Niepotrzebny strach przed badaniami
Nati

Marlena Jaśki-Tupik
Dzień dobry,
tak na szybko można spróbować wyobrazić sobie co najgorszego może się stać na takiej wizycie. Następnie spróbować oszacować na ile scenariusze, które się pojawiły są prawdopodobne. To trochę pomaga urealnić lęk - sprecyzować czego się boimy i zobaczyć, że prawdopodobnie najgorsze sytuacje są bardzo mało realne. To takie doraźne rozwiązanie.
Warto by było przyjrzeć się sprawie szerzej - m.in. czy to jedyne sytuacje, kiedy odczuwa Pani (Pan?) stres, kiedy to się zaczęło, jakie emocje się wtedy pojawiają, czy były w przeszłości jakieś nieprzyjemne wydarzenia związane z wizytą u lekarza? Jeśli chciałaby Pani zgłębić problem zapraszam na bezpłatną konsultację.
Pozdrawiam serdecznie

Karolina Wasilewska
Witam!
Mogę sobie wyobrazić, że jest to dla Pani trudna sytuacja - z jednej strony poczucie, że badania są konieczne a obawa przed nimi nieracjonalna a z drugiej jednak strach i lęk. Rozpoczęłabym od zadania sobie pytania “co stresuje mnie w badaniach okresowych? dlaczego się ich obawiam?”. Czy chodzi o lęk przed spotkaniem z obcą osobą (lekarz) czy raczej obawa o to, że badania te mogą pokazać ewentualnie nieprawidłowości w Pani stanie zdrowia? Jaki najgorszy scenariusz przewiduje Pani w tej sytuacji? Pierwszym krokiem ku poprawy tej sytuacji jest zrozumienie podstaw, które stoją za lękiem, jaki pojawia się w tej sytuacji. Warto też umówić się na konsultację do psychologa/psychoterapeuty aby zbadać te podstawy i przeformułować myśli, które pojawiają się Pani w tej sytuacji. Pozdrawiam

Daria Gruszka
Dzień dobry,
Bardzo dobre wyniki w leczeniu zaburzeń lękowych ma terapia poznawczo-behawioralna. Wspólnie z terapeutą może się Pani przyjrzeć jakie ma Pani obawy związane z wizytami u lekarza i jak można się z nimi skonfrontować, sprawdzać je i jak przekształcać swój sposób myślenia, a także odkrywać z czego on wynika.
Jeśli jednak nie ma Pani takich możliwości obecnie, żeby rozpocząć terapię to można też dowiedzieć się czegoś o lęku z książek, np. polecam książkę “Zaburzenia lękowe” autorstwa A. Beck'a oraz D. Clarck'a, jest to podręcznik z ćwiczeniami, oraz książkę “Lęk i fobia” autorstwa E. Bourne'a. Być może to przybliży Pani temat lęku i pozwoli na lepsze zrozumienie Pani przeżyć :)
Pozdrawiam i powodzenia, Daria Gruszka

Emanuela Czuba-Nowak
Dzień dobry,
jednym z uniwersalnych sposobów radzenia sobie z lękiem może być przeanalizowanie sytuacji aktywującej lęk i przyjrzenie się temu, czego się Pani obawia. Najważniejsze pytanie brzmi: które z tych elementów znajdują potwierdzenie w rzeczywistości i są wysoce prawdopodobne, a które to domysły i obawy o niskim prawdopodobieństwie. Taka technika często pozwala oswoić i obniżyć lęk. Jeśli lęk jest o umiarkowanym lub silnym natężeniu i utrudnia Pani funkcjonowanie, zalecam konsultację z psychologiem - psychoterapeutą, który dobierze odpowiednie techniki i pomoże podwyższyć komfort życia.
Pozdrawiam serdecznie.

Lidia Kotarba
Dzień dobry, wizyty u lekarzy dla wielu osób są stresujące. Zastanów się co konkretnie jest stresującego w tej wizycie, sam kontakt z lekarzem, badania, czy wyniki? To pomoże Ci lepiej zrozumieć czego się boisz. Może być tez tak, że nie znajdziesz konkretnej odpowiedzi. Możesz też przemyśleć czego oczekujesz od lekarza, spisać pytania jakie chcesz zadać. To nic złego, że odczuwasz lęk ;) Takim sposobem na radzenie sobie z takim lękiem może być ćwiczenie oddechowe, które w szybki sposób pozwoli Ci się uspokoić. Jest ich dużo w internecie, spróbuj znaleść takie, które jest dla Ciebie komfortowe i proste. Będziesz mogła je zrobić przed a nawet w trakcie wizyty jak pojawi się lęk. Gdybys nie znalazła żadnego napisz ;)
Jeśli takie sytuacje się powtarzają warto porozmawiać z terapeutą, który lepiej Cię pozna i dostosuje metody do Twoich potrzeb.
Pozdrawiam serdecznie,
Lidia

Katarzyna Garlicka
Dzień dobry
Dużo zależy od tego co powoduje ten strach? Co jest przyczyną? Czy jest to związane z jakąś sytuacją z dalekiej przeszłości, a może ma Pani tak od zawsze? Często nabywamy lęku i strachu od negatywnych doświadczeń, które zapisują się w naszym mózgu i mają nas chronić przez zagrożeniem oraz niebezpieczeństwem. Jeśli są to ciężkie wspomnienia warto skonsultować to z psychologiem i przepracować to na terapii.
Jeśli nic Pani sobie takiego nie przypomina to warto zastosować zalecenia behawioralne. Jeśli odczuwa Pani duży strach przed wizytą u lekarza to proszę wybrać się na wizytę z kimś bliskim. Może to być rodzic, albo przyjaciółka.
Po wizycie warto zaplanować coś co Pani bardzo lubi i przyniesie dużo emocji pozytywnych np gofry, albo umówić się z kimś kto jest dla Pani ważny. Dać sobie nagrodę.
Przed samym wejściem gdy siedzi się na korytarzu może Pani: czytać coś interesującego, aby odwrócić uwagę, grać w grę na telefonie, pisać z kimś poprzez komunikator, słuchać muzyki, albo rozmawiać z bliskim przez telefon.
Warto zadbać o to co Pani robi podczas czekania, z kim Pani jest na miejscu oraz jaką Pani sobie nagrodę przyznaje. Tym sposobem o wiele raźniej przejdzie Pani przez cały proces.
Życzę dużo dobrego

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Dobierz psychologaZobacz podobne
Ostatnio mam wrażenie, że stres dosłownie mnie zjada. Praca, która kiedyś była dla mnie czymś super, teraz wydaje się tylko ciągłym źródłem frustracji, i zaczynam odczuwać lęk przed pójściem tam. Wkręcam sobie, że koledzy z pracy mnie nie lubią i tak w kółko. Nawet kiedy mam wolne, nie umiem się od tego odciąć – myśli o zadaniach i obowiązkach ciągle mnie dopadają. Czuję się, jakbym codziennie walczyła o przetrwanie, a zmęczenie i zniechęcenie tylko się nakręcają.
Jak sobie radzić, kiedy stres staje się przytłaczający i nie daje nawet chwili wytchnienia? Chciałabym znów poczuć, że potrafię cieszyć się chwilą, ale teraz wydaje się to kompletnie poza moim zasięgiem.
Od 19 lat mam tajemnicę, która mnie zabija. Wiem, że jak się wyda znienawidzą mnie rodzina dzieci. Obecny partner mnie zostawi. Czuję, że wariuje powoli. Od dawna leczę się na nerwice lęki ataki paniki. Teraz mam natłok myśli, co to będzie jak się wyda co mam robić. Błagam pomóżcie, bo czuję że umieram w środku
Dzień dobry, Jestem introwertyczką, mam 42 lata. Ostatnimi czasy ciężko mi samej ze sobą. Jestem potwornie zmęczona, nic mnie nie cieszy, nic mi nie potrzeba, nic mi się nie chcę. Czuję wewnętrzny niepokój, ciągle wszystko analizuje i myślę o wszystkim, zadręczam się. Jestem singielką, nie potrafię być z kimś, boję się, że skrzywdzę kogoś swoją niedoskonałością, nie potrafię się otworzyć, jestem wycofana. Męczy mnie obecność innych osób, najchętniej zwolniłabym się z pracy i przeleżała całe dni w łóżku, w ciszy i spokoju. To jest bardzo męczące i ciężko mi z tym. Co mam z tym zrobić, co jest ze mną nie tak ?
(bardzo przepraszam, że tak się rozpisałam. Może nie będzie chciało się komuś tego czytać, ale potrzebuję pomocy )
Witam,
mam za 3 miesiące 17 lat i mam problemy z agresją, jakieś działania impulsywne, pustkę derealizacja itp i straszne lęki. Chciałabym napisać o tych lękach, bo strasznie utrudniają mi życie. Tak można powiedzieć, że przeszłam dużo różnych sytuacji, które może mogły pogłębić lęk np. brak obecności ojca, bo ciągle ma pracę i moja dziewczyna, która przez moją winę dość często mnie zostawiała, a ja zataczałam się w nałogi i myśli S itp.
Rok temu, też w okresie zimowym miałam problem ze snem, raz nie mogłam usnąć, a potem już ciągle dzień w dzień bałam się, już jak robiła się noc. Robiło się ciemno, przyprawiało mnie to o straszne lęki, bo się nie wyśpię itp. To trwało z parę miesięcy, zawsze spałam w miarę regularnie 22-23, bo chciałam dobrze wstawać do szkoły i prowadzić zdrowy styl życia i raz coś się stało z moim telefonem i się zdenerwowałam i przejmowałam, to pamiętam i od tego czasu bałam się nocy.
Nawet jak spałam z 2/3 godziny, to nie czułam się senna, a nawet jeśli to nie potrafiłam zasnąć. Jakoś z tego wyszłam sama ze wsparciem dziewczyny itp. Nie przejmuje się już tym, jakoś daję radę. Mam też lęk, że ktoś mnie zostawi, a głównie moja dziewczyna, bo tylko na niej mi tak zależy.
Nie dałabym rady już żyć, ona aż tak nie ma i dużo nie rozumiem. Może przez to, co jej zrobiłam kiedyś, przestała już mieć takie przywiązanie itp.
To strasznie przykre :/ Nie raz w kłótni zaczyna mówić, że mnie nie kocha itp. takim strasznie spokojnym tonem, mimo że widzi, że ja płaczę, ale ją to nie obchodzi.
Doprowadza mnie do to szału i wszystkim rzucam i też na nią, bo nie wytrzymuje i się dosłownie tak jakby "bijemy".
W wakacje np. zaczęło boleć mnie w nocy żebro i bałam się, że jest złamane, a nad ranem moi rodzice mieli jechać nad morze, bo nie chciałam z nimi i tez googlowałam wszystko, co się da, że to może być to, to może być tamto i nie mogłam spać.
Nie mogłam wtedy oddychać, miałam takie ataki paniki.
Jak wstałam, to było okej, potem czułam lekkie bóle.
Też się przejmowałam i to samo, po czasie przeszło.
Przed wakacjami też na wf zdarzyło mi się, że gdy skakałam w dal, nagle zabolała mnie noga, że nie mogłam chodzić.
Pan mówił, że zerwałam mięsień możliwe, ale to jednak nie było to - pewnie zwykłe naciągnięcie bolało kilka dni, ale często coś mam z nogami, bo są nierozciągnięte takie itp.
Jak powiedział, że to może być zerwanie, to siedziałam potem na ławce na dworze i dostałam strasznego ataku paniki.
Nie mogłam oddychać, byłam cala posztywniała.
Ręce miałam takie sztywne całe i prawie zemdlałam.
Chciałam zwymiotować, robiło mi się już ciemno przed oczami, ale jakoś dałam radę. Była przy mnie dziewczyna i dałam radę wstać i poszłam. Kolejna sytuacja - to pod koniec wakacji zaczęły mi się robić wzdęcia, bóle itp z brzuchem jakbym może stresowała się szkoła? Choć nie wiem do dziś, ale tak samo googlowałam wszystkie objawy, bałam się, że mam raka np i różne rzeczy. Byłam u lekarza z 2/3 razy u rodzinnego, miałam skierowanie na usg, było okej. Mimo to dalej się bałam i naczytałam się, że może mam torbiel na jajniku, bo też miałam zanik miesiączki, ale chyba aż ze stresu. Mamie powiedziałam, żeby zarejestrowała mnie do Pana ginekologa.
Bałam się tak samo, bo mężczyzna, bo może jakiś zboczeniec. Mam po prostu też lęki przed mężczyznami, że chcą zrobić tylko jedno i mi nieswojo nawet przy własnym tacie.
Ale pojechałam i po prostu zrobił usg. Było wszystko dobrze...
Jest dużo innych sytuacji. Miałam tak, że cokolwiek mnie zaboli, to wymyślam sobie każdą chorobę. Dziś dotykałam sobie żebra, na dole ten łuk żebrowy (chyba najprawdopodobniej to są te chrząstki), ale czułam, że po lewej jak dotykam, to przeskakuje, a po prawej to trochę bardziej trzeba się wgłębić, to tez przeskakuje, ale po tej lewej przy samym lekkim dość dotyku. Tak samo dostałam duszności itp. nie mogłam jeść ze stresu. Boję się strasznie...
Miałam tak w sumie od dawna takie przeskakiwanie, ale boję się, bo nie wiem, czy to normalne.. Nic mnie nie boli tak zbytnio czy coś, ale i tak boję się np. że to złamanie.
Mam też tak przy robieniu czegoś np mycie rąk natrętne myśli, że muszę umyć kilka razy, bo inaczej coś się komuś stanie.
Jak wyrzucę śmieci na ziemię, zamiast na podłogę, że coś złego się stanie. Jak jestem na spacerze, to jak pójdę tą ścieżką, to ktoś mi zrobi krzywdę i to męczące.
Tak samo boję się w-f, mam dobrą aktywność, choć teraz mam straszny okres depresyjny i ciężko, ale i tak uprawiam sport.
W wakacje dużo jeżdżę rowerem, po 50 km, chodzę 20 tysięcy kroków dziennie, ćwiczę siłowo 3 razy w tygodniu.
Dalej to utrzymuje, tylko jak jest zimno, to robię mniej kroków (10k), ale na wf nie daje rady. Ciągle czuję się obserwowana i oceniana, bardzo się boję dni w szkole, gdy mam wf.
Pan też jest niemiły i wszyscy w klasie mnie nie lubią.
Nawet nie wiem czemu. Trochę to dziwne, nigdy nie było żadnych problemów, ja nic nie zrobiłam.
Jestem w 3 klasie technikum hotelarskiego i same dziewczyny. Jak wiadomo one są najgorsze jakieś obgadywanie itp ... Niestety wiedziałam o tym, że może tak być i tak się stało po prostu, jedne tam się rządzą.
Jak usiądę nawet w jakiejś ławce "ich ławce" z tyłu to nieraz słyszałam, jak ich cala grupka mówi, że muszą odkażać, że jestem dzi**ką itp... razem ze swoją dziewczyną, bo jesteśmy w jednej klasie. Mam jedną przyjaciółkę (która właśnie słyszy, jak na nas gadają i mi to piszę), bo inna mnie zostawiła i trzyma się z nimi. Pewnie już każdemu nagadała. Zostawiła mnie już któryś raz i w niemiłej atmosferze i znowu dla kogoś innego;//
A znamy się od 1 podstawówki, no cóż, więc dla mnie to są dość stresujące przeżycia. Wf i same chodzenie do szkoły sprawiają mi trudności. Mam pytanie, czy lekarz psychiatra z tego powodu może wystawić zwolnienie z wf? Bo naprawdę czuję, że nie dam rady, a muszę ćwiczyć, by zdać, ale to jest ponad mnie://
Chciałabym spytać, jak mogę porozmawiać z mamą o tym, że chciałabym iść do psychologa, bo trochę się wstydzę...
Witam,
chcę wiedzieć, co mówią te objawy czy to jakieś zaburzenie? Borderline? Depresja?
Nie, że chcę diagnozy, po prostu z ciekawości chcę opinii doświadczonych psychologów itp.
Jak z państwa strony to wygląda?
Objawy z tekstu:
1. Psychiczne: Ciągłe uczucie pustki. Problemy z poczuciem rzeczywistości (derealizacja). Problemy z pamięcią i świadomością (nie pamięta, jak znalazła się w danym miejscu). Niezdolność do odczuwania szczęścia.
Nasilony lęk (obawa o zdrowie, np. strach przed rakiem).
Życie w ciągłym niepokoju i strachu. Niechęć do bycia samej, potrzeba stałej obecności bliskiej osoby.
Silna reakcja emocjonalna na poczucie odrzucenia.
Grożenie zrobieniem sobie krzywdy w sytuacjach zagrożenia porzuceniem. Skłonność do wyżywania się emocjonalnie na innych i impulsywność. Poczucie winy i żal po agresywnych zachowaniach. Myśli rezygnacyjne (brak chęci życia).
2. Agresywne zachowania: Wyzywanie bliskich i partnera. Rzucanie się na innych, fizyczne ataki.
Wyładowywanie frustracji w sposób destrukcyjny (przeklinanie, mówienie okrutnych słów). Potrzeba dominacji nad innymi.
3. Impulsywność: Podejmowanie ryzykownych działań, takich jak kradzieże, czy włamywanie się dla emocji.
Grożenie innym, manipulacja i przesadne reakcje na drobne bodźce.
4. Relacyjne: Lęk przed odrzuceniem. Brak zrozumienia dla potrzeb partnera. Obwinianie innych za swoje emocje.
5. Trauma: Wspomnienia z dzieciństwa dotyczące przemocy domowej (emocjonalnej i fizycznej w mniejszym stopniu- agresywny ojciec). Brak czułości i wsparcia emocjonalnego ze strony ojca. Doświadczanie manipulacji emocjonalnej i krzywdzących słów. Nieobecność ojca w życiu (brak zainteresowania dzieckiem, ciągłe wyjazdy do pracy na 1/2 tygodnie, przyjazd i znów).