Left ArrowWstecz

Rozmowy z roślinami: Czy to normalne, czy coś ze mną nie tak?

Mam dość nietypowy problem – od kilku tygodni mam wrażenie, że zaczynam rozmawiać z moimi roślinami. I to nie jest zwykła rozmowa, one zaczynają mi odpowiadać. Nie wiem, czy mam za dużo czasu, ale kiedy podlewam moją fikusę, czuje się, jakby zaczęła mi mówić o swoich problemach z "rodziną" (innymi roślinami w doniczkach), a ostatnio stwierdziła, że ma kryzys egzystencjalny. Czy mam coś z głową, czy po prostu za bardzo się przejmuję tym, co dzieje się w moim mieszkaniu?
User Forum

KZ

w zeszłym miesiącu
Katarzyna Jadwiga Lewińska

Katarzyna Jadwiga Lewińska

Cześć! 

Czy sam/a przeżywasz obecnie jakieś problemy, kryzysy, coś się wydarza w Twoim życiu, co sprawia, że się martwisz czy denerwujesz? Często przekładamy na różnych ludzi czy obiekty nasze wewnętrzne, osobiste sprawy - sprawdź, czy może tak być w Twoim przypadku? 

Co by było, gdybyś to Ty był/a roślinką w Twoim domu? Co wtedy powiedziałabyś/byś swojemu opiekunowi? W jakich sprawach potrzebujesz wsparcia "ogrodnika"? To może Ci dać pewne pojęcie o tym, co może być przyczyną Twoich obecnych doświadczeń. 

 

Pozdrawiam, 

Katarzyna

w zeszłym miesiącu
Artur Trzcinski

Artur Trzcinski

Witam!

Rozumiem, że ta sytuacja może być dla Ciebie dziwna albo trochę niepokojąca. Mówienie do roślin to coś, co wielu ludzi robi, czasem traktujemy je jak towarzystwo w domu. Często jest to sposób na rozładowanie stresu lub rozmowę na głos z samym sobą.

Jednak jeśli masz wrażenie, że one naprawdę Ci odpowiadają i że te odpowiedzi wydają się poza Twoją kontrolą, warto zastanowić się nad tym głębiej. Może to być efekt dużego stresu, zmęczenia albo izolacji. Czasem nasz umysł szuka sposobów, by poradzić sobie z trudnymi emocjami, i w ten sposób tworzy takie zjawiska.

Jeśli te głosy stają się coraz bardziej intensywne, niepokojące albo czujesz, że tracisz nad tym kontrolę, warto porozmawiać z psychologiem. 

Możesz zacząć od konsultacji online, na przykład na portalu Twój Psycholog znajdziesz wielu specjalistów. Taka rozmowa może pomóc zrozumieć, co się dzieje i znaleźć sensowne rozwiązanie.

Co możesz zrobić samemu:

1)Samoobserwacja:

Prowadź dziennik myśli i emocji - notowanie swoich doświadczeń może pomóc w rozpoznaniu wzorców.

Zwracaj uwagę na emocje - czy te rozmowy pojawiają się w momentach samotności, stresu lub zmęczenia?

2) Zdrowy styl życia:

Sen i rytm okołodobowy (circadian rhythm)
Dbaj o regularny sen, najlepiej kładź się spać i wstawaj o tych samych porach. Światło słoneczne rano i unikanie ekranów wieczorem wspiera naturalny rytm dobowy, co pozytywnie wpływa na nasz nastrój i funkcje poznawcze.

Unikaj używek: Alkohol, narkotyki i nadmiar kofeiny mogą wpływać na funkcjonowanie umysłu.

3) Dieta: Zbilansowana dieta może wspierać stabilność emocjonalną.

Aktywność fizyczna: Regularny ruch pomaga w regulacji emocji i redukcji stresu.

4) Techniki relaksacyjne:

Medytacja lub uważność: Mogą pomóc zredukować stres i poprawić koncentrację.

Ćwiczenia oddechowe: Pomagają uspokoić umysł w momentach napięcia.

Bańki ogniowe: Wspomniane bańki ogniowe to technika medycyny chińskiej — mogą pomóc w redukcji napięcia i stresu. Warto skonsultować się ze specjalistą, który się tym zajmuje.


Jeśli poczujesz, że sytuacja wymyka się spod kontroli lub budzi poważny niepokój, warto skonsultować się z psychiatrą. Specjalista pomoże dokładniej zdiagnozować problem i doradzić odpowiednie kroki. Szukanie pomocy to oznaka troski o siebie, a nie słabości.

 

Trzymam kciuki!

Dr Artur Trzcinski

w zeszłym miesiącu
Katarzyna Kubińska

Katarzyna Kubińska

Szanowny Panie,

przekonanie, że słyszymy głosy, których nie ma w rzeczywistości, czyli omamy słuchowe mogą występować równie w rozwoju zaburzeń psychotycznych, dysocjacyjnych, ale też przejściowo w depresji czy chorobach neurologicznych. 

Dlatego, jeśli to Pana niepokoi, warto porozmawiać z lekarzem psychiatrą, który oprócz pogłębionego wywiadu może zlecić np. badania neurologiczne, które wykluczą zmiany w mózgu.

Z tego, co Pan pisze, zachowuje Pan krytycyzm wobec tych głosów roślin. To znaczy zastanawia się Pan, czy są prawdziwe "czuje się, jakby zaczęła mi mówić". W zaburzeniach psychotycznych zazwyczaj tego krytycyzmu nie ma.

Podsumowując, to może oznaczać przejściowy kryzys i wyciszyć się samoistnie - być może warto chociaż porozmawiać z kimś zaufanym, empatycznym o Pana emocjach, zmartwieniach, ale może też być znakiem, że rozwija się jakaś choroba, którą można zatrzymać odpowiednim leczeniem. Zachęcam, aby to sprawdzić.

w zeszłym miesiącu
Kacper Urbanek

Kacper Urbanek

Dzień dobry 

Dziękuję, że podzieliłeś się tym, co przeżywasz. 

To, co opisujesz, może być niepokojącym i doświadczeniem. Przede wszystkim warto podejść do tego z otwartością i troską o swoje zdrowie. Rozmowy z roślinami same w sobie nie są niczym niezwykłym, wiele osób to robi, bo daje im to poczucie spokoju i więzi z naturą. Natomiast fakt, że masz wrażenie, iż one odpowiadają i przekazują konkretne myśli czy emocje, może wskazywać na coś więcej. Być może przychodzisz przez kryzys psychiczny lub epizod depresyjny. Czasem nasza psychika projektuje pewne uczucia na otoczenie. Może to być sposób na radzenie sobie z samotnością, stresem lub nierozwiązanymi problemami emocjonalnymi. Jeśli czujesz się przytłoczony, warto rozważyć konsultację z psychologiem. Ostrożnie podchodziłbym do wytłumaczenia Twojej sytuacji zaburzeniach psychotycznych np. epizod schizofreniczny lub schizoafektywny, choć jest to możliwe. Jeśli te doświadczenia nasilają się, zaczynają Cię niepokoić lub towarzyszą im inne objawy (np. poczucie bycia obserwowanym, problemy z koncentracją, trudności w odróżnieniu rzeczywistości od wyobraźni), warto skonsultować się z psychiatrą. Możliwe są przyczyny neurologiczne niektóre stany, jak zmiany w mózgu (np. związane z padaczką skroniową, migrenami, czy nawet toksynami w otoczeniu, np. pleśnią w mieszkaniu), mogą powodować omamy słuchowe. Neurologiczna konsultacja mogłaby pomóc wykluczyć takie możliwości. Zwiększona sugestywność może wystąpić także podczas doświadczania stresu. Czasami, gdy jesteśmy w stanie silnego napięcia, nasz mózg może nadawać różnym bodźcom większe znaczenie, niż mają w rzeczywistości. Możliwe, że te „rozmowy” są formą Twojego wewnętrznego dialogu, który w jakiś sposób przypisujesz roślinom. Obserwuj swoje samopoczucie. 

Czy te doświadczenia są dla Ciebie przyjemne, czy raczej niepokojące? Czy masz trudności w codziennym funkcjonowaniu? Notuj swoje doświadczenia. Jeśli to się powtarza, zapisuj, co dokładnie słyszysz, kiedy się to dzieje i czy występują inne objawy (np. zmiany w nastroju, kłopoty ze snem, trudności z koncentracją). Warto skonsultować się ze specjalistą; zarówno psychiatra, jak i neurolog mogą pomóc rozwiać wątpliwości. Warto też porozmawiać z psychologiem, który pomoże Ci przeanalizować, skąd mogą pochodzić te doświadczenia i czy mają jakieś głębsze podłoże emocjonalne. Twoje doświadczenia są ważne i warto im się przyjrzeć z troską. Nie musisz tego przechodzić sam, a wsparcie specjalisty może pomóc Ci zrozumieć, co się dzieje, i znaleźć najlepsze rozwiązanie. Przesyłam dużo ciepła.

 

Z pozdrowieniami 

Kacper Urbanek 

Psycholog, diagnosta 

 

3 tygodnie temu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Dobierz psychologaArrowRight

Zobacz podobne

Mam problem ze swoją partnerką. Mamy dziecko i próbujemy żyć razem
Witam. Mam problem ze swoją partnerką. Mamy dziecko i próbujemy żyć razem, staramy się, żeby wszystko było tak, jak należy, lecz mamy bardzo odmienne światopoglądy i różnice zdań. W wielu sytuacjach nie rozumiemy się nawzajem... Moje oczekiwania są znacznie inne niż jej oczekiwania... Chcę z nią na te tematy otwarcie rozmawiać, żeby można było znaleźć wspólny język, lecz ona nie chce rozmawiać, ucieka, boi się rozmowy, zamyka się w swoim świecie i ucina wątek, który ja staram się poruszyć. Nie wiem, czy to ma sens, próbować trwać w tej relacji dla dobra dziecka, mimo że nie rozumiemy się nawzajem.... Czy lepiej się rozejść i odpuścić? Chciałbym, żeby dziecko miało normalny i dobrze funkcjonujący dom z dwojgiem rodziców, temu staram się też z nią rozmawiać i poznawać jej perspektywę patrzenia, myślenia i podejścia do życia, ale ona nie chce za dużo rozmawiać. Przeważnie w rozmowie jak zadam niewygodne pytanie, to się zamyka, ucina temat i pojawia się u niej złość, co wpływa negatywnie na naszą relację.... Sam się już w tym gubię, bo nie wiem, co jest lepsze dla dziecka w takiej sytuacji...
Sąsiadka choruje na schizofrenię, utrudnia mi funkcjonowanie. Jak z nią rozmawiać? Co zrobić?
Jak pozbyć się schizofreniczki? Witam, mam problem z sąsiadką, która chorują na schizofrenię. Notorycznie się mnie czepia, stoi pod moimi drzwiami, wyrzuca mi wycieraczki spod drzwi, wymyśla rzeczy, które nie mają miejsca i za nie mnie obwinia. Próbowałam rozmawiać z nią jak człowiek z człowiekiem, ale niestety po kilku minutach od momentu, gdy mogłoby się wydawać, że rozumie i jest w porządku, zmienia ton, zmienia zdania, zmienia zupełnie to co wcześniej udało się wypracować. Nic po prostu nie dociera, żadna normalna, spokojna rozmowa, kieruje się wyzwiskami, i nie da się prowadzić rozmowy. Przyczepiła się mnie dosłownie za nic, bardzo mnie to męczy, i już denerwuje, bo chcę spokojnie funkcjonować i żyć. Jak mam się pozbyć jej z mojego otoczenia? Jak mam z nią rozmawiać, żeby dała mi spokój? Przypomnę, że żadne rozmowy spokojnie, kulturalne, zupełnie nie oceniające i wręcz wyciągające rękę do pokoju - zupełnie nic nie dają… mam dość..
Od kilku lat prowadzę w myślach rozmowy z wymyślonymi postaciami.
Od kilku lat prowadzę rozmowy w głowie pomiędzy wymyślonymi postaciami. Wymyśliłam sobie pewną osobę i jej całą historię. Praktycznie codziennie wcielając się w tę osobę prowadzę w myślach rozmowy. Czy to normalne, czy może jednak powinnam o tym porozmawiać ze specjalistą?
Często rozmawiam z kimś w głowie, zmieniam mimikę, gestykuluję, jednak zdając sobie z tego sprawę, nie bardzo pamiętam o czym i z kim?
Zastanawiam się, czy to normalne. Często zdarza mi się, że nagle zdaję sobie sprawę, że rozmawiam z kimś w głowie, bo wypowiadam jakieś słowa i to jakby wybudza mnie z, no właśnie, normalnego zachowania, czy jednak może to być objaw jakiegoś zaburzenia? Jak zdam sobie sprawę, że z kimś rozmawiam, to przypominam sobie, że gestykulowalam, zmieniałam mimikę twarzy, jakby zewnętrznie prowadziłam całą rozmowę, ale działa się ona tylko w mojej głowie. Zazwyczaj opowiadam komuś coś, może prowadzimy konwersacje, opowiadam żarty, uśmiecham się. Znam tych ludzi na żywo. Nie zawsze pamiętam dokładnie, o czym rozmawialiśmy i ile to trwało, ale sądzę, że nie dłużej niż półgodziny. Zdarza mi się to jak jestem sama, ale czasem też w tramwaju, na spacerze, etc. Czy to dziwne?
Od pewnego czasu miewam koszmary, kiedy widzę pewną osobę, którą znam
Co mam zrobić, aby wrócić do normalności? Od pewnego czasu miewam koszmary, kiedy widzę pewną osobę, którą znam. Przez to mam problem z wychodzeniem z domu, prawie tego nie robię, bo każda próba lub nawet myśl kończy się tym, że serce wali mi jak oszalałe, a nogi dostaje jak z wady. Każdy krok stanowi dla mnie ogromny wysiłek, a stanie w sklepie czy w kolejce (przez co wydłuża mi się czas spędzany poza domem) sprawia, że czuje się słaba, jestem niecierpliwa, jakby zaraz miało coś się stać. Każdy powtarza, że muszę normalnie funkcjonować, ale ja nie wiem, jak to zrobić. Nie wiem, czy potrafię wrócić do tego, jaka byłam jeszcze parę tygodni temu.
Od jakiegoś czasu mam problem chyba z jakimś odrealnieniem
Witam mam 15 prawie 16 lat i od jakiegoś czasu mam problem chyba z jakimś odrealnieniem. Powiem krótko, od bardzo dawna bardzo dużo siedziałem w swojej głowie tzn. myślałem układałem jakieś nierealne scenariusze, które mnie zaczynają niszczyć. Niedługo umawiam się do psychologa, bo udało mi się przełamać i zapytać o to rodziców, ale ciężko mi, niby mam znajomych, ale dużo więcej jestem w własnych myślach co dla mnie nie ma sensu, nie mogę się zrelaksować, tak jakby cały czas czuje spięcie w głowie, czy ktoś może odpowiedzieć, o co może chodzić. Dodam jeszcze, że zaczęło się to podczas treningu, chwilę po śmierci prababci, nadużywałem kofeiny i poczułem się, jakbym miał stracić przytomność i do teraz dziwne rzeczy się dzieją tj. czuję się jakbym miał umrzeć i wtedy nie mogę się uspokoić wcale czasami mija, a czasami nie.
Potrzeba połączenia z moim autorytetem. Chciałabym być jak najbliżej.

Dzień dobry, piszę do Was z zapytaniem czy to, co przeżywam od kilku już lat, jest normalne.

Mam 22 lata (kobieta). A więc posiadam w życiu naprawdę duży autorytet, jest on dla mnie bardzo ważny, od razu opiszę, że jest to kobieta, wiek około 40 lat. Bardzo dużo o niej myślę w kontekście tego, co robi w życiu i jak mi imponuje , ale gdy dochodzi do naszego kontaktu, ja się wycofuje, nie kontynuuje rozmowy, raczej szybko ją ucinam. A później każdy gest, wydarzenie i spojrzenie bardzo przeżywam i roztrwaniam na czynniki pierwsze, interpretuje. Myśle o niej kilka razy dziennie, wyobrażam sobie scenariusze z nią ,dzisiaj śniło mi się, że nazwała mnie córką i przysięgam, że w życiu nie czułam takiego spokoju. Ogólnie, żeby wyjaśnić, pochodzę z naprawdę dobrego domu, w którym jest pełno miłości i niczego nam nie brakuje, relacje z mamą mam świetne, ale nie jest moim autorytetem.

TW. Jak rozmawiać z mamą o samookaleczaniu w obliczu jej problemów zdrowotnych?

TW. Samookaleczanie

Mam duży problem. 

Miałam pogadać z moją mamą o samookaleczaniu wczoraj i przy tym miała pomoc mi siostra. Niestety jak wróciłam ze szkoły mama dostała wyniki badań, które nie wyszły najlepiej, bo ma podejrzenie szpiczaka.

Nie wiem teraz, czy rzeczywiście powinnam o tym pogadać. 

Moje rany są płytkie i nie powinna przez to się zamartwiać, ale nie jestem pewna, bo ostatnio robię to coraz częściej. 

Nie wiem, ile mam poczekać z tą rozmową, bo wiem, że moja mama to bardzo przeżywa.

Czy powiedziałam za dużo na pierwszej wizycie u psychologa? Jak radzić sobie z wątpliwościami
Ostatnio miałam pierwszą wizytę u psychologa, lecz czuję że powiedziałam za dużo i nie daję mi to teraz spokoju. Też zastanawiam się czy naprawdę jest coś ze mną nie tak czy tzw. ''dramatyzuje''. Nie jestem też pewna czy chcę kontynuować następne wizyty - czuje jakbym nie poszła tam dla siebie tylko dla bliskiej osoby. Czy jest to powodem do zamartwiania się? Jak mogę poczuć się lepiej?