Jak radzić sobie z partnerem wyładowującym złość na rodzinie i unikać toksycznych relacji?
Co zrobić, gdy partner jednego dnia przerzuca złość spowodowaną konfliktem z byłą żoną na mnie i moje dziecko. Krzyczy, obraża, grozi, że wyrzuci nas z domu. A następnego oczekuje, że o wszystkim zapomnę i będę zachowywać się, jakby nie było wcześniejszej sytuacji. Obraża się, że z obawy o agresję wycofuje się z czułości. Żąda, bym przeprosiła go za to, że zwróciłam mu uwagę, by nie podnosił głosu przy dziecku i nas nie straszył wyprowadzką. Czy relacja z taką osobą ma racje bytu? Jak sobie radzić z ciągłym stresem, obawą o utratę dachu nad głową.
Kasia

Martyna Jarosz
Ma Pani prawo do życia w szacunku i bezpieczeństwie. Przenoszenie złości, groźby oraz wymaganie przeprosin za reakcję na agresywne zachowanie są niepokojące. Długotrwały stres i poczucie zagrożenia mogą negatywnie wpływać na Pani zdrowie psychiczne i dobrostan dziecka. Warto rozważyć wsparcie psychologiczne oraz bezpieczne rozwiązania dotyczące Pani sytuacji.
Jeśli czuje się Pani zagrożona, proszę skontaktować się z Telefonem Zaufania dla osób w kryzysie 800 12 00 02 (Niebieska Linia – całodobowa pomoc dla osób doświadczających przemocy w rodzinie).
Ma Pani prawo do ochrony siebie i dziecka oraz życia bez lęku.
Martyna Jarosz

Anastazja Zawiślak
Dzień dobry Pani Kasiu,
To, co Pani opisuje, to sytuacja, w której emocjonalne granice są przekraczane, a potrzeba bezpieczeństwa – fizycznego i emocjonalnego – nie jest respektowana. Przerzucanie złości, krzyk, groźby, obrażanie i wymaganie, by „zapomnieć” o tym następnego dnia, to forma przemocy psychicznej, niezależnie od tego, jakie trudności partner przeżywa.
Ma Pani prawo nie zgadzać się na takie traktowanie – szczególnie w obecności dziecka. Dzieci bardzo silnie przeżywają napięcia między dorosłymi, a dom powinien być dla nich miejscem spokoju i stabilności. To nie Pani ponosi odpowiedzialność za wybuchy partnera ani za jego konflikt z byłą żoną. Próba kontrolowania sytuacji przez strach czy poczucie winy nie jest zdrowym fundamentem relacji. Oczywiście, warto rozmawiać z partnerem i wytłumaczyć mu jego działanie bez emocji jednak wiem, że nie zawsze jest taka możliwość, dlatego proszę pamiętać, że najważniejsze jest Pani i dziecka bezpieczeństwo i zdrowie. Zachęcam do rozmowy z psychologiem lub specjalistą ds. przemocy – nie po to, by oceniać relację, ale by odzyskać jasność i zadbać o siebie oraz dziecko. W trudnych momentach można również zwrócić się po wsparcie do organizacji takich jak Niebieska Linia – tel. 800 120 002 (bezpłatny, anonimowy).
Relacja, w której zamiast bliskości pojawia się lęk, nie powinna tak wyglądać. Ma Pani prawo do szacunku, spokoju i życia bez ciągłego napięcia. Szukanie pomocy to nie słabość – to ochrona tego, co najważniejsze.
Anastazja Zawiślak
Psycholog

Krzysztof Chojnacki
Rozumiem, że doświadcza Pani trudnej i stresującej sytuacji, gdzie zachowanie partnera naprzemiennie budzi lęk i niezrozumienie, wskazując na potencjalnie destrukcyjny wzorzec relacji. Opisane wybuchy złości, przenoszenie frustracji, groźby (w tym te dotyczące dachu nad głową) oraz oczekiwanie natychmiastowego zapomnienia i przerzucanie winy mogą świadczyć o cyklu przemocy emocjonalnej. Długotrwałe funkcjonowanie w takim środowisku prowadzi do ciągłego stresu, lęku i poczucia zagrożenia dla Pani i dziecka, a Pani wycofanie się z czułości jest naturalną reakcją obronną. Ekspozycja dziecka na agresję może mieć długotrwałe konsekwencje dla jego rozwoju emocjonalnego. W obliczu braku poczucia bezpieczeństwa, szacunku i empatii ze strony partnera, można by się zastanawiać, czy długoterminowo taka relacja może być zdrowa i budująca. Priorytetem powinno być zapewnienie bezpieczeństwa Pani i dziecku. Proszę nie pozostawać z tym sama, warto poszukać wsparcia u zaufanych osób. Zdecydowanie rekomenduję konsultację z psychologiem, który mógłby pomóc Pani ocenić sytuację, zrozumieć dynamikę relacji i opracować strategie radzenia sobie ze stresem, a także, jeśli zajdzie taka potrzeba, plan działania.

Krzysztof Skalski
To, czego Pani doświadcza, to nie zwykłe „humory” partnera to emocjonalna przemoc. Krzyk, obrażanie, grożenie wyrzuceniem z domu, a potem oczekiwanie, że będzie Pani czuła się normalnie, jakby nic się nie stało, to klasyczny schemat przemocowego zachowania: atak- wyparcie- żądanie „powrotu do normy” bez odpowiedzialności.
To nie Pani powinna przepraszać za stawianie granic. To on przekracza granice- wobec Pani i wobec dziecka. Dziecko żyjące w takim napięciu również cierpi. Strach o dach nad głową, wycofanie z czułości, gaszenie siebie- to wszystko pokazuje, że ta relacja rani, a nie wspiera. Czy taki związek ma rację bytu? Tylko jeśli partner uzna swoje zachowanie, podejmie leczenie i przestanie krzywdzić. Ale nigdy nie kosztem Pani bezpieczeństwa i godności. Proszę potraktować ten lęk poważnie. Warto skontaktować się z psychologiem lub organizacją pomagającą osobom w przemocowych relacjach- choćby po to, by mieć plan awaryjny, wsparcie, świadomość swoich praw. Pani nie musi żyć w strachu. I Pani dziecko również nie.

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Dobierz psychologaZobacz podobne
Mój facet, kiedy uprawiamy stosunek, jest jak w transie i kiedy zdarzy się sytuacja, że zostanie przerwany lub w danym dniu nie dojdzie do stosunku, to jest zdenerwowany.
Bardzo namawia mnie do ukończenia, cały czas zadając pytania, na które się nie zgadzam, natomiast on dalej ciągnie temat, póki się nie zgodzę.
Jest to problem. Zastanawiam się, co ma na to wpływ?
Duży poziom testosteronu, wchodzenie w jakiś trans, czy brak odpuszczania? Co mam zrobić?
Mam ogromny problem z nawiązywaniem relacji z ludźmi, ale głównie z kobietami. Jestem chłopakiem, 19 lat.
Od kilku lat całkowicie izolowałem się od ludzi, bo czułem się gorszy od swoich rówieśników. Kończę szkołę w tym roku i coraz bardziej dokucza mi myśl, że jestem inny niż wszyscy, nie potrafię nawiązać relacji z żadną dziewczyną, pomimo tego, że dbam o siebie, mam pasje, zarabiam pieniądze, trenuję na siłowni.
Przez ostatnie kilka lat miałem kompleksy albo z powodu trądziku, który leczę od 2 lat. W technikum od początku byłem nielubiany prawdopodobnie przez to, że przybieram maskę kogoś, kim nie jestem i dostaję odwrotny efekt. W szkole podstawowej nie byłem traktowany poważnie, byłem raczej klasowym klaunem chcącym się przypodobać innym. Prześmiewczo komentowano mój ubiór, fryzurę, jednak podchodziłem do tego z dystansem, ale z tyłu głowy bardzo mnie to bolało. Dopiero ostatnio zacząłem się zastanawiać, że coś jest ze mną nie tak, po studniówce, na którą nie poszedłem i po zobaczeniu rówieśników, którzy świetnie się ze sobą bawili. Nie chciałem iść, bo w podstawówce na próbach poloneza i innych tańców dziewczyny często wyśmiewały się i uśmiechały się do siebie, gdy miały zatańczyć ze mną.
W szkole średniej od 2 miesięcy nie pojawiłem się na lekcji wfu gdzie były próby poloneza, aby uniknąć sytuacji, gdy musiałbym wziąć udział w tańcu. Zdaję sobie sprawę, że jestem całkowicie normalnym chłopakiem, to potencjalne nawiązanie relacji z płcią przeciwną lub nawet kontakt byłby dla mnie niesamowicie stresujący i chciałbym się dowiedzieć, jak to pokonać lub do kogo ewentualnie się udać, aby pozbyć się problemu.
Wiem, że to abstrakcyjna sytuacja, że w takim wieku mam aż takie problemy, ale nie jestem w stanie wybić sobie z głowy, że jestem gorszy od innych. Z góry dziękuję za odpowiedź