
Czy korzystanie z kamerek internetowych przez męża to zdrada? Jak radzić sobie z bólem i brakiem zaufania w związku?
Dzień dobry, jesteśmy z mężem 18 lat po ślubie. On zawsze miał skłonności do porno. Ja mu często mówiłam, że nie lubię, jak on się masturbuje po kątach. Ale ja też często byłam zapracowana — ciągle wszystko było na mojej głowie: dzieci, dom. Jesteśmy sami, zdani tylko na siebie…
Seks uprawialiśmy minimum raz w tygodniu, ale mój mąż twierdził, że on potrzebuje kilka razy dziennie. Od półtora roku, z tego co wiem, zaczął pisać z kobietami na kamerkach internetowych — płacił im, a one robiły to, co on chciał, i on się z nimi razem masturbował. Dowiedziałam się o tym całkiem przypadkiem, gdy przyszły mu powiadomienia. On się oczywiście wypierał, a mój świat się zawalił…
Rozmawialiśmy o tym, bo ja nalegałam, ale on nie widział w tym problemu. Obiecywał, że już nigdy tego nie zrobi, ale po miesiącu znowu to odkryłam — znów to samo. Tłumaczył, że „wykorzystał do końca minuty, które mu zostały” i że już kasuje to konto.
W naszym związku bardzo się polepszyło. Mnie też zaczęło lepiej iść — awansowałam w pracy, a w domu zaczęłam mieć ciągle ochotę na seks. Może podświadomie, bo wmówiłam sobie, że to była moja wina, że nie spełniałam jego oczekiwań. Próbowałam mu tak dogodzić, żeby nie myślał o głupotach, tylko o nas. Spełniałam jego wszystkie fantazje.
Ale od czasu do czasu na czymś go przyłapałam. Tłumaczył wtedy, że to normalne u facetów, że oni są wzrokowcami i że ogląda porno tylko po to, żeby popatrzeć — a kocha tylko mnie i to ze mną chce być do końca życia. A ja, głupia, wierzyłam mu we wszystko… I ciągle oskarżał mnie, że go kontroluję. On zmieniał wszędzie hasła, wszystko poblokował i oczekiwał mojego zaufania.
W głębi serca bardzo cierpiałam, ale tłumaczyłam sobie, że go bardzo kocham i że dla niego muszę o tym wszystkim zapomnieć. Ale ostatnio, płacąc rachunki, znowu zobaczyłam, że płacił za kamerki… I moje serce pękło na pół. Bo teraz, gdy u nas było tak cudownie, dałam mu wszystko, co mogłam dać — a on i tak to zrobił.
Na początku się wyparł, a później, gdy drążyłam dalej, powiedział tylko, że „tam zajrzał”, ale ma dosyć mojego szpiegowania. On nie widzi w tym winy — tylko ja jestem za wszystko winna.
Co robić? Ja nie umiem bez niego żyć… Ale to tak bardzo boli. Czy naprawdę przesadzam i powinnam po prostu żyć dalej? Przecież to nie jest zdrada…?
Kasia

Patrycja Stajer
Dzień dobry,
Proszę znaleźć w swojej okolicy psychoterapeutę i rozważyć podjęcie psychoterapii indywidualnej, w kontakcie osobistym (nie online).
Może Pani szukać osób z certyfikatem psychoterapeuty, np.: Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego, Polskiego Towarzystwa Psychologicznego, Polskiego Towarzystwa Psychoterapii Psychoanalitycznej. Każde z w/w towarzystw ma na swoich stronach podane listy psychoterapeutów wg miejscowości.
Z poważaniem, Patrycja Stajer
Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Elza Grabińska
Pani Kasiu,
nie ma jednej, uniwersalnej definicji zdrady. To, co dla jednej osoby jest do przyjęcia, dla innej może być głębokim naruszeniem zaufania. Wiele zależy od tego, na co partnerzy się umawiają i jakie granice są dla nich ważne w relacji. Ma Pani pełne prawo czuć się zraniona i mieć swoje granice, zwłaszcza jeśli jasno mówiła Pani, że takie zachowania są dla Pani bolesne i nieakceptowalne.
Warto rozważyć wspólną terapię dla par, gdzie w bezpiecznych warunkach będzie można porozmawiać o potrzebach, granicach i wzajemnych oczekiwaniach. Może to pomóc też w nauce asertywnej komunikacji, by mogła Pani otwarcie mówić o swoich uczuciach i potrzebach, ale też usłyszeć, z czym mierzy się Pani mąż. To nie jest łatwa sytuacja, ale zrozumienie, co się właściwie między Wami dzieje i jakie emocje za tym stoją, może być pierwszym krokiem do podjęcia decyzji, co dalej.
Porusza mnie też, gdy mówi Pani, że dobrze radzi Pani sobie w życiu zawodowym i osobistym, a jednak mówi Pani, że nie poradzi sobie sama, bez męża. Myślę, że w takiej sytaucji dobrze też zaopiekować się sobą i swoim poczuciem wartości.
Wszystkiego dobrego,
Elza Grabińska, psycholog.

Monika Figat
To, co Pani czuje w tej sytuacji, jest całkowicie naturalne i ludzkie.
Zdrada zaufania, poczucie osamotnienia, ból i zagubienie to bardzo trudne emocje, szczególnie gdy przez lata starała się Pani dbać o związek i spełniać potrzeby partnera. W nurcie Terapii Akceptacji i Zaangażowania (ACT) podkreślamy, że takie uczucia są ważnym sygnałem – pokazują, jak bardzo zależy Pani na bliskości, lojalności i wzajemnym szacunku.
Warto przyjrzeć się swoim wartościom: co jest dla Pani najważniejsze w relacji, jakich granic potrzebuje Pani, by czuć się bezpiecznie i szanowana? Zachęcam, by nie tłumić trudnych emocji, ale przyjąć je z łagodnością i potraktować jako przewodnika do podjęcia decyzji zgodnych z własnymi wartościami. To, czy zachowanie męża jest dla Pani zdradą, zależy od tego, jak Pani definiuje wierność i zaufanie – każda para ma tu własne granice.
Przyglądając się jednak sytuacji z perspektywy opisanej przez Panią może wynikać, że mąż jest uzależniony od korzystania z serwisów o tematyce pornograficznej.
Sytuacja jest bardzo złożona i nie ma jednej „właściwej” odpowiedzi. Być może pomocna byłaby rozmowa z psychologiem lub terapeutą par, by wspólnie przyjrzeć się temu, co się dzieje i czego Pani potrzebuje, by poczuć się lepiej w tej relacji.
Proszę pamiętać, że nawet jeśli teraz wydaje się to niemożliwe, z czasem można przepracować ten ból i znaleźć dla siebie dobre rozwiązanie.
Serdeczności i powodzenia
Monika Figat, Psycholog [Warszawa i on-line]

Paweł Zamojć
Dzień dobry,
czytając Pani historię, widać, że przeżywa Pani ogromny ból i rozczarowanie – sytuacja, w której granice są wielokrotnie naruszane, zawsze wywołuje silne emocje. To naturalne, że czuje Pani zranienie i niepewność – nie przesadza Pani i ma Pani pełne prawo do swoich granic oraz do tego, by oczekiwać szacunku i uczciwości w związku
.
Warto rozważyć terapię dla par, ponieważ w bezpiecznych warunkach można porozmawiać o potrzebach, oczekiwaniach i emocjach. Taka przestrzeń pozwala także zobaczyć, czy partner jest gotowy naprawdę pracować nad swoimi zachowaniami i zrozumieć, jak jego działania wpływają na Pani poczucie bezpieczeństwa.
Równocześnie bardzo ważne jest zaopiekowanie się sobą – swoim poczuciem wartości, emocjami i zdrowiem psychicznym. Nie powinna Pani obciążać się poczuciem winy ani tłumaczyć zachowań męża wyłącznie „naturą” czy okolicznościami. Pani doświadczenia i uczucia są prawdziwe i zasługują na szacunek.
Z życzliwością
Paweł Zamojć

Zobacz podobne
Cześć. Jestem tutaj nowa po zakończonym 6letnim związku. Przez przypadek wpadłam w situationship, z facetem, który wydawał się świetny, dobrze zbudowany, zabawny, nie ukrywał ilości partnerek, ale do głowy mi nie przyszło, ze takie coś istnieje. Po 3 miesiącach kontaktu, spotkaliśmy się kilka razy, zamilkł, dopiero wtedy zdałam sb sprawę co to jest ten situationship. Nie wiem, jak sb z tym poradzić, bo jak można przestać dla kogoś istnieć po kilku miesiącach bez słowa wyjaśnienia. Co zrobić, aby przestać o tym myśleć i kminić co zrobiłam nie tak, pomimo, że wątpię, aby wina leżała po mojej stronie.

Depresja poporodowa - objawy, leczenie i wsparcie dla młodych rodziców
Depresja poporodowa to stan, który może pojawić się w okresie po narodzinach dziecka. Gdy trudności emocjonalne utrzymują się dłużej lub są intensywne, odpowiednia pomoc specjalisty i wsparcie bliskich mogą być niezwykle cenne i potrzebne.