Córka bardzo boi się, że coś stanie się jej poważnego. Wyobraża sobie sytuacje z zagrożeniem życia.
J.D.

Zofia Kardasz
Dzień dobry,
ma Pani słuszność, że może to być związane z napadami lęku. Proponuję wizytę u psychoterapeuty - dobrze jest reagować na początku pojawienia się objawów. Lęk niestety ma tendencję do narastania i obejmowania coraz większej ilości różnych sytuacji, więc warto szybko reagować.
Pozdrawiam serdecznie
Zofia Kardasz

Iga Zubiel
Dzień dobry, zalecałabym konsultacje dla córki z psychologiem lub psychoterapeutą poznawczo-behawioralnym. Jeśli to napady paniki to psychoterapeuta pomoże córce w poradzeniu sobie z objawami lęku. Warto, żeby specjalista zdiagnozował problem i jeśli będzie to bardziej poważna sprawa, zapewne zaleci konsultacje z psychiatrą.

Justyna Czerniawska (Karkus)
Dzień dobry,
opisana przez Panią sytuacja może być bardzo trudna i niepokojąca dla rodzica, jednak w wypowiedzi jest za mało danych, aby stwierdzić czy są to napady lękowe, czy też inne trudności. Myślę, że najlepszym pomysłem będzie kontakt z psychoterapeutą oraz udzielenie córce wsparcia emocjonalnego z Pani strony. Proszę też pamiętać, że w sytuacji, gdy córka jest pełnoletnia musi sama wyrazić chęć udania się do specjalisty.
Pozdrawiam serdecznie,
Justyna Karkus - psycholog, psychoterapeuta

Joanna Jałowiec-Tinalt
Warto, aby córka skonsultowała się z psychoterapeutą, żeby lepiej mogła zrozumieć przyczyny swoich lęków i nabyć umiejętności w radzeniu sobie z nimi. Jeśli objawy są intensywne, może być również wskazane skonsultowanie się z lekarzem psychiatrą w celu ocenienia ewentualnej potrzeby wdrożenia terapii farmakologicznej. Ważne jest, by córka podjęła decyzję dotyczącą dalszych kroków i aktywnie uczestniczyła w znalezieniu odpowiedniej pomocy. Pozdrawiam Joanna Jałowiec-Tinalt

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Dobierz psychologaZobacz podobne
Dzień dobry, pytanie dotyczy mojej 13-letniej córki.
Jest osobą bardzo wrażliwą, nieśmiałą i skrytą. Ma problem z nawiązywaniem nowych znajomosci, tylko jedną kokeżankę. Często powtarza, że nikt jej nie lubi i że jest dziwna.
Od kilku lat przewija się też temat jej przedszkola i zaczynam dostrzegać, że to jak teraz układają się jej relacje z dziećmi może mieć związek właśnie z okresem przedszkolnym. Jak miała 5/6lat pojawił się okres, w którym nie chciała wchodzić do sali do swojej grupy. Płakała, wyrywała się jak tylko zobaczyła siedzące dzieci. Wielokrotnie pytałam przedszkolanki czy zauważyły coś niepokojącego, z czego takie zachowanie może wynikać. Twierdziły, że nic się nie dzieje, a córka była wtedy za mała, żeby o tym opowiadać. Dopiero kilka lat po zakończeniu przedszkola zaczęła mówić, że nikt się z nią nie bawił, że dzieci jej nie lubiły, że się z niej naśmiewały i jak miała nowe ubrania to specjalnie szarpały ją za nie, żeby je porwać; że pani wciskała jej jedzenie na siłę, raz nawet złapała ją tak mocno za rękę, że bolało...Temat przedszkola wraca co jakiś czas. Córka sama mówi, że nikt jej nie lubi, tak jak wtedy w przedszkolu. Nie wiem co robić...czy powinna odbyć jakąś terapię? Czy w nastoletnim wieku takie odczucia są po prostu normalne? Boję się, żeby czegoś nie przegapić...