Left ArrowWstecz
Dzień dobry, mam pytanie w jakim nurcie najlepiej podjąć terapię jeżeli problemem jest nieprzystosowanie społeczne u dorosłego przez posiadanie nadopiekuńczych rodziców? Z tego wynika brak samodzielności i lęk z nią związany, jak również lęk społeczny.
Ewa Witkowska-Malinowska

Ewa Witkowska-Malinowska

Proponowałabym psychoterapię w nurcie poznawczo-behawioralnym, która ma udowodnioną naukowo skuteczność i daje dobre rezultaty szczególnie w przypadku wszelkiego rodzaju lęków. Pozdrawiam serdecznie, Psycholog-Psychoterapeuta Ewa Witkowska-Malinowska
3 lata temu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Katarzyna Pigulska

Katarzyna Pigulska

Terapia w każdym nurcie powinna pomóc jeśli wybierze Pan(i) psychoterapeutę po 4-letnim szkoleniu psychoterapeutycznym (lub w trakcie szkolenia), który poddaje swoją pracę reguralnej superwizji. Są nurty, które w większym stopniu kładą nacisk na doświadczenia z dzieciństwa (np. psychoterapia psychodynamiczna, terapia schematów) ale nie ma żadnych jakościowo dobrych badań, które wskazywałyby że jeden nurt jest skuteczniejszy od drugiego. Może Pan(i) na pierwszym spotkaniu zapytać psychoterapeutę, jak widzi pracę z opisanymi trudnościami i na tej podstawie oraz pierwszego wrażenia, jak się czujemy z tą osobą w gabinecie, podjąć decyzję o kontynuowaniu spotkań lub poszukiwaniu innej osoby. Katarzyna Pigulska
3 lata temu
Arkadiusz Parker

Arkadiusz Parker

Dzień dobry,

pracuję głównie w nurcie psychodynamicznym i tematyka, którą Pan/Pani opisuje jak najbardziej się w niego wpisuje. W psychoterapii ważny jest przede wszystkim kontakt z psychoterapeutą, to jak osoba się czuje w obecności specjalisty, czy może swobodnie mówić, zastanawiać się, być itp. i tym polecam się kierować przy doborze psychoterapeuty (oraz wytycznymi formalnymi, które osoba wcześniej opisała); moim zdaniem nurt jest drugorzędny

Pozdrawiam i życzę znalezienia właściwej osoby psychoterapeutycznej,

Arkadiusz Parker

2 lata temu
Adrianna Stawarz

Adrianna Stawarz

Dzień dobry. Nurt psychoterapii nie ma takie znaczenia. Ważna jest relacja jaką tworzy się z psychoterapeutą jak i własna motywacja do zmiany. Gdy zbuduje się zaufanie do terapeuty, łatwiej będzie zastosować metody jakie będzie proponował pacjent. Dobór metod zależy od indywidualnej sytuacji pacjenta. Szukając psychoterapeuty warto zadawać sobie pytanie na początkowych spotkaniach, jak mi z tym terapeutą jest w kontakcie? Czy jestem w stanie mu zaufać? Jeżeli odpowiedź będzie negatywna, warto szukać dalej. Z poważaniem. Adrianna Stawarz

2 lata temu
Martyna Tomczak-Wypijewska

Martyna Tomczak-Wypijewska

Dzień Dobry

Najistotniejszym będzie dopasowanie nurtu terapii do osobistych preferencji, a przede wszystkim znalezienie odpowiednio wykwalifikowanego specjalisty (tzn. osoby po minimum II rok szkolenia z psychoterapii lub już z ukończoną 4 letnią szkołą psychoterapii).

W nurcie poznawczo- behawioralnym w którym pracuję, duży nacisk kładziemy na naukę stretegii radzenia sobie, samoobserwacji, uczymy narzędzi. Osoba uczestnicząca w terapii powinna wykonywać tzw. prace osobiste, czyli zadania do zrobienia/ przemyślenia między sesjami. Psychoterapeuta jest aktywny podczas sesji (zadaje pytania, pokazuje ćwiczenia, modele).

Życzę powodzenia w pracy nad sobą,

Martyna Tomczak- Wypijewska, psycholog psychoterapeuta poznawczo- behawioralny

1 rok temu
Gabriela Hombek

Gabriela Hombek

Witam. Zdecydowanie polecam pracę w nurcie behawioralno -poznawczy. Dobra jest też praca w nurcie Gestalt. Oba nurty wymagają dużo zaangażowania.

 

Pozdrawiam 

Gabriela Hommbek

specjalista terapii uzależnień 

1 rok temu
Katarzyna Ochal

Katarzyna Ochal

Właściwie terapia w każdym nurcie może być skuteczna w tym przypadku. Pytanie jednak jaka forma terapii jest dla takiej osoby odpowiednia- w jakiej będzie się czuła najlepiej.

W pierwszej kolejności wskazałabym nurt psychodynamiczny, żeby ustalić źródło lęku i określić dalsze kroki działania. Jednak jak wspominałam, ważne jest to w jakim nurcie dana osoba będzie się czuła najlepiej.

1 rok temu
Jarosław Orzechowski

Jarosław Orzechowski

To prawda, że każdy nurt pozwala na kompleksową pracę z różnego rodzaju problemami natury psychicznej. Jednak tzw. trzecia fala psychoterapii, która czerpie z różnych nurtów "klasycznych", przyniosła rozwiązania szczególnie dobre dla pewnych typów problemów. Rekomenduję terapię schematów. Powodzenia! 

1 rok temu

Zobacz podobne

Mam pytanie . Jestem mężatką od 16 lat, mamy 2 dzieci, chłopaka 11 lat i dziewczynkę 7 lat. W tym czasie na wspólnych wakacjach byliśmy tylko 3 razy
Mam pytanie . Jestem mężatką od 16 lat, mamy 2 dzieci, chłopaka 11 lat i dziewczynkę 7 lat. W tym czasie na wspólnych wakacjach byliśmy tylko 3 razy. Za pierwszym zagroziłam mężowi, że się rozwiodę z nim, za drugim on zaproponował wyjazd w góry, a za trzecim zrobiłam awanturę, więc spędziliśmy urlop w rodzinnym mieście korzystając z basenu, kina teatru itp. Rok temu obiecał mi, że urlop spędzimy razem, ale dostał urlop w innym terminie (tłumaczył się, że źle w firmie zanotowali termin). Mamy jechać w listopadzie na wyjazd we dwóch (czyli bez dzieci pierwszy taki wyjazd) który był wcześniej planowany, ale on pytał mnie czy może z nami jechać jego brat, za rok także chce, aby jechał z nami i naszymi dziećmi jego brat kawaler. Czy to jest normalne? Jak jadę do siostry czy do mamy, on nie chce z nami jechać. Namówić go na jakikolwiek wyjazd czy wyjście jest trudne. Nie spotyka się często bratem. Nie chodzą na piwo. Spotykają się wtedy, kiedy jeden z nich potrzebuje pomocy drugiego np. naprawić auto, skosić trawę itp. Nie ma znajomych. Dodam jeszcze, że kiedy dzieci były małe, proponowałam mężowi, aby zabrał brata oraz osobiście szwagrowi, aby jechał z nami, ale wtedy nie chciał ani jeden, ani drugi. Nie wiem czy mąż chce jeździć z bratem, czy jego brat chce jechać z nami. Czy taka sytuacja jest normalna? Dodam, że wcześniej kilka razy byłam na wakacjach ja z dziećmi. Dostałam pieniądze które starczyły na bilet i noclegi oraz może 3 dni pobytu. Resztę pieniędzy to zaoszczędzone z domowego budżetu, odkładane cały rok. Raz w roku z przyjaciółką jadę gdzieś na 3-4 dni. (Bez męża i dzieci) Zbieram cały rok z kieszonkowych. Domowymi obowiązkami dzielimy się. Co sądzicie o moim mężu, bo już straciłam cierpliwość. Czy to normalne, że nie spędzamy czasu razem, że nie lubi jeździć, nie ma znajomych. A jak już gdzieś jedziemy czy to z dzieciakami, czy bez, to chce zabrać brata?
Jak poradzić sobie z trudnymi relacjami z toksyczną rodziną partnerki i uratować związek?

Rodzice mojej partnerki całe życie ją źle traktowali. Była przemoc fizyczna oraz psychiczna, wyrzucanie z domu i spanie na klatce, zostawianie pustej lodówki i ciągłe szantaże emocjonalne. Gdy zaczęliśmy się spotykać, oni mnie nie akceptowali, prawdę mówiąc poznałem ich dopiero po około 3 latach związku, bo zakazywali mi przychodzenia do ich domu. Po wyprowadzce partnerki z jej rodzinnego domu oni zaczęli Nas zapraszać i tak jakby mnie akceptować. Widzę, że to jest sztuczne i osobiście nie jestem w stanie zapomnieć im poprzedniego traktowania mnie, jak i traktowania mojej drugiej połówki. Oni nie widzą problemu, pomimo zwrócenia im o to uwagi. Moja partnerka natomiast twierdzi, że rodzicom należy się szacunek pomimo wszystko, pomimo tej wyrządzonej krzywdy (jej rodzeństwo doświadczyło tego samego i tak samo uważają). Wydaje mi się, że moja partnerka stara się z całej siły, abym ich polubił lub chociaż tolerował, nie jestem w stanie. Mamy o to ciągle okropne kłótnie, po których zastanawiam, się czy związek ma dalej sens, ponieważ chce kiedyś dzieci i nie chce, żeby miały kontakt z takimi ludźmi (są to alkoholicy, niestabilni emocjonalnie, którzy często stosują przemoc, szczególnie po alkoholu). O ile staram się to w jakiś sposób zrozumieć, to jestem już zmęczony i bezradny co mogę dalej z tym zrobić i czy to dalej ma jakąkolwiek przyszłość.

Dziewięć lat temu związałem się z kobietą, która wychowuje dzieci swojej siostry na zasadzie rodziny zastępczej spokrewnionej
Witam. Dziewięć lat temu związałem się z kobietą, która wychowuje dzieci swojej siostry na zasadzie rodziny zastępczej spokrewnionej. W tamtym czasie pod jej opieką znajdowali się Michał 15, Marcin 14, Bartek 8 i Ania 6. Dzieciaki zaakceptowały mnie normalnie i z mojej strony było podobnie. Pod opieką matki biologicznej pozostał Grześ, który pojawił się niemalże natychmiast jak poprzednie dzieci trafiły pod opiekę mojej kobiety. Niestety matka biologiczna nadal nie dbała o dzieci a najbardziej o tego nad którym miała władzę rodzicielską. Alkohol, mężczyźni, brud i brak jedzenia. Grzesia trzeba zabrać do ośrodka... Wtedy moja zwróciła się do mnie czy nie będę miał nic przeciwko, jakby wzięła jeszcze Grzesia pod opiekę, ponieważ bała się, że rodzeństwo będzie rozdzielone. Zgodziłem się bez wahania. Grzesia pokochałem jak własne dziecko. Matka biologiczna odwiedziła syna jeszcze dwa razy i kontakt się urwał... Ojciec biologiczny w ogóle się nie kontaktował... Do dziś... A dziś Grześ ma 11 lat... Osiem lat pomagam go wychowywać. W tym czasie nauczyłem go wielu rzeczy, których powinien nauczyć go ojciec. Mówi do mnie tato z czego jestem dumny... Czuję, że mnie też kocha, ale... pojawił się ojciec biologiczny... Grześ ma dylemat czy przyjąć go do swoich znajomych na portalu społecznościowym i powiedział wprost mojej kobiecie, że boi się, że się od niego odwrócimy... Nie wiem, jak mam z nim o tym porozmawiać? Boję się, że go stracę... W końcu to ojciec biologiczny... Nie wiem, co robić?
Czy osoby z FAS mogą prowadzić samodzielne życie?
Mam brata, 22 lata. Zawsze był „inny” – trudniej mu szło w szkole, zapominał rzeczy, które wydawały się oczywiste. Z matematyką walczył strasznie.... Ale najgorsze były relacje z ludźmi. Często źle odczytywał intencje, ufał nieodpowiednim osobom, czasem zachowywał się tak, że inni patrzyli na niego jak na dziwaka. Dopiero dwa lata temu, po długiej walce z lekarzami i psychologami, ktoś zasugerował FAS. Mama wtedy się rozkleiła, bo przyznała, że zanim dowiedziała się o ciąży, zdarzało jej się pić. Podobno nie dużo, ale teraz każda kropla wydaje się jak wyrok, zresztą po tym to nie wiem, czy mogę jej wierzyć. Brat teraz próbuje żyć samodzielnie. Pracuje dorywczo, ale często coś zawala – zapomina, spóźnia się, myli terminy. Mimo to ma serce na dłoni, chce być samodzielny, ale ciągle się potyka. Czy jest szansa, że kiedyś naprawdę stanie na własnych nogach? Czy osoby z FAS mogą prowadzić normalne życie bez ciągłego wsparcia?
Rodzeństwo śpią razem (bracia 25 i 18 lat).
Rodzeństwo śpią razem (bracia 25 i 18 lat). Poznałam chłopaka i wydaję się, że jest spoko. Tylko że dowiedziałam się, że śpi w jednym łóżku z bratem. Ma 25 lat a brat 18 lat. Czy mam uciekać od takiego chłopaka? Jak go pytałam, to mu to wydaje się ok, nic w tym dziwnego nie widzi. Mówił, że nie miał czasu, by chociaż dwupiętrowe łóżko ogarnąć (tak z 5 lat nie miał czasu). A najdziwniejsze, że mówił, że rodzice nic też o tym nie mową, dla nich też to jest ok. Jak to jest możliwe? Ja nie rozumiem.
Rozwój osobisty

Rozwój osobisty - jak skutecznie rozwijać siebie i osiągać cele

Chcesz skutecznie rozwijać siebie i osiągać cele? Poznaj kluczowe aspekty rozwoju osobistego, które pomogą Ci w realizacji Twoich ambicji. Dowiedz się, jak wykorzystać swój potencjał i stać się najlepszą wersją siebie!