
ab
Agnieszka Skorupka
Dzień dobry,
Jak czytam Pana lub Pani wpis to pojawia mi się dużo wstydu i jakiegoś rodzaje skrępowanie, chęć schowania się, ukrycia. Mam wrażenie, że niełatwo było Panu/Pani napisać tę wiadomość, że ujawnienie się byłoby jeszcze trudniejsze. A jednocześnie bardzo Pan/Pani cierpi i potrzebuje pomocy. Bardzo cenne jest to w Panu/ Pani, że pomimo tak ogromnego zawstydzenia zgłasza się Pan/Pani po pomoc. Myślę, że warto to docenić.
Na co jeszcze zwracam uwagę - w całości Pana/Pani wypowiedzi widzę duży rodzaj cierpienia i zagubienia - nie wie Pan/Pani co zrobić, jak się zachować. Jedna część Pana/Pani uważa, że powinna zadośćuczynić a druga, że nie chce być wciąż w obrazie osoby wspierającej i pomagającej. Nie wiem, co się wydarzyło i z jakiego powodu czuje Pan/Pani potrzebę zadośćuczynienia, ale wyraźnie "słyszę" obawę przed byciem wtłoczonym w obraz osoby wspierającej. Jakby to bycie osobą pomagającą coś niefajnego Panu/Pani robiło - wręcz budziło jakiś rodzaj obrzydzenia, odrazy, może lęku. Z czym się to wiąże - takie mam wrażenie. Odpowiedz więc widzę w tym. Jak sobie z tym poradzić - znaleźć odpowiedź na to pytanie - o co chodzi w tym leku przed zostaniem uznanym przez siebie lub przez innych za osobę pomagającą? Co w byciu taką osobą jest dla Pana/Pani nie do przyjęcia? Z czym to się Panu/Pani kojarzy? A dalej co zaszło między Panem/Panią a ta osobą, wobec której czuje się Pan/Pani tak źle? Z jakiego powodu tak trudno jest Ją przeprosić? Czemu sądzi Pan/Pani, że ta osoba nie przyjmie tych przeprosin? Myślę, że spotkanie terapeutyczne, konsultacja mogłyby pomóc to wszystko bardziej rozjaśnić. Pozdrawiam ciepło :)
Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Piotr Benn
Dzień dobry,
wydaje mi się, że pytanie powinno być zadane w gabinecie psychoterapeutycznym, bo widać, że Pani dużo o tym myśli i ma z tym wiele skojarzeń. Ciężko by było podać jedną odpowiedź, jedną ścieżkę, bez wgłębienia się w ten temat.
Łączę pozdrowienia
Piotr Benn
Magdalena Światkowska
W takim przypadku wydaje się, że najlepszą pomocą będzie szczera rozmowa ze wskazaną osobą. Warto podkreślić jak się Pani czuje w tej sytuacji, opowiedzieć o swoich emocjach i wątpliwościach i zapytać, czy po takim czasie osoba w dalszym ciągu potrzebuje pomocy.
Anna Krokosz
Widzę, że jest w Pani dużo poczucia winy i wewnętrznego rozdarcia. Warto w tej sytuacji umówić się na rozmowę z psychologiem, który przyjrzy się dokładnie całej sytuacji i pomoże w poradzeniu sobie z tymi wszystkimi emocjami.

Zobacz podobne
Czy psycholog ma prawo okłamać pacjenta w celu? Mój partner trafił na tydzień do szpitala psychiatrycznego w związku z traumą, miał tam kilka spotkań z psychologiem. Na jednym ze spotkań psycholog twierdził, że rozmawiał ze mną i powiedziałam mu o czymś (nigdy ze mną nie rozmawiał), po czym pytał partnera o naszą relację - jak nam się układa, czy nie ma w związku toksycznych zachowań (partner sam mi o tym powiedział, ja nie pytałam go o treść spotkań). Jak najbardziej rozumiem zasadność zadawania takich pytań pacjentowi w trakcie terapii, tylko zastanawia mnie czy taka metoda była ze strony psychologa etyczna i czy konieczne było użycie akurat tego sposobu, zwłaszcza w realiach szpitalnych, gdzie nie mamy ze sobą takiego kontaktu jak zazwyczaj i może to prowadzić do nieporozumień. Nie jest to pierwsza taka sytuacja, gdzie każde z nas otrzymało od personelu znacząco różne informacje. To wszystko miało miejsce jakiś czas temu, ale ciekawi mnie czy to są powszechnie stosowane metody, bo zawsze wydawało mi się, że psycholog powinien być z pacjentem szczery żeby terapia była oparta na zaufaniu.
