Left ArrowWstecz

Czy długotrwała nerwica lękowa może prowadzić do schizofrenii?

Witam, od około 18 lat leczę się na nerwicę lękową, mam też nerwicę natręctw. Biorę lek Egzysta. Czy to prawda, że długotrwała nerwica lękowa może prowadzić do schizofrenii? Pytam, bo czasem mam takie myśli, że ktoś mnie obserwuje na ulicy... zdaję sobie z tego sprawę, że to myśli pochodzące prawdopodobnie z nerwicy natręctw.

User Forum

Adriana

w zeszłym miesiącu
Dorota Żurek

Dorota Żurek

Dzień dobry, nerwica lękowa nie prowadzi do schizofrenii, ponieważ to zupełnie inne zaburzenie psychiczne i o innym podłożu niż nerwica. Jednak tak długotrwała nerwica znacząco wpływa na jakość życia, poczucie szczęścia i zadowolenia. Dlatego oprócz brania leków bardzo ważne jest podjęcie terapii, by pozbyć się tych uciążliwych objawów. Na początku warto spróbować terapii poznawczo-behawioralnej, która pomoże Pani w poznaniu technik radzenia sobie ze stresem i zmianie negatywnego myślenia, na bardziej realistyczne. Dzięki terapii lęki nie będą tak silne i znacząco można zmniejszyć natręctwa. Zachęcam do pracy nad sobą i podjęcia leczenia. Proszę zawalczyć o lepsze życie dla siebie. 

 

Pozdrawiam,

Dorota Żurek- psycholog

w zeszłym miesiącu
Magdalena Pardo

Magdalena Pardo

Dzień dobry Pani Adriano,

rozumiem, że doświadczane przez Panią trudności Panią martwią. Cieszę się, że skierowała się Pani do specjalisty, aby za pomocą farmakoterapii pomóc sobie w wyciszeniu objawów. Jednak samo wyciszenie ich, lub minimalizowanie nie jest niestety rozwiązaniem problemu. Bardzo zachęcam Panią do zadbania o siebie również poprzez podjęcie psychoterapii. Nurt CBT (poznawczo-behawioralny) może Panią wyposażyć w skuteczne techniki radzenia sobie z występującymi objawami i zdecydowanie zmniejszyć dyskomfort w codziennym funkcjonowaniu. 

Odpowiadając na drugą część Pani pytania - ogólnie rzecz biorąc nerwica lękowa nie jest stanem przejściowym do schizofrenii. Są to dwa zupełnie inne zaburzenia o innym podłożu klinicznym i biologicznym. Choć mogą występować podobieństwa w objawach, nadal mówimy o dwóch oddzielnych zaburzeniach. Osoby dotknięte nerwicą lękową mogą doświadczać objawów, które przypominają pierwsze objawy schizofrenii, np. wycofanie, trudności w skupieniu się i myśleniu. Aby jednak mówić o schizofrenii, musiałyby pojawić się bardziej specyficzne dla tej jednostki objawy, takie jak np. dezorganizacja myślenia i zachowania, omamy lub halucynacje.

Jeżeli Pani stan uległ pogorszeniu i wzbudza to w Pani obawy, zalecam konsultację z lekarzem psychiatrą, który przyjrzy się objawom i w razie konieczności zmodyfikuje Pani leczenie. Jednak na podstawie Pani opisu zdecydowanie zalecałabym skorzystanie również ze wsparcia psychoterapeuty.

 

Serdecznie pozdrawiam,

Magdalena Pardo 

w zeszłym miesiącu
Kacper Urbanek

Kacper Urbanek

Dzień dobry 

Dziękuję, że się odezwałaś i podzieliłaś czymś tak ważnym. Przede wszystkim chcę Ci powiedzieć, że to, czego doświadczasz, jest zrozumiałe i wcale nie oznacza, że zmierzasz w stronę schizofrenii. Nerwica lękowa i nerwica natręctw (OCD) mogą czasami powodować natrętne, niepokojące myśli, takie jak obawy, że ktoś Cię obserwuje, ale bardzo istotne jest to, że Ty zachowujesz świadomość, że są to tylko myśli, a nie rzeczywistość. To odróżnia je od objawów psychotycznych, jak w schizofrenii, gdzie zazwyczaj nie ma takiej krytycznej oceny.

Nie ma dowodów na to, że sama nerwica lękowa czy OCD prowadzą bezpośrednio do schizofrenii. Długotrwały lęk może być uciążliwy i wyczerpujący, ale to zupełnie inna kategoria zaburzeń. Bardzo dobrze, że się leczysz i że masz tej sytuacji świadomość to naprawdę bardzo wiele znaczy. Jeśli te myśli zaczną się nasilać albo staną się trudniejsze do odróżnienia od rzeczywistości, warto po prostu skonsultować to ze swoim psychiatrą, żeby omówić objawy i upewnić się, że leczenie pozostaje dobrze dobrane. Pamiętaj, że nie jesteś sama i to, co przeżywasz, choć trudne, jest zrozumiałe i można nad tym pracować.  Dbaj o siebie, jesteś ważna i warto zawalczyć o spokój. 

Przesyłam dużo ciepła :)

 

Kacper Urbanek 

Psycholog, diagnosta 

 

 

w zeszłym miesiącu
Anastazja Zawiślak

Anastazja Zawiślak

Adriana dziękuję za to pytanie — wiele osób zmagających się z nerwicą ma podobne obawy. To ważne, by powiedzieć jasno: nerwica lękowa i nerwica natręctw (OCD) nie prowadzą do schizofrenii. To są różne zaburzenia, o innych mechanizmach i przebiegu.

 

To, że masz czasem myśli typu „ktoś mnie obserwuje”, nie oznacza, że tracisz kontakt z rzeczywistością. Z Twoich słów wynika, że zachowujesz wgląd — czyli wiesz, że te myśli są lękowe i nieodpowiadają rzeczywistości. To bardzo ważna różnica, która odróżnia np. zaburzenia lękowe od psychozy.

 

W nerwicy natręctw takie natrętne myśli mogą dotyczyć różnych tematów — również irracjonalnych lęków. Kluczowe jest to, że Ty je zauważasz i rozpoznajesz jako lękowe, a nie jako obiektywną prawdę.

 

Jeśli te myśli nasilają się lub zaczynają Cię bardzo niepokoić, warto porozmawiać z lekarzem prowadzącym — może trzeba skorygować dawkę leku albo wrócić do terapii, która uczy, jak sobie z nimi radzić.

Nie jesteś sam — i nie jesteś na złej drodze. To, że zadajesz to pytanie, świadczy o Twojej uważności i świadomości, które są Twoją siłą w procesie zdrowienia. 💙

 

Pozdrawiam,

Anastazja Zawiślak

Psycholog

w zeszłym miesiącu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Dobierz psychologaArrowRight

Zobacz podobne

Mam poczucie, że większość osób mnie obgaduje, wyśmiewa lub myśli o mnie źle. Co to może znaczyć? Proszę o wsparcie.
Dzień dobry, mam pytanie odnośnie obgadywania, wyśmiewania. Już od kilkunastu lat wydaje mi się lub tak jest, że każdy śmieje się na mój widok, obgaduje, wyśmiewa, komentuje mój wygląd. Czy to może być choroba?
Dzień dobry, Od pewnego czasu bardzo męczę się sama ze sobą.
Dzień dobry, Od pewnego czasu bardzo męczę się sama ze sobą. Czuję się źle, gdziekolwiek jestem, wszystko sprawia, że chcę gdzieś uciec i się rozpłakać. Czuję się głupio i okropnie przez każdą najmniejszą porażkę np. upuszczenie widelca przy wszystkich na jakimś spotkaniu rodzinnym. Wcale w siebie nie wierzę, ciągle myślę tylko o tym, że nie poradzę sobie w życiu i nie dam rady. Ciągle martwię się o szkołę, strasznie się stresuje każdą lekcją np. że zostanę wybrana do odpowiedzi i zostanę ośmieszona i oceniona przy klasie. Nie mam w swojej klasie nikogo i od zawsze byłam nazywana tą cichą, bo jestem strasznie niepewna siebie i mam niską samoocenę, zawsze uciekam od każdego wzrokiem i wolałabym się już nie odzywać cały dzień niż powiedzieć coś głupiego i potem myśleć o tym cały dzień. Kiedyś w szkole podstawowej byłam bardzo oceniana przez jedną koleżankę i bałam się mówić o sobie i robić to co chce, bo wiedziałam, że powie mi coś przykrego i pewnego dnia zostawi mnie i będę sama. Czuję, że po wakacjach będzie jeszcze gorzej, teraz nie mam na nic motywacji, jest mi ciężko i nie chce o tym z nikim rozmawiać, bo jestem zamknięta w sobie. Rodzice zawsze mówili, że mogę im powiedzieć wszystko, ale ja wiem ze oni tego nie zrozumieją. Do mojej niskiej samooceny dochodzi również kwestia odżywiania, co chwile coś mi przeszkadza w moim wyglądzie i wydaje mi się, że co chwile wyglądam inaczej kiedy patrzę w lustro. Przez to myślę ciągle o kaloriach i boję się przytyć. Nie wiem już sama, kim jestem, jestem zagubiona i nie mam pojęcia co robić.
Jak radzić sobie ze strachem po doświadczeniu przemocy w szkole?

Ogólnie to mam prawie 15 lat. Przez długi czas w szkole mnie wyzywali (i dalej to robią) pewnego dnia miałam dosyć tego i chciałam się postawić, ale powiedziałam o słowo za dużo, chociaż nie jest mi przykro z tego powodu, po prostu, gdybym tego nie powiedziała, prawdopodobnie nie zaczęliby mi grozić, że pobiją mnie po szkole. Oczywiście następnego dnia po tym, po szkole naprawdę mnie napadli, trzech chłopaków patrzyło (jeden to był ten, co mi groził) a dziewczyna, która z nimi była mnie zaatakowała. Jako osoba, która trenuje Teakwondo już długo, obroniłam się i poprosiłam przechodzącego o pomoc, który mnie zignorował. Sprawa wylądowała na policji, dalej nie wiem. 

Po tym, co się stało, trochę boję się chodzić do szkoły lub gdziekolwiek. Zawsze strasznie się rozglądam, tym bardziej za siebie, by upewnić się, że nikt za mną nie idzie, a gdy przechodzę obok kogokolwiek, głównie osób, których nie znam, strasznie się im przyglądam na wszelki wypadek, gdyby chcieli mi coś zrobić tak jak wtedy. Już nie wiem, co z tym zrobić, bo boję się, że coś mi zrobią. Czy da się jakoś pozbyć tego strachu?

Kontrola złości i agresji - jak sobie radzić?
Kontrola złości i agresji - jak sobie radzić?
Witam. Mam 38 lat. W związku, dzieci.
Witam. Mam 38 lat. W związku, dzieci. Od kilku lat leczę się na stany lękowe. Czasem drżą mi ręce i w ciele czuję taki niepokój. Oraz jest tzw gula w gardle. Mam a'la sny na jawie, powtarzające się to samo zdarzenie, że moim dzieciom dzieje się krzywda, że umierają, cierpią.. Nie umiem uwolnić się od takich myśli..
Witam, mój chłopak ma problem. Zazwyczaj jest pracowity i ambitny, potrafi pracować po 15 godzin dziennie
Witam, mój chłopak ma problem. Zazwyczaj jest pracowity i ambitny, potrafi pracować po 15 godzin dziennie, aż przyjdzie okres, w którym nie jest w stanie ruszyć się z łóżka i im bardziej chce go z niego, wyciągnąć tym jest tylko gorzej. Takie stany ma często, gdy coś go zdemotywuje, gdy coś mu nie wyjdzie lub tak jak obecnie po alkoholu, dwa dni temu wypił dosłownie dwa piwa (a uważam, że jest to zdecydowanie za mało, żeby mieć dwudniowego kaca), prawie cały wczorajszy dzień spędził w łóżku, a dzisiaj jest w nim już ponad 17 godzin (wstał tylko raz do toalety), nie wiem, jak mu pomóc, bo gdy jest w tym stanie, liczy się tylko on i nic więcej, nie daje sobie przemówić do rozumu. Nie pierwszy raz jest taka sytuacja i wiem, że za kilka dni będzie tego żałował. Co mam zrobić, żeby mu pomóc? Proszę o odpowiedź.
Problemy z pracą tymczasową: brak zrozumienia, stres i obowiązki edukacyjne
Witam, mam problem kiedy przyjmowałam się do pracy miałam bardzo duzo motywacji do pracy. Od kad kierownik zmiany mnie pyta czy będę przedłużać umowę w maju to mnie trochę zaskoczyło bo niestety nie wiem czy dotrwam do maja. Zapytanie było już 02.04. z racji przyjęcia mnie na stanowisko kasjera uświadomiono mnie w biurze że jestem pracownikiem tymczasowym z agencji tymczasowej pracy i jestem przyjęta głównie na weekendy. Z czego z biura agencji nie było powiedziane. Ale rozumiem że handel jest i w soboty i niedziele. Niestety przyznaje mi się jeden weekend pełny wolny w miesiącu. Czasem pracuje 6dni pod rząd bez dnia wolnego. W wtorek zaczęłam mieć jakieś jelitowe nieżyty i nie poszłam do pracy zadzwoniłam do biura i do miejsca pracy ze mnie nie będzie. Spotkałam się z takim nie mil tonem pani kierowniczki gdzie powiedziała że mam tu nie dzwonić bo tu ja nie jestem zatrudniona a jestem przez agencję zewnętrzna. Gdyż potwierdziłam że do agencji tymczasowej pracy zadzwoniłam i dałam znać. Pani kierownik pwowiedziala że mam się na już określić czy jutro będę mówię że nie wiem. Niestety ciężko pwooedziec. Z czego pwooedziala że do południa mam jej dać znać i żucila słuchawka. Ja rozumiem jej gniew ale takim tonem nie musiała do mnie mówić. Czułam się kompletnie nie zrozumiana i nie dopuszczona do słowa. L4 kończy mi się dzisiaj i w poniedziałek mam wrócić do pracy z tym że napewno wrócę z lękiem. Gdyż no ja rozumiem ale jestem osobą która nie stawia pracy powyżej swojego życia. Mam też kurs gdzie edukacja jest dlanie rozwojem i mam je w weekendy. Niestety nie wiem czy nadal kontynuować pracę czy dać sobie z spokoj. Nie ukrywam że 26 mam egzamin w Katowicach na godzinę 10.00 a o 12.00 mam być w pracy i następnego dnia też. Cała sobota i niedziela
Czy z fobii społecznej da się całkiem wyjść?
Czy z fobii społecznej da się całkiem wyjść, jeśli była ze mną od zawsze, na początku lekka, a z wiekiem i złymi doświadczeniami z roku na rok się pogarszała? Czy zostanie ona ze mną już na zawsze, tylko będę musiała się nauczyć z nią żyć i sobie z nią radzić?
Trudności z mówieniem w sytuacjach stresowych u 14-latka - jak sobie radzić?
Czasem chcę coś powiedzieć, ale nie mogę. Słowa są w głowie, wiem dokładnie, co chciałbym powiedzieć, ale jak tylko próbuję otworzyć usta – nic. Nauczycielka pyta mnie o coś w klasie, wszyscy patrzą, a ja siedzę cicho. Mama mówi: „No odpowiedz pani!”, ale ja nie mogę. Jakby ktoś nacisnął przycisk ,,wyciszenie” i koniec. Potem wszyscy myślą, że jestem niegrzeczny albo że nic nie wiem… ale ja po prostu nie mogę nic powiedzieć. Mam 14 lat.
Dysocjacja - czy potrzebna farmakoterapia?
Dzień dobry, czy jeżeli derealizacja i depersonalizacja utrzymują się w pewnym nasileniu praktycznie cały czas, momentami niezależnie od ataków paniki to potrzebna jest oprócz psychoterapii farmakoterapia?
Derealizacja, depersonalizacja. Proszę o pomoc.
Witam, mam 22 lata i od minimum 5 lat mam coś w rodzaju derealizacja. Odkąd urodził mi się syn i wyprowadziłem się z partnerką do miasta, to stało się jeszcze gorsze. Potrafię obudzić się w nocy i patrzeć na siebie z końca pokoju, a raczej patrzeć na swoje ciało, które śpi. Mam chwilowe zaniki pamięci, np. nagle budzę się i siedzę w tramwaju, ale nie pamiętam momentu, kiedy do niego wszedłem Większość czasu przebywam w swoim świecie, który stworzyłem w głowie. Pracę mam niewymagającą myślenia, tylko fizyczną i wg wzoru, więc czasami nawet nie wiem czy byłem w pracy, ponieważ nic z niej nie pamiętam. Nie wiem co robić, boję sie że kiedyś stracę kontrolę w 100% nad swoim ciałem i będę tylko obserwatorem swojego życia.
Co mogę zrobić żeby nie mieć lęku w sobie i moc normalnie z innymi się komunikować, żeby być pewnym siebie?
Witam ja mam taki problem, że mam lek w wewnątrz siebie szybko serce mi bije od razu chciałabym trochę się rozluźnić. Co mogę zrobić żeby nie mieć lęku w sobie i moc normalnie z innymi się komunikować, żeby być pewnym siebie?
Odczuwam paniczny lęk przed sprawami związanymi z podejmowaniem decyzji.
Dzień dobry, moim problemem jest paniczny lęk przed załatwianiem jakichkolwiek spraw, np. urzędowych czy związanych ze szkołą dziecka, tych, które wiążą się z odpowiedzialnością i podejmowaniem decyzji. Gdy tylko czeka mnie taka sprawa, dostaję ataku lęku i paniki, że załatwię coś nie tak, że podejmę złą decyzję, a tym samym zaszkodzę sobie lub komuś innemu. Zastanawiam się, analizuję co będzie gdy...itd, od tych myśli zaczynam się źle czuć, zawroty głowy itd. Nie umiem juz nad tym panować, wstanie z łóżka w dniu, w którym muszę coś załatwić, to katorga....
Jak radzić sobie z OCD: Wyzwania leczenia SSRI i psychoterapii
Dzień dobry, od około 2 tygodni przyjmuję leki z grupy SSRI na OCD, choruję na nie od wielu lat ale dopiero przez ostatnie około 2 lata przyjęło największe nasilenie. Uczęszczam też na psychoterapię. Problem jest taki, że nie wierzę w to, że mogę całkowicie wyzdrowieć. Po tym jak zaczęłam przyjmować leki czuję mniejsze napięcie i przede wszystkim zmniejszyła się u mnie psychosomatyka, ale nadal nie jest tak jak powinno być. Zdarzają się sytuacje gdy nadal bardzo paraliżuje mnie lęk, wszyscy oczekują, że teraz przez to, że biorę leki to będę żyć normalnie. Tylko co dla nich znaczy normalnie? Chodzę do szkoły, wychodzę czasami z rodziną w weekend. Nie spotykam się ze znajomymi, bo czuję się dla nich ciężarem. Obecnie mam przerwę świąteczną i wpadłam w jakiś dołek, jak chodzę do szkoły to czuję się średnio ale w domu jak widać też, z dnia na dzień coraz bardziej smutna. Rodzina ciągle mówi, że nie działa psychoterapia, na którą chodzę jakieś 2 razy w miesiącu, ciągłe komentarze, że nie ma niby poprawy mnie dobijają i wtedy przez 2 tygodnie tam nie chodzę. Miałam kiedyś terapię z inną osobą, tam chodziłam co tydzień ale kompletnie mi to nie pomogło, a potem wręcz szkodziło, ale mam wrażenie, że moim rodzicom bardziej się podobała ta poprzednia terapia, bo cytuję: "Mówiła im o czym rozmawiamy i były efekty" , lecz ten efekt trwał może dwa tygodnie. Obecnie efekty są lepsze dla mnie przede wszystkim mentalnie, przykro mi gdy rodzina jest tak niewierząca w efekty obecnej psychoterapii, bo idzie ona wolniej. Nikt nie pamięta jak chociażby na początku zeszłego roku bałam się wręcz wyjść z łóżka a teraz robię prawie wszystko, czego ode mnie wymagają ludzie wokół. Obawiam się tego, że leki całkowicie nie zadziałają, mam wrażenie, że czasami okłamuję sama siebie i terapeutę jak jest dobrze. Zawsze jak idę na sesję to faktycznie jest w miarę w porządku, lecz dosłownie dzień po zawsze coś się dzieje, nie wiem nawet jak to działa, że tak się dzieje... Bardzo chcę już żyć bez lęku w irracjonalnych sytuacjach, sam schemat myślenia przy OCD aż tak mi nie przeszkadza, wcześniej miałam sporo jego elementów ale nie odczuwałam lęku i żyło mi się doskonale. Nie wiem już co robić, nie chcę trafić do szpitala, ale pewnie tak będzie jak leki nie będą działać jeszcze lepiej, bardzo się boję dłużej nie żyć według tego "normalnego życia", którego wymagają ode mnie inni, bo pewnie sami mnie tam zamkną na żądanie...
Okropnie boję się, że padnę ofiarą przemocy lub morderstwa będąc samej poza domem. Stresuję się małymi wyjściami, boję się przechodniów.
Hej, mam problem. Od około 4-5 lat żyję w ciągłym stresie wychodząc na ulice, boję się, że każdy wokół mnie jest mordercą lub chce mi po prostu coś zrobić, chce mi się płakać i bardzo się boję, gdy wracam sama ze szkoły, a przy mnie nie ma żadnej przypadkowej osoby na ulicy lub jest tylko jedna niedaleko mnie. Gdy np. idę prosto, a ktoś w moją stronę, gdy już jest blisko mnie odsuwam się, bo ciągle myślę, że wbije mi, np. nóż w brzuch i weźmie gdzieś w krzaki lub do auta. Wiem, brzmi to dziwnie, ale nie wiem jak to inaczej opisać, po prostu nieważne jaka godzina, jasno czy ciemno zawsze się tego panicznie boję. Idąc, co sekundę się odwracam, by sprawdzić czy nikt się za mną nie skrada. Czasem ze stresu myślę, że ktoś kryje się za czymś(np za drzewem), mimo że widzę, że nikt tam nie szedł i ze to napewno nieprawda.) Moi rodzice i znajomi mówią, że przesadzam, ale ja nie daję rady z tym żyć, nawet wyjście do sklepu, który jest niedaleko mojego bloku sprawia mi trudność. Czy da się coś z tym zrobic? Jakoś to przezwyciężyć? Nie wydaje mi się, że to normalne.
Jak poradzić sobie z natłokiem natrętnych myśli?
Jak poradzić sobie z natłokiem natrętnych myśli?
Od pół roku co chwile wykonuje badanie USG, wykonałem już z 10 razy i zdarzało się że tego samego miejsca
hej Pisze z taką sprawą, że od pół roku co chwile wykonuje badanie USG, wykonałem już z 10 razy i zdarzało się że tego samego miejsca. Nie było to z dnia na dzień ale ostatnio miałem badanie tydzien temu układu moczowego i wykonalem go raz jeszcze dziś tego samego miejsca. Ogólnie to popadłem w paranoje, co mnie cos zaczyna bolec lub kłuć to od razu ide do lekarza. Zawsze mam wyrzuty sumienia po tym: po co ja poszedłem jak nic nie wykryto itp i poza tym teraz się stresuje tym że za jakiś czas będę mieć jakieś skutki częstego wykonywania usg w postaci raka. Nie wiem co robić aby pokonać to przewrażliwienie.
Jak zapanować nad atakami paniki gdy psychoterapia nie zadziałała?
Jak zapanować nad lekiem, atakami paniki, gdy psychoterapia nie zadziałał, a leków nie chce się przyjmować. Utrudnia to funkcjonowanie gdyż rodzi się lek i obawa, że ciągle coś się wydarzy do tego stopnia, że lepiej zostać w domu nie wychodzić. A i tu lęk dopada. To stanie w miejscu, strata wszystkiego marzeń, planów itp.
Czy nerwica lękowa powoduje różne objawy?
Poczucie winy z powodu natrętnych myśli. Stwierdzone OCD.
Hej. Teoretycznie cierpię na nerwice natręctw myślowych, coś takiego. Psychiatra to nazwał "zespół natręctw myślowych", przypisał fluoksetyne. W internecie czytam o swoim zaburzeniu jako o "zaburzeniach obsesyjno kompulsywnych z przewaga natrętnych myśli bądź ruminacji" jakoś tak. Bardzo kocham moja dziewczynę. Jednak od pewnego czasu dręczą mnie pewne wątpliwości odnośnie moich myśli z przeszłości wobec innych kobiet. Przypominają mi się sytuacje, w których lubiłem jakaś kobietę (będąc w związku z tą moją aktualną) i rozmawiałem normalnie jak człowiek z człowiekiem, rozmowy pełne uśmiechu, normalne, bez żadnych podtekstów. Nagle przypominają mi się pewne myśli, które wówczas zachodziły w mojej głowie odnośnie tych osób. Nie mam pojęcia czy te myśli faktycznie były, czy sobie wkręcam, czy one cokolwiek dla mnie znaczyły. Czuje się jakbym zdradził mentalnie swoją dziewczynę. Mówię jej o tym, ona daje mi wsparcie, ale i tak nie potrafię otrząsnąć się z panującego we mnie poczucia winy wobec niej. Co mam zrobić, co mam zmienić?