Left ArrowWstecz

Chłopak nie odpowiada na potrzeby, które mu komunikuję. Mam wrażenie, że ma mnie dosyć.

Jestem z chłopakiem od 5 miesięcy, oboje mamy po 19 lat, od jakiegoś czasu zauważyłam, że lekceważy moje emocje, mówię mu, że czuje, że go nie interesuje, bo gdy np. piszemy to ciągle ja go wypytuje co robił dziś, co będzie robił jutro, a on zazwyczaj mnie się o to nie pyta, to odpowiada, że znowu wymyślam i zaczynam. Często tak jest, gdy właśnie mówię mu co czuję lub informuję go o swoich potrzebach, np. gdy pisze mu, że mało dziś rozmawialiśmy i czy możemy to nadrobić ,bo po prostu się stęskniłam to odpowiada coś w stylu: przecież wczoraj się widzieliśmy, o jezu przesadzasz, dramatyzujesz, przecież gadaliśmy rano; a gdy naciskam na niego troszkę bardziej, żeby mnie zrozumiał to powtarza, że go mecze i on chce iść już spać. 

Czuję, że lekceważy mnie i moje potrzeby, które dla niego są wymysłem i dramatyzowaniem. Może to ze mną coś nie tak, ale daje mu mnóstwo przestrzeni na kolegów, zainteresowania, czas sam dla siebie, bo wiem, że on potrzebuje tego, a gdy ja powiem lub napiszę mu, że po prostu chciałabym porozmawiać więcej albo spotykać się częściej to robi mi taką jazdę, że sama zaczynam źle się czuć z faktem, że w ogóle coś powiedziałam. 

Ja jestem taka, że mogłabym siedzieć z nim non stop, a on mam wrażenie, że jak już siedzimy ze sobą kilka godzin, to jakby chciał uciec już i odpocząć ode mnie (gdy spędzamy razem czas rzadko się kłócimy, okazujemy sobie dużo miłości i czułości, więc nie wiem dlaczego on mnie ma tak dość) boli mnie, że go męczę, chce tylko, aby też spełniał moje potrzeby, co zrobić?

Jakub Redo

Jakub Redo

Aniu,

Rozumiem Twój niepokój i smutek. To zupełnie naturalne, że w związku potrzebujesz bliskości, zainteresowania i wzajemności. Być może Twój chłopak ma po prostu mniejsze niż Ty potrzeby w zakresie bliskości emocjonalnej lub potrzebuje więcej czasu, aby poczuć się komfortowo z takim natężeniem bliskości.

Warto spróbować szczerze porozmawiać z chłopakiem o Twoich odczuciach i potrzebach. Postaraj się jasno i spokojnie wyjaśnić mu, czego oczekujesz od Waszej relacji. Im częściej będziesz otwarcie mówić o swoich potrzebach, tym większa szansa, że Twój chłopak z czasem je zrozumie i uda Wam się wypracować kompromis, który będzie satysfakcjonujący dla obojga.

Pomocna może być również rozmowa z bliską osobą, która może spojrzeć na Waszą relację z innej perspektywy. Jeżeli czujesz, że potrzebujesz dodatkowego wsparcia, rozważ konsultację z psychologiem. Specjalista może pomóc Ci zrozumieć Twoje emocje i potrzeby w tej sytuacji, a także znaleźć sposoby na radzenie sobie z trudnościami w relacji.

Wszystkiego dobrego!
Jakub Redo

1 rok temu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Justyna Papurzyńska-Parab

Justyna Papurzyńska-Parab

Cześć Aniu, 

Odnoszę wrażenie, że jesteś bardzo w swoim chłpaku zakochana, bardzo potrzebujesz jego uwagi, bliskości i czułości. Nic dziwnego, jesteście ze sobą 5 miesięcy, to często jest okres tzw. motyli w brzuchu, bardzo dużego zauroczenia, zapatrzenia się w drugą osobę. Ale może być tak, że nie każdy zakochuje się tak mocno, że chce każdą wolną chwilę spędzać z drugą osobą, każdy ma potrzeby emocjonalne w różnym stopniu, i, siłą rzeczy, w różnym stopniu jest w stanie takie potrzeby zaspokajać u drugiej osoby. Piszesz, że spędzacie ze sobą godziny, i ten czas jest wypełniony czułością i bliskością- być może to jest tyle, ile jest w stanie dać Ci chłopak. I nie musi to wynikać z jego złej woli, tylko z takich właśnie jego możliwości. 

Możesz się natomiast zastanowić, z czego wynika, że masz poczucie, że to, co daje Ci chłopak jest niewystarczająco dużo dla Ciebie? Dlaczego czujesz, że nie spełnia Twoich potrzeb, skoro, jak rozumiem macie ze sobą częsty i żywy kontakt? Zastanów sie, co to są za potrzeby, których deficyty odczuwasz, i czy chłopak jest osobą, która może Ci je spełnić?

Czasami relacja staje się przestrzenią, gdzie wychodzą nasze różnego rodzaju zranienia i braki, które niekoniecznie muszą wiązać się z aktualną sytuacją czy nawet aktualnym partnerem. Możesz potraktować swoje przeżycia jako pewną informację o sobie, której może warto przyjrzeć się bliżej. 

Pozdrawiam serdecznie,

Justyna Papurzyńska- Parab

1 rok temu
Paulina Urbanowicz

Paulina Urbanowicz

Dzień Dobry, 

To, że pragniesz więcej rozmów i bliskości, jest naturalne i zasługujesz na to, by Twój partner to dostrzegał. Z jego strony może brakować świadomości, jak ważne są dla Ciebie te momenty. Warto spróbować porozmawiać o tym spokojnie, wyjaśniając, co czujesz, ale także dając mu przestrzeń, by wyraził swoje potrzeby. Zrozumienie, jak oboje postrzegacie bliskość i przestrzeń, może pomóc znaleźć równowagę. 

Pozdrawiam serdecznie, 

Paulina Urbanowicz

 

1 rok temu

Zobacz podobne

Partner nie odzywa się, ja mam wrażenie uzależnienia emocjonalnego. Jest też wiele spraw w przeszłości, które mi się nie podobają.
Witam, mam 36 lat, byłam (jestem) w związku od 1,5 roku. Około miesiąca temu mój partner zaczął się rzadziej odzywać, mniej pisać, mniej dzwonić, nie mieszkamy razem, około 2 tygodni temu po moich pytaniach w końcu napisał, że potrzebuje czasu, żeby dojść do siebie, żeby wiedzieć czego chce, że nikt mu nie może pomóc i sam musi sobie z tym poradzić. Że spędziliśmy dużo fajnego, miłego czasu razem, ale ostatnio to się pogorszyło. Ja nie zauważyłam żadnych znaków, chociaż teraz jak patrzę z perspektywy czasu to było inaczej, ale zaślepiona uczuciem nic nie zauważyłam. I teraz przejdę do sedna, zaczęłam przeglądać internet, czytać, oglądać filmy, dlaczego facet karze mnie milczeniem, chociaż nie doszło do żadnej kłótni, ostatnim razem, kiedy się widzieliśmy w styczniu, wydawało mi się, że było wszystko w porządku. Od momentu, kiedy to napisał, nie mam z nim żadnego kontaktu, nie odpisuje, nie odbiera telefonu. Przypominając sobie związek od początku wszystko wskazuje na to, że jest on narcyzem. Po pierwszej fazie lovebombingu, czyli po jakimś 1.5 miesiąca, gdzie nie mógł chociaż na chwilę oderwać ode mnie oczu, w trakcie wspólnych wakacji, ubzdurał sobie, że w restauracji patrzyłam się na jakiegoś faceta i przestał się odzywać, długo zajęło mi wyciągnięcie od niego co się stało, że nagle jego zachowanie się tak zmieniło. Wytłumaczyłam, że tak nie było, że nawet nie pamiętam nikogo kto by siedział za nami i na kogo mogłabym patrzeć. Następnego dnia kiedy jedliśmy razem obiad, przyczepił się, że w trakcie posiłku siedzę z telefonem, były moje urodziny, więc odpisywałam na życzenia, pomyślałam, ok- mój błąd i przeprosiłam. Wielokrotnie powtarzały się sytuacje, że jeżeli powiedziałam lub zrobiłam coś, co mu się nie podobało, przestawał się odzywać i dopóki " nie zrozumiałam, że zrobiłam coś źle" to milczał. Na samym początku opowiedziałam mu wszystko o sobie, o każdym związku, o rodzinie, znajomych, bo chciałam, żeby wiedział przez co przeszłam i poznał mnie lepiej, poza tym bardzo go to interesowało. Powtarzał, że mam śmiesznych znajomych, chociaż nigdy ich nie poznał, na podstawie tego, co mu opowiadałam, nie spodobali mu się. Moja przyjaciółka jest w związku z facetem, który pochodzi z tego samego kraju co on, miał okazję ze mną ich odwiedzić i poznać, ale stwierdził, że nie chce, bo go nie polubi, bo ludzie z tej części kraju gdzie mieszka mąż przyjaciółki są inny, źli, że on ich zna i nie chce ich poznać. Tak samo jak całą moją rodzinę polubił to miał dla mnie widoczny dystans do cioci, która jest rozwódką i jest teraz w nowym związku. Ja jestem osobą, która cieszy się z najmniejszych rzeczy, staram się nie robić sobie ani innym nie potrzebnych problemów, kiedy robię coś źle to potrafię się do tego przyznać. Chociaż wydawał mi się pogodnym i uśmiechniętym chłopakiem to często odnosiłam wrażenie, że jest zawsze niezadowolony, nie potrafi być wdzięczny za to, co ma i co dostaje, a ja zawsze pozytywnie nastawiona do życia. Był zazdrosny o kumpla- geja, nie ufał mu, bo był kiedyś też z dziewczyną i w sumie nie wiadomo czy lubi chłopaków, czy dziewczyny ,czy to i to. Często mieliśmy sprzeczki przez to, więc utrzymywałam minimalny kontakt, bo pracujemy ze sobą , przestałam pisać, nie dzwoniliśmy do siebie, żebym tylko nie musiała się z nim kłócić i być znowu ukarana. Zdarzało się też, że kiedy schodziło mi dłużej na siłowni to zaraz były komentarze, że co ja robiłam 4 godziny na siłowni. Jak gdzieś przypadkowo miałam siniaka czy siniaki to już były podejrzenia, że pewnie ktoś mi to zrobił, a ja nawet nie pamiętałam skąd to mam, że dziwne miejsce, że symetryczne są, że nie mogą być od tego, czy tamtego. Pretensje, że nie potrafię stawiać innym ludziom granic, ale jemu już tak. Jestem raczej bezkonfliktową osoba, więc jeżeli ktoś zrobił coś co mi, bądź jemu by się nie spodobało, to zamiast głupio dyskutować to olewałam i ignorowałam, bo nie interesowało mnie co ktoś inny o mnie myśli. Po jakiś 4 miesiącach związku, dostałam powiadomienie na maila, że ktoś próbował się zalogować na moje konto na fb, z lokalizacją z miasta, w którym mieszka. Byłam rozczarowana i nie chciałam z nim rozmawiać, ale przyjechał wtedy niezapowiedziany i jakoś się dogadaliśmy. Żeby nie słuchać komentarzy, że ktoś zareagował sercem na moje zdjęcia, gdzie było, to zanim zaczęliśmy być razem, zdezaktywowałam fb. Wielokrotnie powtarzałam się, że chcę, żeby częściej pisał, dzwonił, meldował się jak wróci do domu czy jak wychodzi gdzieś, mówił, że dobrze, mam rację, poprawi się. Tego samego oczekiwał ode mnie tyle, że ja to robilam, z szacunku do niego. Nie mieszkam w Polsce, ale 2 razy zdarzyło się kiedy byliśmy u moich rodziców w odwiedzinach, to za głupotę przestawał się odzywać, gdzie moja mama to zauważała, że nagle nie wychodzi z pokoju, że się nie odzywa, nie uśmiecha. Obraził się za to, że po spotkaniu z koleżanką, na które nie chciał ze mną iść, powiedziałam mu co robiłyśmy, ale nie opowiedziałam o czym rozmawiałyśmy, nie żebym miała coś do zatajenia, po prostu nie padło takie pytanie z jego strony a ja nie domyśliłam się, że o to mu chodziło. I w tym momencie nie wiem na czym stoję, pisałam i pytałam czy to koniec, że chcę wiedzieć, żeby móc pójść do przodu, zero odpowiedzi. Czuje się emocjonalnie uzależniona chociaż wiem, że jest toksykiem, narcyzem. Ta niewiedza, dlaczego nagle urwał kontakt bez żadnego wytłumaczenia, nie daje mi normalnie funkcjonować. Nie myślę o niczym innym, nie mam siły się uśmiechać, jeść, rozmawiać z ludźmi, czuję się jakbym spała i miała jakiś koszmar. I nie wiem jak sobie z tym poradzić.
Przyjaciółka - nie czuję, że mnie rozumie i jej mówienie, że "zawsze jestem" jest puste.
Mam w ostatnim czasie problem z przyjaciółką. Nasza relacja miała wzloty i upadki, aczkolwiek pracujemy nad tym, by było lepiej. Jednak w ostatnim czasie mam znów problemy prywatne i nie chcę jej nimi obarczać, ale czuję, że wpływają na mnie strasznie. Chciałam po prostu z nią porozmawiać i tu nie chodzi, by siedziała ze mną 24/7, a czuję się tak jakbym się narzucała. Ma teraz nowe życie, jest szczęśliwa, a ja się czuję zbędna. W odpowiedzi dostałam, że psycholog jej kazała stawiać siebie na pierwszym miejscu i że nie może mi matkować (ma do tego tendecje - przez to poprzednio mieliśmy w przerwę relacji, bo ona faktycznie czuła się przeze mnie przytłoczona, a ja się uczyłam radzić sobie sama). Dodatkowo poczułam się tak, że ona odnowiła kontakt z wieloma osobami i nie nadąża z odpisywaniem, a gdy zasugerowałam jej, że czuję się zmęczona tym, że do każdego muszę pierwsza pisać, to mi odparła, że wcześniej mi to nie przeszkadzało. Ona wytłumaczyła się tym też, że zapomina odpisać, trzeba jej przypominać, mówiąc, że to przez ADHD (wiem, że ma. Nie neguje tego, ale sam fakt, że zwala na to, a gdy ja zwalałam na swoje trudności, to mi zwracała na to uwagę). W dodatku nie czuję, że mnie rozumie i jej mówienie, że "zawsze jestem" jest puste. Może tak twierdzę, bo obecnie tkwie u toksycznej rodziny? Sama nie wiem.
Partner nie rozumie moich potrzeb, zwraca się do mnie w sposób nieuprzejmy, nieszanujący.
Hej, piszę tutaj, ponieważ nie wiem czy ze mną jest coś nie tak, czy z moim partnerem. Nakreślając sytuację- widujemy się tylko od piątku do niedzieli, ponieważ mieszkamy od siebie 50 km, on na codzień pracuje, a ja kończę teraz studia, więc jest to dla mnie ważny rok. Od jakiegoś czasu cały czas denerwuje się na mnie, że wolę spędzić czas z nim w domu, niż żebyśmy wyszli gdzieś ze znajomymi (nawet jak się źle czuję, np. boli mnie brzuch przed miesiączką, on uważa, że to nic takiego i że zawsze mi coś jest ) po czym zaczyna się wielka kłótnia jaka ja to nie jestem zła i okropna, że nie rozumiem jego potrzeb. Ja rozumiem, że w tygodniu pracuje i że weekend to jest jedyny moment, kiedy może spotkać się ze znajomymi, ale oczywiście to rozumiem i nie jestem temu przeciwna, ponieważ wychodzę razem z nim, natomiast problem zaczyna się wtedy, gdy ja po, np. 4 h stwierdzę, że źle się czuję lub jestem zmęczona po całym tygodniu nauki i wolę wrócić z nim do domu, wtedy mam wrażenie, że zamienia się on w całkiem inną osobę i nie jest sobą- zaczynają się teksty typu ,,mam to w dupie” i na tym kończy się nasza rozmowa, po prostu odprowadza mnie do domu i siedzę u niego sama i łaskawie czekam, aż on wróci, mimo że nawet nie mówi o której będzie i że będzie późno (czasami zdarza mu się wrócić o 7 rano ) i oczywiście on nie widzi w tym żadnej swojej winy i nie rozumie, że przyjeżdżając do niego chciałabym odpocząć i spędzić z nim też czas sama, a nie z jego znajomymi ,ponieważ równie dobrze mogłabym siedzieć w tym czasie w domu i odpoczywać sama, tylko w swoim łóżku. Dajcie znać co myślicie, bo ja już sama nie wiem, co mam myśleć o tych sytuacjach. Przypominam, że trwa to już dobre 2 miesiące, a tu nie chodzi już bardziej o to, że tak robi, tylko o to, jak przy tym traktuje mnie i w jaki sposób się do mnie zwraca .
Nie czuję się dobrze w relacji, jednak chłopak przechodzi kryzys psychiczny. Nie chcę, by coś się stało.
Jestem w związku rok czasu i nie wiem czy nie czas go zakończyć. Między nami jest różnica około roku. Ja mam rocznikowo 16 on 15. Nie mam pojęcia czy dalej coś do niego czuję. Ta myśl dręczy mnie od miesiąca. Czasami jest lepiej, czasem gorzej i nie wiem co mam o tym sądzić lub co zmienić, aby było lepiej. Wyglądowo bardzo mi się podoba, więc w tym nie leży problem. Mam wrażenie, że gdyby nie był moim chłopakiem, to byśmy nie gadali. Wiadomo, że możemy mieć różne poglądy, ale moje a jego się różnią. Na tej podstawie można byłoby stwierdzić, że najlepszym rozwiązaniem byłoby zerwanie. Sprawa ma jeszcze drugie dno. Mój chłopak jest w dużym kryzysie emocjonalnym już od długiego czasu. Dźwiga duży bagaż emocjonalny i możliwe, że choruje na depresje. Ma myśli samobójcze. Sytuacje z kiedyś skrzywiły jego pogląd na świat i gdyby nie to, możliwe, że byśmy się dogadywali pod aspektem poglądów i chętnie spędzali czas, nawet nie będąc w związku. Mam wrażenie, że wychodzenie na miasto lub gdybym miała trochę więcej czasu samej, mogłoby poprawić związek, lecz jeśli nic by to nie dało, to nawet nie mam jak zerwać, bo on straci sens życia. Jest to strasznie trudna sytuacja.
Mężczyzna oznajmił mi, że nic do mnie nie czuje i jestem mu obojętna - nie wiem jak zareagować...
Od roku spotykam się z starszym o 7 lat mężczyzną. Po pierwszych 3 miesiącach naszej relacji on zakończył ją, mówiąc mi, że to nie ma sensu. Po kolejnym miesiącu jednak przyznał, że szukał kontaktu i chciał się znów zbliżyć, więc wróciliśmy do siebie. Przez cały okres związku nie wyznał mi miłości, nie powiedział, że mu zależy lub że jestem jakkolwiek ważną osobą w jego życiu (we wcześniejszych związkach funkcjonował podobnie). Miałam poczucie, że "wpraszam" się do jego planów. Jest on osobą, która myśli mocno niezależnie i indywidualnie. Jakiś czas temu powiedział mi, że nigdy nie dostał w relacji takiego wsparcia i zrozumienia. Dużo rozmawialiśmy i mnóstwo wysiłku wkładaliśmy w to żeby się nawzajem zrozumieć. Mamy podobne poczucie humoru, wartości i rozumiemy się w łóżku. Jednak kilka dni temu on oznajmił, że niczego do mnie nie czuje i że chyba jestem mu obojętna. Nie wiem co o tym myśleć, co mogłabym zrobić i jak zareagować... Jestem kompletnie rozbita, jednak muszę przyznać że zwyczajnie brakuje mi poczucia bezpieczeństwa i stabilności. Chciałabym coś zrobić, tylko nie wiem co byłoby tu adekwatne
kryzys w związku

Kryzys w związku – jak go przetrwać i odbudować relację?

Twój związek w kryzysie? To naturalny etap, który może wzmocnić relację. Poznaj sprawdzone strategie i porady ekspertów, by skutecznie przez niego przejść i odbudować więź. Czytaj dalej!