Left ArrowWstecz

Proszę o pomoc i wskazówkę-czy przebieranie się i udawanie kobiety w ciąży jest normalne?

Czy udawanie lub też przebieranie się za kobietę w ciąży jest normalne? Proszę o odpowiedź i pomoc w tej sprawie.
User Forum

Anonimowo

2 lata temu
Anna Martyniuk-Białecka

Anna Martyniuk-Białecka

Myślę, że aby odpowiedzieć wyczerpująco na to pytanie, potrzeba więcej informacji. Kto, w jakich okolicznościach? W jakim kontekście, w jakim celu? Norma często kończy się tam, gdzie zaczyna czyjeś cierpienie. Chyba w taki dość ogólny sposób można odpowiedzieć. 

2 lata temu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

dobrostan

Darmowy test na dobrostan psychiczny (WHO-5)

Zobacz podobne

Jak pomóc dziecku, u którego stwierdzono pogranicze niepełnosprawności intelektualnej?
W badaniu przez ppp stwierdzono u dziecka pogranicze niepełnosprawności intelektualnej. Jak pomóc dziecku? Na co zwrócić uwagę? Ja sama oprócz problemów w nauce nie dostrzegam u dziecka żadnego uposledzenia, dobrze radzi sobie w kontaktach z rówieśnikami, jest samodzielny, rozwazny, rozwija swoje pasje, dużo rozmawia itp. Im więcej czytam na ten temat mam coraz większe obawy dot jego edukacji i wkroczenia w dorosłość.
Witam, Napiszę w wielkim skrócie , jestem dda ddd, pochodzę z rodziny, gdzie ojciec był alkoholikiem
Witam, Napiszę w wielkim skrócie , jestem dda ddd, pochodzę z rodziny, gdzie ojciec był alkoholikiem, dodatkowo jak miałem 3 lata to zachorował na wodniaka mózgu , całe życie leżał na łóżku, spał po 15-18 godzin, nigdy się mną nie interesował i nie spędzał czasu. Odczuwam tylko negatywne uczucia, nie odczuwam pozytywnych uczuć ( nikt mi w to nie wierzy) , 12 lat walczyłem z masturbacją, którą udało mi się pokonać. Niestety nie mogę znaleźć psychologa, który mi pomoże, każdemu jak opowiadam moją historie to przekazuje mi informację, że raczej nie będzie mógł mi pomóc, bo to ciężki przypadek. Mam żonę, dzieci, ale nie umiem z nimi funkcjonować w rodzinie, bo moja też nie funkcjonowała . Jestem z okolic Warszawy, ktoś poleci psychoterapeutę, który podejmie się tego wyzwania?
Dzień dobry, mam syna, 14 lat, mieszkamy w Anglii, syn był prześladowany w szkole przez kilku uczniów
Dzień dobry, mam syna, 14 lat, mieszkamy w Anglii, syn był prześladowany w szkole przez kilku uczniów, jak i przez nauczycieli w szkole i od tego czasu zamknął się w sobie i jest trochę wycofany. Chociaż przed tymi wydarzeniami w szkole lubił dużo mówić. I postanowiliśmy wsiąść syna na nauczanie w domu. I od tamtej pory nie mówi z ludźmi, tylko z nami w domu. Gra w gry przez internet z kolegami ze szkoły i dużo mówi do nich (chociaż nie widza się tylko słyszą), czasami spotykają się na podwórku z nimi i też nie about dużo do nich mówi. I co możemy zrobić, żeby syn zaczął mówić tak jak dawniej, jak mu pomóc? Czy to przejdzie mu samo ? Pozdrawiam i bardzo proszę o odpowiedź.
Problem z kontaktem z rodziną taty przez konflikt mamy z teściową - co robić?

Moja mama jest skłócona z rodziną taty. Przez to zabrania nam kontaktu z nimi, a jak dowiaduje, że ktoś z nas się z nimi kontaktował, to wścieka się i zarzuca nam to, że donosimy im na nich. Zaczęło się od tego, gdy jej teściowa (moja babcia) nazwała ją pijaczka (mama naprawdę pije) i mama się na nią obraziła. 

Chcę, żeby się z nimi pogodziła, jednak trudno będzie ją do tego przekonać. Dziadkowie ze strony taty są jedynymi żyjącymi dziadkami, bo dziadkowie ze strony mamy już nie żyją. Co robić?

Czuję się wykluczona z rodziny, jestem w szczęśliwym związku.
Mam 33 lata i wciąż mieszkam z rodzicami. Od nieco ponad 3 lat jestem w związku, szczęśliwym. W przyszłym roku wychodzę za mąż. Ale od nieco ponad 2 lat ojciec się do mnie nie odzywa. Czuję się wykluczona z rodziny. Mam młodszą siostrę, która ma męża, syna, swój dom - ona jest w centrum zainteresowania. Ma ich pełne wsparcie. Ja nie mogę na nic liczyć. Staram się jak mogę. Kiedyś byliśmy sobie bardzo bliscy. Dzieliliśmy zainteresowania. Rozmawialiśmy codziennie. Jak zaczęłam spotykać się ze swoim narzeczonym wspierał mnie. Byliśmy wszyscy razem na wakacjach, ja, narzeczony, tata i mama. To był najwspanialszy okres w życiu. A później - trach - coś się zmieniło i nie mam pojęcia dlaczego. Nagle przestał się odzywać, przestał się interesować. Stałam się powietrzem. Mama stara się, żebym nie czuła się jak całkowita sierota. Prosi mnie o pomoc, stara się mnie "wcielać" do rodziny. Ale to dla mnie trudne. Patrzeć jak przyjeżdża moja siostra, siedzimy, a tata pyta ją o jakieś szczegóły z życia, plany itp. Ja już tego nie mam. To bardzo boli. Z siostrą mam bardzo dobre relacje. Wspieramy się wzajemnie. Ale ani ona ani mama nie widzą problemu. Bo przecież ojciec odpowiada mi na pytania albo reaguje jak coś powiem. Nie widzą tego jak bardzo zżera mnie to od środka. Utrata człowieka, który całe życie był moim autorytetem. Tata nie jest wylewny. Jest raczej zamknięty w sobie. Otwiera się przed mamą. Widzę jak bardzo kocha ją i moją siostrę i jej syna. Jak bardzo szanuje i ma dobry kontakt z moim szwagrem. Ja już się nie liczę. Mama ma to wszystko gdzieś. Jej jest tak dobrze. Ma męża, który stał się bardziej oddany, wspaniałą córkę i jej rodzinę. I drugą, którą może wykorzystywać bo wie że już tylko ona mi została. Najgorsze jest to, że na nią też nie mogę liczyć. Kiedy rozmawiam z nią o problemie mówi tylko "wiwsz jaki jest ojciec". Staram się żyć normalnie. Mam pracę, przyjaciół którzy mnie wspierają, wspaniałego narzeczonego. Ale nie mam już rodziny. Mojego azylu który był dla mnie niesamowicie ważny. Nie radzę sobie z tym wszystkim. Niewiedza, co takiego zrobiłam że znalazłam się w tej sytuacji jest okropna. Był moment w zeszłym roku, kiedy wróciliśmy z wesela, mój tata przywitał się z moim narzeczonym (odkąd nie rozmawiamy jego też ignoruje) i opowiedział nam jakąś anegdotkę. Przez chwilę poczułam że go odzyskuję. Ale to minęło tak szybko jak się pojawiło. Nie mam w nim żadnego wsparcia. W mamie też mam niewielkie. A jest to tym bardziej smutne, że kiedy mieli cięższy okres ja zawsze przy nich byłam. Nie radzę sobie ze swoimi uczuciami. Z samą sobą. Strasznie mnie boli ta sytuacja, z której nie potrafię wybrnąć. Im częściej o tym myślę tym bardziej widzę, że to ja jestem problemem. Ze mną musi być coś nie tak. Skoro własni rodzice nie chcą mnie w swoim życiu, komu innemu jestem potrzebna? Chciałabym zniknąć z tego świata. Jedynym co mnie trzyma jest mój narzeczony. I mój kot, którego mam od kiedy był malutki. Chyba głównie dlatego jeszcze tu jestem. Ból jaki przeżywam codziennie jest niesamowity. A potęguje się tylko kiedy słyszę jak tata dał siostrze poprowadzić swój samochód kiedy zdała prawko, jak się ucieszył kiedy zdała egzamin. Ja kiedy zdałam i napisałam mu żeby się pochwalić napisał "ok, fajnie". Czuję się jakbym była nikim. Złem koniecznym, które trzeba tolerować. Gdybym umarła, mogliby w końcu być szczęśliwi. Mieć wspaniałą rodzinę... Nie wiem co mogę zrobić w takiej sytuacji, jak to naprawić
problemy wychowawcze

Problemy wychowawcze - jak je rozpoznawać i skutecznie rozwiązywać?

Problemy wychowawcze to powszechne wyzwanie dla rodziców. Zrozumienie ich przyczyn i skutecznych metod rozwiązywania jest kluczowe dla rozwoju dziecka. Oto praktyczne wskazówki pomagające radzić sobie z trudnościami wychowawczymi.