Left ArrowWstecz

Chciałbym wiedzieć, dlaczego moja narzeczona nie chce zmienić grafiku pracy.

Chciałbym wiedzieć, dlaczego moja narzeczona nie chce zmienić grafiku pracy. Pracujemy w ochronie, ja mam dniówki, a ona cały czas noc. Pytałem jej, czemu nie porozmawiasz kierownikiem o zmianie, ona nie chce, bo woli mieć nocki facetami. Tak mi powiedziała. Może mnie zdradza.
Katarzyna Waszak

Katarzyna Waszak

Dzień dobry!

Niestety nikt nie odpowie Panu na to pytanie, oprócz narzeczonej. Zachęcam do rozmowy, do podzielenia się swoim niepokojem. Warto wspólnie ustalić, co jest korzystne dla Waszego związku. Z Pana informacji wynika, że się rozmijacie. 

Pozdrawiam

2 lata temu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Karolina Białajczuk

Karolina Białajczuk

Twoje obawy i uczucia są zrozumiałe, ale ważne jest podejście do tej sytuacji z otwartością i komunikacją. Rozmawiaj z partnerką i próbuj zrozumieć jej perspektywę.

Rozpocznij rozmowę, pytając o szczegóły dotyczące jej preferencji dotyczących pracy nocnej z kolegami. Staraj się zrozumieć jej powody, ponieważ każda osoba ma swoje własne motywacje. Zachęć ją do szczerej rozmowy i wyraź swoje uczucia i obawy związane z tą sytuacją.

Nie zakładaj od razu najgorszego scenariusza, takiego jak zdrada. Zaufaj swojej partnerce i zrozum, że mogą istnieć inne czynniki wpływające na jej decyzję.

Jeśli nadal masz obawy, wspólnie rozważcie, jak możecie rozwiązać tę sytuację, tak aby obie strony były zadowolone. Jeśli nie możecie sami sobie poradzić, rozważcie wsparcie terapeuty, który pomoże w rozwikłaniu trudności w komunikacji i podejmowaniu trudnych decyzji.

Kluczowym elementem jest otwarta, szczerza komunikacja i próba zrozumienia sytuacji z perspektywy partnerki. To może pomóc w rozwiązaniu problemów i wzmocnieniu waszego związku.

Pozdrawiam 

Karolina Białajczuk, psycholog 

2 lata temu
komunikacja w zwiazku

Darmowy test na jakość komunikacji w związku

Zobacz podobne

Jak pomóc partnerowi zmagającemu się z agresją i trudną przeszłością?

Dzień dobry, piszę nie w swojej sprawie, a w sprawie mojego partnera, jest naprawdę cudownym człowiekiem z bardzo dobrym sercem, szczerze chce pomagać każdemu, jak tylko może, a mnie traktuje jak księżniczkę. Jest wyrozumiały, gdy nie mam siły nic zrobić i miewam gorsze dni czy tygodnie, ale jest jeden problem… jego agresja, choć bardzo dużo rozmawialiśmy na ten temat i jest trochę lepiej, to wciąż obawiam się o niego, bo widzę, że go to niszczy i męczy, a dokładnie wygląda to tak, że jeśli coś się spóźnia dajmy na przykład kurier z jedzeniem zaczyna się denerwować coś pójdzie nie po jego myśli nagłe zmiany planów również sprawiają, że zaczyna się denerwować kiedyś było gorzej leciały obelgi w moją stronę takie, których wolę nie wspominać kilka razy wtedy myślałam, żeby go zostawić jednak nie zrobiłam tego w tym momencie jesteśmy naprawdę szczęśliwi jednak obawiam się że znów coś się stanie i znów będą ogromne nerwy, kiedyś rozmawialiśmy o terapii jednak przyznał mi się wtedy że często chodził do psychologów kiedyś nie raz płakał nawet w gabinecie, ale nikt nic nie mógł zrobić i ponoć po prostu ma taki charakter i pytanie moje brzmi czy naprawdę nie da się z tym nic zrobić? Czy w złym miejscu szukał pomocy ? Czy istnieje jakaś terapia, która pomoże mu ujarzmić agresję do końca ? Podejrzewam, że jego agresja jest związana z jego przeszłością, gdy był mały, nie pochodzi z najbogatszej rodziny ma tylko mamę brata i młodszą siostrę, na której wiem, że kiedyś się wyzywał… teraz są jak najlepsi przyjaciele, ale przeżył też dwa pożary własnego domu, ojca też nie było w jego życiu pojawiał się sporadycznie był alkoholikiem i żył na ulicy

Partner nie odpowiada na moje potrzeby, jest chłodny, nie angażuje się. A ja jestem w ciąży i czuję wielką niepewność.
Niepewność w związku. Dzień dobry, od ponad pół roku mieszkam z o rok starszym partnerem (36 lat), znamy się trzy lata. Odkąd zamieszkaliśmy razem zaczęliśmy się kłócić, powodem zwykle jest fakt, że przez jego zachowanie czuję się niekochana i odrzucona. I to jest główna przyczyna mojej niepewności i kłótni w związku. Partner nie jest osobą czułą, nigdy nie wyznał mi miłości, nie lubi się przytulać. Swoje uczucia wyraża tylko w stosunku do swojego psa, któremu mówi, że go kocha, przytula go, śpi z nim. Traktuje jak najważniejszą 'osobę' w życiu - z mojego punku widzenia tak to wygląda, jeśli uczucia kieruje tylko do niego. Nie poświęca mi a dużo czasu, ma swoje pasje i chciałby, żebym ja też żyła głównie swoimi rzeczami. Uważa, że wystarczy, jeśli zrobimy razem zakupy, zjemy razem posiłek. Nie mamy żadnych innych wspólnych aktywności i partner nie wykazuje chęci, żeby cos wspólnego znaleźć. Mówi, że ciagle jesteśmy przecież razem, mieszkamy w jednym domu. Ja widzę to zupełnie inaczej, bardziej czuję się jak współlokatorka, kiedy jesteśmy zamknięci każdy w swoim pokoju oraz śpimy osobno, ponieważ partner mimo obietnicy, że bedzie staral sie spać razem, nie robi tego. W kłotni mówiłam o rozstaniu, on jednak uważa, że jest wszystko dobrze, on nie widzi powodu do rozstania, nie chce być sam, chce być ze mną. Ale nie podejmuje jednak żadnych wysiłków, żeby spełnić moje prośby, pojsc na kompromis. Nawet jeśli chodzi o jakieś mało ważne rzeczy dotyczące wspólnego gospodarstwa domowego, nie slucha moich próśb i zawsze argumentuje to tym, że to dla niego nie jest ważne, mam nie myśleć, że jest złośliwy, tylko po prostu nie przykłada do tego wagi. Ja to widzę jako brak szacunku wobec mnie, nie myśli o moich potrzebach. Jestem w ciąży i teraz martwię się, czy zapewnię dziecku szczęśliwą rodzinę, jeśli nie ma zdrowej relacji między nami. Partner wobec mnie nie jest opiekuńczy, czuły, mówi jednak, że inaczej będzie w stosunku do dziecka. Twierdzi, że dziecko poprawi naszą relację. Zwykle słyszę od partnera, że za dużo myślę, rozmyślam, że gdybym miała więcej zajęć, nie byłoby takich problemów. Ostatnia sprzeczka była spowodowana tym, co uslyszalam od partnera. Ja ją rozpoczęłam. Mialam wyjechać na tydzień do rodziny i partner powiedział, żebym dłużej została u rodziny, bo bedzie mógł dłużej pobyć sam. Zabolało mnie to, powiedział, że tydzien, dwa lub miesiac rozłąki nie mają dla niego znaczenia. Wiem, że za psem tęskni nawet jak go nie widzi pół dnia. Zwykle kłótnie powoduję ja, w reakcji na słowa i zachowanie partnera. Partner wychował się w przemocowej rodzinie, jego ojciec bił go i był dla niego bardzo surowy. Twierdzi, że nigdy nie usłyszał tez slow: kocham od swoich rodziców. Uważa, że wobec ludzi słowo kocham dla niego nic nie znaczy i nigdy go nie używał. Boję się, że partner tak naprawdę mnie nie kocha, ważniejszy jest dla niego pies. Nie chcę być z kimś, dla kogo ważniejsze jest zwierzę niż człowiek. Nie wiem co powinnam zrobic, jak rozmawiac z partnerem, żeby otworzył się bardziej na mnie. Z racji tego, że bedziemy mieć wkrótce dziecko czuję coraz większy strach i niepewność. Jestem w tym zwiazku często kłótliwa, czasem złośliwa, uważam, że to wszystko jednak w reakcji na zachowanie partnera. Wiem, że związek może wyglądać inaczej, ponieważ kiedys byłam w bardzo szczęśliwym związku, z kochającym partnerem, z którym praktycznie nigdy sie nie kłóciłam i wszystko było proste. Partner, niestety zmarł po dłuższej chorobie. Nie chcę skrzywdzić dziecka, nie wyobrażam sobie, żeby wychowywało się wśród kłótni i krzyków.
Obawa przed własnym zachowaniem po licealnym doświadczeniu - Jak odzyskać pewność siebie w kontaktach?

Witam, w I klasie liceum zalecałem sie do jednej dziewczyny, bardzo mnie to stresowało, kilka rzeczy nie poszło po mojej myśli i ostatecznie owa dziewczyna nie chciała ze mną utrzymywać kontaktu, oskarżyła mnie, ze natarczywie sie do niej przystawiałem. Nie twarzą w twarz, ale powiedziała to swoim kolegom i koleżankom czego dowiedziałem sie od jednego z nich. Wtedy totalnie odciąłem sie od dziewczyn, uznałem siebie za zagrożenie dla nich i już przez całe liceum do żadnych nie zagadywałem (mimo kilku okazji, które mogły skończyć sie pozytywnie) Obecnie jestem na III roku studiów i ta sytuacja nadal mi siedzi w głowie, nadal boję sie zagadać do dziewczyny w wiadomym kontekście, bo zaraz zaczynam panicznie sie bać, że sie jej narzucam i że zaraz dojdzie do powtórki z liceum. Jestem generalnie teraz meeega ostrożny w kontaktach z nimi. Cóz to jest? Jak mogę sobie z tym poradzić?

Jak radzić sobie z podejrzeniami o romans męża i notoryczną zazdrością w małżeństwie?

Mąż uważa, że tylko ja – żadna inna. Były plotki, że miał romans w pracy. Życie małżeńskie – OK, czasem sprzeczki o byle co.

Teraz pytanie – jak podejść do sprawy? Mąż pracuje z kobietami, z jedną z nich poszła fama, że miał romans. Zaprzecza. OK, próbowałam zaufać, lecz jest ciężko – potrafi momentami być wobec mnie chamski, agresywny, nie chce zbliżeń. Kiedy frustracja i agresja mijają – nagle jest czuły, jakby nigdy nic, jakby nic sobie z tego nie robił.

Kierowniczka, z którą zna się dosyć dobrze, potrafiła mówić mojemu mężowi, że ją irytuję. Podobno go zje***ała „za mnie” – przepraszam za słowo, ale już mam dosyć. Ta kobieta potrafiła mnie zaatakować słownie, że niby nie powinno mnie interesować, co łączyło mojego męża z inną kobietą. Mąż uważa, że to tylko plotki.

Mam zaufanie do mojej koleżanki, z którą rozmawiałam. Powiedziała, że mąż mną manipuluje, kłamie, że coś tu nie gra. Kierowniczka za każdym razem wyręcza się tylko moim mężem – żeby poszedł do apteki po leki, żeby wlał płyny do auta... i tak w kółko. Nikogo innego nie prosi, tylko jego. A on twierdzi, że inni są nieudolni, a on nic złego nie robi. Yhy...

I teraz sytuacja: dzwoni do mnie na wideo rozmowę – zawsze widzę jego twarz. Nagle, kiedy rozmawiamy przed pracą, mówi do mnie: „poczekaj” i ustawia kamerę na czarne tło – raczej celowo, żebym nic nie widziała. W tym momencie słyszę głos kobiety, chyba tej „tempej” kierowniczki. Po chwili, kiedy odeszła, mąż nagle odwraca kamerkę, jakby nigdy nic, mówiąc, że „niechcący” ją przestawił. Yhym, jasne… Powiedział, że ona tylko podjechała autem i mówiła coś, że jakiegoś pracownika zamknęła policja.

Pytam męża: czy naprawdę był problem, żeby trzymać normalnie telefon? Czy trzeba było tak szybko zmieniać obraz? Buziaczki czy co? Różnie można to odebrać, prawda? Twierdzi, że „niechcący”… A potem nagle mówi do mnie: „Nie przyjeżdżaj po mnie do pracy”. Jak mam to odbierać? Kłamie mnie z tą babą, czy serio może „niechcący”?

Jeszcze tekst: „Masz tak robić – nie przyjeżdżaj”. No to co – pojechać i mieć podejrzenia, czy nie? Dodam tylko, że ta kobieta bardzo mnie nie lubi – i ja jej też. Kiedy jeżdżę po męża, widzi mnie, robi miny – ja to widzę. Mówiłam mężowi. On twierdzi, że ma ją „w dupie”, a ja widzę, że ona robi niestosowne gesty, kładzie mu rękę na klatkę piersiową, uśmiecha się jak kokietka, klepie go i łazi za nim krok w krok.

Mąż uważa, że „za dużo biorę do siebie”. Ale moim okiem – to nie wygląda normalnie. Czy mam powody do podejrzeń?

Jakie są skuteczne metody leczenia nerwicy i radzenia sobie z lękiem społecznym?

Jakie są najlepsze sposoby leczenia nerwicy? 

Męczę się od dziecka od czasu kiedy mnie wyśmiewano, teraz gdy jestem dorosła, nerwica nabrała na sile i nawet gdy nic się nie dzieje, a jestem wśród ludzi, robi mi się słabo w miejscach publicznych lub gdy zbyt dużo ludzi zwróci na mnie uwagę. 

Boję się pójść na siłownię, mimo że lubię sport. 

Dodatkowo, gdy widzę, że ktoś się mną interesuje, ja jestem pewna, że to fałszywe i tak naprawdę ta osoba chce mi zaszkodzić. Jest to wykańczające... Daje sprzeczne sygnały, unikam i ta osoba rezygnuje. Jedynie z tą osobą przez komunikatory się nie boję rozmawiać, bo wtedy na mnie nie patrzy tylko wtedy już te osoby nie są zainteresowane

kryzys w związku

Kryzys w związku – jak go przetrwać i odbudować relację?

Twój związek w kryzysie? To naturalny etap, który może wzmocnić relację. Poznaj sprawdzone strategie i porady ekspertów, by skutecznie przez niego przejść i odbudować więź. Czytaj dalej!