Left ArrowWstecz

Na początku października poznałam chłopaka, który jest w połowie Belgiem, a w połowie Turkiem.

Dobry wieczór, moje pytanie nie będzie krótkie, ale bardzo ważne. Na początku października poznałam chłopaka, który jest w połowie Belgiem, a w połowie Turkiem. Początkowo nie zwrócił mojej uwagi, ale potem od kolegi dostał mojego Instagrama, napisał i tak nam się dobrze pisało, że coś poczułam. I on też, bo następnego dnia już do mnie pisał "Kochanie", a po paru dniach powiedział, że chce być ze mną i zostaliśmy parą. Oboje zakochani. Wydawało mi się, że to miłość od pierwszego wejrzenia. Nigdy w to nie wierzyłam, ale do niego poczułam bardzo silne emocje. Po tygodniu związku zaczął mówić o ślubie, dzieciach i obiecaliśmy sobie, że weźmiemy ślub. Miał mi się oświadczyć po miesiącu, ale powiedziałam, że to za wcześnie. Byliśmy ze sobą niecałe trzy miesiące. Przez ten okres motylki w brzuchu trochę ulatywały, gdy był bardzo zazdrosny, mówił, że tylko jego mam słuchać i będzie dobrze. Później zaczęłam się stawiać. I nagle zaczął mnie nie szanować, był bardzo chłodny, ignorował moje prośby o rozmowę. Mówił, że jestem złą osobą i że jestem toksyczna. Później nie pisał parę dni i dzisiaj mu napisałam, że to koniec i że oddam mu rzeczy, gdy wrócę do domu i on napisał tylko, że mogę je zatrzymać. Zero wyjaśnień. Według mnie po prostu chciał mnie sobie podporządkować, ale zobaczył, że się nie uda. Sama studiuję psychologię i myślałam, że znam się na ludziach, ale chyba to zakochanie bardzo mnie zaślepiło. Czuję, jakby ten piękny czas był jednym wielkim kłamstwem. Czuję, że już nie zaufam ludziom, mimo że czułam, że on mówi prawdę i zresztą się tak też zachowywał, opiekując się mną i broniąc mnie. Jestem w szoku. O co może chodzić? Może też to jest powiązane z różnicami kulturowymi...
Monika Wojnarowska

Monika Wojnarowska

Dzień dobry, Pani opis sytuacji wskazuje, iż Pani były partner (co rzeczywiście w jakimś stopniu może wynikać z różnic kulturowych) chciał widzieć w Pani kobietę całkowicie sobie poddaną i uległą dla której byłby całym światem. Generalnie te zachowania byłego partnera o których Pani pisze noszą znamiona pasywnej agresji i toksyczności. Cieszę, że znalazła Pani w sobie siłę by się przeciwstawić i zadbać o swój dobrostan zanim były partner uzależniłby Panią od siebie (a tak mogło się wydarzyć, przy prawdopodobnym przekonaniu, że tylko on wie co dla Pani dobre). Zrozumiałe, że czuje się Pani oszukana i w tej chwili może być trudno zaufać nowej osobie. To ważne by dać sobie czas i przestrzeń na przepracowanie trudnych uczuć i emocji. Wierzę, że skorzysta Pani ze swojego potencjału i zamieni je Pani na wiedzę o własnych potrzebach i granicach która może okazać się niezwykle użyteczna w budowaniu relacji z innymi. Pozdrawiam Monika W.
2 lata temu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

komunikacja w zwiazku

Darmowy test na jakość komunikacji w związku

Zobacz podobne

Trudności w panowaniu nad gniewem, krzykiem, do tego brak tego uczucia do męża, co kiedyś.
Witam, od pewnego czasu, już w sumie ponad rok, mam taki problem, że jestem ciągle zdenerwowana. Czasem mam dzień, że dosłownie wszystko mnie denerwuje, ale czasem jest też dobrze Jestem mamą dwójki dzieci 1 i 4 lata Jestem z nimi praktycznie sama, bo mąż pracuje za granicą, jest co weekend, ale narazie nie ma możliwości, aby został z nami Pomocy od babć i innych osób z rodziny nie mam praktycznie żadnej Każde wyjście do dentysty czy do fryzjera wiąże się z nerwami, a kto z nimi zostanie, kto się nimi zajmie itp Od pewnego czasu mam taki problem, że krzyczę, po prostu nie potrafię rozmawiać, tylko we wszystkim widzę problem i od razu zaczynam krzyczeć (potem mam wyrzuty sumienia, że robię to niepotrzebnie), ale nie umiem inaczej. Z mężem również dogadujemy się średnio, mimo że jak jest z nami to widzę, że się stara, dba o mnie i o dzieci, zawsze myśli o nas, mimo to ja w nim też widzę problem i mimo to, że wiem, że on robi coś dobrze, ja muszę wykrzyczeć, że wszystko co robi jest źle . Wczoraj powiedział mi, że te moje krzyki i kłótnie bezsensowne są już nie do wytrzymania Każde nasze zbliżenie jest dla mnie jak męczarnią. On naprawdę się stara, nie naciska na mnie, kupuje jakieś drobne i czasem też bardzo drogie prezenty dla mnie, ale ja nie czuję tego, co kiedyś. Nie lubię się już nawet całować, nie sprawia mi nic przyjemności i zmuszam się do tego, najchętniej zostałabym sama. Nie wiem co ze soba robić, nie chce, żeby nasz związek się rozpadł przeze mnie Mamy wspaniałe dzieci i nie wyobrażam sobie tego, że kiedyś moglibyśmy być osobno z mężem.
Czy chłopak patrzy na mnie jak na opcję, do której może wracać?
Jak bardzo możliwe jest, że były chłopak mógł kogoś poznać, a inicjuje seks ze mną? Po zerwaniu nie mieliśmy kontaktu przez tydzień a po tygodniu przyjechał, żeby przeprosić rodziców za zachowanie w pewnej sytuacji, mnie mówi, że nadal coś czuje, chce kontaktu fizycznego. Jak to rozumieć? Są jakieś szanse, że kogoś poznał i ma mnie za opcje?
Ciągle uważam że się wszystkim narzucam, że jestem problemem. Czy to jest naturalne?
Jak pomóc partnerce żyjącej w cieniu depresji rodzica i nie zgubić się w tym samemu?
Moja dziewczyna żyje w cieniu depresji swojej mamy – nie wiem, jak jej pomóc Cześć, piszę tutaj, bo od dłuższego czasu nie wiem, jak poradzić sobie z sytuacją mojej dziewczyny i z tym, jak wpływa to na nasz związek. Jesteśmy razem od dwóch lat. Od mniej więcej roku zauważam, że moja dziewczyna jest coraz bardziej przygnębiona. Często mówi, że życie nie ma sensu, że nic jej nie cieszy. Bardzo łatwo ją zranić – w pracy potrafi się załamać, jeśli ktoś spojrzy na nią nieprzychylnie. W domu też nie ma lekko. Dorastała w bardzo trudnym środowisku. Jej mama od lat zmaga się z depresją – nie pracuje już od około 14 lat, praktycznie od momentu narodzin młodszego brata. Cierpi też na osteoporozę i problemy ze słuchem, ale nie chce się leczyć ani iść do specjalisty. Spędza całe dnie w domu bez celu. Od dziecka czuła, że jej mama nie chciała dzieci i nie potrafiła dać jej ciepła ani uwagi. Do dziś nie potrafią rozmawiać na żaden luźny temat – mama unika rozmów, a każda próba kończy się chłodem lub złością. Ojciec już dawno się poddał i odsunął od tematu. Moja dziewczyna bardzo cierpi, widząc mamę w takim stanie. Mówi, że nie potrafi pogodzić się z tym, że nie może jej pomóc, ale jednocześnie nie umie odciąć się emocjonalnie. Często powtarza, że w jej rodzinie nigdy nie okazywało się miłości, więc ona też „taka już jest i będzie”. Ostatnio dodatkowo doszło między nami do napięć. Zdecydowałem się pójść na studia (mam 25 lat, ona 21), co spotkało się z negatywną reakcją z jej strony – uznała, że ludzie będą ją postrzegać jako gorszą, bo ja będę po studiach, a ona nie. Mimo że staram się ją wspierać i tłumaczyć, że to nieprawda, nic do niej nie dociera. Nie chce słuchać, nie wierzy w siebie i odrzuca wszelkie próby rozmowy o psychologu – mówi, że to drogie, że to nic nie da, i że skoro jej mama nie chodziła, to po co ona ma chodzić. Nie wiem już, jak mogę jej pomóc. Widzę, że jest bardzo krucha i z każdym dniem coraz bardziej zamknięta w swoim cierpieniu. Chciałbym ją wspierać, ale coraz częściej czuję bezsilność. Jak mogę jej pomóc bez przekraczania własnych granic? I jak samemu nie pogubić się w tym wszystkim? Z góry dziękuję za każdą radę
Brak uwagi ze strony męża i ukryte kontakty z innymi kobietami - jak sobie poradzić?

Witam serdecznie, mój mąż nie skupia się na mnie, interesują go inne kobiety, dzwoni do nich i pisze po kryjomu, kiedy chce rozwiązać problem, wtedy słyszę, że jestem głupia i wymyślam wszystko. Na różnych stronach lajkuje zdjęcia obcych kobiet, nie mam już siły walczyć z wiatrakami

kryzys w związku

Kryzys w związku – jak go przetrwać i odbudować relację?

Twój związek w kryzysie? To naturalny etap, który może wzmocnić relację. Poznaj sprawdzone strategie i porady ekspertów, by skutecznie przez niego przejść i odbudować więź. Czytaj dalej!