Partnerka pije, ma córkę i ja mam swoją jedną córkę. Chcę przestać kontynuować tę relację, dzieci się odwracają ode mnie.
Pepko

Grzegorz Piecha
Dziękuję, że miałeś odwagę poprosić o pomoc. Poniżej kilka słów, które mam nadzieję pomogą Ci choćby trochę, bo to, co przeżywasz, jest ogromnym obciążeniem emocjonalnym, szczególnie z powodu partnerki, która boryka się z uzależnieniem od alkoholu. W takiej sytuacji stajesz się jednocześnie osobą współuzależnioną, co oznacza, że Twój codzienny tryb życia jest podporządkowany jej nałogowi. Czujesz się odpowiedzialny za jej zachowanie, próbujesz ratować rodzinę, a jednocześnie znosisz psychiczne ataki i ciągłe wyzwania w relacji.
Dzieci, szczególnie starsza córka, już zaczynają przejmować pewne wzorce i stają się ofiarami współuzależnienia. Kiedy córka mówi, że to jej wina, że mama się tak zachowuje, widać, że zaczyna brać na siebie odpowiedzialność za problemy, których nie powinna dźwigać. Taka dynamika może prowadzić do tego, że w przyszłości dzieci również będą miały trudności w budowaniu zdrowych relacji.
W Twojej sytuacji kluczowa będzie terapia rodzinna. Jeśli Twoja partnerka nie będzie chciała w niej uczestniczyć, warto, byś Ty i dzieci rozważyli terapię bez niej. Jest to niezwykle ważne, by uzyskać wsparcie i zrozumieć, jak postępować w codziennych sytuacjach. Każdy członek rodziny potrzebuje teraz indywidualnej pomocy: Ty, abyś mógł dalej wspierać siebie i dzieci, a córki, aby mogły poradzić sobie z emocjonalnymi konsekwencjami tego, co widzą i czują.
Zachęcam Cię także do poszukiwania wsparcia prawnego. Może to pomóc chronić Ciebie i Twoje córki, szczególnie jeśli partnerka nie zmieni swojego zachowania. Ochrona prawna jest niezwykle istotna, kiedy w grę wchodzą sytuacje związane z przemocą, zaniedbaniem dzieci lub uzależnieniem.
Warto także zastanowić się nad dołączeniem do grup wsparcia dla rodzin osób uzależnionych. Te grupy pozwalają zobaczyć, że nie jesteś sam w tym doświadczeniu, a także dostarczają narzędzi do radzenia sobie z trudnościami codziennego życia z osobą uzależnioną.
Nie jesteś odpowiedzialny za jej nałóg, ale możesz podjąć kroki, które ochronią Ciebie i dzieci oraz poprawią Wasze życie.
Pozdrawiam
Grzegorz Piecha

Beata Matys Wasilewska
Życie z osobą uzależnioną od alkoholu stawia w bardzo trudnej sytuacji całą rodzinę, a Pan musi mierzyć się nie tylko z odpowiedzialnością za siebie, ale również za dzieci. Pańskie rozdarcie pomiędzy chęcią ratowania związku a myślami o odejściu jest w pełni zrozumiałe.
W takiej sytuacji kluczowe jest, aby Pan zadbał o siebie oraz dzieci, jednocześnie szukając możliwych rozwiązań. Problem alkoholowy partnerki, jak Pan wspomina, trwa od lat, a alkoholizm to choroba, która wpływa nie tylko na osobę pijącą, ale również na najbliższe otoczenie. Zachowanie Pana partnerki, jej wybuchy złości, wyzwiska oraz przemoc emocjonalna, mogą być zwiane z jej uzależnieniem od alkoholu ale także mogą wynikać z innych zaburzeń psychicznych takich jak depresja. Bez wsparcia terapeutycznego i specjalistycznego leczenia trudno będzie jej zmienić swoje zachowanie.
Jednym z ważnych kroków, które warto rozważyć, jest skorzystanie z terapii dla osób współuzależnionych. Życie z osobą uzależnioną od alkoholu często prowadzi do zaniedbywania własnych potrzeb, a cała energia jest skierowana na próby kontrolowania sytuacji lub ratowania uzależnionej osoby.
Ośrodki terapeutyczne oraz terapeuci specjalizujący się w pracy z osobami współuzależnionymi mogą pomóc Panu podjąć właściwe działania także prawne – zarówno wobec siebie, jak i dzieci oraz partnerki.
Dzieci w takiej sytuacji przeżywają wiele trudnych emocji, a ich poczucie bezpieczeństwo jest permanentnie naruszane. Życie w rodzinie w której występuje uzależnienie wpływa negatywnie na rozwój emocjonalny dziecka dlatego ważne jest by Pana dzieci zostały objęte wsparciem psychologicznym.
W Polsce istnieje wiele ośrodków dla rodzin gdzie można skorzystać w bezpłatnej pomocy i wsparcia psychologicznego .
Al-Anon: Grupy wsparcia dla rodzin i bliskich osób uzależnionych od alkoholu. Spotkania organizowane są w wielu miastach Polski, a ich celem jest pomoc w radzeniu sobie z konsekwencjami współuzależnienia.: www.al-anon.org.pl
Anonimowi Alkoholicy (AA): Organizują spotkania dla osób uzależnionych, oferując wsparcie w walce z uzależnieniem. Spotkania odbywają się w wielu miejscach w całej Polsce.
Strona: www.aa.org.pl
Ogólnopolski Telefon Zaufania Uzależnienia: 800 199 990
Centrum Wsparcia dla Osób Dorosłych w Kryzysie Psychicznym 800 702 222

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Dobierz psychologaZobacz podobne
Nasza historia zaczęła się kilkanaście lat temu jako nastolatkowie. Wzięliśmy ślub, na świecie pojawiło się dziecko, a drugie jest w drodze.
Zawsze mieliśmy problemy w związku/ małżeństwie- alkohol, brak szacunku, brak wzajemnego wsparcia i zrozumienia. Sytuacja eskalowała, kiedy po narodzinach pierwszego dziecka zostałam sama z synem, bo mąż dużo pracował, w weekendy imprezował i w ogóle nie zajmował się nami ani nie czuł obowiązków w stosunku do dziecka. Nadużywa alkoholu, więcej rozmawia z kolegami, niżeli ze mną, przyłapałam go na oglądaniu kamerek live z parami na stronach dla dorosłych- gdy o tym powiedziałam, że wiem, to obarcza mnie winą, że nie ma tego w domu, to ogląda (jestem w 8 msc ciąży, nie dąży do cielesności ze mną).
Ostatnio doszło między nami do kłótni, w której już przeklinaliśmy na siebie, bo pękły każde bariery. Wyszedł z domu, nie odbierał telefonu i wrócił zalany w trzy trupy- nie wiem gdzie się znajdował. Jestem w rozsypce, nie chce być tak traktowana. Nasz syn nie ma z nim wielkiej relacji, ale gdy nie ma go dłużej, to dopytuje i tęskni, a ja najchętniej odeszłabym od niego. Nie chce resztę życia czuć się jak śmieć, a teraz dokładnie tak się czuję.
Jestem niezależna, mam własną firmę, zarabiam więcej pieniędzy niż on na etacie. Nie wymagam od niego nic, tylko opieki i szacunku, resztę mogę zapewnić sobie sama. Męczy mnie sytuacja, że mogłabym żyć spokojnie sama z dziećmi, ale go kocham i zostaje za wszelką cenę. Po ostatniej kłótni rzucił kluczykami do samochodu, który wzięłam na firmę i zarządał połowy pieniędzy, kiedy ja zarządałam połowy pieniędzy za wyprawkę dla naszego dziecka stwierdził, że jak się rozstaniemy to ja zabiorę dzieci, to co on ma mi dawać. Mówi, jakby dla niego nic nie znaczyła rodzina, dzieci i ja. Mam mętlik w głowie i jestem wykończona psychicznie a poród za miesiąc. Zamiast cieszyć sie z narodzin dziecka, ja zastanawiam się czy będę wychowywać dzieci sama czy z nim.