Left ArrowWstecz
Witam. Mam 3-letnią córeczkę i ona od jakiegoś czasu jak coś jej nie odpowiada to reaguje głośnym piskiem czy to normalne? Czy może mieć na jej zachowania wpływ angielska bajka z dziećmi które też piszczą z różnych sytuacjach?
Jakub Otremba

Jakub Otremba

Dzień dobry.

Pani córka wraz z wiekiem staje się coraz bardziej świadoma. Widzi, że swoim zachowaniem może wywierać wpływ na otoczenie społeczne. Jest to okres badania granic, sprawdzania na ile może sobie pozwolić. Jeśli takim piskiem wymusi jakąś drobnostkę następnym razem może próbować “walczyć” o coś większego. 

Z pewnością niezbędną jest tu konsekwencja z Państwa strony i stawianie granic. Bajka zdecydowanie mogła mieć na to wpływ. Dziecko naśladuje zachowanie nietylko osób z otoczenia. To co widzi w telewizji ma duży wpływ na zachowanie. Zdecydowanie zrezygnowałbym z tej bajki, a najlepiej z telewizji. Wiele dzisiejszych bajek może działać pobudzająco na Dziecko.

Pozdrawiam

2 lata temu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

dobrostan

Darmowy test na dobrostan psychiczny (WHO-5)

Zobacz podobne

Rodzice, którzy nie dają swojej uwagi, ciepła ani wsparcia. Jest mi przykro.
Miczy to normalne? Może być trochę chaotycznie, bo ciężko mi zebrać to wszystko w kupę. Mam 30 lat, żonę i małe dziecko. Relacje ze swoimi rodzicami nazwałbym średnimi, tak naprawdę zawsze pytali tylko o szkołę, a teraz o pracę. Mało widać zainteresowania mną samym i moimi pasjami (np. jak jako nastolatek startowałem w zawodach sportowych w sporcie, który kochałem i prosiłem ich żeby przyszli, to zawsze to olewali, mimo że mieli do miejsca tych zawodów np. 1 km drogi...). Nigdy nie byłem bity. Sam też nie byłem jakimś bardzo problemowym dzieckiem, może coś tam broniłem, ale myślę że standard, nie powtarzałem klasy, nie byłem w poprawczaku ani na dołku, nie brałem narkotyków, rodzice nigdy nie byli wzywani do szkoły z mojego powodu etc. Mimo tego, były różne sytuacje 1. Często słyszałem jak byłem wyzywany przez swojego ojca w tle kiedy mama do mnie dzwoniła 2. Matka nie pozwoliła mi wybrać szkoły średniej, ani pójść na studia zaoczne, przy każdej z tych sytuacji był krzyk i obrażanie mnie o chęć np. Pójścia do technikum zamiast liceum 3. Matka również obrażała mnie za to, że zrobiłem tatuaż kiedyś 4. Byłem również obrażany beż powodu - np. Chciałem zmienić mieszkanie na studiach z powodu dość specyficznych lokatorów i powiedziałem o tym matce- w zamian dostałem krzyki i litanię, że pewnie mnie wyrzucili z mieszkania za robienie imprez i burdelu - tak nie było i nie miała żadnego powodu aby tak myśleć 5. Aktualnie od tygodnia rodzice się do mnie nie odzywają, bo moja mama pokłóciła się z moją żoną - moja żona uważa, że mama rzuca za dużo uwag, za bardzo chce ingerować w nasze życie, z czym się zgadzam w dużej części. Matce wygarnąłem także powód mojego nie przyjeżdżania- to że kiedy moja córka- niemowlę, zaczęła przy nich płakać to zaczęli podnosić głos, wprowadzać nerwowa atmosferę, a kiedy chciałem wziąć córkę, żeby ją uspokoić, to matka na mnie naskoczyla agresywnym tonem. Nie będę na to pozwalać. Napisałem, wyjaśniłem- zero refleksji. 6. Aktualnie rodzice potrafią mieć pretensje, że np za rzadko przyjeżdżam- bez pytań o powód czy checi pomocy 7. Moja mama często wprost mówiła, że mój brat jest lepszy. Z bratem mam normalne relacje, nie mam mu tego za złe bo to nie jego wina. Powodem było to, że brat był spokojniejszy, można powiedzieć, że wygodniejszy. Ja jako dziecko i nastolatek miałem więcej temperamentu 8. Moja mama (co wyłapała moja zona) nawet teraz potrafi mówić, że "Sam się na ten świat wprosilem", "odkąd się urodziłem do teraz to same problemu", "że oni chcieli córkę a wyszedłem ja" itd. 9. Matka przestała się do mnie ostatnio odzywac za organizację chrztu dla córki- w skrócie za daleki dojazd 10. Rodzice wyśmiewają albo ignorują nasze prośby dotyczące córki. Np. Moja córka urodziła się w listopadzie, prosiłem ich wtedy o mycie rąk przed dotykaniem jej, po przyjsciu z dworu czy ze sklepu- zwykła troska, małe dziecko, brak szczepień jeszcze, sezon grypowy itd. Obrazili się o to i wyśmiali to. Czy to jest normalne zachowanie? 11. Rodzice czesto sie awanturowali przy mnie, w domu byly krzyki, musiałem czesto sie z niego ulatniac i czesto sie balem 12. Moj tata wstajac do pracy w kuchni mowil rozne rzeczy na glos - typu, ze z jego zyciem to tylko sie jebnac na sznur, pierdolnieta baba, ze ma dosc swojego zycia itd. Mówił to na tyle glosno, ze zawsze to slyszalem, jednoczesnie kuchnia w której pil kawe byla tak polozona, ze ja słyszałem wszystko, a mama nic. 13. Nigdy nie usłyszałem słowa przepraszam 14. Kiedyś lecąc do Stanów w samolocie napisałem im wiadomość, że ich kocham - chciałem po prostu poprawić z nimi kontakt- nic mi na to nie odpowiedzieli Zwlaszcza teraz wzięło mnie na przemyślenia, że rodzice przestali się do mnie odzywac - obydwoje, za to, że moja żona zwróciła mojej mamie na coś uwagę, tata w ogóle nie był tu strona w niczym, a tak samo się do mnie nie odzywa... mimo wszystko dwa razy pisałem do mamy proponując, abyśmy się spotkali wspólnie i to wszystko wyjaśnili i przegadali - zignorowała mnie, zero odpowiedzi. Nie powiem, że mimo że jestem dorosły to jest to dla mnie dość przykre
Młodszy syn włożył starszej siostrze rękę w majtki, gdy spała - bardzo boję się jakie ta sytuacja może mieć konsekwencje
Witam mam 14 letniego syna ,jest osobą bardzo wrażliwa .To co się stało strasznie mnie załamało .Otóż będąc w odwiedzinach u starszej siostry kiedy spala włożył jej rękę do majtek .Nie wiem co dalej zrobić muszę być wsparciem dla córki i dla syna .Boję się bardzo ,ta cała sytuacja mnie przeraziła,nie wiem co mam zrobić . Proszę o pomoc
Dzień dobry. Od dwóch lat jestem w terapii.
Dzień dobry. Od dwóch lat jestem w terapii. Od psychoterapeutki wiem, że świetnie radzę sobie nawet z sytuacjami, których nie omawiałyśmy i przede wszystkim potrafię myśleć (co nie jest dobrze odbierane przez moją rodzinę - odkąd pamiętam, miałam postępować zgodnie z oczekiwaniami, które i tak zmieniały się każdego dnia). Trudnym momentem było też pogodzenie się z myślą, że moja rodzina to osoby niedojrzałe emocjonalnie i nigdy się nie zrozumiemy (należy dodać, że propozycje terapii rodzinnych wychodziły ode mnie już kiedy miałam 15 lat, co kończyło się przemocą psychiczną i fizyczną). Musiałam walczyć o siebie sama, nie miałam nigdy przyjaciół. Zawsze byłam odrzutkiem, w szkole obniżano mi oceny z zachowania tylko dlatego, że żadne z dzieci nie chciało się ze mną bawić (chyba że coś chciały, a często rozdawałam im wszystko, co miałam przy sobie, żeby tylko mnie lubiły). Terapia była bardzo potrzebna, ale też dużo zrozumiałam sama, przed terapią, tylko ciężko było mi uwierzyć, że mogę mieć rację. Od października 2022 czułam się gorzej, a w grudniu nie byłam w stanie podnieść się z łóżka. Styczeń, nowy rok, przyniósł diagnozę depresji w stopniu zaawansowanym. Zastanawiałam się dlaczego, przecież tak dobrze mi szło. Byłam załamana również dlatego, że rodzina niezbyt przychylnie patrzy na kwestie związane ze zdrowiem psychicznym. Obecnie jestem z siebie dumna, że się nie poddałam, że już te kilka lat temu, kiedy prawie całe dnie (w czasie pandemii) spędzałam w łóżku i nie byłam w stanie ogarnąć nawet siebie, pomimo myśli o wyrządzeniu sobie krzywdy, zupełnie sama, bez wsparcia, szukałam pomocy. Oprócz tego od dziecka miałam lęk społeczny, który w zeszłym roku znacznie się zmniejszył. Wszystko wydaje się w porządku, ale... No właśnie tu zaczynają się schody. Mam znajomych, ale... • również lęk, że zostanę sama jak dawniej • poczucie, że te relacje są przelotne, płytkie • słyszę, że potrafię pomagać, że dużo rozumiem, że nie oceniam, nie wyśmiewam, nie daję złotych rad, zamiast się obrażać, szukam przyczyn i to bardzo im pomaga, mogą poczuć się normalnymi ludźmi • 90% znajomości kończy się po tym, kiedy ludzie uzyskają ode mnie wsparcie • czy na pewno poczucie własnej wartości jest u mnie zdrowe? Może właśnie zależy od ludzi wokół mnie, tego co o mnie powiedzą • coraz trudniej jest mi słuchać o przyjaźniach i związkach innych osób (bywa, że mam ochotę wybuchnąć) - albo jestem już przemęczona mnogością i siłą emocji, jakie odbieram, albo też zazdrosna (a zazdrość nie jest zła - pokazuje, czego w życiu brakuje) • moje wspomnienia (już z czasów szkolnych) to historie opowiadane przez innych ludzi, NIE MA W TYM MNIE • poznaję nowych ludzi, naprawdę zależy mi na tym, żeby w końcu pojawiły się zdrowe relacje, ale nawet z tymi "nowymi" ludźmi wychodzi tak jak ze wszystkimi poprzednimi Jestem załamana. Nawet kiedy człowiek fizycznie jest sam, chyba czuje, że gdzieś tam na świecie jest ktoś, komu na nim zależy... Sama nie wiem. Kiedy próbuję poruszać takie tematy ze znajomymi słyszę, że za dużo myślę, a ludzie tego nienawidzą, albo że powinnam dołożyć sobie więcej obowiązków, żeby nie myśleć. Dokładam sobie zajęć, ale to nie pomaga mojej psychice, poczucie osamotnienia wychodzi nad to, czym się zajmuję. Samotność w tłumie jest okropna. Każda interakcja z ludźmi jest dla mnie na wagę złota, ale to nie jest to, czego (w sumie każdy człowiek) potrzebuje. Nie wiem już co robić. Terapię kończę, nie wiem, co omawiać na sesjach, rozmawiałam o tym naprawdę wielokrotnie. Nie dostanę złotej rady, a sama nie wiem, jak sobie z tym poradzić. Wiem, skąd się to wszystko bierze, ale nie chcę czekać (nawet aktywnie) na odpowiednich ludzi, bo mnie to wykańcza. Z zewnątrz wszystko wygląda świetnie, tym bardziej w ostatnich miesiącach, ale ta samotność tworzy ogromną dziurę, pustkę wewnątrz mnie. Może rzeczywiście przesadzam?
Żona wybuchowo reaguje na zachowania dziecka i na mnie, gdy mówię, że jest w porządku.
Dzień dobry. Nurtuje mnie kilkadziesiąt tematów. Jak nazywa się w psychologii takie zachowanie i czy jest ono zdrowe dla rozwoju dziecka? Niestety wydaję mi się, że pms ma tu ogromne znaczenie, gdyż sytuacje nasilają się cyklicznie: Żona często wybucha z byle powodu. Gdzie tydzień wcześniej śmiałaby się z takich żartów lub byłaby spokojniejsza na pewne, moim zdaniem normalne, wybryki dziecka. Przykładem może być sytuacja, gdzie trzyletnie dziecko skacze po kanapie dla atencji lub zabawy. W pewnym momencie, po którymś razie, żona wybucha i przytrzymuje dziecko oraz krzyczy na nie, żeby tak nie robiło, gdyż może źle się to skończyć. Dziecko płacze i czuje sie zawiedzione. Przepraszam i mówi, że tak więcej nie zrobi. Żona przytula dziecko i też przeprasza za swoje zachowanie ,że się uniosła, miała ciężki dzień lub, że to ja ją zdenerwowałem i nie powinna była tak reagować i takimi słowami trzylatkowi siebie tłumaczy i przeprasza. Niby ok. Ale podczas pms lub miesiączki, trwa to u żony zazwyczaj w sumie 2 tygodnie. Takich krzyków na dziecko i potem przeprosin i tłumaczeń siebie jest w ciągu dnia kilkadziesiąt a nawet w ciągu godziny na pewno 3 razy takie coś. Moje pytanie jest, czy to jest zdrowa relacja, czy dziecko rzeczywiście powinno mieć taki młyn w głowie przez. 3 latek dojrzewa i targają nim hormony, a tutaj takie niezrównoważone akcje ze strony kochającej matki. Ja wiem i jestem obok proszę ją, żeby nie krzyczała, bo dziecko zachowuje się normalnie jak na swój wiek i wtedy żona jakby się ocknęła i go przeprasza lub w częściej atakuje mnie za to, że się wtrącam. Jest to jakiś rodzaj upośledzenia myślowego, czy po prostu niedojrzałości żony,która najpierw wybucha naprawdę ogromną złością, czasem mnie nawet uderza, gdy się wtrącę i jak dziecko nie patrzy, a potem je przeprasza, że się złościła. Ja mam osobiście mega mieszane uczucia i widzę, że się od siebie oddalamy. Żona chodziła ponad rok do psychologa i wydaję mi się, że jest o wiele gorzej. Czyta dużo naukowych książek i jest bardzo mądra. Ale zauważyłem, że w jej życiu dziecko jest już najważniejsze, a ja mogę nie istnieć i dlatego często jestem traktowany jak najgorszy wróg. Gdy mam swoje odmienne zdanie na jakiś temat.
Zdałam sobie sprawę, że zaniedbałam emocjonalnie dziecko. Czy relację i jego poczucie bezpieczeństwa można odbudować?
Dzień dobry. Właśnie zdałam sobie sprawę z tego, że zaniedbywałam emocjonalnie swoje dziecko, które niedługo kończy 4 lata. Miałam problem może nie tyle z okazywaniem dziecku miłości (ale również), co głównie uwagi. Wszystko liczyło sie bardziej - obowiązki domowe itd., dziecko często zajmowało się sobą same. Choć zdawałam sobie z tego sprawę nic z tym nie robiłam. Boję się, że u mojego dziecka wykształci się brak poczucia bezpieczeństwa, własnej wartości, problemy z kontaktami z ludźmi itd. Czytałam, że takie zaniedbanie między 2 a 4 r.ż. dziecka może mieć wpływ na dalsze życie dziecka. Nie chcę tak skrzywdzić swojego dziecka, bo samej brakowało mi poczucia bezpieczeństwa i miłości ze strony obojga rodziców i teraz w życiu dorosłym mam ogromne problemy z samooceną, wiarą w swoje możliwości i nawiązywaniem kontaktów. Czy tych zmian które zaszły w psychice dziecka nie da się juz odwrócić?
dysleksja

Dysleksja - przyczyny, objawy, diagnostyka i wsparcie

Dysleksja to zaburzenie wpływające na czytanie i pisanie, ale nie na inteligencję. Jeśli Ty lub ktoś bliski ma trudności w nauce, warto poznać objawy dysleksji, jej przyczyny i metody wsparcia. Odpowiednia pomoc może znacząco poprawić jakość życia i nauki.