
Anonimowo
Katarzyna Faryniarz
Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Agnieszka Matusiak

Zobacz podobne
Witam, chciałabym prosić o poradę. Mam 20 lat i nadal mieszkam z rodzicami, studiuję zaocznie w Poznaniu. W przyszłym tygodniu mam finałowe egzaminy, jednak sytuacja w domu nie pozwala mi na naukę. Moi rodzice cały czas się kłócą albo nie odzywają się do siebie. Zazwyczaj problemem są pieniądze albo ja. Od 2 lat jestem w związku, jednak przez jego większość to mój chłopak musiał przyjeżdżać do mnie do domu, a nie ja do niego, ponieważ moja mama miała z tym problem. Za każdym razem zabraniała mi do niego jeździć, a jeżeli próbowałam się jakkolwiek buntować, to kazała mi się pakować i się do niego wyprowadzić. Wcześniej tyle wystarczyło, żebym po prostu odpuszcza i płakała mojego chłopaka, żeby to on po raz kolejny do mnie przyjechał. Był taki moment, kiedy chciał ze mną zerwać, ponieważ miał dosyć tego, że cały czas nie mogę przyjechać do niego. Od początku tego roku zaczęłam się buntować i byłam u niego w Sylwestra, na 2 tygodnie stycznia, w lutym, w marcu i w maju. Jak wcześniej wspomniałam, W przyszłym tygodniu mam egzaminy i chciałam teraz do niego pojechać nie tylko spędzić z nim, ale też żeby się pouczyć i nieco zrelaksować. Mój chłopak mieszka na wsi, przebywanie tam bardzo mnie uspokaja patrząc na to, że sama mieszkam w mieście. Zawsze w domu Byłam narażona na stres przez to że mój ojciec był alkoholikiem przez 17 lat mojego życia, a moja mama szantażuje mnie emocjonalnie praktycznie każdej okazji i płakała z byle jakiego powodu, kiedy tylko nie chciałam jej słuchać. Ostatnio przy nerwowej sytuacji zaczęło boleć mnie serce, zacząłem źle się czuć oraz dostałam palpitacje serca, co może być spowodowane przez wieczny stres. Dzisiaj Powiedziałam moim rodzicom, że może pojadę do chłopaka, aby się u niego pouczyć, mój ojciec zaakceptował ten fakt, ponieważ twierdzi, że jestem dorosła i wiem, co robię i nie będzie mi nic zabraniał. Moja matka zrobiła mi awanturę. Nasze i tak za często tam jeżdżę, że siedzę tam za darmo, że się do niczego nie dokładam, że mnie tam nie chcą i zapytała się, czy nie jest mi wstyd, że dziewczyna cały czas siedzi u chłopaka. Powiedziała też, że wie, że nie będę się tam uczyć, chociaż jest to częściowy powód, dla którego chce tam jechać. Odpowiedziałam jej, że gdyby mnie tam nie chcieli to by nie proponowali mi, żebym do nich przyjeżdżała mówili, by mi wprost, że mnie nie chcą. A po drugie w zeszłym roku przed maturą zmuszona jechać z nią na wieś do mojego dziadka gdzie również był mój brat i jego dziewczyna oraz jej syn, kiedy tylko się chciałam pouczyć do matury, to wszędzie biegał, hałasował i trzaskał, przez co nauka nie była możliwa. Moja mama zapytała, kiedy jadę, jakiej odpowiedziałam, że nie wiem to stwierdziła, że mam się porządnie spakować, a najlepiej wyprowadzić. Potem zaczęła mówić, że najlepiej jakby ona się wyprowadziła to bylibyśmy z moim ojcem szczęśliwi i tak dalej. Przykro mi, że moja własna mama tak mnie stresuje przed egzaminami, ale nic z tym nie mogę zrobić. Nie wiem, co mam zrobić. I tak raczej pojadę do chłopaka, ale czy to będzie moment, w którym się naprawdę do niego wyprowadzę, bo moja mama mnie wyrzuci z domu nie wiem. Co mam zrobić?
