Left ArrowWstecz

Trudności w kontakcie i relacji z córką z poprzedniego małżeństwa, szczególnie w sytuacji, gdzie mam nową partnerkę.

Witam. Dwa lata temu wyprowadziłem się z domu. Jestem po rozwodzie. Mam dwie córki z poprzedniego małżeństwa tera, 9 i 6 lat. Córki zniosły bardzo ciężko nasze rozstanie. Miałem z obiema doskonały kontakt. Córki przy każdym powrocie do matki płakały, nie chciały wracać. Szczególnie starsza córka mocno to przeżwala. Rok temu poznałem kobietę, z którą się związałem. Moja wybranka ma córkę teraz w wieku 7 lat. Na początku nie mówiliśmy moim dzieciom, że jesteśmy razem. Pierwsze kilka spotkań odbyło się w bardzo dobrej atmosferze. Wszyscy czuli się dobrze w tej relacji. ( nadal nie pokazywaliśmy dzieciom tego, że jesteśmy razem, dla ich dobra. Chcieliśmy zrobić to stopniowo). Niestety wtedy do gry weszła rodzina byłej żony, jak i sama ona. Buntowały obie w obrzydliwy sposób. Mówiły, że tata zostawił je dla nowej córki. Obrażają moja parterke. Obarczając winą za moje odejście mnie. Młodsza córka nawet bała się spojrzeć w oczy mojej partnerce. Mówiła, że babcia zabroniła z nią rozmawiać i że wszystko widzi i jest wszędzie. Na tamten moment przegraliśmy. Nadal jesteśmy razem, ale do tej pory wynajmuje 2 pokojowe mieszkanie tylko na potrzeby spotkań z dziećmi. Tak minął kolejny rok. Nasza relacja stała się chora przez to ciągle ukrywanie. W między czasie z moją żoną zamieszkał nowy parter. Dzieci go zaakceptowały. W relacji z dziećmi pojawiła się stabilizacja. Co jakiś czas spotykaliśmy się ją moja parterka jej córka i moje dziewczyny. Było ok. Dlatego postanowiłem im powiedzieć o tym, że jesteśmy razem. Zrobiłem to zapewniając, że nasz kont zostaje z nami. Że dla nich nic się nie zmienia. Że zawsze będą najważniejsze. To był ostatni raz kiedy starsza córka była u mnie. Minęło 3 tygodnie. Córka nie chce rozmawiać przez telefon, nie chce przychodzić na spotkania. Zachowuje się arogancko. Próby wyjaśniania kończą się zerwana rozmowa. Totalny mur. Dzisiaj odbierając młodsza córkę starsza dała mi prezenty laurki listy. Pisze, że kocha, ale rysuje smutne buźki. Serce mi pęka z tęsknoty. Tym razem była żona również gra nieczysto. Zapewnia starszej córce atrakcje, których nigdy nie dostawała, spędza z nią czas. Proszę o pomoc. Jak pomóc temu dziecku? Gdzie może być podłoże takiego zachowania. Według mnie córka od roku miała wbijane do głowy jak zła jest moja partenrka i jej córka - ale ponieważ ja nie ujawniałem naszej relacjii córka była przy mnie. Teraz wydaje się jakby banka pękła. Dodam, że wspominałem córce, że jeśli ma problem z moją parterką nie musimy się spotykać narazie. Córka ignoruje wszystko. Bardzo proszę Państwa o poradę.
Jarosław Orzechowski

Jarosław Orzechowski

Panie Jakubie, piszę, bo widzę, że już od pięciu dni czeka Pan na poradę. Tego typu problem wykracza poza moją specjalizację, jednak rozumiem w jak trudnej emocjonalnie sytuacji się Pan znalazł. Zachęcam gorąco, aby znalazł Pan terapeutę pracującego w nurcie systemowym.  W tym podejściu terapeuta pomoże Panu, jednocześnie nie tracąc z pola widzenia całego "systemu", czyli wszystkich osób, o których Pan napisał. Jeśli będzie to możliwe, w proces terapeutyczny włączone zostaną również i te osoby. Proszę się nie poddawać! 

1 rok temu
Paulina Zielińska-Świątek

Paulina Zielińska-Świątek

Panie Jakubie,

Doceniam Pana starania o kontakt z dziećmi, to dużo mówi o Pana zaangażowaniu i miłości do córek. Mimo tylu przeciwności Pan się nie poddaje i szuka  wielu rozwiązań by polepszyć z nimi kontakt.

Na początek chciałabym zapytać, czy podjął Pan rozmowę o tej sytuacji z byłą żoną i jej rodziną? Napisał Pan o buntowaniu córek, obrażaniu obecnej partnerki, porzuceniu dzieci - czy te sprawy został zaopiekowane odpowiednio między Państwem jako byłym małżeństwem? Są to tematy ważne do podjęcia rozmowy między Wami, dorosłymi, w szczególności jeśli są dzieci, które mogą czuć się w tejże sytuacji niepewnie. W szczególności, że jedna z córek wchodzi niebawem w nastoletniość, więc ważne aby ustabilizować tę atmosferę i to przyjęłabym za główny cel i obowiązek działań rodziców. Dziecko powinno czuć się bezpiecznie w każdym obszarze własnego życia - psychicznym, społecznym, emocjonalnym, fizycznym i fizjologicznym i na rodzicach ciąży ta odpowiedzialność. Proszę odpowiedzieć sobie - co w tym obszarze można byłoby jeszcze zrobić, co nie zostało zrobione, by polepszyć kontakt z byłą partnerką celem lepszej komunikacji, współpracy i jasności co się dzieje z dziećmi?

Jeśli rozmowy z byłą partnerką nie wchodzą w grę z mojej strony zalecałabym zaopiekowanie się sprawą u psychologa/psychoterapeuty pracującymi z rodzinami. Sprawa ta powinna być dla obu rodziców ważna ze względu na emocje, które pojawiają się u córek i wiek. Obszary te mają wpływ na ich codzienne funkcjonowanie emocjonalne, więc ważne aby pojawiła się tutaj równowaga i zgoda między obiema stronami dla dorastających dziewcząt.

W relacji z córkami proszę również stawiać na szczerość, autentyczność z poszanowaniem granic wszystkich osób w rozmowie, z uwzględnieniem obszarów adekwatnych do ich wieku. Proszę wprowadzić temat własnych uczuć, jak się Pan z tym czuje, co Pan do nich czuje, na czym Panu zależy, co dziewczynki chciały by od Pana usłyszeć (na pewno mają wiele pytań), na czym im zależy, jakie mają obawy, co sądzą o obecnej partnerce i jakby chciały aby Wasze spotkania wyglądały. Serce pękające z tęsknoty jest stanem, który powinny poznać, bo to świadczy o Pana miłości do nich.  Proszę również pamiętać o własnych potrzebach, jest Pan dorosłym mężczyzną z prawem, by kierować swoim życiem w sposób dla Pana dobry. 

Życzę wszystkiego dobrego, Paulina Zielińska-Świątek

1 rok temu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Dobierz psychologaArrowRight

Zobacz podobne

Odkąd mój brat trafił do więzienia, wszystko w moim życiu nie układa się dobrze
Dzień dobry. Mam na imię Jessica, mam 22 lata. Odkąd mój brat trafił do więzienia, wszystko w moim życiu nie układa się dobrze i zamienia się w duże problemy. Przytłacza mnie wzięcie odpowiedzialności za córkę brata i za pomoc związaną z odsiadką w zakładzie karnym. Od Lipca wszystkie swoje pieniądze przeznaczam, by mu pomóc i płacić alimenty. Od rodziców nie mam żadnego wsparcia. Czuje się obojętna moim życiem i kompletnie olewam sobie moja przyszłość. Czuje dziwny niepokój i jak bym była kompletnie kimś innym. Nie mam siły na nic i nic mi się nie chce. Straciłam chęci na wszystko, co się wokół mnie dzieje. Mam wrażenie, że wszyscy są przeciw mnie. Do tego pojawiło sio uzależnienie od narkotyków, dzięki nim czuje się lepiej i nie myślę, że mój brat spędzi 5 lat w więzieniu. Bardzo za nim tęsknie i jest mi źle bez niego. Nikt mnie nie rozumie i nie wyrażam swojego zdania na wiele tematów, bo wole przemilczeć niż popadać w bezsensowną dyskusję. Zasłużyłam się na 10 tysięcy, by nie odstawać od przyjaciółek i ciągle się o nich czegoś prosić.
Jestem bardzo płaczliwa, jestem mamą. Myślę, że to przez trudności mojego dziecka z rozwojem mowy.
Dzień dobry , jestem mamą 3 dzieci 🙂i mam 40 lat , do tego praca 8 godzin i oczywiście w domu.Mój problem polega na tym od pewnego czasu jestem strasznie płaczliwa , potrafię dziennie płakać , jest to bardzo uciążliwe , nie wiem jak mam z tym sobie poradzić !!! Problem jest też z moim 4 letnim synkiem, który jest bardzo związany ze mną 😞i do tego dochodzą problemy mowy , niestety jak na 4 latka to jego mowa jest na poziomie 2-3 latka .Wiem, że te mój płacz jest związany z nim !!!!! Ale chce zrobić coś z tym płaczem.
Ataki paniki, poczucie odrealnienia. Męczące myśli pełne lęku. Co robić, bym znów normalnie funkcjonowała?
Witam, przychodzę z dosyć męczącym problemem. Od początku października mam znaczne osłabienie, mimo dobrego stanu zdrowia. Wszystko zaczęło się od tego, że praktycznie zemdlałam 1 października i wtedy pojawił się u mnie ogromny lęk. Unikałam wychodzenia z domu, bo bałam się, że wtedy zemdleje. Po jakimś czasie nieco się poprawiło, ale potem znowu wróciło, gdy byłam przeziębiona. Miałam wtedy pierwszy "atak" myśli o tym, że to wszystko jest snem i nie jest prawdziwe, strasznie się wtedy trzęsłam i biło mi serce, więc zakładam, że mógł to być atak paniki. Tydzień po tym wydarzeniu wróciłam w miarę normalnie do codzienności i było okej. Lecz w nocy z 30 na 31 miałam sen z moją zmarłą babcią i potem samoistnie pojawiły mi się myśli na temat śmierci, chorób, odrealnienia itp. na tyle nasilone, że musiałam wrócić wcześniej do domu, bo nie mogłam tego w ogóle opanować. Dodam też, że kiedyś już miałam takie pojedyncze myśli na temat śmierci, bo bardzo się bałam, że umrę (to było jeszcze przed śmiercią mojej babci, więc wtedy to nie miało uzasadnienia bym o tym jakoś myślała). Ogólnie męczą mnie nie raz różne myśli do tego stopnia, że mam wrażenie, że zaraz całkowicie stracę kontrolę. I od czasu tego snu znowu jestem bardzo osłabiona, ciężko mi się myśli i ciągle muszę sprawdzać czy na pewno nie śpię. W sumie sen to teraz jedyny mój odpoczynek, bo nawet w weekend takie stany mnie atakują i przeszkadzają w dosłownie wszystkim. Bardzo liczę na jakąś pomoc, bo chciałabym cieszyć się życiem, które tak uwielbiam. :) Z góry dziękuję za odpowiedź <3
Nie mam siły, chciałabym móc się wyżalić, być tylko ze sobą. Od śmierci kuzynki jest mi bardzo ciężko.
Czuje, że nie wiem co robić. Czuje się nierozumiana. Nie jest to tak, że nie otrzymuje od nikogo wsparcia; mam je od rodziców, przyjaciół, ale nie wystarcza mi to, znaczy, nie wiem jak to ująć. Czuje, że nawet rozmowy z nimi nie pomagają. Jestem daleko od domu, a dokładnie mieszkam w bursie - mam tam znajomych, ale nie czuje w ogóle od nich wsparcia, ja im go daje zawsze jak tylko mogę, ale one nie dają go mi, czuje się niepotrzebna i niechciana jakbym tu po prostu nie pasowała. Czuje, że wszyscy chcą mnie tu po prostu kiedy jestem wielce uśmiechnięta, radosna i pomagam im. Nie mam komu się wyżalić, wypłakać czy w ogóle poważnie bo moja jedyna przyjaciółka jest daleko i jedyne rozmowy jakie możemy prowadzić to przez telefon a to jest męczące przy takim problemie. Czuje się tak od niedawna od śmierci mojej kuzynki, która popełniła w brutalny sposób, od tego czasu nie czuje się sobą - męczy mnie chodzenie do szkoły, a najbardziej jak nie ma mojej jednej koleżanki, z którą świetnie się dogaduje, w bursie jest zmiennie, raz dobrze a raz czuje, że jestem tu jak za kare. Przez to też mam myśli, żeby opuścić ten świat, ale znowu wiem, że nie ma to sensu i powinnam walczyć, ale nie wiem jak i nie mam na to siły. Mój zły humor znika i wraca - to okropne uczucie. Chciałabym też najlepiej upić się i o tym zapomnieć, ale wiem, że to też nie jest rozwiązanie. Szczerze czuje się jak w kropce, nie wiem co zrobić ze sobą. Wiem, że są ludzie którzy mnie kochają, wpierają i chcą abym z nimi była, ale z drugiej strony dotyka mnie problem, że ja męczę się samym moim istnieniem. Wstawaniem do szkoły (nie zawsze) i byciem w śród ludzi (też nie zawsze). Chciałabym zostać sama, odizolować się od świata i być sama ze sobą; płakać do woli i nie musieć tego powstrzymywać - to moje jedyne marzenie, odizolować się na jakiś czas. Ale jest to niemożliwe z uwagi na szkołe i tak muszę się (w większości) męczyć, ale i tak grać zadowolona i szczęśliwa dziewczynkę.
Witam mam 15 lat, od dwóch dni mam uczucie płytkiego oddychania, a gdy prawie zasypiam to "spadam".
Witam mam 15 lat, od dwóch dni mam uczucie płytkiego oddychania, a gdy prawie zasypiam to "spadam".
Syn ma spektrum autyzmu, martwi mnie jego dystans i niechęć do spotkań towarzyskich, nawiązywania głębszych relacji.
Witam, mam syna Kubę, 15-letniego. Kubuś zawsze był cichy, milczący, trzymał się z boku. Ma Aspergera (chyba to lekki autyzm???). Na spotkaniach rodzinnych jest milczący, póki konkretnie ktoś o coś go nie zagada, nie zapyta. Taki za murem aspołeczny, zdystansowany, chłodny, ale zarazem jak już to sympatyczny. Małomówny. Nie ma kolegów i martwię się o niego. Nie umie nawiązywać bliższych relacji, jedynie pobieżnie powierzchowne, takie jednorazowe. Boję się, że będzie samotny i nawet przez rodzinę opuszczony w przyszłości. Jak sprawić, aby stał się towarzyski, umiał być tak czynnie aktywny na spotkaniach. Większość czasu spędza u siebie w pokoju, a ludzie mu nie są specjalnie potrzebni do szczęścia. Jestem zdołowana widząc, że tak żyje. Toż to uosobienie nieszczęścia, choć nie jest jako taki depresyjny, zdołowany, bo cieszą go wycieczki po lesie, po jurze skałkach, dopomina się kiedy znowu, w domu jest uśmiechnięty i spokojny, ale jego ekspresja zawsze jest raczej taka skromna. Uwielbia łamigłówki, ciekawostki popularnonaukowe i czarne dziury. Ale jak mówi lubi ludzi, ale jakoś nie bardzo umie z nimi być i też nie ma dużych potrzeb towarzyskich, ale nie, że całkiem do zera. Jakieś tam ma. Jednak mnie to bardzo martwi. Ta jego cichość... 😭😭😭CO MAM ZROBIĆ??
Czy duża agresja u chłopca w 1 klasie to może być zaburzenie?
Witam, czy chłopiec w 1 klasie, który kopie w twarz drugiego chłopca, rzuca na ścianę tak że nabija dużego guza temu drugiemu a mojemu synowi jest normalny czy może mieć jakieś zaburzenia? Matka oczywiście nie wierzy, że to zrobił, pani wychowawczyni miała dzwonić do rodziców ale stwierdziła, że lepiej będzie gdy chłopak sam się przyzna. Tak się się przyznał, że powiedział że to zrobił niechcący i że ręką. A kolega syna widział, że tamten go kopnął. Czy iść do pedagoga? Czy poprosić wychowawcę by porozmawiała z rodzicami? Pozdrawiam
Nauczycielka zaczęła przejawiać stresujące nas zachowania, mszczące się, żartuje o chorobach czy śmierci.
Dzień dobry, w gronie kilkunastu osób zauważyliśmy, że zachowanie naszej nauczycielki stopniowo się pogarsza. Co mam przez to na myśli? Otóż w 1 klasie liceum była bardzo sympatyczna, dużo z nami rozmawiała, dobrze uczyła i ciągle przekonywała o tym jaką ona jest wspaniałą nauczycielką i jak dobrze nas przygotuje do matury - wszyscy ją uwielbiali. W drugiej klasie jej stosunek do nas zaczął się pogarszać. Coraz częściej zaczęła nas straszyć trudnymi testami, śmiać się z tego, że są one nie do przejścia. Zaczęły się żarty o śmierci i chorobach. Coraz częściej robiła kartkówki, ale niczego nie oddawała w terminie. Zaczęło jej sprawiać przyjemność to, że się jej boimy. Aktualnie prawie nikt nie ma odwagi zapytać o możliwość przełożenia sprawdzianu. W obecnym roku szkolnym zrobiła test na pierwszej lekcji w pierwszym dniu szkoły i oczywiście sprawiło jej to przyjemność. Wyselekcjonowała sobie grupę osób z klasy, które faworyzuje i darzy sympatią, ale reszta jest u niej na straconej pozycji. Teraz zaczęła robić kartkówki z książek uniwersyteckich wykraczających poza nasz materiał. Co jakiś czas rzuca tekstami w stylu: jutro idę na pogrzeb, ale będzie super impreza! Moje pytanie brzmi: czy to mogą być jakieś zaburzenia psychiczne? Jest osobą skłonną do mszczenia się na osobach, które chcą zgłosić ten problemem innym opiekunom. Powtarza nam, że to nic nie da. Jej zachowanie jest dla nas wyniszczające i prowadzi do problemów zdrowotnych związanych z przewlekłym stresem. Z góry dziękuję za odpowiedź.
Jestem osobą nastoletnią, która czuje pustkę - żaden psychiatra nie ma obecnie terminu...
Witam, mam problem otóż jestem osobą nastoletnią, żaden psychiatra obecnie nie ma terminu. Z dnia na dzień czuje się coraz gorzej, nie mam siły na nic, czuje emocjonalną pustkę. Od ponad dwóch lat mam obniżone samoopoczucie, ale teraz kompletnie nie czuje szczęścia. Tracę siły, wpadam w ataki paniki coraz częściej, boje sie wychodzić, wydaje mi sie że każdy mnie obaduje gdy na mnie spojrzy.
Córka z niską samooceną za dużo czasu spędza przed lustrem - jak jej pomóc?

Zauważyłam, że moja córka bardzo dużo czasu spędza przed lustrem, krytykując swój wygląd. Mam przeczucie, że może zmagać się z czymś więcej, jak na przykład z dysmorfią ciała. Jako mama to strasznie mnie martwi. Wiem, że to problem, który może poważnie wpływać na jej samoocenę i kontakty z innymi. Próbuję ją wspierać, ale czasami brak mi pomysłu, jak skutecznie dotrzeć do niej i jej pomóc. Chcę jej jakoś pomóc, ale nie wiem jak. Naczytałam się dużo o tej dysmorfii i bardzo mnie to niepokoi. Chcę by moja córka była szczęśliwa

Jak przygotować 6-letnie dziecko do rozstania po 20 latach związku bez miłości?

Byłam w związku przeszło 20 lat. Po tym czasie partner oznajmił mi, że nigdy nic do mnie nie czuł i nigdy nie kochał. Nigdy nie chciał ślubu, zawsze była jakaś wymówka. Z perspektywy czasu wiem, że to tylko ja się zakochałam i znosiłam ciągłe upokorzenia z jego strony, znęcanie psychiczne, ciągłe awantury tak na prawdę o nic... niestety, zaślepiło mnie moje własne uczucie, bo nie widziałam świata poza nim... Mamy wspólne dziecko, w czasie ciąży oznajmił, podczas kłótni, że mi je odbierze. Nadal mieszkamy razem ze względu na dziecko. Niestety dziecko widzi, że nie ma czułości między rodzicami. Jak przygotować dziecko, 6 lat, do rozstania? Bardzo mi zależy, aby nie ucierpiało.

Czy dziecko może otrzymać opinię o potrzebie kształcenia specjalnego, ale bez orzeczenia o niepełnosprawności?
Jak wspierać nastolatka zmagającego się z nękaniem w internecie?

Nie wiem już, co mam robić. Mój syn przeżywa coś strasznego, bo jest nękany w internecie. To zaczęło się niby od głupich komentarzy, ale teraz… mam wrażenie, że to go przytłacza. 

On się zamyka w sobie, unika rozmów, a ja nie wiem, jak do niego dotrzeć. Czuję się tak cholernie bezradna, bo widzę, że to go boli, a nie wiem, jak mu pomóc. Jak mam rozmawiać, żeby nie poczuł się jeszcze gorzej? Boję się, że jeśli nie zrobię czegoś teraz, to będzie tylko gorzej. Co mam zrobić? Jak go wesprzeć, żeby poczuł, że nie jest sam? Mam ochotę wyrzucić mu telefon, żeby to wszystko się skończyło, ale wiem, że to tak nie działa. 

Jak chronić dziecko przed tym całym syfem, nie naruszając jego prywatności? 

Błagam, pomóżcie, bo boję się, że coś przeoczę i naprawdę nie dam rady sama.

Zaburzenia nastroju, brak chęci do najmniejszych zadań. Mieszkam w rodzinie zastępczej, próbowałam dokonać samobójstwa.
Jak poradzić sobie z zaburzeniami nastroju, z brakiem chęci do wykonywania najprostszych zadań. Po prostu brakiem chęci do życia. Mieszkam w rodzinie zastępczej, próbowałam już popełnić samobójstwo, ale nie udało mi się. Dołują mnie najmniejsze rzeczy i nie wiem jak sobie z tym radzić. Mam już wszystkiego dość. W ciągu dnia mogę się śmiać, a po chwili momentami zaczynam płakać i czasami nawet płacz jest bez powodu. Boję się iść i porozmawiać z psychologiem w mojej szkole, ponieważ boję się, że psycholog powie komuś o naszej rozmowie. Naprawdę nie wiem już co robić, a wiem, że jak będę dłużej to lekceważyła to w końcu mój stan się pogorszy.
Jak wspierać osobę z zaburzeniami odżywiania w procesie zdrowienia?
Jak pomoc osobie za zaburzeniami odżywiania/wychodzącej z tego
Dziecko 2 lata. Od urodzenia problemy ze snem. Nie potrafi sam zasnąć, tylko w wózku.
Dziecko 2 lata. Od urodzenia problemy ze snem. Nie potrafi sam zasnąć, tylko w wózku. Śpi z mamą, mimo to wybudza się w nocy kilka razy. Po ukończeniu 1 r.ż. nagle zaczął bać się innych dzieci, pojedynczo lub tez w grupie. Nie wykazuje wcale chęci kontaktu z nimi, wręcz ucieka. Gdy któreś jest za blisko lub zrobi w stosunku do niego gest, np. da zabawkę, potrafi się rozpłakać. Z dorosłymi kontakt bardzo dobry. Obawiam się, co będzie, kiedy nadejdzie czas przedszkola. Czy potrzebna jest już konsultacja z psychologiem ?
Mam mały problem, mój synek jest w rodzinie zastępczej i sąd wymaga ode mnie kontaktu z psychologiem...
Mam mały problem, mój synek jest w rodzinie zastępczej i sąd wymaga ode mnie kontaktu z psychologiem... Tak jak i rodzina zastępcza, która próbuje zrobić ze mnie debila, przepraszam za wyrażenie, ale inaczej nie da się tego nazwać... a moje pytanie jest takie czy kontakt z psychologiem pomoże odzyskać mi synka.
Nie potrafię poradzić sobie ze swoimi emocjami, dziwnie reaguje na wiele sytuacji
Dzień dobry , jestem nastolatkiem , mam 17 lat , i mam dziwne objawy psychiczne takie jak : ataki nerwowe (zwykle , gdy ktoś mnie zdenerwuje , a ja tych nerwów/powodów nie rozumiem , gdy dostaje takiego ataku , to nie umiem nad nim zapanować , macham rękami , gwałtowne ruchy wykonuje , raz się zdarzyło , że na forum publicznym , gdy byłem bardzo zdenerwowany , to rzuciłem butelką na chodniku , nie chciałem robić krzywdy komuś wtedy ) , czasami robię głupie miny , podśmiewywuje się , gdy są poważne rzeczy , to zwykle się zachowuje stosownie , ale też tam zdarzają się dziwactwa (takie jak lekkie śmiechy itd. , zwykle , gdy ktoś zmarł to zachowuje się w miarę ok.) . Czasami mi się mylą osoby w myślach . Gwałtownie reaguje na zagrożenia m.in na robaki , to uciekam , piszczę itd. Mam niestety dziwne myśli , strachy i doznania (w prawie 100% szkolne) m.in czy pani nas wypuści wcześniej , czy kogoś wypuści do toalety (jak kogoś nie wypuści , to mój mózg przeżywa to 1-4 dni , z okresami przypominającymi - zwłaszcza największe afery) . Bronie się tym np. zasłanianiem ucha rękami itd. . Takie natrętne myśli też prześladowały ciągle mnie w wakacje bez powodu . Gadam też do siebie , m.in na ulicy czy w domu . Czasami mi się zdarzają wahania nastroju (i też czasami na tym nie panuje , ale nigdy krzywdy komuś nie zrobiłem) . Świetnie się uczę , mam śr. 5,0 w technikum , zachowanie wzorowe , a niestety takie problemy mnie prześladują . Mam też czasami strach przed szkołą , przed tym , co opisywałem . Dawniej też ocenami się przejmowałem , w kolejnych tekstach to opowiem , czemu . Jeśli chodzi o kolegów i koleżanek , to nie mam ich za bardzo , jakoś nie mam chęci do komunikacji z innymi , jestem taki bardziej odizolowany od kolegów w szkole . Mam kilku znajomych , ale zwykle krótko (rzadko dłużej) z nimi gadam zwykle . Dłużej gadam z tatą , moją babcią i czasami moim kuzynem (jest o rok starszy) . Na lekcjach jestem tak średnio skupiony , ze względu na te myśli , wysoką średnią zazdwięczam nauce w domu (dużo się uczę , mam taki nawyk wyrobiony , też dalej więcej opowiem) . Niestety , ale także zaniedbuje porządek w pokoju (bardzo rzadko kiedy sprzątam) , nic się nie chce m.in rozwijać zainteresować jestem taki bardziej niby leniwy tak można powiedzieć , ale w rzeczywistości potrafię m.in ugotować niektóre dania , wyprać , jechać busami , pociągiem , docierać w różne miejsca , oczywiście jak mam chęć . Ale niestety to jest tylko część moich problemów psychicznych i życiowych . Gdy się urodziłem , to nie mówiłem aż do 4 roku życia , robiłem cyrki m.in głową z góry na dół , wybiegałem niekontrolowanie na ulicę itd. , więc moi rodzice się niepokoili , starali się znaleźć przyczynę , ale w końcu ją znaleźli . Miałem guza na głowie (czyli tak zwany torbiel podpajęczynówkowy prawego płata skroniowego) , więc w pilnym czasie pojechałem do neurologa , żeby mi to wycięli , operacja się powiodła na szczęście i zaczęłem mówić i funkcjonować , ale z dużymi problemami . Jeździłem na neurologopedię i na SI i miałem terapię Thomatisa (to akurat przez 1-2 lata) przez kilka lat . Później się zaczęła szkoła niestety i to jest jedna z głównych przyczyn problemów psychicznych . Owszem , byłem najlepszy w klasie (tylko przez 1 rok nie byłem najlepszy) i miałem zachowanie wzorowe , ale niestety to była zasługa reżimowego wychowania mojej mamy i babci (tata miał łagodniejszy stosunek do szkoły) . One mnie goniły do nauki , wymagały w klasach 1-3 SP samych praktycznie 5 i 6 (choć byłem w miarę zdolny , ale nie aż tak jak one myślały) , stresowałem się wtedy , bałem się co będzie itd. Gdy już miałem objawy machania rękami , głupich min , gdy się cieszyłem to karały mnie i mówiły , że ja głupieje i takie zachowanie jest niedopuszczalne . Gdy była już klasy 4-6 to wymagały samych 4 , 5 i 6 . Gdy dostawałem ocenę 3 (byłem chyba fenomemem w szkole , ani jednej 1 i 2 nie miałem w SP) , to mama z babcią uważały , że ja się nie uczę i zabrały mi laptopa (najbardziej surowa była moja mama) , za to , że miałem 1-2 ocen 3 na semestr . Czasami bałem się wracać do domu , miałem stracha , że coś mnie czeka . I za lekkie złe zachowanie też byłem tępiony . I też w SP nie miałem kolegów , nie byłem towarzyską osobą itd . Raz za to , że raz się nie nauczyłem w 6 klasie na kartkówkę z polskiego , to one miały mi zabrać ulubioną grę na 1,5 miesiąca , a gdy byłem bardzo smutny i płakałem to mi skróciły karę do 5 dni . Też robiłem rękami , głupie miny , gdy byłem nerwowy , to też niezbyt panowałem nad nimi (choć nigdy krzywdy nikomu nie zrobiłem) . I potem się zaczęły problemy , choć przestali powoli mi ganiać do nauki , lecz też się zdarzało , że wytykali potknięcia w nauce (ale miałem wbity w głowę rytm , że muszę , bo inaczej będzie źle) i wtedy zaczeły się mi powoli mylić osoby i bardziej myśli się zrobiły natrętne i miałem ataki nerwów czasami . Ale oni to lekceważyli , mówiąc , że robie z siebie idiotę i zabiorą mi laptopa . Gdy było zdalne nauczanie , to bałem się powiedzieć o imionach i nazwiskach moich nauczycieli , nie wiem dlaczego . Stałem się bardziej odizolowany od życia , nie smuciło mnie w sumie to , bo i tak nie miałem kolegów i koleżanek w szkole . Gdy był egzamin , to zdałem śr na 75% i byli ze mnie dumni w miarę . Potem gdy poszłem do nowej szkoły , czyli do technikum , to bardzo się niego bałem , i byłem mega wystraszony . Potem jakoś się oswoiłem , ale było coraz gorzej niestety . Zaczeły się pojawiać dziwactwa m.in czy pani wypuści go do toalety , czy nie , miałem 1 nauczycielkę w 1 klasie technikum, która nikogo absolutnie nie wypuszczała i była jedna taka sytuacja , że powiedziała , że nie , bo była przerwa i żeby nie dyskutował z nią , a ja nie wiem dlaczego , takie myśli się zaplętały przez prawie tydzień , okresowo nawet przez 1-2 lata . , potem doszło kolejne , związane z wypuszczaniem przed dzwonkiem itd. I jeszcze po drodze miałem śmierć mojej mamy i babci , co też niekorzystnie wpłynęło na mnie . Co to mniejwięcej może być ?
Trudności z mówieniem w sytuacjach stresowych u 14-latka - jak sobie radzić?
Czasem chcę coś powiedzieć, ale nie mogę. Słowa są w głowie, wiem dokładnie, co chciałbym powiedzieć, ale jak tylko próbuję otworzyć usta – nic. Nauczycielka pyta mnie o coś w klasie, wszyscy patrzą, a ja siedzę cicho. Mama mówi: „No odpowiedz pani!”, ale ja nie mogę. Jakby ktoś nacisnął przycisk ,,wyciszenie” i koniec. Potem wszyscy myślą, że jestem niegrzeczny albo że nic nie wiem… ale ja po prostu nie mogę nic powiedzieć. Mam 14 lat.
Trudności z córką - spotyka się z dużo starszym oraz zażywa niebezpieczne używki
Witam, jak mam postępować z córką nieletnią, gdy bez mojej zgody spotyka się z dorosłym. Chłopak 9 lat starszy i palącą niedozwolone używki, typu zioło, lecz się nie przyznaje do zażywania.Grozi jej Młodzieżowy Ośrodek Socjoterapeutyczny.