadal.
Witam, kiedyś spotykałam się z pewnym chłopakiem, nie wyszło nam. Obecnie jestem w małżeństwie z kimś innym.
Mam taką pracę, że byłego chłopaka spotykam raz na jakiś czas. Paraliżuje mnie wtedy stres, nie jestem w stanie logicznie działać i wszystko w środku mi się trzęsie. Co zrobić, żeby takie ataki się nie powtarzały ? Dziękuje