
Jak poradzić sobie z zerwaniem kontaktu przez dorosłą córkę?
Dzień dobry, Jestem w trudnej sytuacji, w której jako dorosła kobieta matka dorosłej 34-letniej córki nie umiem sobie poradzić z odcięciem się mojej córki ode mnie. Postaram się jak najjaśniej napisać, o co chodzi. Córka mieszka 12 lat za granicą, ma żonę, z którą pięknie ułożyła sobie życie, co raduje mnie bardzo. Ja mając 32 lata po 10 latach małżeństwa ,zostałam porzucona przez męża i się rozwiodłam. Stan po rozwodzie moje stany depresyjne, nieułożone życie spowodowało ze nie do końca byłam idealną matką i często zbyt mało czasu jej poświęcałam, która też potrzebowała mojego wsparcia . Z biegiem lat byłam ojcem i matką, aż role się odwróciły i córka, dorastając przejęła obowiązki opiekuna była moim wsparciem … Nieudane moje związki w tym jeden z AA lkoholikiem bardzo wpłynął na całe życie mojej córki . Tzn jej się nic fizycznie nie stało ale incydentalne sytuacje z nim źle się odbiły na Niej . Przez wiele lat jak moją córka wyjechała na stałe nasz kontakt był b dobry bardzo się kochamy bardzo tęsknimy co nie raz sobie okazywałyśmy . Po krotce … ostatnio córka jak była u mnie w maju była już nieswojo i smutna wycofana . Wróciła i …. Złapała depresję i się odcięła . Po moich pytaniach napisała tylko zero kontaktu … prosiła abym wspierała ją milcząc bo ona się odezwie jak się poczuje lepiej . Trzy tygodnie temu napisała bbb długi list wyrzucając mi co ją boli bolało oraz też wiele słów ciepła . Nie chce już, abym kontrolowała jej życie ucięła kontakt . Odpisałam jej po przemyśleniu b ją przepraszając sto razy i obiecując że będę lepszą mamą, że czasu nie cofnę że mi przykro . Że jestem teraz zawsze … Ona milczy …. Co robić ? Pozdrowienia K.
Kk
Małgorzata Korba-Sobczyk
Dzień dobry Pani,
W Pani słowach widać ogromny ból, smutek i poczucie bezradności. To niezwykle trudna sytuacja, kiedy jako matka, pragnie się Pani kontaktu z dzieckiem, a ono stawia taką granicę. To, że Pani córka się odsunęła, jest dla Pani bardzo bolesne, szczególnie że wcześniej miałyście tak bliską relację.
To, co Pani córka zrobiła, jest dla niej samej formą ochrony i próbą poradzenia sobie z bólem, który nosi w sobie od lat. Proszę spojrzeć na jej list jako na akt ogromnej odwagi i zaufania. Napisała go, bo czuła, że musi powiedzieć o tym , co ją tak długo bolało, a jednocześnie dała Pani szansę, by usłyszeć, co naprawdę przeżywała. To, że prosi o "wspieranie jej milczeniem", jest dla niej jedynym sposobem na poczucie bezpieczeństwa w tej relacji.
Pani reakcja, czyli przeprosiny i obietnica zmiany, jest naturalna i świadczy o tym, jak bardzo Pani zależy. Jednak w tej chwili, najważniejsze, co może Pani zrobić, to uszanować jej prośbę, czyli: dać jej przestrzeń i czas, zaakceptować jej słowa, Pani troska przez nią odczytana była jako kontrola oraz zająć się sobą i dać sobie prawo do przeżycia żalu, poczucia winy i bezradności.
Proszę dać sobie wsparcie, którego Pani nie otrzymała, gdy go Pani potrzebowała.
Rozumiem, że po otrzymaniu listu czuje Pani potrzebę działania, ale w tej sytuacji to powstrzymanie się od kontaktu jest działaniem. To jedyny sposób, aby pokazać jej, że usłyszała Ją Pani i że naprawdę wspiera.
Proszę pamiętać, że Pani córka jest dorosłą osobą. Jej proces leczenia i przepracowania tych trudnych emocji jest jej osobistą drogą, a Pani rolą jest uszanowanie jej autonomii.
Pozdrawiam
Małgorzata Korba-Sobczyk
psycholog
Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Maria Sobol
Dzień dobry Pani K.,
bardzo poruszyło mnie Pani pytanie. Widać w nim ogrom miłości do córki, ale też dużo bólu i poczucia winy. To naturalne, że brak kontaktu z bliską osobą budzi niepokój i tęsknotę, szczególnie kiedy wcześniej byłyście sobie tak bliskie.
Rozumiem, że chciałaby Pani wszystko naprawić od razu, jednak córka wyraźnie poprosiła o przestrzeń. To nie musi oznaczać końca Waszej relacji, raczej jej potrzebę zadbania o siebie. Czasem właśnie dając drugiej osobie prawo do milczenia i cierpliwie czekając, pokazujemy największą troskę.
Dla Pani samej teraz ważne może być, by nie zagubić się w poczuciu winy. To, co było, już się wydarzyło – dziś może Pani budować inną jakość, przede wszystkim w relacji z samą sobą.
Ćwiczenie, które może Pani pomóc w tym czasie: codziennie wieczorem proszę zapisać trzy krótkie zdania – za co dziś mogę być sobie wdzięczna, nawet jeśli to drobiazgi, na przykład „zadbałam o siebie”, „porozmawiałam życzliwie z kimś bliskim”, „znalazłam chwilę na odpoczynek”. Takie małe kroki pomagają wzmacniać poczucie własnej wartości.
Z życzliwością
Maria Sobol
Psychoterapeutka integracyjna

Zobacz podobne
Zmagam się z tym okropnym uczuciem, które pojawia się, gdy napady obżarstwa wymykają się spod kontroli.
Zauważyłem, że najczęściej dzieje się to wtedy, kiedy jestem zestresowany, zmęczony emocjonalnie, przytłoczony wszystkim, co dzieje się wokół mnie. I wtedy mam wrażenie, że jedzenie to jedyny sposób, żeby choć na chwilę poczuć się lepiej, uspokoić te wszystkie nerwy i napięcia. To takie dziwne, bo wiem, że to jest jakby mechanizm obronny, ale nie rozumiem, dlaczego akurat jedzenie stało się tym moim ratunkiem.
Może to coś związanego z niską samooceną? Może nie umiem radzić sobie z emocjami i sięgam po jedzenie, żeby wypełnić pustkę? Mam wrażenie, że w tych momentach moje dobre intencje związane z dietą po prostu się rozpadają.
Staram się być zdrowy, dbać o siebie, ale wtedy wszystko wymyka się spod kontroli, jakbym nie miał siły wyjść z tego błędnego koła. Zastanawiam się, co mogę zrobić, żeby zacząć lepiej sobie radzić, wyjść z tego. Jak przestać sięgać po jedzenie, kiedy emocje zaczynają mnie przytłaczać? Naprawdę nie chcę, żeby to dalej rządziło moim życiem i zdrowiem. Będę wdzięczny za każdą pomoc, bo czuję, że teraz jest to dla mnie bardzo ważne.
Cześć, pisałam tu jakiś miesiąc temu... Wątek: Jak pomóc ojcu zmanipulowanemu przez nową partnerkę po śmierci mamy? Prośba o rady. Od tamtego czasu wiele się zmieniło na gorsze... W poprzednim wątku nie napisałam wszystkiego. Mam 29 lat, choruję na MPD (orzeczenie o niepełnosprawności w stopniu umiarkowanym), ale jestem osobą samodzielną. Mieszkam jeszcze z ojcem, bratem, partnerką ojca i jej córką. Moja mama zmarła 5 lat temu. Po jej śmierci tata zapewniał, że „będziemy razem” i damy radę jako rodzina. Przez pewien czas tak było – do momentu, gdy dwa lata temu w jego życiu pojawiła się partnerka. Od tego czasu stopniowo się wycofywał, aż niedawno oświadczył, że się wyprowadza do niej. Zostawia mnie i młodszą siostrę (25 lat) (która ma dwoje małych dzieci), oraz dwóch braci, którzy mają znaczne MPD i wymagają całodobowej opieki z całą odpowiedzialnością, mimo że formalnie nadal jest prawnym opiekunem jednego z naszych braci. Deklaruje, że „będzie przyjeżdżał”, ale cała opieka spadła na mnie i moją siostrę. Ta kobieta twierdzi, że „jesteśmy już dorośli” i tata nie ma obowiązku się nami zajmować. A przecież nie chodzi tylko o wiek – chodzi o to, że nasi bracia są całkowicie zależni, potrzebują pomocy przy wszystkim, a my nie mamy żadnego wsparcia z zewnątrz. Najbardziej martwię się o moją siostrę. Całe życie pomagała mamie, teraz wychowuje swoje małe dzieci i jeszcze będzie musiała według ojca pomagać mi w opiece nad braćmi. Jest bardzo młoda, a już nosi na sobie ciężar, którego nie powinna musieć dźwigać. Nie takiego życia dla niej chciałam. Czuję się okropnie, że to wszystko na nią spadło. A przecież miała prawo do własnej rodziny, spokoju, planów... Ja z kolei szukam pracy, ale teraz nie chcę zostawiać siostry samej. Choć mówi, że da sobie radę, przed tym jak się dowiedzieliśmy, że ojciec nas zostawia, już było jej ciężko, płakała itd... Kocham rodzinę, ale czuję się przytłoczona, bezsilna i bardzo zawiedziona zachowaniem ojca. On wybrał partnerkę, która go całkowicie sobą pochłonęła, a my przestaliśmy się liczyć. Boję się, że ja i siostra nie damy rady psychicznie i fizycznie... Będę wdzięczna za każdą odpowiedź.

Okres dojrzewania - co warto wiedzieć o zmianach i wyzwaniach
Okres dojrzewania to wyjątkowy i wymagający etap zmian fizycznych, emocjonalnych i społecznych. Zrozumienie tych procesów jest kluczowe dla nastolatków, ich rodziców i opiekunów, by lepiej radzić sobie z wyzwaniami i wspierać rozwój młodego człowieka.