Jak przekonać mamę do wypisania mnie od psychiatry? Czuję się lepiej, ale nikt mi nie wierzy
Cześć, mam 15 lat i co powiedzieć mamie, żeby wypisała mnie od psychiatry? Nie chce chodzić już do psychiatry, od dwóch tygodni czuje się lepiej i poprawiłam kontakt z rodziną, mam więcej siły i wychodzę z pokoju. Nie wierzy mi, że już jest lepiej.
Kilka dni temu rozmawiałam ze znajomą i opowiedziałam jej, że sama jestem w szoku, bo obudziłam się i odzyskałam motywację do życia, nagle odzyskałam perspektywy na swoją przyszłość, mam tyle energii, że nie śpię już od prawie 3 dni i trzymam się na kawie, powiedziałam jej też, że chce się wypisać od psychiatry, na co mi odpowiedziała, że możliwe, że to podwyższenie samopoczucia. Nie wiem, nie sądzę tak, bo dawno się nie czułam tak dobrze, czuje się naprawdę okropnie dobrze i w końcu widzę w sobie coś dobrego i jakiś potencjał, mam wrażenie, że ona mnie po prostu nie chce wesprzeć w tym, że czuje się lepiej i już nie potrzebuje pomocy lekarza ani leków. Z mamą tak samo.
Co mam zrobić, żeby przekonać mamę?
Eliza

Martyna Jarosz
Dzień dobry Eliza,
Najlepiej będzie, jeśli spokojnie porozmawiasz z mamą o swoich uczuciach i postępach. Wyjaśnij, że poprawiłaś kontakt z rodziną, masz więcej energii i motywacji. Zaproponuj, żebyście wspólnie ustaliły plan dalszego działania. Możecie na przykład umówić się na wizytę kontrolną u psychiatry, aby omówić Twoje postępy i zapytać o możliwość zmniejszenia częstotliwości wizyt.
Pamiętaj, że leki powinno się odstawiać tylko po uzgodnieniu z psychiatrą, aby było to bezpieczne i odpowiednie dla Twojego stanu zdrowia.
Pozdrawiam,
Martyna Jarosz

Katarzyna Kania-Bzdyl
Droga Elizo,
podejrzewam, iż zachowanie Twojej mamy wynika z troski o Ciebie, ale także ze strachu przed powrotem Twojego poprzedniego samopoczucia. Rozumiem Twoją perspektywę i proponuję, aby omówić to wszystko, na następnej wizycie z Twoim psychiatrą :) być może razem z lekarzem znajdziecie wspólne rozwiązanie, które będzie również zadowalające dla Ciebie.
Trzymam kciuki za Ciebie! :)
Katarzyna Kania-Bzdyl

Jakub Redo
Dzień dobry!
Eliza, Twoja znajoma mogła mieć rację, wspominając o możliwym podwyższeniu samopoczucia. Nagłe skoki nastroju, zwłaszcza po okresie obniżonego samopoczucia, warto skonsultować ze specjalistą.
To naturalne, że Twoja Mama może mieć obawy, zwłaszcza jeśli Twoje samopoczucie zmieniało się wcześniej. Zamiast przekonywać do natychmiastowego zakończenia wizyt u psychiatry, może warto zaproponować jej kompromis?
Możesz np. powiedzieć: "Mamo, naprawdę czuję się lepiej i widzę dużą poprawę, ale rozumiem, że się martwisz. Może porozmawiam o tym z psychiatrą na najbliższej wizycie i wspólnie zastanowimy się, czy to dobry moment na zakończenie leczenia?"
Trzymam kciuki i życzę Ci wszystkiego dobrego!
Jakub Redo

Urszula Małek
Elizo,
Mogę wyobrazić sobie, jak trudne może być przekonanie mamy, kiedy czujesz, że w końcu jest lepiej, a inni nie ufają Twojemu samopoczuciu. Chciałabym jednak zwrócić uwagę na kilka rzeczy, które mogą być istotne w tej sytuacji.
Cieszę się, że czujesz się lepiej, masz więcej energii i motywacji. To naprawdę wspaniale, że zauważasz w sobie pozytywne zmiany i widzisz swoją przyszłość w lepszych barwach. Jednocześnie wspomniałaś o tym, że od trzech dni praktycznie nie śpisz i funkcjonujesz dzięki kawie, co może być ważnym sygnałem, który warto omówić z lekarzem lub terapeutą.
Twoja znajoma wspomniała o możliwości „podwyższenia samopoczucia” -to coś, co czasem zdarza się w trakcie leczenia psychiatrycznego, zwłaszcza gdy wraca energia, ale nie wszystko jeszcze zostało w pełni zrównoważone. W takim stanie można czuć się „ekstremalnie dobrze” i mieć mnóstwo pomysłów czy energii, ale warto sprawdzić, czy te zmiany są stabilne i czy nie wpłyną na inne obszary życia.
Rozumiem, że chciałabyś przekonać mamę, że już jest dobrze i że nie potrzebujesz pomocy psychiatry. Może dobrym pomysłem byłoby podejście do tego trochę inaczej? Np. zamiast prosić o całkowite wypisanie od psychiatry, możesz zaproponować, że pójdziesz jeszcze na jedną wizytę, aby podzielić się swoimi postępami z lekarzem.
Takie podejście pokaże mamie, że traktujesz swoje zdrowie poważnie i chcesz, żeby zmiany były trwałe. Psychiatra jest po to, żeby Cię wspierać, i jeśli zmiany są stabilne, to właśnie on może pomóc Ci podjąć decyzję o ewentualnym zakończeniu leczenia.
Życzę wszystkiego dobrego,
Urszula Małek

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Dobierz psychologaZobacz podobne
Jestem po 3 nieudanych związkach. Moja mama twierdzi, że powinnam być sama, ja jednak chcę ułożyć sobie życie — próbować i wierzyć w to, że w końcu mi się uda.
Jak mam z nią rozmawiać? Dla niej to wstyd, bo co ludzie powiedzą.
Mama choruje na schizofrenie...
Kilkakrotnie hospitalizowana w szpitalu psychiatrycznym.
Mama nie chce się leczyć, uważa, że jest zdrowa.
Do tej pory mieszkała z tatą i on się nią zajmował. Niestety tata zmarł, a mama została sama w domu. Mama nie chce dać sobie pomóc, a choroba znowu postępuje.
Nie da się jej namówić na leczenie. Co mógłbym zrobić w takiej sytuacji? Jej stan się pogarsza.
Mam problem.
Umówiłam się do psychologa, bo już nie radzę sobie z sobą. Rodzina nie akceptuje psychologów dla osób dorosłych.
Rodzina - to mąż, moja mama i tata, z którymi mieszkamy. Uważają, że powinnam sama radzić sobie z problemami, w końcu jestem dorosła i znaleźć powody swojego zachowania i sama to przepracować. Jednak mi się nie udaje i chcę zasięgnąć pomocy, bo widzę, że robi się coraz gorzej.
Jednak jak gdzieś jadę, to wszyscy mnie się pytają, gdzie jadę i po co, w tym mąż. Nie wiem, co im odpowiadać, najchętniej bym skłamała, że na zakupy, ale zakupy tak długo nie trwają.
Znów by było na jakie zakupy i gdzie od męża pytania.
Nie wiem, co w takiej sytuacji zrobić.
Dzień dobry, zacznę jeszcze raz temat, mam na imię Sylwia, mam 32 lata. I jak pisałam z zapytaniem, czy powinnam wyprowadzić się na czas, kiedy mama ma tak schizofrenię.
Mama bierze leki tylko po 4 latach dostała ataku.
Dużo czynników się na to złożyło i prawdopodobnie też to, że poznałam faceta i zaczęłam się z nim spotykać. I to mamie nie pasuje, bo traktuje mnie jak małe dziecko. Gdy dostaje ataku, zawsze traktuje mnie jak wroga. Podczas drugiego ataku próbowała dociekać mi głowę do poduszki, bo jak to ujęła " próbowała wygonić ze mnie szatana" od tamtej pory, kiedy mama ma atak, zamykam się na klucz w pokoju, gdy jestem sama z nią w domu. Wezwałam pogotowie w piątek tydzień temu.
Powiedzieli, że jej nie zabiorą, bo jest z nią kontakt.
I nie wyraziła zgody. Siostra namówiła mamę na wizytę u lekarza i była w poniedziałek. Ma zwiększone dawkowanie leków, ale nie wiem, czy wyciszy się w domu. Na terapię zaczęłam chodzić od miesiąca, żeby stać się bardziej pewna siebie i asertywna.
Co też widzę, że nie koniecznie się to podoba mamie, bo uważa, że powinnam się jej słuchać i robić to, co ona chce.
Jestem już tym zmęczona, innych członków rodziny nie traktuje tak jak mnie. Mnie za każdym razem nienawidzi, a ja chcę tylko jej pomóc.