
Problemy emocjonalne dorosłych dzieci DDD i trudności w relacjach międzyludzkich
Kasia
Katarzyna Organ
Dziękuję, że podzieliła się Pani swoim doświadczeniem.
Smutek, zniechęcenie, rezygnacja, samotność — to nie są oznaki słabości. To sygnały, że zmaga się Pani z czymś naprawdę trudnym i bolesnym. Dorastanie w rodzinie dysfunkcyjnej ma ogromny wpływ na całe życie — na poczucie własnej wartości, na relacje, a także na sposób, w jaki postrzegamy siebie i świat. To, że coś w Pani zostało zranione i nie zostało odpowiednio zaopiekowane wcześniej, nie oznacza, że jest Pani „gorsza” ani że nie zasługuje Pani na miłość, więź czy ciepło.
Instynkt macierzyński nie pojawia się u każdej kobiety — i to jest w pełni naturalne. Warto mieć świadomość własnych potrzeb i granic, zamiast próbować dopasowywać się do oczekiwań otoczenia. Decyzje o rodzicielstwie podejmowane wbrew sobie mogą być bardzo obciążające. Jeśli nie czuje Pani potrzeby posiadania dzieci, to ważna informacja o Pani samej — i warto ją potraktować z szacunkiem.
Ma Pani 40 lat — wciąż wiele może się wydarzyć. Brak partnera czy dzieci nie świadczy o Pani wartości. Proszę pamiętać: Pani wartość nie zależy od statusu relacyjnego ani od posiadania potomstwa.
Jeśli czuje Pani, że jest trudno, warto poszukać wsparcia — czy to u psychologa, terapeuty, czy w grupach wsparcia dla osób z podobnym doświadczeniem. Często można znaleźć takie inicjatywy, również bezpłatne — stacjonarne lub online.
Z pozdrowieniami
Katarzyna Organ
psycholog, psychoterapeuta
Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Dominika Krawczyk
Samotność, brak spełnienia w relacjach, a także poczucie wyobcowania z powodu różnic w życiu – to bardzo trudne emocje, które mogą sprawiać, że zaczyna Pani wątpić w siebie i swoje wartości. Chciałabym jednak, żeby Pani wiedziała, że Pani uczucia są zrozumiałe i absolutnie nie oznaczają, że jest Pani "gorsza" od innych. Czasami myśli o samotności i poczucie, że nie pasujemy do otaczającego nas świata, mogą prowadzić do negatywnej samooceny, ale to nie oznacza, że tak musi pozostać.
Pochodzenie z rodziny DDD (Dorosłe Dzieci z Rodzin Dysfunkcyjnych) może w znaczący sposób wpłynąć na Pani postrzeganie siebie, relacje międzyludzkie i ogólną zdolność do nawiązywania bliskich więzi. Często osoby, które wychowały się w takim środowisku, borykają się z brakiem poczucia bezpieczeństwa emocjonalnego, co może prowadzić do trudności w zaufaniu innym i w budowaniu stabilnych, zdrowych relacji.
Czuje się Pani źle, bo nie ma Pani partnera, dzieci, i nie czuje się Pani spełniona w tych aspektach, ale warto pamiętać, że Pani wartość nie zależy od tego, co Pani ma, ale od tego, kim Pani jest. Istnieje wiele kobiet, które nie czują potrzeby posiadania dzieci i są szczęśliwe w innych aspektach życia. Każdy człowiek ma inne pragnienia, a to, że nie podąża Pani za określoną drogą, nie czyni Pani mniej wartościową. Jeśli nie pociąga Panią macierzyństwo, to absolutnie w porządku – Pani życie i Pani wybory są ważne.
Ważne, żeby Pani wiedziała, że nie jest Pani w tym sama. Choć może się teraz wydawać, że nie ma Pani nikogo, kto by Panią zrozumiał, warto szukać wsparcia u osób, które potrafią dać Pani ciepło, zrozumienie, i które będą wspierały Panią w drodze do lepszego poznania siebie. Może to być terapia, może grupy wsparcia dla osób w podobnej sytuacji, może po prostu rozmowy z osobami, które naprawdę chcą Pani pomóc. Samotność nie musi trwać wiecznie – czasami zmiany zaczynają się od małych kroków, ale warto o nie walczyć.
Pani wartość jest niezależna od posiadania partnera czy dzieci. Każdy człowiek ma swoją unikalną drogę i może Pani znaleźć spełnienie w innych sferach życia, które dają Pani poczucie sensu i satysfakcji. Warto pracować nad sobą, dawać sobie przestrzeń do zmiany i szukać wsparcia, kiedy tego tylko potrzebujemy.
Karolina Maciejewicz
Cześć,
Dziękuję, że podzieliłaś się swoją historią. Widzę w Twoich słowach dużo bólu, samotności i poczucia niesprawiedliwości i to wszystko jest zrozumiałe. Masz prawo czuć się tak, jak się czujesz. To, że wyrosłaś w rodzinie dysfunkcyjnej, mogło naprawdę mocno wpłynąć na sposób, w jaki dziś budujesz (lub próbujesz budować) relacje, także na Twoją relację z samą sobą.
Nie jesteś „gorsza”, choć rozumiem, że możesz się tak czuć. Normy społeczne często brutalnie odcinają tych, którzy nie wpisują się w schemat „partner – dzieci – dom”. Ale to nie znaczy, że Twoje życie jest mniej wartościowe. To, że nie masz dzieci czy męża, nie sprawia, że jesteś mniej „kobietą”.
To, co piszesz o relacjach, o tym, że nikt nie chciał z Tobą być na dłużej, że nikt nie chciał dzieci, brzmi jak wiele rozczarowań i zawiedzionych nadziei. Ale to nie mówi o Twojej wartości raczej o tym, jak trudne i nieprzewidywalne bywają spotkania międzyludzkie, zwłaszcza gdy niesiemy ze sobą emocjonalny bagaż z domu rodzinnego.
Możesz być zmęczona, zrezygnowana, ale jeszcze nie wszystko stracone. Może to moment, w którym warto zatroszczyć się o siebie nie przez pryzmat „muszę kogoś znaleźć”, ale: „co mogę dać sobie tu i teraz, żeby nie czuć się tak źle?”. Czasem pierwszy krok to nie zmiana sytuacji, tylko zmiana sposobu, w jaki mówimy do siebie samej.
Gdybyś miała wsparcie psychoterapeutyczne, szczególnie kogoś, kto pracuje z osobami z doświadczeniem DDD, mogłoby to być bardzo pomocne. Ale nawet jeśli nie teraz, to chcę, żebyś wiedziała: nie jesteś sama. Jesteś ważna.
Jestem z Tobą myślami,
Karolina Maciejewicz
Psycholog, diagnosta
Agnieszka Domaciuk
Pani Kasiu!
Dostrzegam wiele smutku w Pani wypowiedzi, są to trudne momenty, kiedy relacje z osobami z najbliższego otoczenia zmieniają się z czasem i wartości, którymi każda ze stron zaczyna się, kieruje stają się mniej spójne. Macierzyństwo nie definiuje w żaden sposób nikogo, to decyzja, która podejmowana jest przez wiele kobiet, ale nie wszystkie. Bardzo istotne jest, aby dotarła Pani do tego, jakie właściwie są Pani potrzeby i co można zrobić w kierunku ich realizacji. Pamiętajmy, że każdy z nas będzie kierował się w życiu czymś innym, innymi potrzebami, celami i marzeniami, dlatego tak ważne jest zauważenie, zidentyfikowanie i nazwanie własnych. Zgłasza Pani pogorszenie samopoczucia oraz samooceny, a to już ważny sygnał do podjęcia wsparcia, dlatego zachęcam do skorzystania z pomocy specjalisty - psychologa bądź psychoterapeuty. Zbudowanie dobrze ugruntowanego własnego poczucia wartości może otworzyć Pani naprawdę wiele możliwości samorealizacji, które wcześniej przez negatywne myśli na temat siebie mogły być przez Panią niedostrzegane. Każdy człowiek ma prawo do tego, aby być szczęśliwym i dążyć do tego we własnym życiu!
Pozdrawiam,
Domaciuk Agnieszka
Julia Łukasiewicz
Dzień dobry,
dziękuję Ci, że podzieliłaś się tutaj swoją historią i tym, co czujesz. Widzę, że to, przez co przechodzisz, jest dla Ciebie naprawdę trudne. Samotność, niezrozumienie i poczucie „inności” potrafią bardzo boleć. Chcę, żebyś wiedziała, że to, że nie masz dzieci czy partnera, nie czyni Cię mniej wartościową. Każda historia jest inna — i każda zasługuje na szacunek.
Jeśli masz możliwość — warto byłoby porozmawiać ze specjalistą, np. psychoterapeutą, szczególnie z kimś, kto pracuje z osobami z rodzin DDD. To może być miejsce, gdzie poczujesz się wysłuchana i zrozumiana — tak prawdziwie.
To, że tu napisałaś, już jest oznaką siły. Masz prawo czuć, co czujesz. I masz też prawo szukać dla siebie innego życia — życia, które będzie bardziej Twoje.
Z pozdrowieniami
Julia Łukasiewicz
Psycholog

Pracownia Psychoterapii Wolne Myśli
Dzień dobry,
rozumiem, że to, co teraz przeżywasz, jest ogromnym ładunkiem emocjonalnym. Życie w poczuciu samotności, niezrealizowanych oczekiwań i przeświadczeniu o byciu "gorszą" może wywoływać głęboki ból, poczucie oddzielności od innych oraz silny niepokój. W Twoich słowach widać, jak bardzo odczuwasz wpływ przeszłych doświadczeń – zarówno związanych z rodziną, jak i z nieudanymi relacjami.
Pochodzenie z rodziny DDD (z tzw. "rodziny dysfunkcyjnej") często wiąże się z wieloma trudnymi przeżyciami i wpływa na sposób, w jaki postrzegamy siebie oraz relacje z innymi. W takich rodzinach dzieci często uczą się, że ich potrzeby emocjonalne są mniej ważne lub nawet ignorowane. W takich warunkach może rozwinąć się poczucie, że bycie sobą jest niewystarczające, że nie zasługujemy na miłość, bliskość i wsparcie.
Twoje poczucie, że jesteś gorsza, może wynikać właśnie z tego "wzorcowego" doświadczenia z dzieciństwa. Być może zinternalizowałaś w sobie przekonanie, że nie zasługujesz na szczęście, że nie spełniasz pewnych norm, które są w społeczeństwie cenione – jak np. posiadanie rodziny, dzieci czy męża. Takie przekonania są często bardzo głęboko zakorzenione w psychice i mogą silnie wpływać na to, jak postrzegamy siebie i swoje możliwości w dorosłym życiu.
Wydaje się, że osoby, które wyrażają takie uwagi, przekładają własne doświadczenia (związane z rodziną, dziećmi, własnym poczuciem spełnienia) na oczekiwania wobec Ciebie. Są to subtelne, ale często raniące komentarze, które mogą sprawiać, że czujesz się wykluczona i niezrozumiana. Warto zastanowić się, na ile ich przekonania i komentarze mają coś wspólnego z nimi samymi – z ich lękami, oczekiwaniami, a na ile są to rzeczywiste odzwierciedlenie Twoich prawdziwych potrzeb.
Przykład z "poziomem" jest bardzo ciekawy, ponieważ jest to pewna forma społecznej presji, która mówi, że w pewnym wieku trzeba osiągnąć pewne "standardy". Jednak takie przekonania mogą wywierać presję na Twoje poczucie własnej wartości i sprawiać, że czujesz się "na marginesie". Ważne jest, abyś miała świadomość, że Twoja wartość nie zależy od tego, w jakim etapie życia jesteś, czy masz dzieci, czy męża. To, co czujesz, jest absolutnie ważne i zasługujesz na szacunek, niezależnie od Twojej sytuacji życiowej.
Twoje doświadczenia związane z brakiem instynktu macierzyńskiego są całkowicie w porządku, mimo że mogą być niezgodne z tym, co społeczeństwo często uważa za "normalne". Często mówi się, że to, co czujemy lub czego nie czujemy, jest wynikiem naszych własnych, indywidualnych doświadczeń, które formują nasze pragnienia, lęki i potrzeby. Brak pociągu do macierzyństwa nie czyni Cię w żaden sposób mniej wartościową ani "gorszą". Możliwe, że w Twoim przypadku nie miałaś w swoim życiu odpowiednich wzorców, które wzbudziłyby w Tobie pragnienie posiadania dzieci. Może być też tak, że Twoje wcześniejsze doświadczenia, takie jak choroby czy nieudane relacje, spowodowały, że tego typu potrzeba nie rozwinęła się.
Możliwe, że twoje przeżycia w relacjach z innymi – gdzie nie pojawiał się temat rodziny, dzieci czy chęci ich posiadania – mogą wynikać z bardziej ukrytych mechanizmów obronnych. Może np. bojąc się odrzucenia, unikałaś pełnych zaangażowań w relacje, co utrudniało naturalny rozwój pragnień związanych z macierzyństwem.
Z Twoich słów przebija także głęboka samotność, która może wynikać z poczucia, że nie ma miejsca na Twoje pragnienia, Twoje "ja". Wydaje się, że zarówno w relacjach z innymi, jak i w Twoim odczuciu siebie, nie czujesz się dostrzegana ani kochana w taki sposób, jak tego potrzebujesz.
Poczucie, że jesteś w "nędznym mieszkaniu socjalnym", może być metaforą tego, jak postrzegasz siebie – "na marginesie" życia, z dala od pełni, spełnienia i wspólnoty. W psychoanalizie jest to typowy mechanizm obronny związany z depresją czy uczuciem "pustki" – kiedy czujemy się niezrealizowani, to zaczynamy również postrzegać siebie jako mniej wartościowych.
Warto, byś spróbowała spojrzeć na siebie nie przez pryzmat porównań do innych, ale przez pryzmat swojej unikalnej historii. Jesteś całą sobą, z każdą swoją trudnością i każdą wartością. Czasami proces uświadamiania sobie swoich prawdziwych potrzeb i emocji wymaga cierpliwości, ale jest możliwy. Twoje życie, Twoje przeżycia – to, co czujesz – zasługuje na zrozumienie i szacunek.
Z wyrazami szacunku
Pracownia Psychoterapii Wolne Myśli (Weronika Berdel)
Kacper Urbanek
Dzień dobry,
Bardzo Ci dziękuję za to, że się podzieliłaś tym, co czujesz, to wymaga odwagi. To, że nie masz dzieci czy partnera, nie czyni Cię ani gorszą, ani mniej kobiecą. Twoja wartość nie zależy od spełnienia cudzych oczekiwań ani od tego, czy wpasowujesz się w jakieś społeczne normy. Wspomniałaś, że pochodzisz z rodziny DDD to ogromny bagaż emocjonalny, który potrafi bardzo wpłynąć na sposób, w jaki budujemy relacje i jak widzimy siebie. To, że nie masz instynktu macierzyńskiego, nie oznacza, że jesteś niewłaściwa, po prostu jesteś sobą. Różnimy się, mamy różne potrzeby, doświadczenia i drogi. I każda z tych dróg ma wartość. Samotność, szczególnie w okresie świątecznym, potrafi mocno przytłoczyć, zwłaszcza gdy otoczenie nie okazuje zrozumienia. Ale to, że dziś jest Ci ciężko, nie znaczy, że zawsze tak będzie. To, co może pomóc, to małe kroki kontakt z kimś wspierającym, rozmowa z psychologiem, znalezienie miejsca, gdzie możesz poczuć, że ktoś naprawdę Cię słyszy i widzi. Jesteś ważna. Nawet jeśli dziś czujesz się niewidzialna i pominięta Twoje życie się liczy. Jeśli czujesz, że nie dajesz już rady, bardzo zachęcam Cię, byś poszukała wsparcia terapeutycznego. Nie jesteś sama, nawet jeśli teraz tak to wygląda. Chciałbym, żebyś wiedziała, że zasługujesz na troskę, ciepło i relacje, w których będziesz po prostu sobą.
Z pozdrowieniami
Kacper Urbanek
Psycholog, diagnosta

Zobacz podobne
Jestem dorosła, a mam wrażenie, że rodzina od dawna zawładnęła moim życiem. Mam myśli, że ciągle muszę robić to, co oni chcą lub nie mogę robić tego, co oni uważają, że nie powinnam. Matka, cała rodzina udowadnia od wielu lat, że nic nie potrafię, że nie poradzę sobie w życiu, a ja pomału zaczynam w to wierzyć i wątpić w siebie z dnia na dzień coraz bardziej.
Mam strach o swoją przyszłość, zakładanie rodziny, że będę próbowała dostosować się do rodziny, myśleć czy to, co robię jest ok, lub czy to, co zrobię jest dla mojej rodziny do zaakceptowania na 100%. Nie umiem sobie z tym poradzić.

Okres dojrzewania - co warto wiedzieć o zmianach i wyzwaniach
Okres dojrzewania to wyjątkowy i wymagający etap zmian fizycznych, emocjonalnych i społecznych. Zrozumienie tych procesów jest kluczowe dla nastolatków, ich rodziców i opiekunów, by lepiej radzić sobie z wyzwaniami i wspierać rozwój młodego człowieka.