Left ArrowWstecz

Czy warto rozważać diagnozę zaburzeń osobowości i powrót na terapię

Czy warto rozważać diagnozę zaburzeń osobowości i powrót na terapię, jeżeli pomimo posiadania dość dobrze wyćwiczonej umiejętności kognitywnej empatii (terapie i studia psychologiczne) i braku zainteresowania wykorzystywaniem innych w relacjach odczuwam, że mimo wszystko mam dość spore problemy o narcystycznej i histrionicznej naturze takie jak cykle funkcjonowania, na które składają się: fantazje idealizacyjne, w których stawiam siebie w roli głównego bohatera lub wyjątkowej osoby, oczekującej na podziw i uwagę innych oraz w konsekwencji nie możności zaspokojenia tych potrzeb okresy fantazjowania o deprecjonowaniu innych i przytłaczająca złość i pogarda. Choć staram się panować nad tym, aby nie eksponować tych stanów na zewnątrz, myślę, że wpływają znacznie na moje funkcjonowanie, chociażby przez dyktowanie na przemian odczuwania euforii i pogardy. Choć marzę o sobie jako towarzyskiej osobie, zauważam po latach, że tak naprawdę często odcinam się przebywając wśród ludzi w świat fantazji, jeśli nie spełniają moich dość nierealistycznych oczekiwań. Mam też dosyć spore problemy z szeroko pojmowanym ekshibicjonistycznym stylem bycia. Odczuwam problemy w cieszeniu się z przebywania z ludźmi, jeśli nie jestem w centrum uwagi. Choć prowadzę szczęśliwe relacyjnie poliamoryczne życie po terapii u psychoseksuologa, warto wspomnieć o wcześniejszych problemach z utrzymywaniem trwałej relacji, kiedy próbowałam być z jedną tylko osobą. Nie wiem, co sobie myśleć, ponieważ internet zalewa mnie komunikatami jak bardzo nieczuła i niezainteresowana problemami innych powinnam być, żeby "liczyło" to się jako NPD czy też mieszanka NPD/HPD.
User Forum

Żonkil

2 lata temu
Małgorzata Libman-Sokołowska

Małgorzata Libman-Sokołowska

Różnica między funkcjonowaniem w granicach normy a zaburzeniem osobowości ma charakter ilościowy, a nie jakościowy. Możemy mówić o pewnych rysach osobowościowych, które niekoniecznie w pełni wpisują się w kryteria diagnostyczne. Jakie znaczenie miałaby dla Pani diagnoza kliniczna?
Kluczowe jest to, że odczuwa Pani przytłoczenie emocjami i brak satysfakcji z życia towarzyskiego - psychoterapia mogłaby Pani pomóc w rozwiązaniu tych trudności. Oczywiście niektórzy terapeuci rozpoczynają pracę od przeprowadzenia ustrukturyzowanego wywiadu pod kątem zaburzeń osobowości, ale nie wszyscy dostrzegają sens w stosowaniu narzędzi diagnostycznych.

2 lata temu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Dobierz psychologaArrowRight

Zobacz podobne

Trudności w wyrażaniu emocji i poczucie niezrozumienia przez bliskich - jak odzyskać siebie
Często czuję się niezrozumiały przez otaczające mnie osoby. Nie potrafię rozmawiać o tych emocjach, miewam chęci powiedzieć o tym co czuję, jednak nie potrafię tego przedstawić, gdy nadarza się taki moment. Ciężko zebrać mi to w słowa, może pojawia się też obawy zbagatelizowania, czy też niezrozumienie ze strony bliskich. Mam żonę, psa, mieszkamy razem. W trakcie etapu dzieciństwa wiele widziałem, wiele słyszałem. W dzieciństwie często dostrzegałem problemy rodziców, głównie finansowe, w czym często uczestniczyłem widząc to wszystko. Rzadko moglem pozwolić sobie na coś więcej, jednak byłem świadomy, że rodzice robią co mogą. W tamtym czasie postanowiłem, że u mnie będzie inaczej. Jestem osobą, która zawsze chętnie pomoże bliskim nie oczekując nic wzamian, często sam tą pomoc oferuje. Jestem osobą, która lubi porządek, ideał, dużo analizuje. Z żoną jestem rok po ślubie, znamy się od kilku lat, od 4 lat razem mieszkamy. Rodzina jest dla mnie priorytetem, własne cele, własne wydatki nie istnieją dla mnie. Chciałbym lepszego życia dla swojej rodziny niż sam miałem, nie chciałbym mając w przyszłości dziecko obarczać je problemami. Staram się upiększać nasze życie, dbać o otoczenie, utrzymywać pewien standard. Dbać o żonę, zmieniam się nawet na lepsze, więcej słuchając. Czuję, ze zatracam w tym trochę siebie. Nie potrafię rozmawiać o emocjach. Często czuję, że rodzice, żona, bliscy nie liczą się z moim zdaniem, nie traktują mnie na poważnie, nigdy nie pytają co tak naprawdę chciałbym od życia, ciągle tylko oczekiwania, aby zmienić pracę na lepszą, bo kierowca dostawca przecież nie brzmi dobrze, nie zagwarantuje przyszłości, a po coś robiłem magisterkę. Jestem osobą ambitną, ale nie da się ukryć, że wszystko kosztuje i kieruje się w pracy jedną zasadą, praca to tylko pieniądz, aby ułatwić życie, zapewnić standard, utrzymać rodzinę, dać rodzinie coś więcej od życia niż sam miałem w dzieciństwie. Żona miała tego trochę więcej, stąd pewnie inne podejście. Nie mogę odnaleźć siebie, robię zawsze to co trzeba. Sprzątam, dbam o dom, podwórko, samochody, wszystko robię na czas. Bliscy postrzegają, że przesadzam, że "nakręcam się", gdy staram się poznać wszystko konkretnie od a do z, analizując. Więcej myślę o innych niż o sobie samym. Sam nie wiem dlaczego to piszę, co chciałbym usłyszeć, ale być może uzyskam to, czego nawet nie wiem, że szukam.
Dzień dobry. Mam pytanie, odnośnie psychoterapii. Od 5 lat uczęszczam na terapię w nurcie integratywnym, gdyż mierzę się z zaburzeniami osobowości z pogranicza. Raz bywa lepiej, raz gorzej, ale daję radę. Moja terapeutka jest bardzo empatyczną i wyrozumiałą kobietą, która potrafi słuchać, okazać wsparcie i zmotywować do pracy. Terapia przebiegała do tej pory bez większych zakłóceń, jednakże od jakiegoś czasu niepokoi mnie fakt, iż moja terapeutka przestała mieć dla mnie przestrzeń i pojawiły się problemy z terminami. Mam wyznaczane spotkania raz na dwa tygodnie z powodu braku miejsc. Zrozumiałabym gdyby to było co jakiś czas, ale ostatnimi czasy jest tak za każdym razem. Nie wiem co mam o tym myśleć. Nachodzą mnie myśli o rezygnacji z terapii, gdyż nie wyobrażam sobie przepracowywać trudnych rzeczy i pozostawać z tym samej przez 2 tygodnie. Póki co podejmuję zwyczajne rozmowy, które tak naprawdę nic większego nie wnoszą do mojego życia. Przechodząc do sedna, mam wrażenie że ograniczony kontakt nie służy mi, a ja zaczynam wycofywać się z relacji. Planuję na następnej sesji podziękować terapeutce za wszystko i po prostu pożegnać się mimo iż to jest dla mnie trudne, z tym że powody mojej decyzji chcę zostawić dla siebie, nie chcę jej urazić. Czy postępuję słusznie podejmując taką decyzję? Może z góry napiszę iż nie chodzi tu o poczucie odrzucenia, gdyż to za mocne słowo. Może czuję się troszkę opuszczona i po ostatniej sytuacji z terminem popłynęły łzy, ale chodzi tu przede wszystkim iż nie widzę sensu dalszej terapii, gdyż dłuższe przerwy powodują iż zamykam się na kontakt i nie poruszam przez to ważnych kwestii.
Nie wiem, co się dzieje, myśli samobójcze, lęk, zaburzone jedzenie - co się ze mną dzieje? Proszę o pomoc!
Nwm czemu źle się czuję, po prostu od dłuższego czasu mam dość i chciała bym ze sobą skończyć źle się czuje i nie mogę określić czemu i w jakimś sensie to trochę wykańcza, bo to co przechodzę to znajoma mi powiedziała że to derealizacja i nie wiem co z tym zrobić plus coraz częściej mam ochotę zniknąć i mam jakieś dziwne stany oprócz tych typu depresion na które zażywam leki od psychiatry, i też sam nie wiem nic nie robię z tym życiem dosłownie dalej stoję w miejscu, a jest też opcja żebym poszedł na psychiatryk dzienne i nie wiem co robić już boje się chyba, plus od dwóch lat praktycznie codziennie mnie boli głowa i czy to może być coś z psychiką?, lekarz stwierdził stan zapalny zatok ale to wiadome nie 2 lata zatoki, i przepraszam za tak długa wiadomość…, a z jedzeniem też mam problem bo za dużo jem ostatnio i już mam dość tego strasznie, jem tak jak nie powinienem i już tym wymiotuje nie dosłownie w sensie mam tego dość a i tak aktualnie jest mi niedobrze i kolejną noc nie śpię…… zaimki on jego trans jestem czy coś ten przepraszam za wszystko
Czy jetem na drodze do zaburzenia narcystycznego?
Od miesiąca zacząłem tworzyć automatycznie fałszywe wspomnienia do tego, co mówią moi znajomi i bliscy. Uważam, że mogę być potencjalnie na drodze, by stać się narcyzem (kruche ego, wyidealizowany obraz świata, brak zrozumienia emocji innych i swoich, rodzina z narcyzem, automatyczna projekcja winy - lepiej niż kiedyś). Czy to oznacza, że jestem na drodze by stać się narcyzem? Czytałem, że narcyzi (i widziałem) często tworzą własne wspomnienia. Wcześniej pisałem, że jestem jak Piotruś Pan (Zaburzenie) i generalnie zgadzam się, że to mi doskwiera. Ważne, żeby dodać, że często biorę pod uwagę tylko kawałek historii jakiegoś wydarzenia, co często rzutuje na opowiadane przeze mnie rzeczy.
Mam 23 lata i jestem bardzo dziecinna oraz nieogarnięta życiowo. Oglądam bajki, bawię się patykami, chodzę po krawężniku itp.
Mam 23 lata i jestem bardzo dziecinna oraz nieogarnięta życiowo (to nie tylko moja opinia). Oglądam bajki, bawię się patykami, chodzę po krawężniku itp. Jeśli są wokół ludzie to umiem się powstrzymać. Oprócz tego jestem też dziecinna psychiczne. W sensie reaguję emocjonalnie, cieszę się jak dziecko, zdarza mi się płakać w miejscu publicznym. Przy obcych ludziach jestem nieśmiała. Jestem także niesamodzielna. Nawet do lekarza nadal chodzę z mamą. Mam trudności z podejmowaniem decyzji. Nie umiem przyjmować krytyki. Żebym jeszcze bardziej była jak dziecko, to wyglądam na o wiele młodszą i bardzo sobie seplenię. Jak mogę sama nad tym popracować?
Narcyzm ukryty - jakie są rokowania?
Szanowni Państwo Jakie są rokowania przy terapii narcyzmu ukrytego? Jaka terapia jest warta polecenia. Gdzie szukać specjalisty mężczyzny, który specjalizuje się w zaburzeniach osobowości? Bardzo dziękuję za wskazówki
Jak opanować nagłe wybuchy złości i poprawić relacje w życiu prywatnym i zawodowym?
Cześć, jestem Facetem mam 38L, właśnie uczęszczam drugi raz na intensywną indywidualną psychoterapię(CBT + Schematy) uważam że mam świetnego terapeutę. Obecnie chodzę drugi miesiąc. Wcześniej, ponad 4 lata temu uczęszczałem na psychoterapię CBT przez 1,5 r. za krótko. Odtworzyłem schematy kilkakrotnie. Obecnie mam po prostu pytanie do osób, które będą w podobnym wieku do mnie, czy udało się komuś opanować. Nagłe wybuchy złości gdy ktoś nam coś karze, np w pracy i od razu się sprzeciwiam, chce konfrontacji. Ponadto czuje się niezrozumiany, mam ochotę uciec, opanowuje mnie ogromna złość. Często własnie te emocje które mnie opanowują rozwalają moje związki. Jestem załamany tym wszystkim, że nie umiem jak normalny człowiek się dogadać. Jestem po rozstaniu na kim bardzo mocno mi zależało, a dużo zniszczyłem w tej relacji i się posypało. Wiem że mam zdiagnozowaną Deprywacje emocjonalna, rys narcystyczny(u poprzedniej terapeutki) a jak się z kimś dla mnie ważnym rozstaje to mam takiego doła i depersję że najchętniej chcialbym żeby to się już skończyło. Przeżywam ogromny ból. Ja po prostu chciałbym być kochany, aby ktoś został ze mną i był mnie pewny i ja jego. Ponadto dochodzi do tego, niskie poczucie własnej wartości, brak wiary w Siebie, bardzo mała cierpliwość, kiepska dyscyplina, przekraczanie granic, zakładanie apek randkowych nawet jak jestem z kimś związku, w zasadzie nawet nie wiem po co i dlaczego? Dochodzi dodatkowo w momencie napiecia stresowego, aby rozładować je (oglądanie p0rno + masturb@cja), Terapeutą uważa że to nie ma związku z problemami ;) Ja się zastanawiam czy jednak ma, dodatkowo dużo czasu spędzam w telefonie, brak znajomych - każdy ma swoje życie. Rodzice szkoda gadać relacje takie że ojciec był hazardzistą a jak nieuleczalnie zachorował to alkoholizm. :/
Czy osoba dyssocjalna (będąca agresywną) może zmienić swoje zachowanie?
Czy osoba mająca osobowość dyssocjalną , będąca agresywna może zmienić swoje zachowanie. Osoba niby żałuje i przeprasza,ale czy to nie jest chwilowe tzw.miesiac miodowy.Czy można normalnie żyć z kimś takim?
Zaburzenia nastroju, lęk, problemy ze snem. Biorę leki, ale nie wystarczają. Proszę o wsparcie
Leczę się na nerwicę od kilku lat.od 3 tygodni miałem bardzo duże natężenie stresu w pracy i jedynie propranolol wspomagał mnie, żebym sobie jakoś radził. Niestety organizm nie wytrzymał stresu i z wtorku na środę dostałem padaczki nerwicowej. Obecnie jestem na terapii diazepamem 9 dni. Mam również zaburzenia nastroju z jednej strony lgnę do ludzi a z drugiej wolę być sam. Mam również ostatnio problem ze spaniem, mimo że biorę wieczorem trittico cr 100 mg. Nie mam pomysłu, jak sobie pomóc. Od urodzenia mam mózgowe porażenie dziecięce.
Lekooporność w depresji i zaburzeniach osobowości - jestem już zmęczona walką.
Od 3 lat leczę się psychiatrycznie, a od 2 chodzę na terapię.Od lekarza mam diagnozę zaburzeń depresyjnych i zaburzeń osobowości lecz terapeuta nie zgadza się w pełni z tą diagnozą. Brałam już 16 substancji czynnych, ale każda z nich po pewnym czasie po prostu przestaje działać i objawy wracają. Robię postępy w terapii jednakże jestem wyczerpana ciągłą walką z samą sobą. Boję się, że nie da mi się pomóc. Co może być przyczyną tak krótkiego trwania działania leków i ciągłego wracania do złego samopoczucia?
W jaki sposób prezentuje się osoba z osobowością narcystyczną? Czy może świadomie być subtelna, czy jest to poza jej zachowaniem?
Dzień dobry, Zastanawiam się czy osoba z narcystycznym zaburzeniem osobowości może działać w sposób bardzo nieewidentny i naturalny? Czy może zachowywać się pozornie skromnie i w subtelny sposób pokazywać swoje (sztuczne) wysokie poczucie własnej wartości? Czy raczej jest to zawsze osoba, która ewidentnie ma się za lepszą od innych?
Odkąd mój brat trafił do więzienia, wszystko w moim życiu nie układa się dobrze
Dzień dobry. Mam na imię Jessica, mam 22 lata. Odkąd mój brat trafił do więzienia, wszystko w moim życiu nie układa się dobrze i zamienia się w duże problemy. Przytłacza mnie wzięcie odpowiedzialności za córkę brata i za pomoc związaną z odsiadką w zakładzie karnym. Od Lipca wszystkie swoje pieniądze przeznaczam, by mu pomóc i płacić alimenty. Od rodziców nie mam żadnego wsparcia. Czuje się obojętna moim życiem i kompletnie olewam sobie moja przyszłość. Czuje dziwny niepokój i jak bym była kompletnie kimś innym. Nie mam siły na nic i nic mi się nie chce. Straciłam chęci na wszystko, co się wokół mnie dzieje. Mam wrażenie, że wszyscy są przeciw mnie. Do tego pojawiło sio uzależnienie od narkotyków, dzięki nim czuje się lepiej i nie myślę, że mój brat spędzi 5 lat w więzieniu. Bardzo za nim tęsknie i jest mi źle bez niego. Nikt mnie nie rozumie i nie wyrażam swojego zdania na wiele tematów, bo wole przemilczeć niż popadać w bezsensowną dyskusję. Zasłużyłam się na 10 tysięcy, by nie odstawać od przyjaciółek i ciągle się o nich czegoś prosić.
Wyleczenie zaburzeń osobowości - jakie są szanse?
Jakie są rokowania wyleczenia zaburzeń osobowosći? Szczególnie zależno-unikającej?
Zostałam porzucona przez WhatsApp - czy mój były partner to ukryty narcyz?

Dzień dobry, Zostałam porzucona z dnia na dzień, przez whatsapp po ponad rocznym związku. Próbowałam przeprowadzić rozmowę choćby przez telefon, ale były partner nie odebrał. Otrzymałam tylko zdawkowe wyjaśnienia, że nie jest w stanie „rozwijać tej znajomości”, że byłam dla niego najlepsza osoba, że mnie przeprasza i chce być sam. Wydarzyło się to w trakcie jego wyjazdu służbowego. Od kilku dni ograniczył ze mną kontakt i zachowywał się oschle. Mam wrażenie, że te ostatnie wiadomości, które do mnie wysłał, miał przygotowane wcześniej. Czułam, jakby wysyłał mi jakiś schemat opracowany wcześniej. Pomimo moich prób wyjaśnienia mi co się stało, w ogóle nie zareagował. Mieliśmy razem zamieszkać, zostawił u mnie też sporo swoich rzeczy. Cała sytuacja miała miejsce po ok. miesiącu od przegranej sprawie sądowej w związku z opieką nad dziećmi. Chodziło o możliwość opieki w innym mieszkaniu (w tym samym mieście). Sąd nie przychylił się do wniosku. Były partner twierdził, że sytuacja spowodowała u niego kryzys psychiczny. Od pewnego czasu chodził na psychoterapię, która jednak w jego opinii nie przynosiła odpowiednich skutków. Starałam się go wspierać, dać mu przestrzeń, podkreślałam, że wspólnie poradzimy sobie z sytuacją. Wcześniej rozmawialiśmy również o takiej sytuacji, co zrobimy, jeśli sprawa nie zostanie wygrana. Choć on nie przyjmował takiej możliwości (z zawodu jest prawnikiem i sam prowadził dużo spraw rozwodowych) Ze względu na trudne i nieuregulowane kontakty z byłą żoną, często miał z tego tytułu problemy, Które odbijały się na naszej relacji. Często stawiał siebie w roli ofiary, powtarzał, że nie potrafi nic z tym zrobić. Jednocześnie jednak utwierdzał mnie w przekonaniu, że mnie kocha i wie, że zmiana jest mu niezbędna. Od pewnego momentu miałam wrażenie, że skupia się głównie na sobie, na swoich uczuciach. Jednak uważałam, że przechodzi kryzys i należy go wspierać. Mam poczucie, że dopóki mógł mi dawać obietnice do spełnienia, które można odsunąć w czasie, to relacja trwała. Gdy przyszedł czas na konkretne działania, po prostu zniknął. Zapadł się pod ziemie. Od ponad dwóch tygodni nie dał znaku życia. Niestety w trakcie moich spotkań z psychologiem został poruszony temat ukrytego narcyzmu u partnera. Wnioski zostały wysnute na podstawie informacji: o jego braku decyzyjności, stawianiu się w roli ofiary, skupieniu na swoich emocjach i odnoszeniu się do nich, wyolbrzymianiu najmniejszych problemów związanych z sytuacjami konfliktowymi, momentami bombardowania miłością, by za chwilę zamknąć się w sobie i znowu skupiać na tym, czego nie może zrobić i wpadać w stany depresyjne i lękowe. Wciąż nie wiem, jaki był ostateczny powód jego decyzji, potraktował mnie bardzo ozięble i czułam, jakbym nie rozmawiała z osobą, którą znałam wcześniej. Psycholog zwróciła mi uwagę na niedotrzymane przez niego wcześniej obietnice, na mówienie o zmianach, ale nie działanie. Na utrzymywanie mnie w pobocznej roli przez okres trwania związku. Wciąż zastanawiam się, czy miałam do czynienia z ukrytym narcyzem.

To będzie długie i głupie, ale bardzo mocno się tym przejąłem, bo zawsze przejmuje się takimi rzeczami za bardzo.
To będzie długie i głupie, ale bardzo mocno się tym przejąłem, bo zawsze przejmuje się takimi rzeczami za bardzo. Mniej więcej: Głupi temat i prawdopodobnie troll, ale chciałbym się tym podzielić. Pod filmikami "tvn series" często pojawia się jedna dziwna dziewczyna z różowo-włosą wróżką Winx na avatarze. W nicku ma "icey coś" . Napisała ponad 100 komentarzy, w których wypisuje jakieś głupoty typu "trzeba wytruć wszystkie Chłopczyce" Wszystkie otyłe osoby to "feministki" Często również wypisuje rzeczy takie jak "każdą.matka zmusza swoją córkę do noszenia męskich ubrań, a każdy ojciec znęca się nad swoją córką" Dziewczyna ma prawdziwą obsesję na punkcie nienawidzenia "chłopczyc" czyli chyba dziewcząt niebędących "dziewczęcymi" Dziewczyna również często nęka inne osoby wypisując do nich, że są chłopczycami i grubymi feministkami. Na początku byłem pewien, że to troll, ale ona wypisuje te rzeczy non stop, a osoba robiącą sobie żarty już dawno by się znudziła. Kiedy napisałem do niej, o co jej chodzi i starałem się jej wytłumaczyć, że to, co robi jest głupie napisała że "przeze mnie nienawidzi chłopczyc jeszcze bardziej". Również w kilku komentarzach napisała, że jest osoba DOROSLA którą musiałem wcześniej wyprowadzić się od matki i zamieszkać sama. Może jej matka nie była za bardzo dziewczęca - stąd wzięła się ta nienawiść? Albo to po prostu dziwna 10-letnia dziewczynka, którą wymyśliła całą to historie ponad to by nie wyszło jaki.ma wiek. Wiem, że to, co tutaj napisałem to chore głupoty, ale trochę mnie to ruszyło. Tak właściwie są dwie tego typu dziewczyny nieustannie komentujące te głupie paradokumentu tvn (głównie szpital) obie mają podobne nazwy i Wrozki na avatarze Tylko ta druga (z niebieska wróżką-nie różowa) Jest trochę bardziej tolerancyjna (ale również nienawidzi feministek) To głupia drama, którą nikogo nie obchodzi, ale ktoś to pewnie przeczyta i będzie miał ubaw. Z jakiegoś powodu strasznie mnie to boli. A ta dziewczyna doczepiła się nawet mnie, kiedy próbowałem jej pomóc...napisała, że przeze mnie jeszcze bardziej nienawidzić "chłopczyc". Zgłaszałem ją YouTube, ale nic z tym nie zrobił. A z jakiegoś powodu moje komentarze dostały Shadow bana. _______________ Ale co jeśli zobaczy jej komentarze jakieś dziecko i zacznie myśleć tak samo?
Partner ma zaburzenia osobowości, które sprawiają, że relacja jest toksyczna.

Od dłuższego czasu zmagam się z trudną sytuacją w moim związku. Mój partner ma zdiagnozowane zaburzenia osobowości, co sprawia, że nasza relacja stała się toksyczna. Czuję się często manipulowany i obarczany winą za sytuacje, na które nie mam wpływu. Z jednej strony, zależy mi na tej osobie, ale z drugiej, coraz bardziej odczuwam, że tracę siebie. Nasze konflikty są intensywne i wyczerpujące, a ja zaczynam mieć wątpliwości, czy jestem w stanie dalej to znosić. Zauważyłem, że te toksyczne wzorce zaczynają wpływać na moje poczucie wartości i samoocenę. Często czuję się zagubiony i przytłoczony, nie wiedząc, jaką decyzję podjąć. Czy w takiej sytuacji lepiej jest skupić się na wsparciu partnera, czy może bardziej na ochronie własnego zdrowia psychicznego? Jak mam radzić sobie z tą sytuacją bez dalszego pogarszania naszej relacji? 

Siostra od zawsze jest osobą, która niszczy "wrogów". Nie opłaca mieszkania, wyczyściła mi konto, w jej domu przeżyłam szok. Co to jest, gdzie ją skierować?
Witam. Pytanie dotyczy mojej siostry. Od zawsze była osobą, która w nadmierny sposób reagowała na małe błędy rodziny czy przyjaciół. Popadała w stan nienawiści do tej osoby i robiła wszystko, żeby tego wroga niszczyć. Latami była hamowana przez mamę i mnie. Mama nie żyje od 6 lat i ja przejęłam te role. Również potrzebowała wsparcia w codziennej motywacji do higieny, sprzątania itp. Nigdy nie dbała o siebie . Potrafiła spać i chodzić w tych samych ubraniach tygodniami. Dopiero po naszej interwencji przebierała się. On ma 48 lat. Jest samotna . Była jakiś czas w związku . Po rozstaniu dramatyzowała latami. Czasem „ zakocha się „ w kimś i trochę fantazjuje. Jak nastolatka. Ta 2 strona nie odwzajemnia uczuć, ale w głowie mojej siostry jest już ślub. Do tego wiecznie zadłużona. Żyła na kosy mamy, pomimo że pracuje. Po śmierci mamy, przez 4 lata, ja płaciłam rachunki za dom. Ona tam tylko mieszkała i nie dbała o nic. Miała zrywy na sprzątanie, gdy wiedziała, że ja przyjadę. Regularnie podkrada mi pieniądze. Od 2 lat mieszkam w Niemczech, nie mam już nad nią takiej kontroli. Za każdym razem, gdy odwiedzałam dom był bardziej zrujnowany. Przestałam płacić rachunki, ze względu na to, że ona nic ze swojej strony nie dawała. Apogeum nastąpiło ok roku temu, gdy wyczyściła mi konto . Miała dostęp do jednej z kart, ale miałyśmy umowę, że musi powiedzieć, że potrzebuje. Nigdy jej nie odmówiłam. Ona nigdy nie mówi proszę i przepraszam. Uważa, że wszystko się jej należy. Od tego momentu ja stałam się wrogiem nr 1. Ostatnio ją odwiedziłam - nie byłam w domu półtora roku. Wczoraj przeżyłam szok. Myślałam, że ktoś się włamał. Nie ma 1 cm podłogi i mebla. Tam są ubrania wymieszane z jedzeniem, dokumenty, brudne naczynia , garnki stoją na podłodze w 2 pokojach, w łazience i toalecie, umywalki pełne. Poobrywane zasłony, podłoga zachlapana jakąś dziwną substancją. Ale ekstremalne jest jej łóżko. Śpi na materacu, który jest już czarny, pościel ostatnio ja zmieniłam. Miejsca do spania jest skrawek, bo resztę zajmują talerze z resztkami jedzenia . Z psa została skóra i kości. Oczywiście wiele razy wcześniej namawiałam ją na pomoc psychologiczną. To ją tylko złościło. Siostra cierpi na endometriozę, ale jeden z lekarzy stwierdził, że są to bóle urojone. Pod jego namową poszła do psychiatry, ale nie chciała kontynuować leczenia. Jedyna sfera życia, którą jeszcze ogarnia, jest praca. Paradoks - jest urzędnikiem opieki społecznej . Często wpływały na nią skargi od petentów, bo potrafiła ludzi od tak niszczyć. Myślę, że obecny stan jet bardzo ciężki. Jaka to jest choroba lub zespół zaburzeń? Normalnie poszłabym po wsparcie do opieki społecznej, ale ze względu na jej prace nie robię tego. Proszę mnie pokierować . Wczoraj przeżyłam szok.
Mąż ma podejrzenie ukrytego narcyzmu - czy zaproponowana metoda terapii będzie skuteczna?
Szanowni Państwo, mój mąż rozpoczął terapię w związku z podejrzeniem narcyzmu ukrytego. Na drugim spotkaniu jego terapeuta zaproponował pracę nad metodami, by ulepszyć małżeństwo i chyba w tym kierunku będą szli. Czy to dobra forma pracy? Jakaś metoda? Mam obawy, że to strata czasu, byliśmy już z mężem na terapii i mimo jego wielkich obietnic nie zmieniło się absolutnie nic.
Znajomy 30-latek: impulsywność, problemy z krytyką, powierzchowne relacje i hipochondria

Dzień dobry,

mam znajomego, ma 30 lat. Uważam, że ma jakiś problem. 

1) Nie lubi, jak mówi się coś nie po jego myśli

2) Nie znosi krytyki, zaraz następuje jakaś kontra niekoniecznie przyjemna

3) Jest bardzo impulsywny, łatwo wpada w złość, zupełnie nieadekwatnie do sytuacji 

4) Cechuje go niedojrzałość emocjonalna 

5) Często coś obiecuje i nie dotrzymuje słowa 

6) Jest samotny, ma tylko jednego przyjaciela z dzieciństwa Pragnie usilnie mieć kogoś bliskiego, ale większość osób po poznaniu jego się odsuwa

7) Nawiązuje liczne kontakty seksualne poprzez portale randkowe, spotyka się 1-3 razy i koniec znajomości. Jego relacje są powierzchowne. Najważniejszy jest seks, jak seks się uda na pierwszym, ewentualnie drugim spotkaniu, to może kontynuować znajomość. 

8) Hipochondryk. Bez przerwy coś mu dolega, czyta intensywnie w internecie o różnych chorobach. Bada się i wszystko wychodzi dobrze

9) Bardzo wrażliwy, trzeba uważać, co się mówi, śmiać się w odpowiednim momencie, bo zaraz uważa, że to z niego. Natomiast jest pracowity, pomocny, ma sporo zainteresowań, jest dobrym słuchaczem. Wracając do seksu, to typowy narcyz seksualny. Chociaż w życiu raczej nie jest narcyzem. 

Jak ktoś powie coś nie tak, potrafi nagadać mu nieprzyjemne, wręcz obraźliwe rzeczy i zablokować go na telefonie. 

Nigdy nie był w długim związku. Ogólnie to dobry chłopak (tak, chłopak bo nie mężczyzna!). 

Ale uważam, że coś z nim nie tak.

W jaki sposób diagnozuje się dwubiegunowkę? Czy to prawda, ze do diagnozy wystarczy opis przeżyć pacjenta oraz brak dobrego działania antydepresantów?