Left ArrowWstecz

Córka nie chce wrócić do przedszkola, bardzo płacze, mówi, że jest jej tam niedobrze.

Witam. Zacznę od tego, że córka ma 5 lat. Ogólnie jest dzieckiem wycofanym, bojącym się nowych rzeczy, nowych wyzwań, nowych ludzi. Obawiałam się jej pójścia do przedszkola, ponieważ przez 4 lata była tylko i wyłącznie przy nas/rodzicach. Absolutnie z nikim innym nie chciała zostać sama. Ku naszemu zdziwieniu od września bez żadnych oporów zaczęła chodzić do przedszkola. Wracała szczęśliwa i zadowolona. W między czasie bywały różne przykre incydenty, ponieważ, np. w ramach profilaktyki po dzieci przychodziła Pani logopedka, żeby ogólnie sprawdzić, po prostu sprawdzić mowę dziecka. Albo przychodziła Pani doktor, żeby sprawdzić kręgosłup czy stopy dziecka... Córka wtedy reagowała panicznym płaczem. Jednak wracała do przedszkola. Oczywiście w domu tysiąc pytań czy na pewno nikt już po nią nie będzie przychodził (logopedka/ doktorka) . Później sytuacja znów dosyć się uspokoiła. Poważny kryzys zaczął się po feriach. Długa przerwa chyba nie pomogła. Córka kilka dni na siłę i przy porannych mega płaczach zostawała w przedszkolu. Ale kryzys zaczął się nasilać, zaczęła mocno krzyczeć płakać i cała się trząść rano, kiedy miała wychodzić do przedszkola... i tak do tej pory już do niego nie chodzi. Mówi mi: "jutro już pojdę" po czym rano i tak płacze. Zapytana o powód, dlaczego ... Mówi, że w przedszkolu jest jej niedobrze i boi się, że nas nie ma i nie będzie się mogła wtedy do nas przytulić, a jak płacze to Pani na nią krzyczy.
User Forum

Katarzyna

1 rok temu
Agnieszka Wloka

Agnieszka Wloka

Pani Kasiu,

na pewno trzeba na spokojnie, ale dogłębnie porozmawiać z Panią w przedszkolu, a jeśli jest psycholog to także z psychologiem. Chodzi o rozmowę po pierwsze o tym, jak córka zachowuje się w czasie zajęć, jak w czasie zabawy z rówieśnikami, co Panie obserwują, a po drugie tak otwarcie o obawach tj. o krzykach, czy karach. Widać, że córeczce zależy żeby was nie zawieść stąd to “jutro już pójdę”, ale coś w środku niej ją blokuje. Warto z córką rozmawiać tak zupełnie otwarcie na wspólnym spacerze - co się dzieje dobrego a co złego w przedszkolu. Zaraz obok rozmowy spróbujcie poprzez zabawę, np. zabawę jej misiami w przedszkolu albo poprzez rysowanie dnia w przedszkolu - w takich  aktywnościach może wyjść, czego wasza córka się obawia, co doświadcza. Potem praca nad tym z przedszkolem, z psychologiem. Tylko najpierw dobrze zdiagnozujcie o co chodzi. Agnieszka Wloka

1 rok temu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

dobrostan

Darmowy test na dobrostan psychiczny (WHO-5)

Zobacz podobne

Mąż poświęca się rodzinie kosztem naszego związku i dzieci - jak sobie radzić?

Mój mąż od zawsze pomagał rodzinie. Rozumiałam to i akceptowałam. Po naszym małżeństwie jego rodzice się rozeszli. Najpierw trzymał stronę matki, potem ojca, obecnie jest pół na pół. Mamy dzieci, ale mąż nie spędza z nimi czasu. Znów przejął rolę własnego ojca i spędza czas z młodszym rodzeństwem. Wini siebie za ich niepowodzenia. Wini też siebie za to, że musiał się wyprowadzić od swojego ojca i pomóc moim rodzicom (jestem jedynaczką) jak mój tata zachorował, bo ja musiałam być. Nie widzi tego, że ma dorosłe rodzeństwo, które może go zastąpić, jeśli teść poprosi (rzadko prosi o pomoc, bo sobie radzi, nawet jak hodował na raka). Ja już nie wiem, jak mu pomóc. Zaczyna to się odbijać na na mnie, na dzieciach, na relacjach z moimi rodzicami (według niego nie wiem co powinni robić), bo przyszedł tutaj, jak jego tata zachorował na raka (poszedł tam jego wtedy pełnoletni bart mieszkać), reszta rodzeństwa woli z jego ojcem i matką być na odległość. Ja jestem od pewnego czasu sama z chorobami dzieci, z pracą, z domem i wieloma rzeczami co chodzi o rodzinę. Dodatkowo mama co mi pomaga w wolnej chwili też już zaczyna narzekać, że przecież mam męża, a wszystko zwalam na nią, że wciąż mojego męża nie ma w domu, jak potrzebuje od niego pomocy. Ja już nie wiem, jak mam się tłumaczyć mamie gdzie jest mój mąż, już mam dość kłamstw, a on mnie prosi o to bo nie chce nic mówić moim rodzicom co się dzieje, bo nie chce się z nimi kłócić. Ja już nie wiem, jak go wspierać, jak nie mam wsparcia od niego.

Jak poradzić sobie z wyprowadzką z dziećmi od rodziców partnera?
Witam poszukuję wskazówki jak przetrwać trudne chwile związane z rozstaniem rodziców. Syn ma 8 lat a córka 6 lat do tej pory mieszkaliśmy razem z rodzicami narzeczonego mija 9 lat od samego początku jestem tą zła w tym domu partner nie staje za mną wręcz za rodzicami dochodzi do sytuację kiedy dziecko najbardziej syn doświadcza wyzwisk pod swoim adresem że jest globem i inne a tylko dlatego że jest nadpobudliwy i wszystkim przeszkadza kiedy krzyczy bo próbuje wyladowac swoje emocje . Pod swoim adresem też słyszę tylko że nie mówi mi prosto w oczy tylko przez telefon do swojej córki że jestem nic nie warta albo że nie zmylam naczyń wtedy kiedy by ona tego chciała wiem to wszystko z nagrań z dyktafonu bo chciałam sprawdzić jak sprawuje opiekę nad dziećmi kiedy ja jestem w pracy. Mam serdecznie dosyć takiego życia rozmawiałam z partnerem o wyprowadzce ale mówi że mam sama opłacać mieszkanie skoro tak mi tu źle to wtedy on pójdzie ze mną. Więc podjęłam decyzję że zabieram dzieci i wyprowadzam się sama. Chciałabym aby dziecmi opiekować się naprzemiennie tylko boje się w okresie szkolnym do tej pory ze mną syn odrabiał lekcje bo nikt nie miał cierpliwości czy to będzie dobre rozwiązanie w takiej sytuacji ? Bije się z myślami jak postąpić aby dzieci nie widziały we mnie wroga. Jak mówię synowi o wyprowadzce to płacze i krzyczy że on chce zostać z tatą jak mam mu to wytłumaczyć ? Myślę że wynikać może to z tego że tata kupuję dzieciom quady i inne mechaniczne sprzęty którym ja jestem przeciwna . Nie mam pomysłu jak sobie z tym poradzić. Dziękuję
Jestem bardzo płaczliwa, jestem mamą. Myślę, że to przez trudności mojego dziecka z rozwojem mowy.
Dzień dobry , jestem mamą 3 dzieci 🙂i mam 40 lat , do tego praca 8 godzin i oczywiście w domu.Mój problem polega na tym od pewnego czasu jestem strasznie płaczliwa , potrafię dziennie płakać , jest to bardzo uciążliwe , nie wiem jak mam z tym sobie poradzić !!! Problem jest też z moim 4 letnim synkiem, który jest bardzo związany ze mną 😞i do tego dochodzą problemy mowy , niestety jak na 4 latka to jego mowa jest na poziomie 2-3 latka .Wiem, że te mój płacz jest związany z nim !!!!! Ale chce zrobić coś z tym płaczem.
Problemy małżeńskie po narodzinach dziecka: alkohol, kłótnie i brak wsparcia

Dzień dobry, 

jestem po ślubie 2 lata, mamy 8-miesięczne dziecko i odkąd się pojawiło, nie potrafimy się dogadać. Znamy się z mężem 9 lat, mieszkaliśmy razem 3 lata. Od poniedziałku do piątku było super, a na weekend wracaliśmy do domów rodzinnych i pojawiały się problemy. W rodzinie męża od dawna były kłótnie o wszystko i on przestał szanować swoich rodziców (dochodziło do wyzwisk i plucia). Ja nie mogłam tego zaakceptować. Zawsze mu mówiłam, że tak nie wolno i do mieszkania wracaliśmy pokłóceni. 

Dodam, że mąż miał bujne życie młodzieńcze i nie stronił od używek. Mimo tych komplikacji zdecydowaliśmy się na ślub. Zamieszkaliśmy z jego rodzicami na czas budowy domu (mąż ma gospodarstwo). Było idealnie, ale nie na długo. 

Ja wcześniej miałam operację i mogłam nie mieć dzieci (mąż o tym wiedział), zaczął się tym zadręczać (może to była wymówka) i znowu pojawił się alkohol. Zaszłam w ciążę. 

Byliśmy przeszczęśliwi. Ja poprzez ciągle kłótnie męża z rodzicami nie cieszyłam się nią, byłam bliska depresji, do 8 miesiąca ciąży dojeżdżałam 100 km do pracy, bo nie chciałam mieszkać w domu. Urodził się piękny, zdrowy chłopiec. 

Oczko w głowie męża. Po powrocie do domu, męża przeważnie nie było, zawsze miał coś do zrobienia, więc byłam sama z dzieckiem. Wszystko na mojej głowie. Mąż zajął się budową, ja z małym dzieckiem dowoziłam mu potrzebne rzeczy, w międzyczasie obowiązki domowe. Zamiast w weekendy cieszyć się ze mną synkiem, mąż szukał towarzystwa do alkoholu lub pił drinki sam, mówił, że mu się należy po ciężkim tygodniu. 

Więc piątek lub sobota alkohol a na drugi dzień kac. 

Przez 8 miesięcy nie pojechałam nigdy sama do sklepu, tylko z niemowlakiem na rękach (nieodkładane dziecko). 

Mąż twierdził i tak, że nic nie robię. Żeby iść spokojnie się wykąpać, musiałam prosić, żeby został z dzieckiem. 

Nie mam już siły. Nie wiem, co robić. Mąż powiela zachowanie swojego ojca, tylko że on jest pracowity w przeciwieństwie do ojca.

Mój syn nie chce chodzić do przedszkola przez obecność tam wielu osób. Powinienem pójść do psychologa?
Mój 5letni syn nie chce chodzić do przedszkola. Jak twierdzi "jest tam dużo ludzi" . Czy to jakaś fobia? Czy powinienem iść z nim do psychologa?
problemy wychowawcze

Problemy wychowawcze - jak je rozpoznawać i skutecznie rozwiązywać?

Problemy wychowawcze to powszechne wyzwanie dla rodziców. Zrozumienie ich przyczyn i skutecznych metod rozwiązywania jest kluczowe dla rozwoju dziecka. Oto praktyczne wskazówki pomagające radzić sobie z trudnościami wychowawczymi.