Chcę się wyprowadzić z ciężkiego domu, jednak ojciec uległ wypadkowi. Czy wyprowadzka do egoizm?
Maria

TwójPsycholog
Cześć Mario,
jak czytam, wychowywałaś się w domu, w którym nie otrzymałaś bezpieczeństwa, stabilności i radości. Rodzice nie zapewnili Ci zdrowego miejsca do bycia dzieckiem. Nawet jeżeli byłoby odwrotnie, masz pełne prawo do wyprowadzki i prowadzenia życia po swojemu. W przedstawionym opisie, to prawo wydaje się być jeszcze bardziej potrzebne do spełnienia. Opuszczenie domu rodzinnego, szczególnie toksycznego, to bardzo ważna część swojego własnego zdrowienia i rozwoju. Tata uległ wypadkowi, natomiast Ty wciąż jesteś jego dzieckiem - Twoją odpowiedzialnością nigdy nie było i nie będzie opieka nad Nim. Stawianie własnych granic i szanowanie własnych potrzeb nigdy nie jest egoizmem. Chciałabym też, żebyś zastanowiła się, dlaczego nazywasz to egoizmem i boisz się etykiety (spojrzenia kogoś innego) “wyrodnej córki”? Szczególnie w sytuacji, kiedy nie zapewniono Ci podstawowych potrzeb.
Trzymam kciuki :)

Katarzyna Waszak
Dzień dobry!
Z Pani informacji wynika, że brakowało jej poczucia bezpieczeństwa w relacji z rodzicami. W wyniku uzależnienia ojca, współuzależniona jest cała rodzina, wynikiem tego jest najwyraźniej parentyfikacja, czyli odwrócenie ról - dziecko przejęło rolę rodzica, opiekując się swoimi opiekunami. Tymczasem powinno być odwrotnie. Opisane zjawisko jest rodzajem przemocy, a w domu doświadczano równocześnie przemocy fizycznej. To mogło wpłynąć na ograniczenie Pani sprawczości w przejęciu inicjatywy nad budowaniem osobistego życia. A ma Pani do tego prawo, z pewnością nie jest to egoizm, ale wyraz troski o siebie. Powodzenia
Katarzyna Waszak - psychoterapeuta

Aleksandra Kaźmierowska
Dzień dobry Mario,
w tej sytuacji warto przede wszystkim zadbać o siebie. Dom, w którym się wychowałaś nie był dla Ciebie bezpiecznym miejscem, doświadczyłaś i z tego co piszesz nadal przeżywasz w nim bardzo dużo napięcia oraz odpowiedzialności za osoby, które są dorosłe i powinny same wziąć odpowiedzialność za swoje życie i relacje które tworzą. Masz prawo do wybierania i stworzenia dla siebie bezpiecznej przestrzeni bez względu na okoliczności, to zdrowy wyraz troski przede wszystkim o samą siebie.
Serdeczności
Aleksandra Kaźmierowska

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Dobierz psychologaZobacz podobne
Dzień dobry, Jestem Ciocią cudownego 4 latka.
Mam z Nim ogromną więź. Gdy się urodził, aż do ukończenia 2 latek, widywałam się z nim prawie codziennie od rana do wieczora. Jak miał roczek, leżałam z Nim kilka dni w szpitalu /jego Rodzice byli wtedy chorzy i nie mogli być na Oddziale/. Teraz widujemy się rzadziej, mimo że mieszkamy blisko.
Od 2 lat jestem Mężatką i nie mogę już codziennie być u Chrześniaka. Staram się być u Niego często i poświęcam Mu wtedy całą swoją uwagę, bawimy się razem. Czasami z powodu mojego gorszego samopoczucia fizycznego /np. przeziębienie/ lub psychicznego/przemęczenie, złe samopoczucie/ nie widzimy się tydzień lub max. do dwóch tygodni. Mam wtedy bardzo wyrzuty sumienia. Czuję, że Maluszek bardzo mnie kocha i lubi moją obecność. Mąż nie bardzo lubi jak często bywam u Siostrzeńca /czasami jestem tam kilka razy w tygodniu/.
Jak to pogodzić? Maluszek zawsze jest smutny, jak odchodzę. Bardzo Go kocham. Jak częsty kontakt jest "zdrowy" dla dziecka? Czy powinno to być systematyczne np. 2 lub 3 razy w tygodniu? Ile godzin powinna trwać taką wizyta?
Nie mam własnych dzieci, nie chciałabym zaszkodzić Małemu. Może takie nieregularne odwiedziny szkodzą dziecku? [że czasami codziennie /jak Mąż pracuje do późna/, czasami w ogóle /jak chora/, czasami dwa razy w tyg, a czasami przez dużo czasu /np. Do późna w weekend].
Będę wdzięczna za odpowiedź.
Jak sobie poradzić z takim problemem?
Jestem od kilku lat samotną singielką. Mam 26 lat, ciężko mi znaleźć niestety partnera w tych czasach.
Chcę założyć już rodzinę, być mamą, ale nie mogę się ciągle tego doczekać. Zmagam się z takim problemem, że jeżeli dowiem się, że ktoś z rodziny czy nawet znajoma osoba, jest w ciąży wpadam, że tak powiem w szał, dopada mnie zazdrość.
Ok rok temu, gdy dowiedziałam się, że siostra będzie miała dziecko, płakałam po tej informacji z zazdrości chyba z 2 godziny, byłam wręcz zła, nie mogłam się wtedy opanować.
Tak jest za każdym razem, a mi się ciągle nie udaje, a lata mi uciekają. Jak sobie z tym poradzić.
Mam 33 lata. Mąż 40. Razem jesteśmy od 15 lat, w małżeństwie 7. Mamy wspólnie jedno dziecko, mąż nie chce słyszeć o drugim, natomiast ja bardzo pragnę mieć dzieciątko.
Kiedyś rozmawialiśmy, że chciałby mieć jeszcze jedno.
Gdyby miał też pewność, że będzie córka tym bardziej. Dziś na ten temat nie chce słyszeć. Bardzo Go kocham, ale nie potrafię się z tym pogodzić. Nie wyobrażam sobie nie tulić w ramionach kolejny raz kruszynki. Do porozumienia nie dojdzie z pewnością. Ja też nie przekonam Go na siłę. Ja natomiast chcę mieć jeszcze jedno dziecko. Czuję, że małżeństwo nie ma szansy przetrwać.
Ja nie chcę niczego na siłę. Nie zaakceptuję męża wyboru, ale też będę nieszczęśliwa. Czy to ma szansę przetrwać? Jest sens ciągnąć małżeństwo bez szczęścia drugiej osoby?
Jak przygotować 6-letnie dziecko do pierwszego spotkania z ojcem biologicznym, gdy wychowuje ją z mężem, którego uważa za tatę i nie wie o istnieniu biologicznego ojca?
Przez ostatnie miesiące walczę z nowym wyzwaniem - wspieraniem mojego dziecka, które ma zdiagnozowane ADHD. Sytuacja jest dla mnie zupełnie nowa i mam wrażenie, że bez wsparcia specjalisty nie dam rady dowiedzieć się, jak najlepiej pomóc mojemu maluchowi radzić sobie z emocjami i trudnościami wynikającymi z tego schorzenia.
Staram się być cierpliwą mamą, lecz często zastanawiam się, czy postępuję właściwie. Stres u niego wywołują nieoczekiwane zmiany planów, co rzutuje na całe nasze rodzinne życie. Poszukuję skutecznych sposobów, które pomogą lepiej zarządzać emocjami synka i wspierać jego rozwój.
Jakie podejścia mogą wspomóc koncentrację i codzienne funkcjonowanie mojego dziecka, zarówno w szkole, jak i w domu? Chciałabym też wzmacniać naszą relację, aby mój syn mógł czuć się bezpiecznie i swobodnie, gdy dzieli się ze mną swoimi uczuciami.
Mam potrzebę dowiedzenia się, jak lepiej rozumieć potrzeby mojego dziecka i jak wspierać je w walce z codziennymi wyzwaniami.
Bardzo dziękuję.
Czy kobieta z syndromem wewnętrznego, nieutulonego dziecka, w ogóle powinna być rodzicem..?