Left ArrowWstecz

Zrozumienie emocji i problemów małżeńskich: jak radzić sobie z chłodnym partnerem i fobią społeczną?

Mam problemy ze swoimi emocjami. Ostatnio wybucham, krzyczę. Po przemyśleniach myślę że mogłam to zalatwić inaczej. Ale na dany moment gdy dopada mnie problem zazwyczaj gdy mąż mnie zdenerwuje krzyczę. Mój mąż często do wszystkiego podchodzi chłodno nie reaguje jak do niego mówię lub zapomina co mi obiecał. Na przykład czasem robiąc w domu porządki przełoży coś co miałam naszykowane na jakąś okazję w takie miejsce że nie mogę tego znaleźć. Mąż odpowiada zdawkowo że nie wie gdzie coś schował ja reaguje złością on doprowadza mnie do szału tym że nie angażuje się nie próbuje pomóc choć sam coś schował. Czuje jakby nic go nie ruszało. Dodam że zdiagnozowano u mnie w przeszłości fobie społeczną. Zdiagnozowano również u mnie inne choroby układu ruchu. Jestem także w trakcie dalszej diagnostyki. Mam duże problemy ze sobą. A mąż nie chce iść ze mną na żadną terapie małżeńską. Uważa że nie ma żadnego problemu jednocześnie czepia się mnie o wszystko. Czepia się mnie o to że coś mnie boli, czepia się o to że mam gorączkę i źle się czuje. Ja często reaguje złościa i krzykiem. Nie mam już siły na nic, nie mam siły na to by dotrzeć do męża. Mąż również często obraża się. Obwiniając później mnie o rozpad naszych relacji. Chciałam się udać do psychiatry oczywiście dowiedziałam się że nie ma terminów na NFZ. Nie mam za dużych funduszy a mąż nie śmie dołożyć do prywatnego lekarza. Potrzebowałam jakiś czas temu prywatne leczenie męża nie za bardzo to interesuje mówi mi że wymyślam albo żebym sama sobie zarobiła na prywatne leczenie. Bo on nie widzi żeby była chora uważa że lekarz się myli. Mam problemy z podjęcie pracy na dłużej poprzez bóle które mi towarzyszą jak również podniesioną temperaturę. Oczywiście próbuje podjąć prace. Jednak jak podejme pracę zawsze pracodawca się czepia że jestem za mało wydajna. Mimo to że daje z siebie tyle ile mogę nie daje rady pracować bardziej produktywnie. Dodatkowo dodam że mąż nie czuje się prze ze mnie kochany. Mówi ciągle że o nas walczy ale nie ma już siły. Ja go kocham ale nie wiem może nie potrafię mu tego okazywać. I sama już nie wiem gdzie leży problem. Czy problem jest we mnie czy w mężu. Czy tu i tu. Jestem przytłoczona swoimi problemami. Nie potrafię obiektywnie ocenić sytuacji. Problem jest dość złożony.
User Forum

Anonimowy

3 miesiące temu
Patrycja Andryszczyk

Patrycja Andryszczyk

Dziękuję Ci, że podzieliłaś się swoją historią. Widzę, ile w Tobie bólu, zmęczenia i samotności w mierzeniu się z tą sytuacją. To, co opisałaś, pokazuje, że od dłuższego czasu żyjesz w bardzo dużym napięciu – fizycznym, emocjonalnym, a także relacyjnym. Z Twoich słów bije ogromna potrzeba bycia zauważoną, zrozumianą i wspieraną – nie tylko jako partnerka, ale też jako człowiek, który przechodzi przez trudny czas.

 

Twoje reakcje – złość, krzyk, frustracja – są zrozumiałe, kiedy nie ma przestrzeni na spokojną rozmowę, a potrzeby są ignorowane lub bagatelizowane. To, że po czasie analizujesz sytuacje i widzisz, że można było inaczej – nie świadczy o słabości, tylko o refleksyjności i pragnieniu zmiany.

 

W relacji, o której piszesz, brakuje Ci dialogu, wsparcia, empatii. Jesteś w sytuacji, gdzie odpowiedzialność za relację jest zrzucana tylko na Ciebie, a jednocześnie nie masz realnego wsparcia ani w chorobie, ani w codzienności. To bardzo obciążające – zarówno dla ciała, jak i psychiki. Złość w takim kontekście może być sygnałem bezsilności i wołaniem o pomoc, nie “problemem z charakterem”.

 

To, że Twój mąż nie chce iść na terapię, nie oznacza, że Ty nie masz prawa zadbać o siebie. Czasem droga do zmiany zaczyna się jednostronnie – od jednego kroku, od jednej osoby, która powie: „Ja już nie chcę tak żyć. Potrzebuję inaczej.”

 

Nie jesteś w tym sama. Nie jesteś „niewystarczająca”. Jesteś osobą, która cierpi, która potrzebuje zrozumienia, opieki i szacunku – także od siebie samej. To nie jest słabość – to ludzka potrzeba.

 

Jeśli dostęp do psychiatry na NFZ jest utrudniony, możesz:

 

poszukać bezpłatnych punktów pomocy psychologicznej w Twojej okolicy (często przy MOPS, OPS, fundacjach),

skontaktować się z organizacjami wspierającymi osoby w kryzysie zdrowia psychicznego – np. IPZ (Instytut Psychologii Zdrowia), Telefon Zaufania, Poradnie Zdrowia Psychicznego (ze skierowaniem od lekarza rodzinnego),

poprosić o pomoc lekarza POZ – może przyspieszyć proces lub wystawić skierowanie z adnotacją „pilne”.

 

Twoje zdrowie i Twoje samopoczucie mają znaczenie. To, że Twój mąż tego nie dostrzega, nie odbiera Ci prawa do leczenia, do odpoczynku, do bycia wysłuchaną.

 

Gdybyś miała taką możliwość, psychoterapia indywidualna – nawet jednorazowa konsultacja – mogłaby być miejscem, gdzie spojrzysz z dystansem na całą sytuację. Ale już sama ta wiadomość, którą napisałaś, to początek zmiany – bo zobaczyłaś, że coś jest nie tak. I chcesz inaczej.
 

Jest w Tobie siła. Czasem zmęczona i zagubiona – ale jest.

3 miesiące temu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Dorota Bubiak

Dorota Bubiak

Pani sytuacja wygląda na bardzo złożoną-zarówno emocjonalnie, jak i zdrowotnie. Złość i krzyk, o których Pani pisze, często są reakcją na poczucie bezsilności. To naturalne, że kiedy czujemy się niewysłuchani, zaniedbani czy pomijani – emocje mogą brać górę.


Z opisu wynika, że zarówno Pani, jak i mąż możecie być zmęczeni i zagubieni w tej sytuacji. On może nie rozumieć Pani stanu, Pani może czuć się niewspierana. To nie musi oznaczać złej woli z którejkolwiek strony-pokazuje natomiast jak ważna jest rozmowa i wzajemne zrozumienie.


Jeśli mąż nie jest gotowy na terapię, warto rozważyć  znalezienie  wsparcia dla siebie-np. zapisać się do psychiatry na NFZ (nawet jeśli terminy są odległe), skorzystać z telefonu zaufania 116 123 (czynny codziennie, bezpłatnie i anonimowo) lub 800 70 2222 (to ogólnopolska, bezpłatna i całodobowa linia wsparcia psychicznego, prowadzona przez Fundację ITAKA), poszukać bezpłatnych poradni psychologicznych działających przy MOPS-ach, fundacjach lub organizacjach kobiecych.

To może pomóc uporządkować emocje i odzyskać trochę spokoju.


Proszę pamiętać, że Pani uczucia są ważne, a zadbanie o siebie nie jest egoizmem, tylko koniecznością.


Z serdecznością,

Dorota Bubiak

3 miesiące temu
Justyna Orlik

Justyna Orlik

Dziękuję, że się tym podzieliłaś. To dużo mówi o Twojej sile, pomimo ogromnego zmęczenia i przytłoczenia, które Ci towarzyszą. 

Widzę, że jesteś w sytuacji, w której emocje często się kumulują, a potrzeba zrozumienia, współpracy i wsparcia w relacji pozostaje niezaspokojona. Wybuchy złości mogą być sygnałem przeciążenia, bólu i braku przestrzeni, żeby móc wyrażać się w inny sposób.

 

Twój mąż wydaje się wycofywać emocjonalnie i unikać odpowiedzialności za wspólne funkcjonowanie, a Ty zostajesz sama z frustracją, bólem i poczuciem, że wszystko jest na Twoich barkach. Może być tak, że za „krzykiem” stoi silna potrzeba, żeby Twój partner Cię usłyszał. To naturalne, że w takiej sytuacji emocje stają się trudne do uniesienia.

Czujesz się niewidziana w relacji oraz samotna w chorobie, co tylko wzmacnia poczucie bezsilności. 

Reakcje Twojego męża: obwinianie, unieważnianie, zrzucanie odpowiedzialności mogą Cię głęboko ranić . Widać też, że masz w sobie pragnienie bliskości, zrozumienia i utrzymania tej relacji, choć on może nie dostrzegać, jak bardzo się starasz i ile Cię to kosztuje.

 

To, że nie wiesz, gdzie leży problem, to nie dowód słabości, a znak, że jesteś bardzo zmęczona i zanurzona w chaosie, którego nie da się rozwiązać w pojedynkę.


Może warto, żebyś zaczęła od troski o siebie. Istnieją darmowe centra zdrowia psychicznego i poradnie, gdzie możesz skorzystać z pomocy bez skierowania. Są także telefony wsparcia i fundacje wspierające kobiety w trudnych relacjach.

 

Chciałabym Ci powiedzieć, że NIE JESTEŚ problemem. Próbujesz przeżyć w warunkach, które Cię ranią i osłabiają. Potrzebujesz wsparcia zamiast osądu. 

Pozdrawiam,

Justyna Orlik, psychoterapeutka Gestalt

3 miesiące temu
Maria Sobol

Maria Sobol

Dzień dobry,
bardzo dziękuję, że Pani napisała – to, co Pani przechodzi, naprawdę nie jest łatwe i rozumiem, jak może być przytłaczające, gdy wiele spraw nakłada się na siebie: emocje, zdrowie, brak wsparcia i poczucie niezrozumienia ze strony bliskiej osoby.

Pani reakcje – złość, krzyk, frustracja – mogą być sposobem radzenia sobie z napięciem, bólem i bezsilnością, szczególnie gdy nie ma przestrzeni na spokojną rozmowę czy wysłuchanie. To, że po wszystkim widzi Pani, że można było zareagować inaczej, świadczy o dużej refleksyjności i potrzebie zmiany. Często, gdy w relacji brakuje otwartego dialogu, a jedna strona unika zaangażowania, druga zaczyna krzyczeć, bo czuje się niewidzialna i bezsilna.

Trudności w pracy, zdrowiu, relacji i brak wsparcia finansowego to naprawdę duże obciążenie. W takiej sytuacji trudno zachować spokój i siłę – dlatego to naturalne, że Pani emocje czasem wymykają się spod kontroli. Ale też ważne: to nie oznacza, że coś z Panią jest nie tak. To sygnał, że potrzebuje Pani troski, pomocy i wzmocnienia.

Nie wszystko da się rozwiązać od razu, ale już samo to, że Pani szuka zrozumienia i wsparcia, to bardzo ważny krok. Warto pomyśleć o terapii indywidualnej – nie tylko po to, by zrozumieć, gdzie leży problem, ale też, żeby odzyskać poczucie wpływu na swoje życie i emocje, niezależnie od decyzji męża. 

 

Pozdrawiam,

Psychoterapeutka integracyjna

Maria Sobol

3 miesiące temu
Monika Marszałek

Monika Marszałek

Dzień dobry,

 

Przewlekłe funkcjonowanie w stresie, bólu i poczuciu niezrozumienia odbiera nam dostęp do racjonalnych narzędzi regulacji emocji – wtedy uruchamiają się automatyczne schematy działania, które nie zawsze nam służą.

Zachęcam, by przyglądała się Pani myślom, które pojawiają się tuż przed wybuchem emocji – co sobie Pani mówi, jak czuje się Pani w ciele, gdzie pojawia się napięcie, ból, przyspieszony oddech czy „podniesiona temperatura”. 

 

W tej sytuacji polecam sprawdzenie, czy w Pani miejscowości działa Ośrodek Interwencji Kryzysowej lub Poradnia Zdrowia Psychicznego oferująca pomoc w ramach NFZ – czasem można dostać się tam bez skierowania.

 

Ważne, aby miała Pani przestrzeń dla siebie – bez ciągłego poczucia, że musi Pani udowadniać, że „naprawdę coś się dzieje”. 

Relacja z mężem również wydaje się bardzo obciążająca – brak jego zaangażowania, obwinianie, bagatelizowanie Pani stanu zdrowia, emocji i potrzeb mogą wpływać na poczucie osamotnienia, bezsilności i potęgować reakcje złości. Jeśli partner nie chce współpracować i odmawia udziału w terapii, warto skupić się na tym, na co ma Pani wpływ – czyli na sobie.

 

Zachęcam do spróbowania, choćby małymi krokami, zadbania o siebie:
 

- codziennej obserwacji emocji i reakcji z ciała,

- zapisywania myśli i uczuć (dzienniczek emocji),

- szukania mikro-momentów wytchnienia i kontaktu z tym, co wspierające,

- a jeśli to możliwe – skonsultowania się z psychologiem, nawet w trybie jednorazowej wizyty.

 

Trzymam za Panią mocno kciuki,

Monika Marszałek

psycholog, coach kryzysowy

2 miesiące temu
komunikacja w zwiazku

Darmowy test na jakość komunikacji w związku

Zobacz podobne

Jak radzić sobie z poczuciem zdrady w związku z partnerem używającym pornografii?
Jakiś czas temu odkryłam, że partner korzysta z pornografi. Obserwuje półnagie kobiety na social mediach, sam tworzy filmy czy modelki porno AI, oglada filmy oraz zdjęcia. Wszystkie treści zapisuje i kolekcjonuje. Mówi, że korzystał również z klubów gogo oraz aplikacji erotycznych przed związkiem. Obiecał, że będzie z tym walczyć i że już teraz ograniczył tego typu treści. Ja natomiast czuje sie zdradzana za każdym razem kiedy widzę jakiekolwiek ślady. Mam wrażenie, że stałam się nadwrażliwa i kontrolującą w tym temacie. W poprzednim związku byłam zdradzana co doprowadziło do zarażenia mnie przez byłego partnera HPV. Leczenie było związane z chemia i było bardzo wstydliwe i krępujące dla mnie, a konsekwencje ciągną się do dnia dzisiejszego. Obecny partner jest świadomy mojej przeszłości dlatego chcę z tym walczyć. Jak mogę go wspierać w tym i jak mogę poradzić sobie ze swoimi poczuciem zdrady?
Przyjaciółka zrywa kontakt - jak pogodzić się z utratą długoletniej przyjaźni?

Witam, Od pewnego czasu zauważyłam, że z moją przyjaciółką, z którą znam się 12 lat, kontakt się urwał. Każda z nas założyła rodziny, mężowie, ona dziecko. Spotykałyśmy się raz na jakiś czas, pisania było mało. Kiedyś mi już zasugerowała, że wkraczam bardzo w jej życie, kontroluje i po prostu nie mogę tak robić. 

I bardzo z tym walczyłam. I czuje, że mi wychodziło. Przedwczoraj napisałam do niej czy może się spotkamy, odczytała.. nie odpisała. Po 2 dniach w pracy, zamiast napisać do koleżanki znak zapytania (bo pracuje w szpitalu, w którym jest mój dziadek i wysłałam jej ciągle zapytania o dziadka) to wysłałam do nie przypadkowo. Kontaktu nadal zero, zaczęłam się martwić, myślałam, że coś z dzieckiem czy z nią. I po chwili dostałam wiadomość, że ona wie, że ten znak na pewno był do niej, żebym przestała kłamać i ona życzy mi jak najlepiej, ale ona przestrzeni na naszą relacje już nie ma. Ma dość tłumaczeń i kończy to. Napisałam, że to nie było do niej, ale ona mówi, że dość słuchania tłumaczeń i na razie. Chciałam się dowiedzieć, co ją kierowało, mówi, żebym nie drążyła i skoro cześć to cześć. Rozmawiałam z mężem, powiedział, że może poczuła się otoczona z twojej strony, ale powinna to wyjaśnić. Jest mi przykro, bo boję się, że kolejny raz coś zrobiłam, chyba że może warto iść naprawdę prosto i nie patrzeć ciągle zecja popełniłam błąd, tylko pogodzić się z utratą i iść przez życie...

Mój mąż ma dwie twarze, dla mnie chłodną i obojętną, a dla innych w towarzystwie dusza człowiek, komplemenciarz. Czuję się gorsza, niewystarczająca.
Ostatnio ciągle płaczę i jest mi źle, czuję się zaniedbywana przez partnera. Kocham go, jesteśmy 20 lat po ślubie. Potrzebuję miłego słowa i czułości w prostych gestach... Niestety, mój mąż nie ma takich potrzeb. Jest bardzo stereotypowy, wychodzi z założenia, że przecież wiem, że mnie kocha, że nie musi mi tego mówić jak już raz powiedział. Nie ma potrzeby przytulić mnie czy powiedzieć mi coś miłego. Najgorsze, że córkę (nastolatkę) też traktuje bardzo oschle i szorstko. Chyba zawsze taki był. Tylko w czasach narzeczeństwa stać go było na romantyczne gesty i okazywanie czułości. Dla mnie nie ma serca, ale jednocześnie koleżankom (naszym wspólnym) wysyła wierszyki na walentynki z serduszkami, zrobiłam mu o to awanturę, kiedy zobaczyłam takie smsy, nie widział problemu. Jest typem, który ma wszystko poukładane, zaplanowane... Ma swoje wymagania, oczekiwania... którym ja nie potrafię sprostać(czuję, że go zawiodłam, że się mną rozczarował) Nie jestem typem pedantki, a on bardzo lubi porządek... podczas naszych intymnych chwil też ma coraz większe oczekiwania, chociaż odczuwam przyjemność ze zbliżeń i bardzo się staram, to jednak czuję, że on chciałby wciąż czegoś więcej... Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze fakt, że jest typem narcyza. Lubi dobrze się ubrać i dobrze wyglądać. Ostatnio trzy razy w tygodniu chodzi na siłownie, jest przystojnym mężczyzną i cieszę się, że dba o siebie. Ale czuję się przy nim taka marna... Czuję, że mój mąż ma ogromną satysfakcję i przyjemność, że podoba się innym kobietom, ma się za playboja do tego stopnia, że kilka lat temu zdarzyła się taka sytuacja, gdzie żona najlepszego przyjaciela męża, stwierdziła, że coś poczuła do mojego męża. Zrobiła się z tego afera i o mały włos nie rozpadło się ich małżeństwo. Ona była moją przyjaciółką... Wybaczyłam i jej i jemu, całe zamieszanie wynikało ze swobodnego stylu bycia mojego męża... chociaż nadal mnie to bardzo boli, wszyscy udajemy jakby nie było wcześniejszej sprawy, ale je przeżywam odtąd każde nasze wspólne spotkania i obserwuję ich gesty, spojrzenia i słowa... ona jest atrakcyjną kobietą i wiem, że podoba się mojemu mężowi. Mój mąż ma dwie twarze, dla mnie chłodną i obojętną, a dla innych w towarzystwie dusza człowiek, komplemenciarz i brylujący przystojniak, który wszystko może... Wiem, że piszę bardzo chaotycznie, wiem że przez lata pozwalałam na takie traktowanie i patrzyłam przez palce na to, jak zachowuje się mój mąż... Wiem, że nie jestem doskonała, wiem, że jestem zazdrosna o niego i to jest zazdrość, która mnie niszczy, mam już tego dość, dłużej nie wytrzymam... co robić? Moje poczucie wartości jest na samym dnie, a do tego jeszcze martwię się jaki przykład daję córce...
Jak odszyfrować zachowania szefa?
Witam, nie potrafie odczytac intencji mojego dobrego kolegi z pracy, ktory od niedawna jest moim przelozonym. Znamy sie wiele lat I zwasze byl dla mnie dobry. Od czasu , kiedy rozstalam sie po latach z partnerem ,stosunki miedzy mna a nim sie zmienily na lepsze. Jest sla mnie wyrozumialy I bardzo pomocny. Udxiela rad, pomaga, podwozi czasem do domu, wstawia sie za mna jak trzeba I broni mnie. Utrzymujemy dlugi kontakt wzrokowy, dzwoni pod byle pretekstem, spedza kazda wolna chwile w pracy, przy mnie , ale jest tez wyrozumialy dla innych kobiet. Aczkolwiek mysle, ze dla mnie wyjatkowo. Rozmawia ze mna , pyta jak sie czuje, czy nic mi nie jest, slucha naprawde tego co mowie , zadaje pytania, wspiera. Czy to mozliwe , ze cos dla niego znacze? Ja jestem w nim zakochana ale niewiem czy to ma przyszlosc. To moj szef..czy takie zachowanie jest normalne, czy mozna myslec ze jestem dla niego kims wiecej. Prosze o porade.
Jak reagować na wściekłość partnera z powodu zdrady, aby w efekcie się pogodzić?
kryzys w związku

Kryzys w związku – jak go przetrwać i odbudować relację?

Twój związek w kryzysie? To naturalny etap, który może wzmocnić relację. Poznaj sprawdzone strategie i porady ekspertów, by skutecznie przez niego przejść i odbudować więź. Czytaj dalej!