Left ArrowWstecz

Konsultacja z psycholożką zniechęciła mnie. Mam trudności z byciem szczęśliwym ze sobą.

Poszedłem ostatnio do Pani psycholog. Ostatnio miałem super relację z kobietą, która się pokrywała z moim światopoglądem , wymaganiami, co się zdarza raz na kilka lat. Przez miesiąc mieliśmy kontakt, 3 razy się spotkaliśmy, były czułości między nami. A kiedy zacząłem się chwalić, że odczuwam szczęście (tak to mój problem, sam jestem nieszczęśliwy), gdy ją to zaczęło przerażać i zaczęła mi mówić o odpowiedzialności za moje szczęście.. to szukając o co jej chodzi, trafiłem na artykuły o uzależnieniach emocjonalnych, lęku przed samotnością, przed odrzuceniem, niska samooceną itd. Wszystko mi się z tym zgadzało, co do mojej osoby. Poszedłem do Pani psycholog, a ona najpierw we wszystkim próbowała mnie usprawiedliwiać, że to normalne co ja czuje. Broniła mnie w każdej sytuacji, w której znalazłem swoją winę. A później, gdy się dobraliśmy do niskiej samooceny i problemu nieszczęśliwości samemu ze sobą, to zaczęła mnie namawiać, żebym dawał szansę każdej kobiecie, nie biorąc pod uwagę nawet tego, jeśli zdradziłaby 4 poprzednich partnerów. Czy to jest normalne ? W takiej desperacji jest metoda? To ma mnie nauczyć szczęścia samemu ze sobą? Mówiłem jej o uzależnieniu emocjonalnym, o tym, że mają mnie za toksycznego, bo czerpię szczęście z miłości, a ona odpowiedziała: "Teraz jest moda na psychologię i wszyscy wszystko nazywają toksycznym" Ta Pani na stronie znanylekarz.pl miała średnią 5.0 z 62 opinii. Zniechęciło mnie to strasznie do terapii. Ktoś by mi rozjaśnił sens takiej porady?
Adriana Błażej

Adriana Błażej

Z tego co piszesz, osoba, z którą pracujesz, stosuje niezdrowe i niewspierające uogólnienia. Czasem zdarza się tak, że specjalista - czasem w dobrej wierze - zaleca swojemu klientowi działania, które nie są dla niego w żaden sposób wspierające. Robi tak, bo projektuje swoje doświadczenia na klienta, bo wchodzi czasem w rolę “jestem psychologiem, więc wiem, co będzie dla ciebie najlepsze”. W relacji psycholog/psychoterapeuta - klient, to właśnie ta relacja powinna mieć najbardziej leczącą i wspierającą moc. Jeśli czujesz, że  słowa tej osoby są dla Ciebie niezrozumiałe/dziwne/sprzeczne z Twoimi emocjami, z Twoim podejściem, zachęcam do podzielenia się tym na sesji. Reakcja, jaką dostaniesz do psychologa będzie tu kluczowa: czy będzie chciała zaopiekować się Twoimi obawami, czy będzie rozmawiać z pozycji autorytetu, czyli “jestem psychologiem, więc się znam”. Może po prostu trafiłeś na kiepską osobę. Oceny na znanym lekarzu niestety nie są do końca wiarygodne (mogą wystawiać je np. znajomi), nie są dobrym źródłem informacji o rzeczywistych kompetencjach danego specjalisty, ale zdecydowanie potrafią działać na wyobraźnię :) 

1 rok temu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Witold Bomba

Witold Bomba

Dzień dobry,

Od bardzo dawna wiadomo, że najważniejszym “czynnikiem leczącym” jest relacja nawiązana między terapeutą i klientem. Jeśli poczuł się Pan niezrozumiany i nie czuł się Pan w tych warunkach dobrze polecał bym poszukania psychologa przy którym poczucie się Pan wysłuchany, zrozumiany, pojawi się zaufanie do metod pracy i wspólnie poszukacie przyczyn Pana trudności. Wiele badań pokazuje również, że jeśli osoba nie jest przekonana do danej metody to będzie ona mało skuteczne w jego przypadku. Rozumiem zniechęcenie do konkretnej osoby, jednak polecam poszukać dalej. Może warto poszukać osoby, która w pracy wykorzystuje tzw. “style przywiązania”. 

Powodzenia,

Witold Bomba

1 rok temu
komunikacja w zwiazku

Darmowy test na jakość komunikacji w związku

Zobacz podobne

W jaki sposób powiedzieć przyjaciółce, że moje problemy są również ważne?
Witam mam następujące pytanie w jaki sposób powiedzieć przyjaciółce która ma sporo swoich problemów i codziennie ją wspieram na drodze do ich rozwiązania że fajnie było by gdyby w naszych rozmowach naszej relacji zainteresowała się moim życiem i zwracała także uwagę na moje życie i problemy a nie tylko żeby traktowała mnie jako emocjonalne wsparcie dla siebie, ale chcę to zrobić w taki sposób aby z jej strony to zainteresowanie nie było wymuszone czy nawet sztuczne i żeby nie potraktowała mnie jak egoistę ?
Kiedy coś jest przesadne, a kiedy normalne?
Mam wrażenie, że nie wiem kiedy coś jest przesadne, a kiedy normalne. Z byłym partnerem wielokrotnie przy sprzeciwianiu się czemuś słyszałam "Przesadzasz" i dotyczyło to głównie przekraczania gdzieś tam moich granic np. nie podobało mi się jak się do mnie zwraca, na co usłyszałam "przesadzasz". Moją reakcją była złość i irytowanie się na niego za bagatelizowanie moich potrzeb. Teraz, gdy jestem sama zastanawiam się czy w przyszłości chcąc chronić swoje granice tak naprawdę, nie zacznę wątpić w to czy przypadkiem z czymś nie przesadzam i się nie wycofam.
Dlaczego przy obecności partnera czujemy zmęczenie i niechęć do obowiązków, a sami jesteśmy bardziej produktywni?

Dlaczego w obecności osoby, z którą żyjemy, nie mamy ochoty nic robić, wykonywać obowiązków i mamy poczucie zmęczenia, a gdy jej nie ma, to wszystkie obowiązki jesteśmy w stanie wykonywać bez większych kłopotów?

Strasznie cierpię po rozstaniu, czuję, że powinienem wyjaśnić moje emocje, ale ona nie chce kontaktu. Pomocy.

Witam, mam problem i robi się co raz bardziej złożony i ciężki dla mnie, nie spełna 3 tygodnie temu moja dziewczyna ze mną zerwała, musiałem się wyprowadzić i nie jestem tutaj po to, aby robić z siebie ofiarę, bo tak nie jest, kilka dni wcześniej na skutek niezrozumienia ja chciałem się wyprowadzić, mieliśmy ciężki okres życiowo-zawodowy i byłem bardzo zmęczony i przeciążony psychicznie. 

Pod jej prośbą zostałem i naprawdę myślę o tym każdego dnia, ale to się stało, bardzo ciężko to przeżywam, gdyż niezależnie od tego, co zrobiłem źle czy dobrze, tego nigdy nie przechodziliśmy - diametralnego rozstania. Na początku był to dla mnie szok, przez pierwsze dwie doby nie wiedziałem, co się dzieje, byłem załamany i przestraszony, gdy w tym czasie z jej strony był jeszcze całkiem normalny kontakt, ale dalej z podkreśleniem rozstania. 

Wraz z upływem czasu było u mnie tylko coraz gorzej, raz kontaktowałem się z nią całkiem załamany, raz zły, ale bez obrażania, tylko coś bardziej w rodzaju w złości. Potwierdziłem jej, że będzie tak jak chce, potem to już przeginałem i jasno pokazywałem swoje załamanie, gdyż on było i trwa mocno do tej pory. 

W momencie zerwania ze mną, od razu usunęła mnie ze wszystkich social media, prawdopodobnie było to pokłosem tego i powodem zerwania, gdyż byłem przeciążony emocjonalnie i wypowiedziałem do niej wiele słów, które nie powinny paść i to przelało czarę goryczy, normalnie bym się tak nie zachował, ale to się stało i żałuję tego każdego dnia. 

Po tym wszystkim, po rozstaniu dochodziło do kilku prób kontaktu, głównie z mojej strony mimo iż prosiła, abym tego nie robił, podkreślając jasno, że z nami koniec. 

Do niedawna był raczej spokój, ale w pewnym momencie zablokowała mnie, ja przez ten okres robiłem wszystko, aby zrozumieć swoje błędy, terapia, analiza, aktywność fizyczna, spędzanie wolnego czasie na łonie natury i dużo rozmyślania na temat swoich błędów. 

Po blokadzie udało mi się nagrać wiadomość na skrzynce głosowej, to była czuła wiadomość z mojej strony, bez jakiś obietnic czy prób przekonania jej, z naznaczeniem, że bardzo tęsknię i każdego dnia myślę o tym, co zrobiłem. Po tym skontaktowała się ze mną, opowiedziała mi co u niej, że wszystko w porządku, bez jakiś niepotrzebnych napięć. Ja odpowiedziałem spokojnie i naprawdę poczułem ulgę, byłem szczęśliwy, że w końcu, mimo iż nie jesteśmy razem, to przeszliśmy ten gniew i udało się skontaktować. Następnie o poranku dostałem jedną wiadomość od niej, że jednak nie chce kontaktu i że jest to jej nie na rękę, nie miałem internetu włączonego wtedy, więc chyba to źle zrozumiała, bo parę godzin później napisała mi SMS, żebym się pogodził, że już nie jesteśmy razem i że nie życzy sobie kontaktu z mojej strony. 

Ja wiem, że może być to pewnego rodzaju jej lęk przed tym, jak kiedyś wpadłem w gniew, ale jak już podkreśliłem- mój gniew nie był kierowany personalnie do niej, byłem totalnie przeciążony psychicznie, a to co powiedziałem to nigdy tego naprawdę nie myślałem. 

Jedyne co po ostatnich wiadomościach nagrałem się jej na skrzynkę pocztową, że nie chciałem jej zezłościć, chciałem jej odpowiedzieć na drugi dzień na jej wiadomości, bo było późno i że naprawdę szanuje jej decyzję, że nie chciałem nic złego i że nie będę się kontaktował, ale bez gniewu, raczej czułym tonem, po tym wszystkim nie próbowałem się już kontaktować. 

Bardzo to ciężko przeżywam, gdyż wiem, że zrobiłem źle i bardzo za nią tęsknię, dużo płacze i ciężko mi się odnaleźć w takiej rzeczywistości i wiem, że już nie powinienem nic robić, ale jest mi mega przykro i ciężko mi to wewnętrznie znieść, ale naprawdę: czy już nic nie powinienem robić?
Odczytuję wiadomości, które jej zostawiam, ale już od dłuższego czasu czuć od niej gniew, znam ją i bardzo kocham i nigdy wcześniej się tak nie zachowywała i to głupie, ale co ja mogę teraz zrobić, bo jeśli do niej się odezwę, to nic nie naprawię, ale chcę naprawdę jej pokazać, że żałuję, ale nie chcę na nią naciskać, a jednocześnie chcę też pokazać, że już nie ma tego gniewu, co robiłem ostatnio, ale czemu przeszła z kontaktu do takiej nagłej ofensywy i odcięcia kontaktu?

Witam Od jakiś 12 lat non stop się zakochuje, do tej pory już około 20 razy lub więcej, wszystko bez wzajemności, i naprawdę to były osoby, które bardzo pokochało moje serce, za każdym razem równie mocno cierpię. Od kiedy pierwszy raz doznałam odrzucenia zaczęłam mieć zaburzenia w postaci bulimii i ciągnie się to za mną do dziś. Ciągle jestem zmęczona, mam problemy ze snem, czuję pustkę i czuję się bardzo nieszczęśliwa. Nie wiem jak poradzić mam sobie z tymi uczuciami, bo to normalne chyba nie jest, żeby tyle razy się tak mocno zakochać. Czuje, że coś ze mną jest mocno nie tak. Nie potrafię zająć tej pustki i dlatego chyba mam bulimie, nie wiem co mam na to już poradzić.
kryzys w związku

Kryzys w związku – jak go przetrwać i odbudować relację?

Twój związek w kryzysie? To naturalny etap, który może wzmocnić relację. Poznaj sprawdzone strategie i porady ekspertów, by skutecznie przez niego przejść i odbudować więź. Czytaj dalej!