Left ArrowWstecz

Tęsknię za terapeutką i terapią.

Jakiś czas temu zakończyłem terapię i nie potrafię sobie poradzić z tęsknotą do terapeutki mam wrażenie, że nie umiem już nikomu zaufać i porozmawiać szczerze co czuje. Mimo że terapia była zakończona w porozumieniu, że to już najwyższy czas zakończyć terapie. To w środku odczuwam, że dużo rzeczy ukryłem przed terapeutą i nie wiem co teraz robić, czy wrócić na terapie czy dać sobie szanse, że można liczyć tylko na siebie :(. Minął już rok od zakończenia terapii i dalej mam poczucie tęsknoty.

User Forum

Anonimowo

7 dni temu
Bartosz Łopatka

Bartosz Łopatka

Dzień dobry,

 

to co Pan odczuwa wskazuje na silne odczucia względem terapeutki. Warto zadać sobie pytanie dlaczego Pan tak za nią tęskni oraz ma wrażenie, że nie będzie w stanie już nikomu zaufać. Myślę, że Pańskie uczucia są wskazówką, że jest jeszcze pole do pracy nad i w relacji terapeutycznej. Zawsze może Pan próbować umówić się na konsultację by omówić Pańskie trudności.

Życzę powodzenia.

6 dni temu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Anna Olechowska

Anna Olechowska

Drogi Anonimowy,

Jak najbardziej masz prawo tęsknić za terapeutą, dla wielu osób to pierwsza bezpieczna relacja .

Warto zastanowić się co oznacza ta tęsknota - czy może symbolizuje niezakończoną pracę przed sobą? A może, że brakuje Ci tego bezpieczeństwa i bliskości? 

Może odpowiedzi na te pytania dadzą Ci wskazówkę co dalej:)

Pozdrawiam ciepło

6 dni temu
Daria Składanowska

Daria Składanowska

Dzień dobry,

 

to, co Pan opisuje, jest doświadczeniem, które pojawia się u wielu osób po zakończeniu terapii. Tęsknota za terapeutą często wynika z tego, że w relacji terapeutycznej buduje się poczucie bezpieczeństwa, zaufania i zrozumienia — elementy, których czasem trudno doświadczyć w innych relacjach. To naturalne, że po zakończeniu procesu pojawia się pustka lub żal.

To, że po roku wciąż Pan o tym myśli, może być sygnałem, że pozostały pewne ważne tematy emocjonalne, które warto jeszcze raz omówić — być może w rozmowie z tą samą terapeutką lub z kimś nowym. Wrócenie na terapię nie oznacza „porażki”, ale dbałość o siebie i gotowość do dalszego rozwoju.

Zaufanie do innych często buduje się stopniowo — również poza terapią. Warto dać sobie czas i przestrzeń, by to zaufanie znów mogło się pojawić, bez presji i oceniania siebie.

 

Pozdrawiam, 

Składanowska Daria

Psycholog, Doradca Kariery

6 dni temu
Urszula Żachowska

Urszula Żachowska

Dzień dobry, 

 

być może warto rozważyć umówienie się na konsultację z terapeutką, by omówić to, co Pan pisze. 
Tęsknota i chęć powrotu ze sprawami, których nie omówiło się w poprzednim procesie, nie musi oznaczać porażki. 
Niektórzy po jakimś czasie mają potrzebę powrotu - by coś domknąć lub zająć się sprawami, na które nie było gotowości lub nie było takiej potrzeby.  
Choć czasem mówi się o "powrocie na terapię", pomocnym bywa myślenie o powrocie do znanej i bezpiecznej relacji, by rozpocząć zupełnie inny proces. 

 

Pozdrawiam

Urszula Żachowska

5 dni temu
Klaudia Dynur

Klaudia Dynur

Dzień dobry,

to, co Pan opisuje, jest bardzo częstym i naturalnym doświadczeniem po zakończeniu terapii. W relacji terapeutycznej powstaje wyjątkowa więź oparta na zaufaniu, zrozumieniu i bezpieczeństwie emocjonalnym, dlatego rozstanie, nawet jeśli uzgodnione i potrzebne, może budzić tęsknotę, żal, a czasem nawet poczucie utraty. Temat ten może Pan omówić podczas spotkania z tą samą terapeutką lub kimś zupełnie nowym, niezwiązanym z tą sytuacją.

 

Pozdrawiam serdecznie

Klaudia Dynur

Psycholog, seksuolog w trakcie szkolenia

5 dni temu
Marek Szafranski

Marek Szafranski

Dzień dobry.


Wygląda na to, że terapia nie została zakończona. Jeśli czuje Pan, że nie wszystko zostało wypowiedziane, to warto rozważyć powrót na terapię. Polecam znalezienie terapeuty, przed którym zdoła się Pan w pełni otworzyć. To właśnie szczerość względem terapeuty, a tym samym siebie, jest fundamentem udanej terapii. 

4 dni temu
Urszula Małek

Urszula Małek

To, co opisujesz, jest naprawdę zrozumiałe. Tęsknota po zakończeniu terapii to częsta i bardzo ludzka reakcja. W końcu relacja terapeutyczna jest głęboka, bezpieczna i często jedyna w swoim rodzaju. W Gestalcie mówi się, że to, co czujesz teraz, może być częścią procesu „domykania” kontaktu -tęsknota to znak, że ta więź była dla Ciebie ważna. Jeśli czujesz, że coś pozostało niewypowiedziane, możesz rozważyć powrót na kilka spotkań, żeby o tym porozmawiać i zobaczyć, czego ta tęsknota Cię uczy. Nie dlatego, że „nie poradziłeś sobie”, ale dlatego, że masz odwagę zobaczyć, co jeszcze w Tobie żyje po tej relacji.

2 dni temu
dobrostan

Darmowy test na dobrostan psychiczny (WHO-5)

Zobacz podobne

Samokrytyka, wahania nastroju, bezsenność, ciągłe zmęczenie - czy to objawy depresji?
Mam problem ze sobą jak i z wlasnymi dziećmi. Dobija mnie wychowanie dzieci i siedzenie tylko w domu, do tego stopnia, że myślę o "drugim świecie". Mam wachania nastroju, samokrytykę, bezsenność przeplatana przez ciągłe zmęczenie. Czy to oznaki depresji? Gdzie szukać pomocy?
Mąż zamieszczał moje prywatne zdjęcia na forach erotycznych - jak sobie z tym poradzić?
Mój mąż pisał z różnymi kobietami na forach erotycznych i zamieścił tam moje nagie zdjęcia. Już od dawna miałam przeczucie, że jest coś nie tak. Od dawna nie potrafiliśmy szczerze i życzliwie rozmawiać. Mąż pracuje w delegacjach, przyjeżdża na weekendy do domu. Starałam się żeby te wspólne chwile były jak najlepsze. Wracał do domu gdzie miał ciepły posiłek,od progu uśmiechniętą i szukająca bliskości mnie, ale wiecznie miał pretensje. Głównie o to że pracuje w soboty, to była jego ulubiona zaczepka. W łóżku wiem że go zadowalałam, ale ciągle kupował mi jakieś dziwne gadżety, bieliznę i rzeczy w których nie czułam się komfortowo. Czasem starałam się przełamywać żeby go zadowolić i czasem zrobił mi jakieś zdjęcie tłumacząc mi, że tęskni za mną na wyjazdach i że chociaż chce na mnie popatrzeć. Bardzo źle mi z tym było ale myślałam że to dla niego, że tak bardzo mnie kocha i mnie pragnie. Jakiś czas temu odkryłam, że od lat pisze na różnych forach z kobietami bardzo sprośne rzeczy, ale co gorsza wrzucił moje nagie zdjęcia i czasem pisali też do niego mężczyźni. Chwalił się tam, że ogólnie nie szuka ale, że jak ma możliwość to "korzysta", że najbardziej lubi mężatki, że założył po 10 latach obrączkę, bo zauważył jaki to magnez na kobiety jest. Wiele rozmów, zdjęć i filmów było wymienianych z kobietami ale faktycznie ani jednej wiadomości o dokładnym proponowanym spotkaniu, ani rozmów jakby po spotkaniu. Mąż ciągle się upiera, że fizycznie nigdy mnie nie zdradził. Ale to co zrobił jest tak okropne, że nie potrafię sobie z tym poradzić. On był tym jedynym, trwałam przy nim zawsze, na dobre i złe, marzyłam o wspólnej przyszłości, o tym jak nasz syn, już nastoletni, kiedyś sam założy rodzinę a my będziemy szczęśliwi będziemy go wspierać. Ufałam tylko jemu, kochałam tylko jego. Mąż obiecuje mi że się zmieni, że zobaczył jak mnie skrzywdził, jak mnie traktował przez lata, jak mnie odtrącał, że bardzo mnie kocha i że wie, że robił mi okropne świństwo, chce to naprawić i ratować małżeństwo. Zapisał się również na terapię. Nie było jeszcze wielu spotkań ale terapeuta twierdzi, że to prawdopodobnie rodzaj uzależnienia, erotomanizmu. Mam ciągły kontakt z mężem telefoniczny, na weekendy też się spotykamy, ogólnie on nocuje u swoich rodziców ale kiedy się widzimy nie potrafię trzymać się od niego z daleka. Potrzebuje jego bliskości mimo, że to on jest powodem mojego cierpienia. Nie wiem co robić dalej, nie potrafię mu zaufać, ale też nie jestem typem osoby która się kłóci, która krzyczy, a bardziej która cierpi i potrzebuje pocieszenia i bliskości. Nadal go kocham ale myślę, że nigdy mu nie zaufam. Nie wiem co mam dalej robić. Mam trudności ze snem, z jedzeniem, z chęcią do życia i znów wracają do mnie ataki paniki. Ponad 10 lat walczyłam z nerwicą lękowa, przeżyłam też dwie silne depresje, chodziłam na sesję do psychologów i przyjmowałam leki od psychiatrów, nie chce znów tego wszystkiego przechodzić. Proszę o poradę.
Jakie istnieją sposoby CBT na radzenie sobie z zaburzeniami nastroju?

Jakie istnieją sposoby CBT na radzenie sobie z zaburzeniami nastroju?

Robienie człowieka telepatycznym przy pomocy technologi - czy to możliwe?
Witam, Mam wrażenie, że od jakiegoś czasu nie wiem jakim cudem zrobiono ze mnie osobę telepatyczną. Nigdy nie miałem takich objawów jako osoba chora psychicznie. Ludzie, z którymi rozmawiam w ten sposób są mi znani i to są na prawdę treściwe rozmowy a nie jakieś głosy w głowie. Normalnie wyrażają emocje i ze mną rozmawiają. Czy ktoś przeżył coś podobnego? pozdrawiam
Jak pomóc przyjaciółce z podejrzeniem schizofrenii paranoidalnej i myślami samobójczymi

Hej, generalnie to przepraszam, jeżeli wpis będzie za długi lub zbyt chaotyczny, ale już kończą mi się opcje, więc prosiłabym o porady. Bliska mi koleżanka najprawdopodobniej cierpi na schizofrenię paranoidalną (jeszcze nie dokonali jej diagnozy, ale leki, które bierze + objawy wskazują na coś ze spektrum schizofrenii) i coraz bardziej nie chce się leczyć. Jest aktualnie na leczeniu farmakologicznym (nie mam pojęcia, jakie konkretnie leki przyjmuje), aczkolwiek coraz częściej mi mówi, że chce je odstawić, bo nie czuje, jakby jej to pomagało, zamiast tego opowiada mi o swoich wizjach świata, że chciałaby wrócić do głosów, które ją prowadziły albo zespolić się ze swoją wizją rzeczywistości i postaciami, które widuje w snach, poprzez próbę samobójczą (nie powiedziała mi, jak i kiedy ma to zamiar zrobić, po prostu, że to doprowadzi ją bliżej do jakiegoś tajemniczego konceptu, który ma w głowie). Warto też wspomnieć, że uczęszczała do psychologa przez parę miesięcy, ale ostatnio chyba dostała silnej awersji po jednej wizycie i kompletnie zatraciła chęci i jakąkolwiek wiarę w dalsze uczęszczanie tam, ponieważ jak to określiła, nie czuje, żeby jej to pomagało. Generalnie też z tego, co wiem, to oprócz potencjalnej schizofrenii przez życie towarzyszą jej również stany depresyjne i co jakiś czas w roku przechodzi różne epizody z tym związane. Naprawdę chciałabym jej jakoś pomóc, próbuję ją namówić do zmiany specjalistów, jeżeli jej nie odpowiadają i utwierdzać w przekonaniu, że leki na dłuższą metę jej pomogą, ale mam wrażenie, że to jest wszystko na nic. Jej rodzice też są psychiatro-sceptyczni (niestety zaściankowość z mniejszych miejscowości się tutaj pojawia), ponieważ nie chcą nawet słyszeć o tym, że ich córka może być chora na schizofrenie i żyją w silnym wyparciu odnośnie do tego tematu. Nawet doszło do sytuacji, gdzie stwierdzili, że leki już nie są jej dłużej potrzebne i przestali je jej dawać, co skończyło się nieprzyjemnie i chyba od tamtego czasu już nie próbują takich radykalnych akcji, ale myślenie, o którym wyżej wspomniałam, nadal pozostaje, co za tym idzie, nie kontrolują jej leczenia aż tak, pomimo zachowań, których się podejmuje (np. odstawianie leków na własną rękę). Z tego, co wiem, to aktualnie jestem jedyną osobą, która tak dokładnie wie o przebiegu jej choroby (od niej samej) i czuję się trochę zobowiązana, aby coś z tym zrobić, ponieważ nie chcę, żeby ważna dla mnie osoba skończyła martwa. Zaznaczę jeszcze, że niestety nie jestem nikim z pobliża, ponieważ mieszkam od niej 3h drogi, tak naprawdę stały kontakt na co dzień mamy tylko telefonicznie i smsowo. Mam w teorii kontakt do jej koleżanek, które mieszkają blisko niej, ale one nic kompletnie nie wiedzą o jej chorobie i też sama mnie prosiła, abym nikomu nie mówiła o tym. Przechodząc do sedna, po wstępnym zapoznaniu się z moją historią, to chciałabym odnaleźć jakieś porady albo rozwiązanie jak namówić taką osobę do leczenia psychiatrycznego i terapii albo może gdzie zgłosić taki przypadek, gdzie faktycznie już miałoby dojść do tragedii? (np. jak wyżej gdzie pisałam o tym, że myśli o próbie samobójczej). Myślałam, żeby napisać do jej rodziców o tym, ale nie sądzę, żeby to był dobry pomysł, bo może się to skończyć dwojako i zamiast jej pomóc, jeszcze bardziej jej zaszkodzę. Z góry dziękuję za wszelkie odpowiedzi.

problemy wychowawcze

Problemy wychowawcze - jak je rozpoznawać i skutecznie rozwiązywać?

Problemy wychowawcze to powszechne wyzwanie dla rodziców. Zrozumienie ich przyczyn i skutecznych metod rozwiązywania jest kluczowe dla rozwoju dziecka. Oto praktyczne wskazówki pomagające radzić sobie z trudnościami wychowawczymi.