Left ArrowWstecz

Witam, potrzebuję porady. A mianowicie chodzi o sytuację mojego narzeczonego.

Witam, potrzebuję porady. A mianowicie chodzi o sytuację mojego narzeczonego. Jego rodzice są świeżo po rozwodzie, ze względu na alkoholizm ojca. Bardzo to przeżył, schudł, zmienił się. Każdy dookoła to widzi. Niedługo bierzemy ślub cywilny i spodziewamy się dziecka. Narzeczony nie chciał nikomu mówić o sytuacji w domu. Twierdził, że to patologia co obydwoje wyprawiają (i ojciec alkoholik, i matka, która go kłamała). Moja rodzina zupełnie nie wie o całej sprawie. I teraz ja mam dylemat - czy powinnam powiedzieć swojej rodzinie o jego sytuacji? Dodam, że na naszym ślubie będą moi rodzice i rodzeństwo i jego rodzice. Wtedy pewnie wyjdzie na jaw, że coś jest nie tak. Nie chce robić nic przeciwko niemu, ale też przez tę sytuację często okłamuję najbliższych, jak się pytają np. co słychać u jego rodziców lub coś związanego z nimi. Proszę o jakąś poradę, bo zupełnie nie wiem, co robić.
User Forum

Patrycja

2 lata temu
Anna Krokosz

Anna Krokosz

Jeśli Pani partner powiedział, że nie chce aby Pani mówiła innym o tej sytuacji, to należy to uszanować. Może Pani powiedzieć Pani rodzicom, że nie chce i nie będzie Pani rozmawiać na temat rodziców Pani partnera - i wtedy należy się tego trzymać.

2 lata temu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Magdalena Światkowska

Magdalena Światkowska

Szczera i otwarta rozmowa z narzeczonym wydaje się, że będzie dobrym pomysłem w takim przypadku. Warto podkreślić swoje uczucia, obawy w tym temacie i podzielić się emocjami jakie Pani towarzyszą.   

2 lata temu
TwójPsycholog

TwójPsycholog

Dzień dobry,

jedna to kwestia, której dotyczy Pani pytanie - tu warto porozmawiać szczerze z narzeczonym i ustalić, do jakich informacji na temat jego rodziny chcecie dać Państwo dostęp Pani rodzinie, tak, żebyście oboje czuli się z tym w miarę komfortowo.
Druga sprawa dotyczy tego, co wyłania się z Pani opisu sytuacji mniej wprost - to trudna sytuacja, w której coś niepokojącego dzieje się z człowiekiem, z którym bierze Pani ślub, a przede wszystkim spodziewacie się razem dziecka. Zbyt mało danych powoduje, że ciężko doradzać wprost, ale wygląda na to, że sytuacja w rodzinie angażuje i obciąża Pani narzeczonego, wpływa na jego dobrostan, a nawet zdrowie. Z kolei pojawienie się dziecka to sytuacja, która wymaga zaangażowania ze strony partnera, zadbania o Panią i dziecko, skupienia się na tym, co dotyczy Waszej rodziny. Być może obawia się Pani, że w tych warunkach zaangażowanie narzeczonego w Wasze sprawy, to, czy będzie Pani mogła na niego liczyć, będzie jakoś ograniczone. O tym przede wszystkim warto rozmawiać, a gdyby było Państwu samym trudno, można zwrócić się o pomoc do terapeuty par - być może konsultacja pomoże znaleźć równowagę i pozwoli uszeregować Wasze wspólne priorytety.

2 lata temu
komunikacja w zwiazku

Darmowy test na jakość komunikacji w związku

Zobacz podobne

Czy osoba, która żyje według pewnego schematu, obiecuje, że się zmieni,
Czy osoba, która żyje według pewnego schematu, obiecuje, że się zmieni, ale do tych zmian nie dochodzi, a pozostają jedynie obietnice i tłumaczenia, że potrzebuje więcej czasu .... w końcu może faktycznie się zmienić ? Ile szans powinna dostać taka osoba? Jak postępować w sytuacji kolejnego rozczarowania? Czy można w ogóle wymagać od innej osoby, aby się zmieniła?
Zauważyłam u siebie schemat relacji z innymi osobami, nie jest dla mnie dobry.
Moje znajomości z domniemaną „drugą połówką”zawsze wyglądały tak samo: Poznanie kogoś - intensywne pisanie - ekscytacja „że to może być to coś” - spotkanie kilka razy na spacer czy na kawę - urwanie kontaktu - milczenie - wrócenie do rzeczywistości - ja i czas i przestrzeń dla siebie. I znowu: poznanie - pisanie - ekscytacja - cisza - urwanie - ja. Spędziłam 3 dni z „domniemaną połówką” i nagięłam moją rutynę, nie mając gdzie uciec. Czułam się osaczona i odczuwałam pewne „duszenie się”. W moich myślach zazwyczaj były wizje, w których już jest po wszystkim i jestem sama w domu… Wpadłam w rutynę, którą dobrze znam i czuję się w niej dobrze, jednak z drugiej strony, gdy będąc już sama rozmyślam nad tym, co się wydarzyło - jest mi wstyd i głupio, że traktuje tak osoby, którym dałam do zrozumienia, że jestem nimi zainteresowana.
Nie spędzam z mężem czasu, przez jego pracę od rana do wieczora.
Mój mąż pracuje w gospodarstwie rolnym, 60 krów. Codziennie trzeba poświęcać na to około 6godzin, resztę czasu mąż spędza na remontach budowlanych... Z domu wychodzimy około 5 rano, mąż przychodzi tylko zjeść i pracuje codziennie do 20. Ja mu dużo razy mówiłam, żeby spędził trochę czasu ze mną, on uważa, że musi to wszystko skończyć.
Dzień dobry, Proszę o pomoc, a może radę tutaj, bo po pierwsze nie mam z kim porozmawiać
Dzień dobry, Proszę o pomoc, a może radę tutaj, bo po pierwsze nie mam z kim porozmawiać, a po drugie łatwiej się pisze niż mówi. Mam problem z rodziną męża, albo ze mną jest problem, sama nie wiem… Jestem mężatką od 10 lat, mam 2 dzieci, 7 i 4 lata, mieszkam u teściów, mam oddzielne wejście, ale większość czasu spędzam na dole u nich ze względu, że moje dzieci lubią tam chodzić, bawić się i jeść. Często dzielę kuchnię z teściową, wspólnie gotujemy, jemy. Wkurza mnie dość często, bo ja uwielbiam czystość, porządek, ona nie, bynajmniej jej na tym nie zależy, chyba że spodziewa się gości. Ogólnie moi teściowie są ok, teść głównie bardzo mi pomógł przy wychowaniu dzieci i w ogóle wydaje mi się, że mogę na nich polegać. Każdy ma wady i zalety. Mój problem polega na tym, że mój mąż ma siostrę starszą, której ja bardzo nie lubię. Jest mężatką, ma dzieci w wieku moich, co gorsze mieszka kilka domów ode mnie. Dom, w którym mieszkam, nie jest ani moją, ani męża własnością, teściowie twierdzą, że to będzie nasze, zainwestowałam sporo pieniędzy w ten dom już. Siostra męża jest bogata, ma swoją firmę, jak dla mnie jest pewna siebie, zarozumiała, uważa, że wszystko jej wolno, przyjeżdża kiedy chce, bierze z podwórka, garażu, co chce w nocy o północy, bardzo mnie to irytuje. Kiedy nie wyjdę na podwórko, widzę ją, jej dzieci i męża. Nie znoszę ich wszystkich, dzieci chwalą się wszystkim, czego oni nie mają i w ogóle. Nie umiem sobie z tym poradzić, nie lubię z nimi rozmawiać, teściowa jest w nich zapatrzona. Mój mąż widzę, że jest zmęczony sytuacją ,to jego jedyna siostra, mieli dobrą relację, ale wydaje mi się, że przyczyniłam się tym, że ich unikam, że nie spotykają się jak kiedyś, nie wiem jak kontakt telefoniczny, nie pytam. Odnoszę wrażenie, że wszyscy mają o to pretensje do mnie, bo co ona mi niby takiego zrobiła – i w sumie nic, ja po prostu nie mam o czym z nią rozmawiać, nie przypadła mi do gustu od 1 spotkania. Często się kłócę z mężem o to, nawet nie wiem, czy mi na nim zależy, czasami myślę, że muszę dać radę, bo dzieci mamy. Nie stać mnie, żeby wziąć kredyt i się wyprowadzić. Czy jestem zazdrosna, bo ona ma pieniądze, nie wiem sama, może…na pewno łatwiej by mi się żyło, nie jest tak, że żyję od 1 do 1. Pochodzę z rodziny, w której nigdy się nie przelewało, teraz mój status finansowy się poprawił. Opisałam długo ,a miało być w skrócie ,w każdym razie liczę na pomoc, może wsparcie i wnioski czy ja wymyślam sobie problemy, bo sytuacja mnie dobija, nie potrafię cieszyć się każdym dniem.
Dlaczego, gdy zaczynam czuć się dobrze, to zawsze musi coś się wydarzyć, co to zepsuje?
Dlaczego, gdy zaczynam czuć się dobrze, to zawsze musi coś się wydarzyć, co to zepsuje?
kryzys w związku

Kryzys w związku – jak go przetrwać i odbudować relację?

Twój związek w kryzysie? To naturalny etap, który może wzmocnić relację. Poznaj sprawdzone strategie i porady ekspertów, by skutecznie przez niego przejść i odbudować więź. Czytaj dalej!