Left ArrowWstecz

Czy jąkanie w dorosłości można wyleczyć?

Czy jąkanie można wyleczyć? Pytanie dotyczy mojego partnera, który jąka się od dziecka. Zachęcałam go do spróbowania leczenia tego. Nawet nie chodziło o to, że mi to jakoś przeszkadzało czy się nie podobało. Ale widziałam nieraz jego zdenerwowanie z tego powodu. Jakby złość wobec samego siebie i jednocześnie takie zdołowanie i wycofanie. Był u logopedy na ćwiczeniach, ale niewiele to dało a powinien jeszcze w domu ćwiczyć, co robił bardzo rzadko. Ostatecznie z innego powodu zgłosił się do psychoterapeuty. I przy okazji omawania innych spraw był również poruszony ten temat. I według pani psycholog jego jąkanie wiąże się z brakiem wyrażania swoich potrzeb i zdania. To, że jest ugodowy i zawsze czyjeś stawia pierwsze ponad swoje. No i okej, pracujemy nad tym w związku. Partner częściej wyraża swoje opinie i szukamy kompromisów takich, żeby obie osoby były zadowolone. Wiem, że samo w sobie to nie wyleczy jąkania. Natomiast mam wrażenie, że wyrażanie swojego zdania go stresuje i szczerze mówiąc mam wrażenie, że zaczyna się jąkać jeszcze bardziej. Nawet w takich warunkach bardzo neutralnych, domowych, nawet rozmawiając o tematach mało istotnych. Czy to jest ze sobą powiązane? Czy może być tak, że to jąkanie mu zostanie do końca? Czy jest szansa na pozbycie się tego?
User Forum

J.K.

6 miesięcy temu
Hanna Markiewicz

Hanna Markiewicz

Witam Panią,

Przyczyną jąkania mogą być zarówno czynniki o podłożu  rozwojowym, organicznym,

jak też neurotycznym czy psychologicznym a także środowiskowym.

Powodem jąkania może być niska samoocena, lęk, stres, przykre doświadczenia przeżyte

w dzieciństwie, silne emocje, psychiczne traumy i wiele innych.

Leczenie jąkania u dorosłych jest trudniejsze, gdyż zakłócenia płynności mowy

a także stres z tym związany oraz obniżona samoocena utrwalały się przez wiele lat.. 

Jednak jest możliwe.

Żeby pomóc Pani partnerowi trzeba poznać dokładnie  naturę problemu,

dotrzeć do jego  źródła  i na tej podstawie opracować właściwą metodę terapii.

Dobre rady  tu nie wystarczą.

Dlatego zachęcam Pani partnera  do podjęcia odpowiedniej psychoterapii, która naprowadza

na  zmianę powstałych uwarunkowań w wyniku czego zostanie  wypracowane właściwe

reagowanie i zachowanie, a  co za tym idzie – płynność mówienia a także spokój, 

równowaga wewnętrzna i radość życia .

W razie jakichkolwiek pytań  czy wątpliwości, służę pomocą

Pozdrawiam serdecznie,

 Hanna Markiewicz, 

 

6 miesięcy temu
Natalia Serkies

Natalia Serkies

W takich sytuacjach zachęcam do skorzystania z hipnoterapii. Jest to jedna z lepszych metod wykorzystywana u osób, u których występują problemy z płynnością mowy. 
Odpowiadając na pytanie- tak, jąkanie można wyleczyć. 
Problemy psychiczne są wtórne - są skutkiem jąkania.

Pozdrawiam

6 miesięcy temu
Dorota Figarska

Dorota Figarska

Dzień dobry

Istnieje wiele przyczyn jąkania się. Stres może być przyczyną, ale również czynnikiem zwiększającym jąkanie.

Warto poszukać przyczyny.

Wśród potencjalnych przyczyn mogą znajdować się: 

- geny

- nieprawidłowości neurologiczne

- opóźnione przetwarzanie językowe

- utrwalone zaburzenia w rozwoju mowy

- stres

- zaburzenia lękowe

- problemy z aparatem mowy 

Warto poszukać przyczyny, aby móc podjąć odpowiednie leczenie. Oprócz terapeuty można między innymi udać się do logopedy/neurologopedy (to nie lekarze tylko dla dzieci), aby wykluczyć przyczyny poza lękiem i popracować nad aparatem mowy.

psycholog Dorota Figarska

6 miesięcy temu
Katarzyna Aleksandrzak

Katarzyna Aleksandrzak

Dzień dobry!

Jąkanie to złożone zjawisko, które może mieć różne przyczyny i objawiać się w różny sposób, a możliwości jego leczenia również zależą od wielu czynników. Z jednej strony mamy aspekt neurologiczny i fizjologiczny – niektóre osoby jąkają się z powodu specyficznego funkcjonowania układu nerwowego i mechanizmów odpowiedzialnych za mowę. Z drugiej strony istnieją również silne powiązania z emocjami, stresem, a nawet sposobem, w jaki dana osoba wyraża siebie w relacjach z innymi. To, co Pani opisuje, sugeruje, że u Pani partnera emocje, takie jak stres i lęk, mogą odgrywać istotną rolę w nasileniu się jąkania.

Jeśli chodzi o leczenie, jąkanie można złagodzić i w wielu przypadkach znacznie poprawić płynność mowy, ale nie zawsze oznacza to całkowite „wyleczenie” w tradycyjnym rozumieniu tego słowa. Skuteczne podejście często wymaga wielokierunkowej terapii – regularnej pracy z logopedą, który uczy technik kontroli nad mową i płynnością, oraz wsparcia psychoterapeutycznego, które pozwala zrozumieć i przepracować emocje związane z jąkaniem. U Pani partnera, jak wynika z tego, co Pani napisała, jąkanie może mieć związek z trudnościami w wyrażaniu własnych potrzeb i opinii, co często wiąże się z pewnym lękiem przed oceną lub odrzuceniem. Kiedy uczy się on częściej wyrażać swoje zdanie, może pojawiać się dodatkowy stres, który nasila objawy jąkania – stąd wrażenie, że problem się pogłębia.

Nie oznacza to jednak, że nie ma nadziei na poprawę. Proces terapii, szczególnie jeśli dotyczy głębszych emocji, takich jak lęk przed wyrażaniem siebie, może z czasem przynieść lepsze rezultaty, choć wymaga cierpliwości i pracy. Dobrze, że Pani partner jest otwarty na omawianie tych kwestii w terapii – może to pomóc mu lepiej zrozumieć, jakie emocje wpływają na nasilenie się jąkania i jak nad nimi pracować. Warto również kontynuować współpracę z logopedą, nawet jeśli wcześniej efekty były niewielkie – zmiana podejścia lub znalezienie specjalisty, który stosuje inne techniki, może przynieść lepsze rezultaty. Istnieją również nowoczesne metody terapeutyczne, takie jak biofeedback czy programy wspomagające mówienie, które mogą wspierać klasyczne techniki logopedyczne.

Ostatecznie ważne jest, aby wspierać partnera w drodze do zrozumienia siebie i pracy nad swoją mową, ale również zaakceptować, że całkowite pozbycie się jąkania może być trudne do osiągnięcia. Najważniejsze to stworzyć dla niego bezpieczną przestrzeń, w której będzie czuł się swobodnie, nawet jeśli pojawiają się trudności z płynnością mowy. W takiej atmosferze będzie mu łatwiej przełamać lęk i pracować nad swoimi reakcjami. Proszę pamiętać, że praca nad jąkaniem to proces, który często wymaga czasu i wielokierunkowego podejścia, ale nawet małe kroki do przodu mogą przynieść dużą różnicę w jego samopoczuciu i pewności siebie.

Łączę pozdrowienia. 

Katarzyna Aleksandrzak
Psycholog, Psychoterapeuta

6 miesięcy temu
Anna Haczyk

Anna Haczyk

Odpowiadając na Twoje pytania:

- możliwe 

- niewykluczone 

- tak 

Tu chciałam zakończyć odpowiedź, ale system wymusza minimum 200 znaków.  Dopiszę więc myśl, która mi się pojawiła. Poszukajcie wyjątków, sytuacji, kiedy jest lepiej. I róbcie tego więcej :) 

5 miesięcy temu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Dobierz psychologaArrowRight

Zobacz podobne

Mam problem z samookaleczaniem - uzależniłam się
Witam. Mam problem z samookaleczaniem, uzależniłam się i w trudnych chwilach zawsze sięgam po nóż, nie umiem sobie radzić z emocjami. Nie mogę jednak powiedzieć o tym rodzicom, ponieważ już kiedyś (w 1 klasie liceum) zauważyli rany na rękach i się zdenerwowali. Zapisali mnie do psychologa, ale psychoterapia nie była pomocna, a wiem, że koszta były dość duże i nie chciałabym, aby kolejny raz musieli je ponosić... Tnę się teraz w innych miejscach, dlatego tego nie widzą. Wiem, że potrzebuję pomocy, ale nie mogę o nią poprosić. Mam teraz ponad 17 lat, za ok. pół roku będę pełnoletnia. Nie wiem czy spróbować przeczekać ten okres i liczyć jeszcze na jakąkolwiek pomoc, na własną rękę, (jeśli dożyję oczywiście) czy jest inne wyjście...
Chciałabym dowiedzieć się jak zacząć terapię dla osób współuzależnionych?
Chciałabym dowiedzieć się jak zacząć terapię dla osób współuzależnionych? Do kogo się zgłosić? Mój partner niby zapisał się w poradni uzależnień, ale terminy są odległe, a ja też już nie wiem, co ze sobą zrobić. Mam już stany lękowe.
Czy da się "wyjść" z zaburzenia (wyleczyć)?
Czy da się "wyjść" z zaburzenia (wyleczyć)? Jestem kilka lat w psychoterapii indywidualnej poznawczo-behawioralnej, grupowe też za mną i leczenie farmakologiczne. Bez leków udało się "trzymać formę" blisko roku (przeciwpadaczkowe), ale obecnie na SSRI.
Myślę, że ze względu na trudniejsze dzieciństwo, inaczej zachowuję się w związku - czy to możliwe?
Cześć, mam dla mnie dość znaczący problem, który jest bardzo zły dla mojego związku. Na początku pragnę wyjaśnić, o co chodzi. Jestem z swoją partnerką ponad rok i od kilku miesięcy miewam się z tym, że bardzo boli mnie, kiedy robi rzeczy uważane za choć trochę "złe", mam na myśli palenie wyrobów nikotynowych, picie alkoholu, (ogółem używek) kupowanie bardziej seksownej bielizny, nawet boli mnie fakt, kiedy nakłada makijaż. Jakikolwiek brak naturalności (typu kolczyk, przedłużanie rzęs, tatuaże zwykle i z henny, makijaż permanentny) wywołuje u mnie duży ból, bardzo duży ból. Naprawdę przytłacza mnie ilość posiadanych przez nią kosmetyków. Mam wrażenie, że chciałbym, aby była taką małą, grzeczną dziewczynką (nie uległą, tutaj naprawdę nie ma żadnego podtekstu seksualnego. Przez tę sytuację moje libido jest na bardzo niskim poziomie) nie wymuszam od mojej partnerki zmiany tych rzecz,y bo wiem, że we mnie jest problem, we dwójkę nie potrafimy dojść do tego, co może mi być, a jej powoli kończy się cierpliwość do moich problemów, bo po prostu ją ranią. Dodam że nie jesteśmy dorośli, ja mam 17 lat, ona 16. Tutaj pojawia się moja hipoteza, o co może się rozchodzić. W wieku 3 lat moi rodzice wzięli rozwód, 3 lata spędziłem bez ojca, po czym nagle pojawił się ojczym. Mamy dobry kontakt ze sobą. Przez ten brak ojca w tak ważnym momencie rozwoju dla dziecka i ciężkie przyzwyczajenie się do obecności ojczyma, może chcę podświadomie postawić się w roli jej ojca i traktuję ją, jak małą córeczkę. Ten efekt mógłby potęgować fakt, że partnerka też została zostawiona przez ojca w wieku 2 lat i od tamtego czasu żyje z ojczymem.
Czy mogę wesprzeć partnera przez odprowadzanie go na terapię?
Witam, czy jeżeli partner zaczął uczęszczać na terapię, ponieważ ma ataki paniki i nerwicę lękową. To mogę go na nią odprowadzać żeby czuł moje wsparcie? I czy jeżeli nasz związek zaczął na tym cierpieć i mi również jest ciężko. To czy nie rozważyć terapii dla par?
Partner prawdopodobnie zmaga się z wypaleniem zawodowym, co wpłynęło na nasz związek i bliskość.
Witam, Przepraszam, że zwracam się z tak błahą sprawą. Dla wprowadzenia- mam 22 lata i jest to mój pierwszy związek, trwa około 8 miesięcy. Od ponad dwóch miesięcy mój chłopak zmaga się z poważnym wypaleniem zawodowym (taka jest moja teoria, pracuje od 8 do 23 czasami, praktycznie nie ma czasu wolnego, a jak ma to nie wykorzystuje go dla siebie) które oczywiście trwało dużo dłużej, ale od 2 miesięcy osiągnęło poważny poziom. Już dwa tygodnie temu powiedział, że czuje dystans do innych ludzi (im ktoś bliższy tym większy) i jest wypruty z emocji. W ciągu ostatnich dwóch tygodni sprawa się pogorszyła i nie było z nim prawie kontaktu. Przy ostatnim spotkaniu powiedział, że nie czuje do mnie tego elementu romantycznego (widzi mnie jako osobę na możliwy obiekt matrymonialny i tęskni za mną, ale jako za osobą, nie dziewczyną). Powiedział, że przy spotkaniu trzy tygodnie temu to uczucie wróciło, ale następnego dnia zniknęło i czuł się dwa razy gorzej niż zazwyczaj. Czy jest możliwe, że to uczucie wróci wraz z leczeniem wypalenia zawodowego? Czy w ogóle jest możliwość, że brak zainteresowania romantycznego jest spowodowane wypaleniem zawodowym. Czy jest jakiś sposób by mu w tym pomóc, jeśli on tej pomocy nie chce i uważa, że nikogo nie potrzebuje? (Planuje on sięgnąć po pomóc specjalisty i iść do psychoterapeuty). Jak sama mam sobie z tym poradzić? Czy są jakieś sposoby nie myśleć o tej sprawie? Próbowałam relaksacji Jacobsona, ale jedyne co to sprawiła, że byłam senna. (Jestem osobą empatyczną i przejmującą się, jestem również pod opieką psychoterapeuty i psychiatry ze względu na zaburzenia lekowo-depresyjne i cechy osobowości występujące w osobowości z pogranicza i wszystkich zaburzeń osobowości z wiązki C z DSM V - mam te cechy, ale nie jest ich aż tyle, by klasyfikowały się do zdiagnozowania zaburzenia). Z góry dziękuję za odpowiedź i przepraszam za zwracanie się z tak blachą sprawą.
Czy uda się jeszcze naprawić ten związek?
Czy uda się jeszcze naprawić ten związek? Od prawie 4 lat jesteśmy razem. Mam 34 lata, a partnerka jest 3 lata starsza. Sytuacja jest dziwna. A mianowicie mieszkamy razem od 3,5 roku i mieliśmy dużo pięknych, słodkich chwil i tez cichych dni. Wynajmuje mieszkanie i opłacam rachunki, ona płaci częściej za zakupy/jedzenie. Wiele rzeczy nam pasowało, podejście do życia, odkrywanie siebie, charaktery, humor, podobne zainteresowania, jak i oddzielne hobby dla równowagi, czy uczenie się czegoś nowego w prowadzeniu "domu". Lecz gdy przychodzi do tematów poważnych o przyszłości(ślub, chęć potomstwa, staranie o nowe mieszkanie czy dom, planowanie wakacji...takie dojrzałe tematy) to pokój sie rujnuje. Kocham ją i wydaje mi się, że ona mi mówi "Kocham cie" z przyzwyczajenia już przy każdej okazji jak mantra, codziennie. Ale czy robi to, bo tak wygodnie czy tak czuje, nie mam pojęcia. Częściej teraz zachowuje się jakby mieszkała w hotelu... praca, jedzenie, drzemka, książka/muzyka/internet, jedzenie, sen, praca... Przez te lata nie miała ochoty nic zmienić w mieszkaniu, od czasu do czasu jakiś mebel czy fotel kupiłem i pytałem, czy coś potrzebuje, to słyszałem "nie wiem, chyba nic" nawet stare rozwalające łóżko jej nie przeszkadza. Nie ma też ochoty pomóc planować wakacji, bo nie ma pomysłu. Nie jestem w stanie po wielu próbach delikatnych nawet rozmów, wyciągnąć czego ona oczekuje od tego związku. Teraz życie z nią wygląda jak pasmo rozpraszaczy od poważnych tematów, "nie teraz, nie wiem, nie myślałam o tym, nie pytaj mnie o to teraz, zaraz jadę do pracy, albo jestem po pracy, możemy o tym nie mówić itp" albo nagły gniew i ucieczka do książki/muzyki+alko. Jestem cierpliwy i daje jej czas i dni do namysłu, ale w środku mnie zżera, że po takim czasie partnerka dalej "Nie wie" albo "nie wie co ma mi odpowiedzieć". Bo z pracą u niej różnie, bo niby sie stresuje pracą, w miedzy czasie uważa ze wszyscy ludzie są źli i wolałaby pracować gdzie indziej, wiec zmienia prace co kilka miesięcy, ale wszędzie jej nie wygodnie, bo to rano trzeba wstawać, bo to na drugiej zmianie wieczorem wracać... wiec najlepiej jakbym ją woził do pracy i z powrotem, bo jej się nie chce tramwajem, bo ludzie są dziwni. Przez co się nie wysypiałem często i jej to nie przeszkadzało, bo wyśpie sie po pracy. Prawka też nie chce się jej robić. Wszystko, co ma zrobić, jakąś sprawę załatwić, ciągle przeciąga. Ale potrafi wydawać pieniądze bez problemu na nowe książki, jedzienie czy %. Zaczęła unikać znajomych, w sumie prawie zerwała kontakty, namawiam ją, żeby wróciła do tego, wróciła i zaczęła rozmawiać z ludźmi, chodziła na spotkania z dziewczynami. Powiedziała mi, że nie rozmawia z nikim w pracy, chociaż ludzie szukają z nią kontaktu to "nie będzie się zmuszać do rozmowy z innymi". Wspieram ją we wszystkim, lecz chyba straciła pewność siebie. Nie chodzimy już na spacery po lesie, plaży czy parkach, ale obok stawu, żeby mogła piwko wypić. W tym roku nigdzie na urlop nie pojechaliśmy, bo się jej nie chciało i z tego wszystkiego mi, na siłę, sie nie chciało nas ciagnąć gdzieś. I chociaż czekałem na ten urlop pół roku, miał być wypad we dwójkę nad jeziorko pod namiot/domek, to przesiedzieliśmy go w domu. I może zrobiło się jej za wygodnie i jest ze mną z przyzwyczajenia, dlatego nie ma motywacji i "co będzie to będzie". Ma to na mnie wszystko zły wpływ, źle sypiam i zaczynam się od niej oddalać albo ona ode mnie, też już zadaje sobie to pytanie. Nawet jak dalej mamy ciepłe chwile, to przyszłość jest jak za mgłą.
Nie mogę się pozbierać po psychoterapii - czy mogła mi zaszkodzić?

Czy Psychoterapia może zaszkodzić pacjentowi? 

bo wiem, że bywają niemili, przez co pacjent cierpi i wcale nie terapeuci przypadkowi, tylko z certyfikatami. Ja po wielu latach się pozbierać nie mogę i żałuje, że się na to zdecydowałem

Jakie terapie pomogą rzucić palenie po 15 latach uzależnienia?
Czy istnieje jakaś forma terapii, która pomoże mi rzucić palenie? Palę od 15 lat, czasem dwie paczki dziennie. Na chwilę obecną nie wyobrażam sobie dnia bez fajki, ale żona każe mi coś z tym zrobić. Bardzo ją kocham, nie chcę by odeszła, dlatego chce to zmienić