Left ArrowWstecz

3,5 letnia córka zaczęła inaczej reagować na jedną z babć. Kłócimy się z żoną o przyczynę, raz przy córce. Z czego to może wynikać? Jak reagować?

Dzień dobry, mam pytanie. Ostatnio córka (3,5roku) zaczęła mówić, że: nie lubi babci, babcia jej nie kocha etc. wcześniej było bardzo pozytywnie, lubiła, mówiła, że chce pojechać do babci (temat dotyczy mojej mamy, która mieszka koło 50km od nas i pracuje, bo jest sama, więc widzimy się tylko raz na jakiś czas). Żona z teściową (która z kolei mieszka na stałe u nas) stwierdzają, że to na pewno kwestia tego, że ona widzi, że babcia ją rzadko odwiedza i się nie angażuje (one oczekują, że ona będzie przyjeżdżać zawsze kiedy jest potrzebna, bo są przyzwyczajone, że moja teściowa nie pracuje od 30 lat). Ostatnio mieliśmy nawet kłótnię z żoną (co ważne, w obecności córki, bo jechaliśmy samochodem), że jakim prawem zaprosiłem swoją mamę na udział w przedszkolnym dniu babci i dziadka, skoro ona "jest babcią tylko jak jej tak wygodnie" i że "babcia ma ją w dupie". Co może być istotne, kiedy córka była znacznie mniejsza (do wieku 2 lat) na widok mojej mamy reagowała płaczem z dużej odległości, co nie było normalne, bo nie stała jej się żadna krzywda z rąk mojej mamy (o której bym wiedział), natomiast, mniej więcej od narodzin córki, przez pierwszy rok, byliśmy z moją mamą bardzo pokłóceni (głównie to moja żona i jej mama byli pokłóceni z moją). Nie wiem czy zachowania córki mogą wynikać raczej z jakichś dziecięcych zmian nastroju, z "wyczuwania, że babcia jej nie kocha" (tutaj piszę to w formie przenośni) czy z wyczuwania niechęci i słuchania negatywnych komentarzy na ten temat. Zależy mi, żeby dowiedzieć się co w takiej sytuacji najbardziej kieruje dzieckiem, żeby móc zareagować odpowiednio.
Agnieszka Wloka

Agnieszka Wloka

Dzień dobry,

jak sam Pan czuje, dziecko chłonie nasze emocje i komunikaty jak gąbka - może nawet bardziej emocje towarzyszące naszym dyskusjom niż słowa. Tak czy inaczej, zupełnie naturalne jest, że dzieci przechodzą różne etapy “lubienia i nie lubienia” członków rodziny; większego i mniejszego przywiązania - i w tym nie ma nic zaburzonego. Aczkolwiek dobrze od samego początku uczyć dziecka szacunku do człowieka - tzn. nie dopuszczania do agresji słownej czy fizycznej. Trzeba też pamiętać, że dziecko z natury kocha rodzinę i obserwując zamieszanie w Waszych relacjach będzie coraz bardziej zagubiona - a tu już wchodzi nastawianie ją przeciwko…Nie pozostaje nic innego jak Wasza z żoną szczera rozmowa - a na razie czuję w tym, co Pan pisze dużo Pana żalu do żony, a pewnie z drugiej strony jest podobnie. Ważne, żebyście jako małżeństwo trzymali się razem, bo to Wy macie być najważniejsi dla córki. Przegadajcie temat na spokojnie jak te wspólne kontakty ułożyć, żeby Mała czuła się bezpiecznie; a przede wszystkim jak się emocjonalnie uniezależnić od swoich mam:) 

1 rok temu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Anna Gwoździewicz-Krzewica

Anna Gwoździewicz-Krzewica

Witam, zrozumienie przyczyny takiego zachowania dziecka wymaga obserwacji, cierpliwości i otwartej komunikacji. Dzieci są bardzo wrażliwe na emocje osób dorosłych wokół siebie i często naśladują lub reagują na te emocje. Jeśli w obecności dziecka dochodzi do negatywnych rozmów o babci lub jeśli dziecko wyczuwa napięcie między rodzicami a babcią, może to wpłynąć na jego postrzeganie i relację z babcią. Czasami dzieci mogą też reagować na konkretną jedną sytuację lub zdarzenie, które odebrały negatywnie, nawet jeśli było to, np. jakieś niezamierzone zachowania babci. Dziecko może nie potrafić wyrazić dokładnie, co się stało, ale jego zachowanie może być próbą poradzenia sobie z tym doświadczeniem. Dzieci w tym wieku często też testują granice i reakcje dorosłych na różne zachowania. Wyrażanie negatywnych opinii może być sposobem na przyciągnięcie uwagi i zobaczenie, jak rodzice zareagują. Trzeba także pamiętać, że dzieci uczą się przez obserwację, dlatego ważne jest, aby dorosłe osoby w otoczeniu dziecka demonstrowały pozytywne interakcje i komunikację. Pokazywanie szacunku i empatii wobec wszystkich członków rodziny, w tym babci, może pomóc dziecku kształtować zdrowe relacje i postrzeganie innych. 

Ważne jest, aby rozmawiać z dzieckiem o jego uczuciach w sposób wspierający, a także pracować nad pozytywnym wzmacnianiem relacji między dzieckiem a babcią oraz między innymi członkami rodziny. W rozmowie z dzieckiem możesz powiedzieć, np.: „Widziałem, że ostatnio mówiłaś, iż nie lubisz, kiedy babcia nas odwiedza. Czy możemy razem porozmawiać o tym, co czujesz? Rozumiem, że możesz się czuć smutna/zła, kiedy babcia nie odwiedza nas tak często. To normalne, że tęsknimy za ludźmi, na których nam zależy. Czy są jakieś chwile z babcią, które sprawiają Ci radość? Może coś fajnego, co razem zrobiliście? Pamiętam, jak razem zabraliśmy Cię do parku. Było bardzo miło. Myślę, że babcia też bardzo lubi spędzać z Tobą czas. Czasami dorośli mają wiele obowiązków, ale to nie znaczy, że nie kochają nas czy nie myślą o nas. Co myślisz o tym, żebyśmy następnym razem zrobili coś razem z babcią? Może masz jakiś pomysł, co byś chciała robić? Ważne jest, abyśmy mówili o naszych uczuciach. Zawsze możesz mi mówić, co czujesz, a ja postaram się pomóc.”. Przez całą rozmowę ważne jest, aby pokazać dziecku, że jego uczucia są ważne i że jesteś gotowy wysłuchać, co ma do powiedzenia, bez osądzania. Podkreślając, że wszyscy mają różne uczucia i że to normalne, pomagasz dziecku zrozumieć i radzić sobie z własnymi emocjami. 

Jednak, aby taka rozmowa przyniosła oczekiwane skutki, oboje rodziców powinno zgodnie współpracować i przedstawiać wspólne stanowisko. Dlatego na początek warto porozmawiać z żoną. Kluczem powinno być podkreślenie wspólnego celu, jakim jest dobro dziecka oraz zaproponowanie konstruktywnych rozwiązań. Możesz powiedzieć, np. „Chciałbym porozmawiać o czymś, co leży mi na sercu i co uważam za ważne dla naszej córeczki. Wiem, że czasami możemy mieć różne opinie na temat mojej mamy i jej sytuacji, co jest całkowicie normalne. Zauważyłem, że nasza córeczka zaczyna powtarzać niektóre rzeczy na temat mojej mamy, o których rozmawiamy, nawet te mniej pozytywne. Dzieci są jak gąbki i chłoną wszystko, co słyszą, szczególnie od nas, swoich rodziców. Zaczynam się martwić, że nasze komentarze mogą nieświadomie wpływać na jej postrzeganie babci i budowanie relacji z nią. Rozumiem, że każdy z nas może czasami potrzebować wyrazić frustrację czy złość, ale może spróbujemy znaleźć sposób, by robić to poza obecnością córki? Może ustalimy, że będziemy rozmawiać o takich sprawach, kiedy ona będzie spała lub nie będzie jej w pobliżu? Wiem, że to może być trudne, szczególnie gdy emocje biorą górę, ale myślę, że to ważne dla rozwoju emocjonalnego i społecznego naszej córki. Wiem, że obydwoje chcemy dla naszej córki tego, co najlepsze, i wierzę, że razem możemy stworzyć dla niej jeszcze lepsze środowisko. Ważne jest dla mnie, abyśmy jako rodzina wspierali się nawzajem i pokazywali naszej córce model zdrowych relacji.”. 

Oczywiście stwarzanie więcej okazji do pozytywnych interakcji między dzieckiem a babcią może pomóc w budowaniu ich relacji. Ale rozumiem, że ze względu na pracę Pana mamy nie zawsze jest to możliwe. Gdy problem będzie się nasilał, zachęcam do poszukania wsparcia ze strony psychologa lub psychoterapeuty dziecięcego. 

Pozdrawiam serdecznie,
psycholog Anna Gwoździewicz

1 rok temu
dobrostan

Darmowy test na dobrostan psychiczny (WHO-5)

Zobacz podobne

Przy poznawaniu nowej osoby napływają mi łzy do oczu. Jak sobie poradzić?
Witam, jestem nastolatką i często jak zaczynam rozmawiać z jakimś nowo poznanym/ dalekim znajomym płci męskiej, który jest moim rówieśnikiem lub starszy o rok czy dwa, a jest atrakcyjny, czasem po prostu napływają mi łzy do oczu i mocno rumienię się. Nie jest to tak, że robi mi się smutno i nie mam też żadnej traumy z tym związanej. Chciałabym to zwalczyć, ponieważ dzięki temu robie słabe pierwsze wrażenie, co ogranicza moje szanse na poznanie nowego znajomego. Z góry dziękuję za odpowiedź.
Czy krytykowanie śmiechu dziecka przez rodzica jest uzasadnione?

Dzień dobry, Mąż do córki niespełna 6-letniej, powiedział, że „śmieje się jak głupi do sera”. Powiedział to w sytuacji, gdy śmiała się wg niego w ramach głupawki. Powiedziałam mu później sam na sam, że takie słowa są upokarzające i absolutnie nie powinien tak mówić do swojego dziecka. On się nie zgadza ze mną i twierdzi, że zrobił to z troski, aby w przyszłości inne dzieci się z niej nie śmiały. Uważa, że takie słowa ojca do dziecka są ok. Ja uważam, że dziecko ma prawo śmiać się jak chce, a jeśli chciałby zmodyfikować zachowanie dziecka, to powinien zrobić to w inny sposób. 

Czy mogłabym prosić przede wszystkim o opinię, czy takie słowa ojca do dziecka są w porządku oraz ewentualnie o komentarz, czy ma sens w ogóle modyfikowanie śmiechu dziecka, które jest małe i ciągle się zmienia? Dziękuję!

Paranoja partnerki oskarżająca o podawanie heroiny - jak sobie poradzić i co zrobić dla dziecka?

Witam. Chciałbym opowiedzieć moją historię. We wrześniu zeszłego roku moja partnerka wyrzuciła mnie z domu, oskarżając o podawanie heroiny jej i naszej 8-letniej córce. Od tego czasu cały czas oskarża mnie, że w jakiś sposób podałem naszej córce i czasem jej heroinę. Heroina wzięła się z tego, Kasia podejrzewała mnie o branie narkotyków od kilku lat. Robiła mi testy na obecność narkotyków, które nigdy nic nie wykazały. Ja nie protestowałem, ponieważ nie biorę niczego takiego. W połowie sierpnia wzięła trochę kreatyny z mojego pojemnika i zaniosła na policję. Tam test pokazał, że to heroina/morfina. Był to najprawdopodobniej błąd testu. Sprawa została umorzona po jakimś czasie, ale wg Kasi ja cały czas biorę i podaję heroinę jej i naszej córce. Na początku jak mnie wyrzuciła z domu, ograniczyła mi kontakt z córką, ale z czasem jej zachowanie się uspokoiło. Na początku również oskarżyła całą moją rodzinę i nawet swojego brata o branie heroiny. Cały początek to było zachowanie, które osoby z nią rozmawiające opisywały jako paranoiczka. Wiele razy twierdziła, że jest pod wpływem tej substancji, ale sama nie chciała sobie zrobić testu. Kiedy mi mówiła, że jestem i proponowałem, w takim razie pojedźmy na policję, niech mnie zbadają, to za każdym razem odmawiała. Z czasem jej stan się uspokoił, przestała izolować córkę ode mnie, ponieważ wie, że córka mnie potrzebuje. Zaczęła tylko mi mówić, że ona wie, co ja robię i ona nie może z tym nic zrobić, może tylko ją leczyć. I leczy naszą córkę bańkami, wodą z cytryną. Już we wrześniu założyłem sprawę o opiekę nad dzieckiem. Nie jesteśmy małżeństwem i jest to moja jedyna droga do jakiejkolwiek diagnozy i leczenia. Na 10 lipca mamy zlecone przez sąd badanie przez biegłych (2 psychiatrów i 1 psycholog). Będziemy badani my oraz relacje z córką. W tej chwili sytuacja wygląda tak, że Kasia zerwała kontakt z całą swoją rodziną. Utrzymuje go jedynie z jedną koleżanką i jej matką. Ogólnie poza tą sprawą narkotyków, zachowuje się w miarę normalnie, po prostu uważa, że moim jedynym życiowym celem jest podanie jej i naszej córce heroiny. Przez cały ten czas mieliśmy momenty, w których zbliżaliśmy się do siebie. Mogłem spędzać kilka dni w domu, ale za każdym razem wystarczył kaszel, albo kichnięcie i Kasia była pewna, że podałem heroinę i wyrzucała mnie z domu. Chciałem zapytać, czy ktokolwiek z Was przechodził przez coś takiego. Brakuje mi już sił i nie wiem, nawet czy badanie, diagnoza i ewentualne leczenie może coś pomóc. Każde moje działanie jest odbierane jako atak i próba kontroli.

Nauczycielka zaczęła przejawiać stresujące nas zachowania, mszczące się, żartuje o chorobach czy śmierci.
Dzień dobry, w gronie kilkunastu osób zauważyliśmy, że zachowanie naszej nauczycielki stopniowo się pogarsza. Co mam przez to na myśli? Otóż w 1 klasie liceum była bardzo sympatyczna, dużo z nami rozmawiała, dobrze uczyła i ciągle przekonywała o tym jaką ona jest wspaniałą nauczycielką i jak dobrze nas przygotuje do matury - wszyscy ją uwielbiali. W drugiej klasie jej stosunek do nas zaczął się pogarszać. Coraz częściej zaczęła nas straszyć trudnymi testami, śmiać się z tego, że są one nie do przejścia. Zaczęły się żarty o śmierci i chorobach. Coraz częściej robiła kartkówki, ale niczego nie oddawała w terminie. Zaczęło jej sprawiać przyjemność to, że się jej boimy. Aktualnie prawie nikt nie ma odwagi zapytać o możliwość przełożenia sprawdzianu. W obecnym roku szkolnym zrobiła test na pierwszej lekcji w pierwszym dniu szkoły i oczywiście sprawiło jej to przyjemność. Wyselekcjonowała sobie grupę osób z klasy, które faworyzuje i darzy sympatią, ale reszta jest u niej na straconej pozycji. Teraz zaczęła robić kartkówki z książek uniwersyteckich wykraczających poza nasz materiał. Co jakiś czas rzuca tekstami w stylu: jutro idę na pogrzeb, ale będzie super impreza! Moje pytanie brzmi: czy to mogą być jakieś zaburzenia psychiczne? Jest osobą skłonną do mszczenia się na osobach, które chcą zgłosić ten problemem innym opiekunom. Powtarza nam, że to nic nie da. Jej zachowanie jest dla nas wyniszczające i prowadzi do problemów zdrowotnych związanych z przewlekłym stresem. Z góry dziękuję za odpowiedź.
Syn nie chce mi się przyznać, że jest gnębiony.

Pewna matka z klasy mojego synka zadzwoniła do mnie, że mój syn jest gnębiony od pewnego czasu. Syn nic mi w domu takiego nie opowiada. Co w związku z tym mam zrobić? Syn nie chce się otworzyć, na pytanie czy chce zmienić szkołę odpowiada, że nie. Co mam robić?

dysleksja

Dysleksja - przyczyny, objawy, diagnostyka i wsparcie

Dysleksja to zaburzenie wpływające na czytanie i pisanie, ale nie na inteligencję. Jeśli Ty lub ktoś bliski ma trudności w nauce, warto poznać objawy dysleksji, jej przyczyny i metody wsparcia. Odpowiednia pomoc może znacząco poprawić jakość życia i nauki.