Czy terapia ACT rzeczywiście jest skuteczna? Ile zazwyczaj trwa?
Olivier

Weronika Babiec
Terapia akceptacji i zaangażowania (ACT) jest jak najbardziej skuteczną metodą pracy terapeutycznej, czego potwierdzeniem są liczne badania kliniczne i metaanalizy. Metaanalizy pokazują, że terapia ACT pomaga osobom zmagającym się z m.in.:
- zaburzeniami lękowymi,
- depresją,
- zaburzeniami odżywiania,
- zaburzeniami obsesyjno-kompulsywnymi (OCD),
- zespołem stresu pourazowego (PTSD) i doświadczeniami traumy,
- uzależnieniami,
- przewlekłym bólem,
- zaburzeniami adaptacyjnymi,
- zaburzeniami psychotycznymi,
- trudnościami emocjonalnymi,
- obniżonym poczucie własnej wartości,
- perfekcjonizmem, nadmierną samokrytyką.
I wieloma innymi trudnościami.
Jeżeli chodzi o czas trwania terapii ACT, wszystko zależy od indywidualnej sytuacji: doświadczanych trudności oraz potrzeb klienta. Niemniej jednak zgodnie z badaniami terapia ACT jest skuteczna w formie krótkoterminowej (ok. 8-20 sesji).
Pozdrawiam serdecznie,
Weronika Babiec
Psycholożka, Terapeutka ACT

Martyna Jarosz
Terapia akceptacji i zaangażowania (ACT) jest uznawana za skuteczną metodę leczenia różnych zaburzeń psychicznych, takich jak depresja, lęk czy PTSD. Opiera się na rozwijaniu elastyczności psychologicznej, akceptacji trudnych emocji i działaniu zgodnym z wartościami pacjenta.
Czas trwania terapii ACT zależy od indywidualnych potrzeb – może obejmować kilka do kilkunastu sesji, ale w niektórych przypadkach trwa dłużej. Badania wskazują, że efekty mogą być trwałe i porównywalne do terapii poznawczo-behawioralnej.

Karolina Maciejewicz
Cześć Olivier,
Super, że pytasz o ACT – czyli Terapię Akceptacji i Zaangażowania (Acceptance and Commitment Therapy). ACT to podejście oparte na dowodach naukowych, rozwijane od lat 80., należące do tzw. trzeciej fali terapii poznawczo - behawioralnych.
Liczne metaanalizy (np. A-Tjak et al., 2015; Gloster et al., 2020) pokazują, że ACT jest porównywalnie skuteczna z klasyczną CBT w leczeniu depresji, lęku, przewlekłego bólu, uzależnień, wypalenia zawodowego, a także w pracy z osobami zmagającymi się z kryzysami tożsamości, czy kryzysem egzystencjalnym. To podejście skupia się nie tyle na „naprawianiu” objawów, co na budowaniu psychologicznej elastyczności – czyli zdolności do życia zgodnie z własnymi wartościami, nawet w obecności trudnych emocji czy myśli.
Czas trwania terqpii ACT zależy od rodzaju trudności i celu terapii. Zwykle trwa od kilku do kilkunastu sesji (np. 8–20). W interwencjach skoncentrowanych na jednym problemie (np. lęk społeczny, unikanie emocji, wypalenie) widać efekty już po kilku spotkaniach. ACT bywa też częścią dłuższych procesów terapeutycznych, szczególnie przy zaburzeniach osobowości, czy współwystępujących trudnościach.
Z pozdrowieniami,
Karolina Maciejewicz

Justyna Czerniawska (Karkus)
Dzień dobry,
Terapia ACT (terapia akceptacji i zaangażowania) jest skuteczną metodą terapeutyczną potwierdzoną badaniami naukowymi. Jest wykorzystywana do szerokiego spektrum trudności psychicznych. Długość terapii jest uzależniona od trudności z jakimi zgłasza się pacjent.
Pozdrawiam serdecznie,
Justyna Czerniawska - psycholog, psychoterapeuta

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Dobierz psychologaZobacz podobne
Czy psychoterapeutka zachowała się wobec mnie etycznie?
Byłam na pierwszym spotkaniu u psychoterapeutki, która publicznie deklaruje, iż etyka i jakość świadczonych przez nią usług są dla niej bardzo ważne. Z drugiej strony zapytała mnie, dlaczego moja mama tak późno mnie urodziła- mając 32 lata w latach 90. Po pierwsze, nie wydaje mi się, aby wiek 32 lat był późnym wiekiem na urodzenie dziecka. Po drugie, jest to prywatna sprawa i decyzja moich rodziców, ja nie mam nad tym kontroli. Zastanawiam się, czy takie pytanie nie narusza granic prywatności osoby uczestniczącej w terapii?
Dzień dobry. Zapisałem dzieci do psychologa zgodnie z zaleceniami WWR z placówki psychologiczno-pedagogicznej. Dzieci były na jednej wizycie i psycholog poprosił jeszcze o spotkanie ze mną i żoną, aby ogólnie porozmawiać o dzieciach i dowiedzieć się więcej. Po wspólnym spotkaniu moja żona zadzwoniła telefonicznie i powiedziała, że jesteśmy w trakcie rozwodu i bardzo się nie dogadujemy. Ja nie wiedziałem, że w czasie spotkania mamy o tym powiedzieć, bo nie mówię na prawo i lewo o tym stanie rzeczy. Myślałem, że psycholog, jeśli to istotne, sama zapyta o takie rzeczy. Na tej podstawie psycholog wystawiła zaświadczenie mojej żonie, że ona przejmuje się dziećmi, a ja niestety nie przejawiam inicjatywy rodzicielskiej i nie zajmuję się dziećmi. Nadmienię, że jestem wiodącym rodzicem, ponieważ żony wiecznie w domu nie było i nie ma, ponieważ prowadzi bujne życie prywatne, imprezowo, a ja sam od lat wychowuję dzieci. Żona jest w domu gościem.
I teraz moje pytanie: Czy psycholog może o mnie wystawić opinie, chociaż w ogóle ze mną na ten temat nie rozmawiała i chociaż nie jestem przedmiotem badania? Natomiast odbyła rozmowę prywatną z moją żona, a ze mną już nie... W zaświadczeniu napisała, że "bazując na rozmowie matki z dziećmi stwierdzam, że ojciec nie przejawia inicjatywy rodzicielskiej" Jak można stwierdzić coś takiego o trzeciej osobie bazując na rozmowie matki z dziećmi? Przecież to jest kpina. Potem napisałem obszerną wiadomość opisując mój punkt widzenia i dołączając dowody na to, iż biła dzieci (miała niebieską kartę) oraz że kłamie w czasie spotkań... Poprosiłem o wystawienie zaświadczenia dla mnie iż opłacam zajęcia ja oraz przywożę dzieci na nie. Uzyskałem odmowę wydania zaświadczenia.... Czy tylko mnie się coś wydaje, że coś tutaj jest nie tak ? Czy można coś takiego zgłosić? Jak tak to gdzie? Czy dlatego, że jestem mężczyzną to można stosować wobec mnie podwójne standardy? Dla mnie to jest po prostu kpina....
Jestem niepełnoletni Udałem się do psychologa szkolnego, który po rozmowie zobaczył, że mam jakiś problem i zaprosił mnie na kolejne spotkanie. Przy drugim spotkaniu przyznałem się do spożywania Marihuany, Pani psycholog uznała, że jest to dla mnie zagrożenie zdrowia lub życia, powiedziała, że MUSZE udać się na terapie zawiadomiła moich rodziców i powiedziała, że jeśli się tam nie udamy, to sprawa zostanie zgłoszona do sądu rodzinnego. Wiem, że może i terapia by mi się przydała, ale w tym momencie mego życia nie chce tego robić, moja mama również bardzo to przeżyła. Czy wystarczy, żebym udał się na jedną wizytę oraz złożył papier w szkole, że udałem się na terapię, czy wtedy psycholog "zapomina" o temacie i pozwala dalej na decydowanie o mnie przez Rodzica, w momencie, gdy z rodzicem udaje się na terapie. Bo nie wiem do końca czy w takim momencie nie jestem już praktycznie zmuszony do terapii (No bo chyba żadne dziecko i rodzic nie chce mieć sprawy w sądzie)