Left ArrowWstecz

Seronil i Trittico: jak radzić sobie z lękiem i skutkami ubocznymi leków na nerwicę

Witam od trzech tygodni przyjmuje seronil20 mg na nerwicę lękową, wcześnie był lek egzysta150, ale tyłem od niego teraz doszło jeszcze triticoxr, ponieważ odczuwałem i odczuwam lęk po przebudzeniu i utrzymuje się przez cały dzień jest trochę słabszy po południu muszę wspomagać się Aluprox 0,25

User Forum

Paweł

3 miesiące temu
Kacper Urbanek

Kacper Urbanek

Dzień dobry. 

Dziękuję, że podzieliłeś się swoimi doświadczeniami. Lęk po przebudzeniu, który utrzymuje się przez większą część dnia, może być objawem nie tylko samej nerwicy lękowej, ale również sygnałem, że organizm wciąż adaptuje się do zmian farmakoterapii. Seronil (fluoksetyna) jest lekiem, którego pełne działanie przeciwlękowe może ujawnić się dopiero po 4–6 tygodniach regularnego stosowania, więc prawdopodobnie jesteś jeszcze na etapie stabilizacji. Włączenie Tritico XR (czyli trazodonu) może być pomocne zwłaszcza w poprawie jakości snu i redukcji objawów lękowych. Jeśli lęk nadal jest bardzo nasilony i utrudnia funkcjonowanie, warto zgłosić to lekarzowi prowadzącemu, być może konieczne będzie dopasowanie dawek lub inny schemat leczenia. Aluprox (alprazolam) stosowany doraźnie może przynosić ulgę, ale ważne, aby jego stosowanie było ściśle kontrolowane, ponieważ jest to lek z grupy benzodiazepin, który może prowadzić do uzależnienia przy dłuższym stosowaniu. Zachęcam również do konsultacji psychologicznej, psychoterapeutycznej, aby wesprzeć leczenie zaburzeń lękowych. Leki pomagają zredukować objawy, ale terapia pomaga zrozumieć mechanizmy, które je wywołują i trwale z nimi pracować. Proszę dać sobie jeszcze chwilę czasu, ale jednocześnie nie wahać się skontaktować z lekarzem prowadzącym, jeśli objawy będą się nasilać lub nie ustępować. 

 

Jest Pan na dobrej drodze, warto w tym wytrwać, przesyłam dużo ciepła :)

Z pozdrowieniami 

Kacper Urbanek 

Psycholog, diagnosta

3 miesiące temu
Dorota Mucha

Dorota Mucha

Rozumiem, że przechodzisz przez trudny okres z powodu nerwicy lękowej. To dobrze, że szukasz pomocy i jesteś pod opieką lekarza, który wprowadził zmiany w twoim leczeniu.

Przyjmowanie Seronilu 20 mg od trzech tygodni to stosunkowo krótki czas. Leki z grupy SSRI, do której należy Seronil (fluoksetyna), zwykle zaczynają wykazywać pełne działanie terapeutyczne po około 4-6 tygodniach, a czasami nawet dłużej. W pierwszych tygodniach możesz doświadczać różnych objawów adaptacyjnych, zanim organizm przyzwyczai się do leku.

Dołączenie Triticox XR (trazodonu) może mieć na celu złagodzenie lęku, szczególnie tego, który odczuwasz po przebudzeniu i utrzymuje się przez cały dzień. Trazodon często stosuje się w leczeniu zaburzeń lękowych i bezsenności, ponieważ może działać uspokajająco i poprawiać jakość snu. 

Lęk po przebudzeniu może być związany z nagłym przejściem ze snu do czuwania i zmianami w poziomie neuroprzekaźników w mózgu.

Alprox (alprazolam) należy do grupy benzodiazepin i działa szybko, łagodząc objawy lęku. Jednak ze względu na ryzyko uzależnienia i tolerancji, zazwyczaj stosuje się go doraźnie i krótkotrwale. Ważne jest, aby stosować go zgodnie z zaleceniami lekarza i nie przekraczać przepisanej dawki.

W twojej sytuacji kluczowe jest cierpliwe obserwowanie efektów leczenia. Daj Seronilowi więcej czasu, aby mógł w pełni zadziałać. Triticox XR również potrzebuje czasu, aby osiągnąć optymalny efekt. Jeśli po kilku tygodniach stosowania nowego schematu leczenia nadal będziesz odczuwał silny lęk, zwłaszcza ten poranny, skonsultuj się ponownie z lekarzem psychiatrą. On najlepiej oceni twoją sytuację i ewentualnie dostosuje dawki leków lub rozważy inne opcje terapeutyczne.

Pamiętaj, że leczenie nerwicy lękowej często wymaga czasu i indywidualnego podejścia. Ważna jest regularność w przyjmowaniu leków i otwarte komunikowanie się z lekarzem o swoich objawach i samopoczuciu. Wsparcie psychoterapeutyczne również może być bardzo pomocne w radzeniu sobie z lękiem i uczeniu się strategii radzenia w trudnych sytuacjach.

 

Pozdrawiam, 

Dorota Mucha

3 miesiące temu
Katarzyna Kania-Bzdyl

Katarzyna Kania-Bzdyl

Drogi Pawle,

mam nadzieję, że zmiana leków oraz dawki są konsultowane z odpowiednim specjalistą, czyli z lekarzem psychiatrą. Wszelkie zastrzeżenia, obawy czy pytania powinny być kierowane właśnie do tego specjalisty. 

 

Pozdrawiam,

Katarzyna Kania-Bzdyl

3 miesiące temu
Martyna Jarosz

Martyna Jarosz

Proces dostosowywania leczenia farmakologicznego może wymagać czasu, zanim efekty staną się w pełni odczuwalne. Ważne jest, abyś pozostawał w kontakcie z lekarzem psychiatrą, który monitoruje Twój stan i może wprowadzać odpowiednie zmiany w terapii. Jeśli poranne i całodzienne uczucie lęku utrzymuje się mimo stosowanych leków, warto omówić z lekarzem możliwość modyfikacji dawki lub włączenia dodatkowych metod terapeutycznych, takich jak psychoterapia.

Martyna Jarosz

2 miesiące temu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Dobierz psychologaArrowRight

Zobacz podobne

Obawy o pecha i samotność w nowym kraju - jak radzić sobie z lękiem i paniką?

Obawiam się, że pech mnie dosięgnie także w nowym miejscu zamieszkania. Boję się powtórki - 3 lata temu byłam na 3-miesięcznym stażu w ukochanych Włoszech i miałam pecha - olewała mnie moja przełożona, byla oschła i nie dopuszczała do obowiązków, kłamała, że jej nie będzie dzisiaj, a potem ją widziałam na mieście, nie odpisywała. Mężczyzna, który mi się spodobał udawał, że mnie nie pamięta po czasie, nie nawiązałam koleżeństwa, dostałam mandat. Pod koniec chciałam już wracać. Naoglądałam się pięknych widoków - wszędzie sama. 

Tutaj, gdzie mieszkam w Polsce jestem sama od kilku lat, bez przyjaciół, bez partnera. Mam się wyprowadzać do Holandii do prestiżowej uczelni, mam jednak problem ze znalezieniem mieszkania - w Holandii jest niedobór mieszkań. Są oferty typu mieszkania z kilkoma ludźmi i jedna łazienka - nie wiem, jak miałabym rano zdążyć się wyszykować na uczelnię. Obawiam się bardzo samotności - nie znam holenderskiego, oczywiście jest tam sporo emigrantów, ale nie wiem, czy uda mi się znaleźć znajomych, przyjaciół. 

Do tej pory mam pecha i nie wiem dlaczego, jestem bardzo dobrą osobą i to nieraz ja wychodzę z inicjatywą, a po drugiej stronie nie widzę zainteresowania. Kompletnie tego nie rozumiem. Tym bardziej, że czasami poznaję koleżanki, z którymi się dobrze dogaduję, jednak po czasie po drugiej stronie widzę spadek zainteresowania albo zaprzestanie kontaktu, pomimo braku jakichkolwiek kłótni, spięć. 

Dzisiaj leżałam i myślałam o tym wszystkim, czy znowu będzie nie tak, że się umęczę i będę żyć tylko studiami, tak jak było w Polsce. Czy zrobiłam wszystko, co w mojej mocy, czy wykorzystałam wszystkie szanse na poznanie ludzi. I tutaj stało sie coś niepokojącego - zaczęłam czuć dyskomfort, a po chwili panikę. Zaczęłam czuć jakąś wręcz złą obecność. Jakby we mnie "weszło" coś, albo ktoś. Bałam się być sama ze sobą, wyszłam z domu na spacer. Wiedziałam, że ten stan paniki może się skończyć w moment, jednak ja bałam się przestać zadawać sobie pytanie, czy zrobiłam wszystko, co w mojej mocy, by poznać nowych ludzi w obecnym mieście. Potem stwierdziłam, że muszę przerwać ten proces myślowy, że muszę odpuścić, bo chyba poszłam za daleko i to chyba o tym świadczy ta panika. 

Byłam w tym roku na kilku sesjach i Pani powiedziała, że rzeczywiście widzi jakiś pech i to musi być uciążliwe. Zaniepokoiła mnie jednak ta panika, ponieważ doznałam jej w tym roku zimą, gdy z tej desperacji i samotności, zaczął mi się podobać mężczyzna, który wiedziałam, że nie powinien mi się podobać - intuicja we mnie krzyczała, że to nie jest dobra osoba dla mnie. I się to potwierdziło - ukrywał, że z kimś mieszka, brał używki, miał długi i w zasadzie to nie zaangażował się w relację ze mną, więc był to taki falstart. Ale z mojej strony było uwikłanie emocjonalne, i kiedy doszłam do tego, że on musi mi się przestać podobać, bo z tej relacji nic nie będzie - pojawiły się natrętne myśli - wulgarne, wrogie do mnie. Poczułam wtedy panikę, jakby "coś"" mnie atakowało, że chcę się wydostać, nie wiedziałam, o co chodzi. Odpuściłam więc i tkwiłam w tym zauroczeniu. Tylko że akurat wtedy nie powinnam była odpuszczać, bo trop był dobry - on nie powinien mi się był podobać. Więc skąd te natrętne myśli? Wiele jest tutaj obecnych wątków, które się na siebie nakładają i nie sposób ich od siebie oddzielić.

Często się denerwuje, boję się sama zostać w domu, jak się bardzo zdenerwuje to mi paraliżuje ręce, nogi i usta, dusi w klatce piersiowej
Często się denerwuje, boję się sama zostać w domu, jak się bardzo zdenerwuje to mi paraliżuje ręce, nogi i usta, dusi w klatce piersiowej, nic do mnie nie dociera, jak coś mi się nie udaje, mam myśli samobójcze albo się okaleczam, nie mam chęci na nic, nie lubię się spotykać z bliskimi, co to może być? Teraz zaczęłam dużo pić alkoholu i inne używki. Możliwe, że schizofrenia?
Poczucie obcości ciała, braku kontroli, autoagresja i wyrzuty sumienia podczas ciąży - pomocy!
Dzień dobry. Jestem w 35. tygodniu ciąży i tak jak cała ciąża przebiegała bez zarzutu, świetnie się czułam psychicznie, bardzo dobrze dogadywaliśmy się z mężem, tak teraz poczułam do siebie totalny wstręt. Głodzę się, próbuje nawet się ciąć... tak jakbym chciała zatrzymać to, co nadchodzi, czyli pojawienie się dziecka. Boję się, że mąż mnie zostawi, bo próbuje mnie we wszystkim wyręczać. Nie wierzę, że "wytrzyma" bycie ojcem, że zaakceptuje moje ciało po porodzie, mimo że naprawdę on staje na głowie żeby się mną zająć. Mam wyrzuty sumienia, że ja i dziecko go ograniczamy w pracy, nauce... Przestałam się do niego odzywać, nie umiem wrócić do rzeczywistości. Sprzątam ponad swoje siły i ciągle płaczę, bo np. nie jestem w stanie czegoś podnieść i czuję, że moje ciało mnie ogranicza. Czy to automatycznie przejdzie kiedy maluszek się urodzi, bo takie "stany" powodują szalejące hormony? Straciłam kontrolę, a byłam doskonale przygotowana i pewna siebie!
Dzień dobry, jestem osobą dla której 10 lat temu stwierdzono nerwice lękową po ataku paniki znalazłam się na SOR. Przez okres 5 miesięcy przyjmowałam leki. Wszystko się uspokoiło. Od jakiegoś czasu mam znowu różne objawy zawroty głowy, poty, przyspieszony puls obawiam się że to zaczęło wracać. Zauważyłam, że objawy się nasilają kiedy zadzieje się coś co dotknie mnie bardzo emocjonalnie. A ostatnio takie wydarzenia miały miejsce. Mam czas i taki niepokój w sobie ze coś się zadzieje że jestem chora. Dodatkowo objawy jakie doszły to problemy z układem pokarmowym ból brzucha ciągle przelewanie w brzuchu brak apetytu, zaburzenia że snem przez ciągle analizy jakie się dzieją w mojej głowie. Nie chciałabym wracać do leków ale chciałabym uzyskać wskazówki jak mogę sama walczyć że swoimi słabościami i objawami, które są bardzo męczące.
Mam duży lęk przed lataniem samolotem - jak mogę go oswoić?

Mam problem z lękiem przed lataniem i to wyraźnie wpływa na moje życie zawodowe i osobiste. Sama myśl o nadchodzącej podróży samolotem powoduje u mnie niepokój, a czasami nawet panikę. Zdarza się, że jeszcze przed lotem doświadczam fizycznych objawów, takich jak szybkie bicie serca czy pocenie się. Czy myślicie, że może to być związane z jakimiś zaburzeniami lękowymi? Szukam sposobów na zmniejszenie tego lęku. Wiem, że unikanie lotów może tylko pogorszyć sytuację, więc staram się tego nie robić, ale każdy przelot to dla mnie duże wyzwanie. Jakie działania mogę podjąć, żeby stopniowo oswoić ten strach? 

Będę wdzięczna za wszelkie rady.

Lęk, niepokój, duszności w sytuacjach stresowych - gdzie lepiej się udać?
Witam. Często odczuwam lęk i niepokój, w sytuacjach stresowych mam duszności, napady gorąca, zawroty głowy, szum w uszach, robi mi się słabo i drży mi całe ciało. Mam też problemy żołądkowe oraz częstomocz. Od pewnego czasu mam także problem ze skupieniem się, w towarzystwie często się wyłączam i nie słucham tego, co ktoś do mnie mówi. Czasami niektóre z tych objawów pojawiają się także bez konkretnego powodu. Nawet błahe sytuacje z życia codziennego mnie stresują. Objawy te utrzymują się u mnie już od ok. 5 lat i zastanawiam się nad pójściem na terapię, jednak nie wiem czy z takimi objawami na pierwszą wizytę lepiej udać się do psychologa czy psychiatry. Proszę o poradę.
Jak radzić sobie z nerwicą lękową, gdy codzienny strach jest nie do wytrzymania i paraliżuje działania w każdej sferze życia?
Jak radzić sobie z nerwicą lękową, gdy codzienny strach jest nie do wytrzymania i paraliżuje działania w każdej sferze życia? Jakie są najlepsze leki na tę przypadłość i czy sama farmakoterapia wystarczy?
O jakich objawach i problemach zdrowotnych mam powiedzieć psychiatrce i psychoterapeutce? Chciałabym uzyskać jak najlepszą pomoc.
Czy psychiatrce albo psychoterapeutce należy powiedzieć o innych problemach zdrowotnych jakich doświadczamy? Ja mam ich cały szereg, też parę wstydliwych, nie wiem czy trzeba o nich wszystkich powiedzieć. U mnie to hemoroidy, grzybica paznokci, nieregularny okres, krótkowzroczność, nadwaga, rozstępy, wycięty woreczek żółciowy, wysoki cholesterol, refluks, wysoki puls (obniżany tabletkami), próchnica, ból dołu pleców i nóg podczas chodzenia, krzywa łopatka, nieestetyczna krostka na czole, słabe ręce, niedoczynność tarczycy (leczona tabletkami), łuszcząca się skóra za uszami. O czym z tej listy powinnam wspomnieć psychiatrze i psychoterapeutce, a co mogę spokojnie ominąć?
Tracę prace, ze względu na mój stan zdrowia. Zaczęłam popijać, jestem załamana.
Witam. Ostatnio znowu straciłam pracę, gdy się dowiedzieli, że choruję na epilepsję, agorafobię, nerwicę lękową. Ludzie się boją takich jak ja. Pracowałam w handlu. Jeszcze do tego dowiedziałam się, że z toksycznym mężczyzną byłam, bo ze mną zerwał. Zdradzał mnie. Popadam w coraz większą depresję, a najgorsze jest to, że zaczynam popijać. Nie mam gdzie się podziać. Jestem załamana. Pozdrawiam Aneta
Ustaliłam sobie, jakie mogą być moje cele terapeutyczne w nadchodzącej psychoterapii
Ustaliłam sobie, jakie mogą być moje cele terapeutyczne w nadchodzącej psychoterapii, oto jak to na razie wygląda: 1. Być w stanie iść do pracy 2. Pozbyć się anhedonii 3. Pozbyć się zaburzeń funkcji poznawczych 4. Pozbyć się lęku przed oceną i wstydu w sytuacjach społecznych 5. Pozbyć się obniżonej energii 6. Zwiększyć poczucie własnej wartości 7. Osiągnąć bardziej optymistyczne podejście 8. Odzyskać zainteresowanie rzeczami, które kiedyś cieszyły 9. Zwiększenie aktywności życiowej i chęci, by te czynności wykonywać 10. Zniknięcie wrażenia bycia obserwowaną i że ktoś zna moje myśli 11. Pozbyć się zawrotów głowy 12. Pozbyć się problemów z oddychaniem 13. Pozbyć się dyskomfortu na skórze 14. Pozbyć się lęków Jakie myśli na ten temat? Czy nie jest za dużo tych celów? Nadają się one do wniesienia na terapię? Oczywiście jestem otwarta na odrzucenie ich w takiej formie przez psychoterapeutkę i jej pomoc w zmodyfikowaniu ich. Na cztery ostatnie cele na razie działają moje leki, ale w marcu zmieniam psychiatrkę i ona mi pewnie zmieni leki, a co za tym idzie działanie ze strony leków możliwe, że się zmieni, poza tym czytałam, że leki tylko tłumią objawy, a to psychoterapia leczy zaburzenia, także chyba warto pracować nad tym, czego obecnie tak nie odczuwam, a co może mi wrócić, gdy kiedyś przyjdzie mi odstawiać leki. To, co zawarłam w celach, to nie są moje jedyne objawy, ale starałam się w nich zawrzeć to, co dla mnie najważniejsze i też sporo moich innych objawów jest wtórnych do tych zawartych w celach
Ciągle się stresuje przez co prawie nie śpię
Mam pytanie, może ktoś miałem podobnie... Od jakiegoś czasu bardzo się stresuję, prawie nie śpię, a serce bije mi jak oszalałe 😥 Zauważyłam, że po kawie jest mi jeszcze gorzej – czuję, jakby miałem mnie roznieść od środka. Czy to możliwe, że to przez dietę? Piję dużo kawy, czasem cola, jem słodycze, bo ciągle mi się chce... ale może to właśnie to nasila moje lęki? Czy ktoś wie, jak to ogarnąć? 😩 Może zmiana diety mogłaby pomóc, ale nie wiem, od czego zacząć. Może ktoś z was miałem podobnie i zna sposoby na uspokojenie organizmu?
Mam poczucie, że każdemu się nie spodoba, co mówię, co sądzę. Mój chłopak tak się zachowuje.
Hej, od jakiegoś czasu mam straszny kryzys, jeśli chodzi o moje zachowanie. Mam wrażenie, że wszystko robię źle i że każdy ma się o co do mnie przyczepić, chłopak, że np. mam swoje zdanie, rodzice, że powiem coś, czego nie powinnam. Nie wiem co mam zrobić, ponieważ, gdy ktoś powie mi coś na mój temat, jeśli chodzi, np. o chłopaka, że jest zły, że wyrażam swoje zdanie, to odrazu mam łzy w oczach i muszę wyjść do innego pomieszczenia i się uspokoić. Co myślicie czy to ze mną jest coś nie tak, czy z nim, że nie rozumie, że każdy może mieć swoje zdanie, a nie takie samo jak on . Takie sytuacje bardzo wpływają na moje samopoczucie, jeśli chodzi o np. odwagę, gdy spotykam się później ze znajomymi, mam wrażenie, że coś powiem i odrazu się to komuś nie spodoba. Mam wrażenie, że to może być spowodowane tym, że w podstawówce byłam dręczona- co o tym sądzicie ?
Zaburzenia lękowe na tle zaburzeń OCD. Natrętne myśli dotyczą sprawienia krzywdy mężowi, boję się ich. Od psychiatry nie otrzymałam wsparcia.
Dzień dobry, mam na imię Wiktoria, mam 23 lata i cierpię na nerwicę lękową oraz prawdopodobnie nerwicę natręctw, najbardziej przerażają mnie myśli o tym, że mogłabym zrobić jakąś krzywdę mojemu mężowi, kocham go nad życie i chce dla niego wszystkiego co najlepsze, ale te dręczące myśli jakby nie chciały o tym słyszeć, i tak robią swoje.. przeraża mnie to, nie ukrywam i nie wiem jak sobie z nimi radzić, strasznie się boje, że jak na przykład pokłóce się z mężem, to znowu przyjdą te myśli i nie zapanuje nad sobą mimo tego, że wiem, że nie jestem do tego zdolna, bo nie wyobrażam sobie, że mogło by dojść do czegoś takiego, aczkolwiek widmo takich myśli jest wykańczające, jak je opanować ? Jak sobie z nimi radzić ? Dodam, że byłam u psychiatry i powiedziałam mu o tym problemie, i że nie wiem co robić, to w odpowiedzi usłyszałam że "to nerwicowe, jak chce Pani to może się Pani umówić do psychologa" no nie takiego wsparcia oczekiwałam, a tym bardziej, że wiadomo ile czeka się na wizyty NFZ, więc liczę naprawdę na choć najdrobniejszą pomoc, którą otrzymam szybciej, z góry dziękuję za odpowiedź 🙏
Nigdy nie byłam w związku, boję się związków, a mimo to walczę o szczęście
Kobieta, lat 28. Nigdy nie byłam w związku, boję się związków, a mimo to walczę o szczęście, spotykam się z mężczyznami, głównie z portali randkowych, ale są to zazwyczaj "spotkania zapoznawcze", z których nic nie wynika. Zazwyczaj czuję na nich lęk, mam ochotę uciec i nigdy więcej nie spotkać się z danym facetem. Boję się, że w końcu zostanę całkowicie sama :(
Mój syn zaczął unikać szkoły
Cześć, jestem tatą 10-letniego Jasia i naprawdę nie wiem już, co robić 😟 Ostatnio Jaś zaczął unikać szkoły, każdego ranka płacze, boli go brzuch, a czasem mówi, że po prostu nie da rady... Nauczycielka też mówi, że jest wycofany i przestał się uczyć, chociaż kiedyś miałem same dobre oceny. To już trwa kilka tygodni i nie wiem, jak mu pomóc 😢 Kiedy pytam, co się dzieje, nie potrafi mi powiedzieć… tylko mówi, że jest mu „niedobrze” i że „boi się szkoły”. Próbowałam wszystkiego, ale nic nie pomaga. Czy ktoś miałem podobne problemy z dzieckiem? Jak rozpoznać, czy to może być jakiś rodzaj lęku, a może po prostu stres związany ze szkołą? Będę wdzięczna za każdą radę 💔
Jak zapanować nad atakami paniki gdy psychoterapia nie zadziałała?
Jak zapanować nad lekiem, atakami paniki, gdy psychoterapia nie zadziałał, a leków nie chce się przyjmować. Utrudnia to funkcjonowanie gdyż rodzi się lek i obawa, że ciągle coś się wydarzy do tego stopnia, że lepiej zostać w domu nie wychodzić. A i tu lęk dopada. To stanie w miejscu, strata wszystkiego marzeń, planów itp.
Żona przeżyła ogromną traumę po doznanej przemocy wobec niej i innych. Miesiąc temu wyprowadziła się ode mnie, obwiniając mnie o znęcanie się. Co mam robić?
Żona została wykorzystana 15 lat temu, 13 lat temu jej oprawca zabił 12-letnią dziewczynkę. Ponad 2 lata temu zaczęła się leczyć, ale leczenie łączyła z alkoholem. Pisała, że po tym zdarzeniu prowadziła ryzykowny tryb życia. Reumatyzowała się. Miesiąc temu wyprowadziła się do koleżanki poznanej w psychiatryku i obwina mnie o znecanie się. Ktoś może pomóc, mamy 3 dzieci?
Dzień dobry. Od 4 klasy technikum choruję na depresję, biorę leki, nie bardzo pomagają itp.
Dzień dobry. Od 4 klasy technikum choruję na depresję, biorę leki, nie bardzo pomagają itp. Ostatnio miewam wrażenie, że może zostałam źle zdiagnozowana, potrzebuję jakiejś specjalnej terapii czy coś. Pamiętam, że w dzieciństwie miałam nawyki układania wszystkiego w szereg, buty, kubki itp. I jeszcze, co pamiętam, to fakt, że powtarzałam po sobie to, co powiedziałam chwilę wcześniej. Czy ma to może jakieś znaczenie ? Moja dokładna diagnoza to depresja i lęki.
Brak motywacji i chęci do działania poza pracą - jak pokonać lenistwo?
Jestem facetem lat 35. W zasadzie całe moje dorosłe życie zmagam się z brakiem chęci? lenistwem? Nawet nie wiem jak to nazwać. Ale do rzeczy. Pracuję dość dużo bo na dwa etaty, ale nie jestem jakoś nadmiernie zmęczony. Praca jak praca. Jedną lubię, druga to bardziej ze względów finansowych. Zarabiam około 10-12 tyś miesięcznie. Nie mamy żadnych zobowiązań finansowych. Żona też zarobi dobrze wiec ogólnie nie narzekam na poziom życia. Mam 2 super córeczki. Można by pomyśleć, że sielanka. Ale jest jeden problem. Robie tylko to co muszę czyli idę do pracy i wykonuje ją sumiennie. Jak wrócę do domu to najlepiej schowałbym się sam w pokoju z telefonem i tyle. Nie mam ochoty zrobić niczego w domu, pomóc żonie przy dzieciach. Nic. Najlepiej jakbym mógł siedzieć sobie sam i niczego nie musiał robic. Rano jak wstanę to też nie chce mi się isć do pracy. Jak mam np wolny dzień w tygodniu i jestem sam w domu bo dzieci w szkole a żona w pracy to potrafię przeleżeć cały dzień na kanapie na telefonie nie robiąc sobie nawet jedzenia. Nie raz nawet nie umyje się wieczor bo mi się nie chce. Do pracy tez mi się niechce wstać bo nie przepadam za nią- ide tam tylko ze względu na kase. pojawiają się jednak pewne wyjątki. Jak wiem, że czeka mnie coś fajnego to jest inaczej. Bardzo lubie mecze i np. jak jest dzien meczowy Polaków to budzę się sam wcześniej rano, mam ochote wstać i nie mogę się doczekać. To samo było jak miałem jechac kupic auto albo inna rzecz. Ale są to wyjątki. Kilka do kilkunastu dni w roku. Reszta to jest męczarnia. Chciałbym zrobić wiele rzeczy ale najzwyczajniej mi się nie chce. Jak mam np. wolny poniedziałek to w niedzielę po południu jest spoko. Planuje sobie co jutro porobię a koniec końców nie zrobię nic tylko przeleżę cały dzień. Co jest ze mna nie tak? Co robie albo zrobiłem zle? Mam tAK męczyć się do końca zycia? Od czego zacząć?
Jak radzić sobie z lękiem separacyjnym u dorosłych?

Zaczynam zauważać, że coś, co zawsze wydawało mi się problemem tylko dzieciaków, teraz zaczyna mnie dotyczyć – lęk separacyjny, a ja mam 27 lat. I to naprawdę dziwne, bo każdy, nawet krótki czas rozłąki z bliskimi, sprawia, że czuję się okropnie. 

Chodzi o takie momenty, kiedy wiem, że muszę być sama – czy to przez wyjazd służbowy, czy weekend, kiedy partner wyjeżdża. Wtedy zaczynam czuć niepokój, coś jakby strach przed byciem samą i poczucie, że coś jest nie tak. To takie nieprzyjemne, bo czuję, że ta samotność mnie przytłacza i zaczynam się martwić, że moje relacje zaczynają na tym cierpieć. 

Mam wrażenie, że to trochę komplikuje moje życie, bo chciałabym być silniejsza, mniej zależna od innych. Tylko że kiedy czuję, że zostaję sama, to wszystko w głowie mi się rozbija. 

Trudno mi znaleźć sposób, żeby się nie bać tych chwil bez bliskich. Zastanawiam się, co mogłabym zrobić, żeby to poczucie niepewności nie rządziło moimi emocjami, żeby nie odbierało mi radości z chwil, kiedy jestem samodzielna. 

Czasem myślę, że może to kwestia jakiejś wewnętrznej pracy, zrozumienia, dlaczego w ogóle czuję się tak, jakbym nie potrafiła istnieć bez towarzystwa innych. Mam wrażenie, że może to problem z poczuciem własnej wartości, bo skoro nie potrafię funkcjonować bez drugiej osoby, to gdzieś mam wrażenie, że nie jestem wystarczająca sama w sobie. To trudne, bo wolałabym czuć, że potrafię być ze sobą w pełni, a jednak te momenty rozłąki stają się takim sprawdzianem. I mimo, że wiem, że nie jest to jakieś wielkie wyzwanie dla większości ludzi, dla mnie to czasami naprawdę spory problem. Chciałabym się nauczyć żyć w tej równowadze, czuć się komfortowo, nawet kiedy jestem sama, i nie bać się, że ta pustka mnie wciągnie. Ale nie wiem, jak zacząć. 

Jak w ogóle radzić sobie z takim lękiem, który pojawia się na myśl o rozłące? Jak przestać martwić się na zapas, że coś złego się stanie? Jak nie pozwolić, by te momenty samotności stały się moim koszmarem? Czasem mam wrażenie, że w takich chwilach wszystko zaczyna się rozpadać.